ďťż
2. 04. 2005 godzina 21.37!!!




piter_Radzikowo - 2006-03-24, 14:46
Już za kilka dni Ta Rocznica...

Gdzie byliście , co robiliście w tamtą sobotę 2 - go kwietnia 2005 roku o godzinie 21.37 gdy dotarła do Was ta wiadomość ?

Ja osobiscie szykowalem sie na wyjscie na disco lecz po uslyszeniu tej strasznej wiadomosci odechcialo sie wszystkiego, zamiast na disco ruszylismy w strone katedry aby troche sie pomodlic... Ten dzien jak i kilka nastepnych to najsmutnieksze dni w moim zyciu!!!

JAN PAWEŁ II - NA ZAWSZE ZOSTANIESZ W NASZYCH SERCACH!!!




.Y. - 2006-03-24, 14:56
A ja bylam wtedy na weselu na wsi.. Ludzie na pozor tak bardzo religijni.. A jednak na wiesc o smierci papieza nikomu z nich nawet nie przyszlo do glowy by przerwac wesele. W ogole ta wiadomosc jakos malo ich obeszla. Bylam naprawde zniesmaczona ich zachowaniem.

A smierc papieza byla dla mnie tym bolesniejsza, ze i papiez i moja babcia byli w tym samym wieku.. Babcia zawsze to podkreslala.. Umarla pare miesiecy po nim..



KaucZ - 2006-03-24, 14:58
na piwku bylem... bez bicia...
a potem jak uslyszalem dzwony to bylo wiadomo co sie stalo....



Colberg - 2006-03-24, 15:00

Dzień jak co dzień...
W końcu pokolenie JPII przestało istnieć równie szybko jak się pojawiło...

Naprawdę nie rozumiem tego wielkiego "hallo".




Didi - 2006-03-24, 15:03
bylem w pracy...przyszedl szef i powiedzial wylacz muzyke papiez nie zyje , po chwili drzacym glosem powiedzialem ze impreza sie nie odbedzie przeprosilismy klientow oddalismy pieniadze za bilety i wszyscy w ciszy wyszli...

pozniej juz tylko w domu sledzilem dalsze wiadomosci na tvn24...



yennefer - 2006-03-24, 15:16

A smierc papieza byla dla mnie tym bolesniejsza, ze i papiez i moja babcia byli w tym samym wieku.. Babcia zawsze to podkreslala.. Umarla pare miesiecy po nim..
U mnie bylo jeszcze smutniej, babcia walczyla z zyciem mniej wiecej w tym samym czasie, umarla pare dni przed papiezem... Te dwa wydarzenia beda mi sie zawsze kojarzyć ze soba



barmaid - 2006-03-24, 15:21
Tamtego dnia w latarni miała zagrać "Banda Puchatka". Chociaż byli tacy, którym się to nie podobało...przerwaliśmy koncert. Pojechalismy do katedry, pomodlić się...nie dane nam było.Panienka z chórku z wrzaskiem wyrzuciła nas z kościoła....podobno pomodlić sie mozna bylo i dnia nastepnego.Cóż.... Ten wieczór zapamiętam do końca swoich dni.



FiDo - 2006-03-24, 15:44
a ja mam inne pytanie. ilu z was, ktorzy obiecaliscie sobie po tym smutnym wydarzeniu zmienic pare rzeczy w swoim zyciu, moze powiedziec, ze rzeczywiscie te rzeczy ulegly zmianie? nie zauwazylem zeby ludzie sie polepszyli, w jakimkolwiek stopniu.

co robilem? siedzialem przy komputerze i co jakis czas sprawdzalem newsy dot. stanu naszego papieza..



barmaid - 2006-03-24, 15:53
Zazwyczaj po czyjejś śmierci /szczegolnie kogoś bliskiego/ obiecujemy sobie zmianę swojego zycia. Ale czas leczy rany i zapominamy...To brutalne, ale porównam te deklaracje do noworocznych postanowień. Dzis są jutro... już nie.Ja nic nie deklarowałam...mam spokojne sumienie.A ludzie..jak widać żyją dalej tak samo, nic się nie zmieniło.Jad i zgryzota wszędzie...



rysio - 2006-03-24, 16:13

bylem w pracy...przyszedl szef i powiedzial wylacz muzyke papiez nie zyje , po chwili drzacym glosem powiedzialem ze impreza sie nie odbedzie przeprosilismy klientow oddalismy pieniadze za bilety i wszyscy w ciszy wyszli...

pozniej juz tylko w domu sledzilem dalsze wiadomosci na tvn24...

mhm kazamaty tez wtedy zamknęli... i pewnie wszystkie miejsca oprócz jednynie saksofonu, gdzie siedziałem z kumplem i jego kumplem przy piwku... gdy nagle na ekranie tv pojawila sie czarna tabliczka a tlumy zaczely szczelnie wypelniac caly lokal...

przedtem bylo dosc spokojnie, ale od okolo 22.00 to zaczal sie masowy najazd na saksofon... jedyny w miescie otwarty lokal w nocy smierci papieza..... mysle ze frekwencja tego wieczoru osiagnela poziom jakiego prozno byloby oczekiwac chocby i po wygranym pierwszoligowym meczu kotwicy....



