ďťż
alimenty




killer - 2007-04-11, 19:26
jest w kodeksie karnym przepis mówiący o tym, ze kto uchyla sie od łożenia alimentów ustalonych np. przez sąd podlega karze pozbawienia wolności.
generalnie powinien to byc bat na wszystkich cwaniaków nie płacących alimentów na swoje pociechy.prokuratorzy jednak umarzają postepowania bo jesli delikwent wpłaci choć 1 zł to juz nie ma sytuacji uporczywego uchylania się od łożenia na utrzymanie...
zajmują sie pierdołami w prokuraturze, głupotami jakich mało- te sprawy załatwiają poprez odmowę wsczęcia dochodzenia. powinni sie powaznie zając tysiącami kobiet które nie mają za co utrzymac dzieci bo ojcowie robią wszystko żeby nie płacić alimentów a komornicy olewaja sprawy egzekucji świadczen alimentacyjnych.
macie jakies doświadczenia w tym temacie?




Tisaja - 2007-04-12, 09:45
Zdecydowanie nasz rząd powinien sie tym zająć.
Uważam, że dziecko niezależnie od tego czy zostaje przy mamie, czy tacie powinno mieć zapewnione absolutnie wszystko. Absolutnie.
Rodzić, który sprawuje opiekę nad dzieckiem nie powinien być zmuszany do walki o pieniądze, jeżeli drugi nie potrafi być w porządku i uchyla sie.

Swoją droga to żenujące. Każdemu z rodziców powinno zależeć na dobru dziecka.
Moim zdaniem rodzic mający zasądzone alimenty ( przeważnie ok 400zł )powinien prócz tego podjąć obowiązek płacenia za wszelkie zajęcia dodatkowe swojej pociechy, dokładać lub dbać o jego ubiór,wyposażenie szkolne, wycieczki, itp.

Wiem, ze mój pogląd jest kontrowersyjny... często słyszę, że przesadzam i alimenty , to wszystko, co jest obowiązkiem.
Nie zgadzam sie z tym.

Nasz rząd jednak powinien przynajmniej kwestie alimentów załatwić raz na zawsze, aby oszczędzić osobom pozostającym z dzieckiem problemów i upokorzeń łażenia po sadach i walki o coś , co im sie należy. Nie brakuje bowiem ludzi pozbawionych skrupułów i unikających podstawowych obowiązków.
A bezkarność odbija sie przede wszystkim na dzieciach. A to jest niedopuszczalne.



Mafi - 2007-04-12, 09:57

Moim zdaniem rodzic mający zasądzone alimenty ( przeważnie ok 400zł )powinien prócz tego podjąć obowiązek płacenia za wszelkie zajęcia dodatkowe swojej pociechy, dokładać lub dbać o jego ubiór,wyposażenie szkolne, wycieczki, itp.
Tisajko droga... a za co ten drugi rodzic - płacący ma żyć? Z czego ma utrzymać siebie i rodzinę, którą być może będzie chciał jeszcze założyć? To nie jest tak, że utrzymywać dziecko ma ta osoba, która ma zasądzone alimenty. Dajmy na to: 400 zł od ojca [bo tak to przeważnie jest] + 400 zł które np. wykłada matka. Czy nie sądzisz, że 800 zł na utrzymanie dziecka - miesięcznie nie jest wystarczającą sumą? Wycieczki? Zajęcia dodatkowe? Ubiór? A z czego? Z jednej wypłaty? Nierealne.

Faktycznie przesadzasz.
Ale masz prawo do własnego zdania.



McCool - 2007-04-12, 14:30
Mnie to tylko drażni jedna sprawa. Na dzieciaka adpotowanego państwo daje 1000zł miesięcznie rodzinie adopcyjnej, która z reguły i tak musi spełniać określone warunki a są to z reguły rodziny bogate. Zasiłek rodzinny natomiast (stworzony bądź co bądź dla matek/ojców samotnie wychowujących) to bodajże 180zł. Nasuwa się pytanie: czy to oznacza że jedno dziecko jest gorsze a drugie lepsze? Rząd się powinien zająć wieloma istotnymi sprawami... Ale w końcu mundurki czy kolor samochodów policyjnych są chyba ważniejsze a kasa na to pójdzie zajebista.