Didi - 2006-03-24, 16:28
zeby dostac sie do katedry tez byl problem bo byla...zamknieta ponoc policja reagowala i ktos dzownil do biskupa dopiero wtedy otwarta zostala katedra.



Flo - 2006-03-24, 16:33

zeby dostac sie do katedry tez byl problem bo byla...zamknieta ponoc policja reagowala i ktos dzownil do biskupa dopiero wtedy otwarta zostala katedra.

ano prawda

ja siedzialem w domu i sluchalem wiadomosci



kazió - 2006-03-24, 18:12
Stalem ze znajomymi w kolejce do klubu, kiedy okazalo sie ze zaraz zamykaja z tego wlasnie powodu,poszlismy wiec do calodobowego i upilismy sie w akademiku,ktos tam chyba nawet plakal,smetny nastroj byl, ale nowe mialo byc tak ciekawe



skorp!on - 2006-03-24, 18:31
Normalny dzień. Oczywiście żal mi było papieża, ale nie robiłem w tym dniu niczego innego niż zawsze. Umarł w spokoju śmiercią naturalną - kiedyś musiał.
Akurat w tym dniu siedziałem u znajomych i to wszystko.



Budyn - 2006-03-24, 18:55
ja ze swoimi znajomymi wybralismy sie na pifko nagle uslyszelismy dzwony jeszcze przed caly m faktem, ze smutkiem pojechalismy na buczka przyznaje sie bez bicie otworzylismy pifka i w ponurej atmosferze wypilismy wspominajac jakim to byl czloweikiem



WZT - 2006-03-24, 19:08
1 kwietania siedzialem w Toruniu z kumplem i reszta mojej zalogi... pamietam ze nie zle wtedy juz mialem w czubie i mnie wkurzaly te lancuszki szczescia i ktore dostawalem na kom. i kotre kasowalem bo stwierdzilem ze ktos sobie jaja robi... i tak oto w blogiej nieswiadomosci dojechalem dnia 2 kwietnia z ciekziem kacem ktorego musialem dosc dlugo klinowac dowiedzialem sie ze ten czlowie nie zyje... ten dzien bede pamietal bo facet w TV powiedzial tak :
Wlasnie zmarl Karol....(po dosc dluzszej chwili)Wojtyla...



marko - 2006-03-24, 19:38
Jak zmarł papiez wracałem samochodem do Kołobrzegu. Zadzwoniłem do River i kazałem skończyć Dyskotekę i zamknąć lokal.



qrczak - 2006-03-24, 19:50
Siedziałem w domu i oglądałem telewizję.

W końcu pokolenie JPII przestało istnieć równie szybko jak się pojawiło...




r00t - 2006-03-24, 20:39

Nie martw się, jestem prawie pewien że w rocznicę śmierci papieża pokolenie JPII odżyje.

Na jakieś dwa dni.


dokładnie... myślę że już czas dać spokój temu człowiekowi...



Roman - 2006-03-24, 21:06
ja się kąpałem

potem włączyłem komputer, telewizor - między TVN24 i łańcuszkami
ścięło mnie trochę, aczkolwiek muszę przyznać, że w tym "kwietniu" czułem się trochę obco, bo mi się ten nastrój nie udzielił - spokój i powaga, a nie jakieś pochody



HI-HOT - 2006-03-24, 23:32
nie mam zielonego pojecia co wtedy robiłem i nie mam najmniejszej ochoty do tego wracac...



pastor - 2006-03-24, 23:33
a [beep] to wszystkich obchodzi co bylo wtedy.... cheers



Sędzia Czesław - 2006-03-25, 09:50
Ja wtedy siedziałem na gg. O 21.37 siedziałem na gg i dostałem jakiś łańcuszek, aby zapalić znicz dla papieża czy jakoś tak i pomyślałem: "Przestańcie z tą komerchą, jeszcze chłopak będzie żył". Dopiero jak o 22 wszedłen na WP to się dowiedziałem o co chodzi



Uri - 2006-03-25, 23:21
siedziałem w domu i grałem w WoWa

po wiadomości siedziałem w domu i grałem w WoWa

/shurg

powiem całkowicie szczerze, nie obeszło mnie to ani trochę. no może tylko tyle na lepsze że jak papież już nie będzie Polak, to będzie jeden mniej temat do żartów za który można zebrać po łbie...



kurczaczek - 2006-03-26, 11:33
Byłam na piwie w Tawernie.



simplicissimus - 2006-03-26, 12:05

Nie martw się, jestem prawie pewien że w rocznicę śmierci papieża pokolenie JPII odżyje.

Na jakieś dwa dni.


dokładnie... myślę że już czas dać spokój temu człowiekowi...



Roman - 2006-03-26, 16:30
za to parę osób nauczyło się, co prawda z wielkim trudem, wymawiać słowo "autorytet"
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©