Prosty przelicznik: 7mln złotych które wydała Kancelaria Prezydenta na m.in. podgrzewane chodniki to roczny zasiłek po 200zł dla ponad 2900 rodzin.




abebe - 2007-04-12, 15:02
W całej swojej murzyńskiej rozciągłości zgadzam się z Mafi, mądrego człowieka to i miło poczytac



Tisaja - 2007-04-12, 15:12

Tisajko droga... a za co ten drugi rodzic - płacący ma żyć? Z czego ma utrzymać siebie i rodzinę, którą być może będzie chciał jeszcze założyć? To nie jest tak, że utrzymywać dziecko ma ta osoba, która ma zasądzone alimenty. Dajmy na to: 400 zł od ojca [bo tak to przeważnie jest] + 400 zł które np. wykłada matka. Czy nie sądzisz, że 800 zł na utrzymanie dziecka - miesięcznie nie jest wystarczającą sumą? Wycieczki? Zajęcia dodatkowe? Ubiór? A z czego? Z jednej wypłaty? Nierealne.

Faktycznie przesadzasz.
Ale masz prawo do własnego zdania.


Przesadzam? A co mnie obchodzi "druga rodzina"?

Sooorry.. ale 400 zł to prąd, woda, środki czystości i higieny osobistej, jedzenie, soczki bułeczki, zachcianeczki i inne pierdoły.. a zajęcia dodatkowe (baseny, języki, itp.) i wycieczki, ubrania powinny być jednak pokrywane osobno... i oboje rodzice powinni mieć w tym udział... Mogą płacić za tego typu rzeczy np.co drugi miesiąc...
Nie twierdzę, ze całkowicie tylko jedno z rodziców.... może źle sie wyraziłam ale absolutnie nie może to sie mieścić w gestii jednego rodzica... (najczęściej sprawującego opiekę), a skoro jest "druga rodzina".. to powinna sie z tym całkowicie liczyć.



Mafi - 2007-04-12, 15:16

Nie twierdzę, ze całkowicie tylko jedno z rodziców.... może źle sie wyraziłam ale absolutnie nie może to sie mieścić w gestii jednego rodzica... (najczęściej sprawującego opiekę), a skoro jest "druga rodzina".. to powinna sie z tym całkowicie liczyć.
No właśnie jednak twierdzisz:

Sooorry.. ale 400 zł to prąd, woda, środki czystości i higieny osobistej, jedzenie, soczki bułeczki, zachcianeczki i inne pierdoły.. a zajęcia dodatkowe (baseny, języki, itp.) i wycieczki, ubrania powinny być jednak pokrywane osobno... i oboje rodzice powinni mieć w tym udział... Mogą płacić za tego typu rzeczy np.co drugi miesiąc...
A gdzie drugie 400? Dziecko ma dwoje rodziców, i oboje powinni je utrzymywać. Skoro jedno wykłada 400 to drugie teoretycznie też powinno. I gwarantuję Ci, że za 800 zł na miesiąc i kupisz pieluszki, i ubranko i jedzonko i nawet na zachcianki i basen starczy. I nie myl alimentów na dziecko z alimentami na żonę.



Flo - 2007-04-12, 15:34
generalnie musi to bys tak uwarunkowane zeby faktycznie pieniadze byly konsumowane przez dziecko a nie przez opiekuna. Ale to troche trudno uregulowac, bo takiej kontroli nikt nie jest w stanie wprowadzic.

Jesli zostawia sie rodzine z dzieckiem to niestety trzeba sie liczyc z alimentami i regularnym placeniem.

Ci co maja dwie, trzy, cztery rodziny musza sie liczyc z tym ze trzeba te wszystkie rodziny (dzieci) w jakiejs tam czesci utrzymac

Stad wniosek ze tylko bogaci powinni uprawiac ten sport



Tisaja - 2007-04-12, 15:43
Powtórzę z doświadczenia i autopsji....

Żyłam w takim związku(9 lat), gdzie facet miał dziecko... ... i szlag mnie trafił, kiedy dowiedziałam sie, ze Młody chodzi na angielski ,natomiast nie chodzi na basen i koszykówkę, choćby chciał, bo jego mamy na to nie stać...
Ona sie nie upomniała, a Młody w jakimś stopniu cierpiał z tego powodu...
Dopiero po rozmowie z nim sie dowiedziałam... i nie dopuściłam więcej do takich sytuacji.

Jestem też z rodziny rozbitej i nie raz nie pojechałam na wycieczkę, bo mojej mamy nie było stać... a "tatuś" sie nie kwapił twierdząc "płace alimenty".

To jest życie, a życie składa sie z przyjemności i obowiązków...
A dzieci nie biorą sie znikąd... i to one są priorytetem...
Odpowiedzialność za ich szczęście i rozwój leży po obu stronach...

Dlatego alimenty... to nie wszystko...



Flo - 2007-04-12, 16:09
jak bym alimenty przyrownal do tekstu "bierz i nie zawracaj mi dupy" a to co pisze Tisaja to jest "masz i nie boj sie prosic o jeszcze, oczywiscie w miare mozliwosci"

To juz kwestia jakim czlowiekiem jest placacy alimenty delikwent, jeden nie da nic, drugi da tyle ile wyliczone a trzeci da ponad miare, nawet jak sam nie ma.



Vin - 2007-04-12, 17:18
trudny temat
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia
" pierwsza rodzina " - za malo placi
" druga rodzina " - placi wystarczajaco, a nawet za duzo
400 miesiecznie jak dziecko ma np rok czy dwa - oki
400 miesiecznie jak dziecko ma np 15 - 18 lat - szału nie ma ( nawet + 400 matki )
to tylko przyklad
buziaki



Mafi - 2007-04-12, 17:25
Tisaja, piszesz conajmniej jakbyś życia i polskich realiów nie znała. Myślisz, że ludzie to miliony zarabiają? Dzieci, które mają oboje rodziców, do tego pracujących też na wycieczki albo na basen nie chodzą bo rodziców nie stać! Co Ty w ogóle wygadujesz? To znaczy, że taki tatuś to skarbonka bez dna i on już życia nie ma prawa mieć? Najlepiej jakby mieszkał pod mostem a całą wypłatę oddawał dziecku i jego mamie, tak? Bez sensu.
Jak mamusia alimenty wydaje na swoje przyjemności to i pewnie, że na basen dla dziecka jej nie stać. Alimenty są dla dziecka, nie dla jego mamusi.



Mafi - 2007-04-12, 17:38

Przesadzam? A co mnie obchodzi "druga rodzina"?
I jeszcze jedno Tisajko... gdyby wszyscy ludzie myśleli tak jak Ty to naprawdę źle by się działo. Bo gdyby tak, ta "druga" rodzina myślała o dziecku z poprzedniego związku: "a co mnie on obchodzi" to sobie nie wyobrażam co by się działo. A jak rodzicowi pobierającemu alimenty, nie chce się pracować i żyje tylko z nich to pewnie, że nie stać go na wycieczki. Nie bądź taka zgorzkniała. Bo masz bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące podejście.



Agunia - 2007-04-12, 18:00

Tisaja, piszesz conajmniej jakbyś życia i polskich realiów nie znała. Myślisz, że ludzie to miliony zarabiają? Dzieci, które mają oboje rodziców, do tego pracujących też na wycieczki albo na basen nie chodzą bo rodziców nie stać!

o tak, zgadzam się
z tego co Tisaja mówi, to te dzieci, które pochodzą z rozbitych rodzin powinny mieć więcej udogodnień, niż te z rodzin "normalnych"
z jednej strony staram się zrozumieć Twoje rozgoryczenie Tisaja, ale uwierz - ja jestem z tej "pełnej" rodziny i też często ryczałam w poduszkę, bo nie mogłam pojechać na wycieczkę, uczyć się gry na pianinie, czy też dostałam inne buty niż chciałam, bo były za drogie
myślę, że osoba płacąca alimenty powinna się zatroszczyć o to, żeby dziecku niczego nie brakowało - aby miało co jeść, w co się ubrać i raz na jakiś czas mogło spełnić swoje zachcianki czy drobne marzenia
a te wszystkie baseny, dodatkowe zajęcia, języki, myślę, że bardzo łatwo można zrekompensować po prostu poświęcając dziecku czas, zabrać na spacer, na lody, okazać ciepło, miłość - zdaje się, że to ważniejsze niż te 400zł



killer - 2007-04-12, 18:17

Moim zdaniem rodzic mający zasądzone alimenty ( przeważnie ok 400zł )powinien prócz tego podjąć obowiązek płacenia za wszelkie zajęcia dodatkowe swojej pociechy, dokładać lub dbać o jego ubiór,wyposażenie szkolne, wycieczki, itp.
Tisajko droga... a za co ten drugi rodzic - płacący ma żyć? Z czego ma utrzymać siebie i rodzinę, którą być może będzie chciał jeszcze założyć? To nie jest tak, że utrzymywać dziecko ma ta osoba, która ma zasądzone alimenty. Dajmy na to: 400 zł od ojca [bo tak to przeważnie jest] + 400 zł które np. wykłada matka. Czy nie sądzisz, że 800 zł na utrzymanie dziecka - miesięcznie nie jest wystarczającą sumą? Wycieczki? Zajęcia dodatkowe? Ubiór? A z czego? Z jednej wypłaty? Nierealne.

Faktycznie przesadzasz.
Ale masz prawo do własnego zdania.



killer - 2007-04-12, 18:20
Chodziło mi bardziej o sytuacje kiedy płatnik ma duuuuuużo kasy a nie realizuje orzeczenia Sądu z czystej złośliwości a nie braków w finansach...



Vin - 2007-04-12, 18:22
Fifi masz 100% racji
ojciec tez człowiek i zyc musi
a dzieci w pelnych rodzinach tez nie zawsze wszystko maja



Vin - 2007-04-12, 18:24
killer na takiego osobnika nic nie poradzisz



Tisaja - 2007-04-12, 20:59
Hmmm.. chyba źle mnie rozumiecie.. albo ja źle sie wyrażam...
Wyłącznie Flo załapał o co mi chodzi:
jak bym alimenty przyrownal do tekstu "bierz i nie zawracaj mi dupy" a to co pisze Tisaja to jest "masz i nie boj sie prosic o jeszcze, oczywiscie w miare mozliwosci"

Nie zamierzam tłumaczyć sie, jak garbaty, co ma proste dzieci.. nie jestem zgorzkniała ani rozżalona.. moja mam nie wydawała pieniędzy na własne uciechy... a 400 zł.. to raczej jedna z górnych półek alimentowych...

Kompletnie nie rozumiem braku zrozumienia o co mi chodzi...

btw. przedszkole kosztuje 300 zł... i co dalej....?
"Tatuś " płaci alimenty i ma mieć kompletnie wywalone na wszystko?

Niech chociaż płaci sumiennie. I niech bedą instrumenty do egzekwowania tego typu zobowiązań.
Reszta to wyłącznie jego własny stosunek do dziecka. Nie matki-dziecka.

Gratuluje wrażliwości...
A kobiety facetów "z przeszłością"... cóz to temat na osobny topic... punkt widzenia zależny od punktu siedzenia...

Mam czyste sumienie... mam pogląd z dwóch stron luster...
Nie można zarzucić mi stronniczości...



evoe - 2007-04-12, 21:15
Mafi. Zadam Ci tylko kilka pytań. Czy skalałaś swoje rączki płaceniem rachunków za mieszkanie, media, jedzenie itp? Czy ktokolwiek w Twojej rodzinie, siostra czy też kuzynka wychowuje dziecko sama? Co zrobiłaś z pieniędzmi, które zarobiłas w Anglii? Dołożyłaś rodzicom do opłat? Bo w końcu mimo wieku ciągle z nimi mieszkasz. Wydałaś na studia? Na edukację? Możemy dyskutować dalej jeśli chodź na jedno z tych pytań, nie publicznie, tylko sobie samej we własnym sumieniu odpowiesz tak. Jeśli nie - no cóż okaże sie jedynie, że jesteś osobą zupełnie nieuprawnioną do dyskusji w temacie "proza" życia. Bo o wydatkach na knajpki, enty topic itp rozmawiać może w kontekście alimentów jedynie osoba sama, która jeśli nie wiekiem to mentalnością jest do nich po prostu uprawniona.



Flo - 2007-04-12, 21:48

Hmmm.. chyba źle mnie rozumiecie.. albo ja źle sie wyrażam...
Wyłącznie Flo załapał o co mi chodzi:
jak bym alimenty przyrownal do tekstu "bierz i nie zawracaj mi dupy" a to co pisze Tisaja to jest "masz i nie boj sie prosic o jeszcze, oczywiscie w miare mozliwosci"
...


no bo to jest proste do rozumienia, placic alimenty i byc zywo zainteresowanym zyciem wlasnego dziecka. Z wlasnej nieprzymuszonej woli, lub po prosbie dziecka, dac cos jeszcze. Troska o dziecko to nie jalmuzna tylko normalny odruch.

Ale tak to juz jest, jeden jest ojcem na maksa a drugi na pol gwizdka

Nie, nie jestem jeszcze ojcem, i nie place zadnych alimentow. Ale za to wiem jak zostalem wychowany i na pewno tych pozytywnych wartosci nie zatrace z wiekiem i nasilajacymi sie obowiazkami.



abebe - 2007-04-12, 23:26
Z tego co wiem Tisaja nie ma dzieci, ale teoretyzuje, tak najłatwiej, Flo też nie ma dzieci też teoretyzuje( z całą sympatią), Marta jest z kolem , który ma baby i wie, że to co dostanie się woman ex jej faceta i ich dziecku, nie dostanie się JEJ i JEJ ewentualnej rodzinie.Jeden z trudniejszych tematów, który pojawił się na forum.
Ale Ewa z Gazety Kołobrzeskiej pierdzieli, co Cię evoe obchodzi sytuacja Mafi, że z rodzicami mieszka, czy się dzieli kasą czy nie,? to temat na inny topic. zajmij się swoimi cynglami, bo Ci parują za często



0wn4g3 - 2007-04-13, 04:16
A ja powiem, że, jak to ładnie ująłeś, "pierdzielisz" ty, koleżko i to od rzeczy. Tisaja dobrze wie o czym pisze, miała doświadczenie w podobnych sprawach. No, może z zupełnie innej perspektywy. Natomiast Mafi, sądząc po sposobie pisania reprezentuje postawę: "Im więcej dla nich, tym mniej dla mnie".
Kwestia alimentów, sytuacji jaka panuje między rodzicami, ich stanu majątkowego, stosunku ojca/matki do dziecka nie da się omówić w jednym poście. Nierzadko są to skomplikowane przypadki, każdy z nich powinien być poddawany indywidualnej analizie i uogólniać to można jedynie to, że w obecnych czasach jeden człowiek g#*@o sam dla dziecka zdziała, nawet mając pensję + parę stówek alimentów nie zawsze da sobie radę.
Tylko że ludzie najpierw robią potem myślą i takie są efekty.
Osobiście uważam, że dziecko wychowywane przez jednego rodzica nigdy nie będzie wychowane prawidłowo. Bo kto niby ma np nauczyć je lojalności czy wierności? Kobieta? W rzadkich wyjątkach potwierdzających regułę się jej to może udać. W bardzo rzadkich..



Agunia - 2007-04-13, 04:52

A ja powiem, że, jak to ładnie ująłeś, "pierdzielisz" ty, koleżko i to od rzeczy. Tisaja dobrze wie o czym pisze, miała doświadczenie w podobnych sprawach. No, może z zupełnie innej perspektywy. Natomiast Mafi, sądząc po sposobie pisania reprezentuje postawę: "Im więcej dla nich, tym mniej dla mnie".

nie róbcie z tego tematu indywidualnej wojny, to są ich prywatne sprawy i takimi niech pozostaną

Bo kto niby ma np nauczyć je lojalności czy wierności? Kobieta? W rzadkich wyjątkach potwierdzających regułę się jej to może udać. W bardzo rzadkich..



Flo - 2007-04-13, 05:13

Z tego co wiem Tisaja nie ma dzieci, ale teoretyzuje, tak najłatwiej, Flo też nie ma dzieci też teoretyzuje( z całą sympatią), Marta jest z kolem , który ma baby i wie, że to co dostanie się woman ex jej faceta i ich dziecku, nie dostanie się JEJ i JEJ ewentualnej rodzinie.Jeden z trudniejszych tematów, który pojawił się na forum.
Ale Ewa z Gazety Kołobrzeskiej pierdzieli, co Cię evoe obchodzi sytuacja Mafi, że z rodzicami mieszka, czy się dzieli kasą czy nie,? to temat na inny topic. zajmij się swoimi cynglami, bo Ci parują za często


zaczynasz przesadzac. Nie trzeba miec dzieci, a byc tym dzieckiem ktore bylo w takiej sytuacji. A po drugie evoee nie interesuje sytuacja Mafi poniewaz napisala zeby Mafi sobie sama przed soba odpowiedziala a nie na forum a to juz roznica.

Mniej jadu



NataliaW - 2007-04-13, 06:06
O jak daleko temat pobiegł. A zaczynało się od dalikwenta, który nie płaci w ogóle.

Nie bedę pisała o tym, czy ojciec powinien płacić za dodatkowe : wycieczki, basen itd. Bo wydaje mi się to oczywiste. I nawet nie chodzi tu o matke, ale o komfort samego dziecka, które wie, że może się zwrócić do niego jak bedzie czegoś chciało, potrzebowało i nie usłyszy: "Idz do mamy, mama przecież dostaje alimenty na Ciebie". Oczywiście przerysowałam sytuacje, ale wydaje mi sie, że takie układ, był by najlepszy dla dziecka-które przecież mimo rozstania-nadal ma dwoje rodziców.

Ale wracając do tych nie płacących w ogóle. To myśle, że jest to wielka luka w polskim prawie z którą należało by coś sensownego zrobić. Zamykać w więzieniach oczywiscie nie bedą-bo mała szkodliwość społeczna-i dobrze, bo dlaczego ja-jako podatnik-miała bym jeszcze dodatkowo za takiego płacić. Ale uważam, że powinno się zaostrzyć-ba-uskutecznić działanie komorników.

Rapot -tutaj jest dość obszerny raport na temat skuteczności ściągania alimantów przez komornika itp. I kilka możliwych rozwiązań np:

Komornicy winni być rozliczani z liczby egzekucji umorzonych, skutecznych i nieskutecznych. Dzięki temu można by pozyskać statystyki weryfikujące poziom i skuteczność działań komorników, a następnie wyciągnąć względem nich konsekwencje dyscyplinarne lub też finansowe (stawka wynagrodzenia komornika za egzekucję alimentów jest niższa niż za egzekucję zobowiązań powstałych na wolnym rynku jednak groźba utraty ewentualnych dochodów z tej egzekucji oraz kary w wysokości wielokrotności kwoty egzekwowanej mogłaby zmobilizować komornika do skuteczniejszego działania).



Mafi - 2007-04-13, 07:32

Chodziło mi bardziej o sytuacje kiedy płatnik ma duuuuuużo kasy a nie realizuje orzeczenia Sądu z czystej złośliwości a nie braków w finansach...
Ale o takich przypadkach akurat nie pisałam, więc nie wiem dlaczego akurat do mnie to kierujesz. Takich co mają, a dać nie chcą to ścigać, ścigać i jeszcze raz ścigać. Ja pisałam do postów Tisaji, która uważa, że płacący alimenty to skarbonka bez dna. Kapisz?



Tisaja - 2007-04-13, 07:39
Mafi Ja pisałam do postów Tisaji, która uważa, że płacący alimenty to skarbonka bez dna.

..... nie napisałam i nie uwazam tak... zero zrozumienia...

Kończę...



cichy - 2007-04-13, 07:41
hmm....nie mam dzieci wiec tylko teoretyzuje ...ale wydaje mi sie, ze alimenty sa na podstawowe potrzeby dziecka, jedzenie, ubranie, zdrowie itd. a wszelkie dodatkowe atrakcje, no coz, rodzice powinni w tych kwestiach sie dogadac sami, moga sie nienawidziec, ale w koncu to ich wspolne dziecko i powinni choc na chwile zakopac topor wojenny...
hmmm, a to ze niektorzy traktuja je tak jak napisal Flo "bierz i nie zawracaj dupy", a jak chca sie spotkac z dzieckiem to udaja super wspanialego tatusia - szkoda slow...
splodziles jest Twoje no to jestes za nie odpowiedzialny, za wychowanie, edukacje itd. oczywiscie wszystko w miare mozliwosci finansowych



Mafi - 2007-04-13, 07:44

Mafi. Zadam Ci tylko kilka pytań. Czy skalałaś swoje rączki płaceniem rachunków za mieszkanie, media, jedzenie itp? Czy ktokolwiek w Twojej rodzinie, siostra czy też kuzynka wychowuje dziecko sama? Co zrobiłaś z pieniędzmi, które zarobiłaś w Anglii? Dołożyłaś rodzicom do opłat? Wydałaś na studia? Na edukację?[...]
Chcesz mnie rozliczać, co zrobiłam z pieniędzmi na które ciężko harowałam? Nie żartuj. Myślisz, że cokolwiek o mnie wiesz, bo coś usłyszałaś od koleżanki? Grubo się mylisz. Gówno o mnie wiesz i o mojej sytuacji.


Bo w końcu mimo wieku ciągle z nimi mieszkasz.
Mimo wieku? A co ja mam 30 lat? Mam 21 i nigdzie mi się nie spieszy. Poza tym, naprawdę nic o mnie nie wiesz. A ja nie muszę publicznie o swoich troskach i problemach pisać. Nie czuję takiej potrzeby.


Jeśli nie - no cóż okaże się jedynie, że jesteś osobą zupełnie nieuprawnioną do dyskusji w temacie "proza" życia. Bo o wydatkach na knajpki, enty topic itp rozmawiać może w kontekście alimentów jedynie osoba sama, która jeśli nie wiekiem to mentalnością jest do nich po prostu uprawniona.
Uprawniony, do wypowiadania się w tym temacie jest każdy kto potrafi mieć swoje zdanie. Od tego jest forum i własny rozum.

No ale przepraszam... Ty jesteś tak doświadczona życiowo, że tylko Ty masz prawo wypowiadać się w trudnych tematach.



Mafi - 2007-04-13, 07:45

Z tego co wiem Tisaja nie ma dzieci, ale teoretyzuje, tak najłatwiej, Flo też nie ma dzieci też teoretyzuje( z całą sympatią), Marta jest z kolem , który ma baby i wie, że to co dostanie się woman ex jej faceta i ich dziecku, nie dostanie się JEJ i JEJ ewentualnej rodzinie.Jeden z trudniejszych tematów, który pojawił się na forum.
Ale Ewa z Gazety Kołobrzeskiej pierdzieli, co Cię evoe obchodzi sytuacja Mafi, że z rodzicami mieszka, czy się dzieli kasą czy nie,? to temat na inny topic. zajmij się swoimi cynglami, bo Ci parują za często


zaczynasz przesadzac. Nie trzeba miec dzieci, a byc tym dzieckiem ktore bylo w takiej sytuacji. A po drugie evoee nie interesuje sytuacja Mafi poniewaz napisala zeby Mafi sobie sama przed soba odpowiedziala a nie na forum a to juz roznica.

Mniej jadu



Mafi - 2007-04-13, 07:47

Natomiast Mafi, sądząc po sposobie pisania reprezentuje postawę: "Im więcej dla nich, tym mniej dla mnie".

Nie. Mafi reprezentuje postawę: "żyj i daj żyć innym". Każdy człowiek ma do tego prawo.

Następny, który uważa, że wie o mnie więcej niż ja sama? Nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałam.



Mafi - 2007-04-13, 07:49

Mafi Ja pisałam do postów Tisaji, która uważa, że płacący alimenty to skarbonka bez dna.

..... nie napisałam i nie uwazam tak... zero zrozumienia...

Kończę...

No ale jak nie? Powinien płacić alimenty, powinien sponsorować wycieczki, baseny, itp...
Tylko widzisz, nie każdy jest materialistą. Mnie się wydaje, że ważniejsze niż wykładanie kasy jest zainteresowanie dzieckiem, spędzanie z nim czasu, itp.



evoe - 2007-04-13, 11:31
Mafi. Kompletnie nie pojęłaś moich intencji. Wszystko sprowadza się do dwóch zasad – i chciałabym być tu dobrze pojęta, nie przesądzam i jestem daleka od manifestacji w stylu ja wiem najlepiej, którą kilka osób próbuje mi tu przypisać – w życiu są kolejne etapy, z których wiele zmienia nasze dotychczasowe poglądy.
Nie jest moim zamierzeniem gloryfikować macierzyństwo, ale urodzenie dziecka zmienia zupełnie pogląd na pieniądze, byt i priorytety. Wyjaśnię to w ten sposób. Po urodzeniu synka najmocniej uderzył mnie fakt, że moje kontakty z gronem dotychczasowych przyjaciółek nabrały innego wymiaru. I nie dlatego, że któraś z nas zawiniła czy nie wykazała chęci, by były one równie serdeczne co dotychczas. Po prostu dlatego, że zarówno one jak i ja świadomie i podświadomie wiedziałyśmy, że nasze funkcjonowanie rozstawiło się na dwóch różnych biegunach. Im było niezręcznie zasypywać mnie emocjami o mężczyznach, którzy akurat pojawiają się na ich horyzoncie, czy wypłakiwać frustrację, że jakaś okazja w sklepie przeszła im koło nosa w chwili, gdy ja padałam na twarz bo moje dziecko ząbkowało. Mi było co najmniej dziwnie bombardować je rewelacjami o promocji pieluch czy rozwolnieniu albo syndromach kolki, gdy one były akurat w niebie super udanej randki. Mi – o czym mówiłam im wprost – wydawało się coś wcześniej szalenie istotnego po prostu naiwne. Im – o czym też mi mówiły – zaczęło się wydawać, że spoważniałam, złagodniałam w poglądach itp. Wcześniej przed urodzeniem syna, jako jedynaczce trzymanej pod kloszem ciężko było mi pojąć wstrzemięźliwość finansową moich dzieciatych koleżanek. Inne zupełnie zabarwienie miały dla mnie hasła – odpowiedzialność, utrzymanie domu, kompromis czy poświęcenie. Ja Cię Mafi z niczego nie rozliczam ani za nic nie ganię. Po prostu nie da się pewnych rzeczy zrozumieć zanim sama ich nie odczujesz. I tyle. Można być mistrzem empatii. To nie pomoże. I to jest najzupełniej naturalna kolej rzeczy. Nic i nikt kto nie ma dziecka nie zrozumie złożoności z jakiej składa się jego wychowanie i kochanie. Dlatego tak mocno mnie razi Twoje, tak bezkompromisowe postawienie znaku równości między alimentami, a utrzymywaniem matki.
Wiesz, tyle się pisze i mówi, że rodzice muszą mieć dla dziecka czas na czytanie bajek, pomaganie w lekcjach, spacery, rozmowy. Rodzic samotnie wychowujący musi sprostać zarówno temu, jak i okropnemu obciążeniu bycia zarazem kochającym wsparciem dla zasmarkanego z płaczu dziecka, a pięć minut później, bo i tak czasem bywa, konsekwentnym wpoicielem, egzekutorem zasad i rygoru. I nałóż na to, w skrajnych, choć wcale nie tak niecodziennych wypadkach, ciągłe myślenie o bycie. Tykanie zegara – dziś zapłacić za mieszkanie, jutro za przedszkole, pojutrze za leki, za tydzień kupić buty, bo rozmiar nogi u maleńkiego dziecka potrafi się zmienić w dwa miesiące, a nawet miesiąc. Tik tak. Z miesiąca na miesiąc. Co zrobisz gdy zabraknie Ci pieniędzy? Weźmiesz kredyt, zaliczkę z pracy? Przecież będziesz musiała te pieniądze oddać. Więc doraźnie sytuację ratujesz, ale natychmiast przeskakujesz w tryb myślenia, cholera przyszły miesiąc będzie klapą. Weź nadgodziny, dodatkową pracę. I tu masz kolejne wyjścia, zatrudniasz opiekunkę, której musisz zapłacić. Więc często dodatkowa płaca to opłata opiekunki. Oddajesz dziecko do dziadków. Okey. A potem nagle słyszysz, że dziecko mówi do Ciebie babciu. Super uczucie. Albo widzisz podkówkę na bródce, bo w ferworze bycia samowystarczalną przegapiłaś przedstawienie w przedszkolu itp. A inni rodzice na nim byli. I – bo dzieci są czasem bardzo boleśnie szczere – słyszysz nagle argument: a mama Miłosza była, i nawet tata był. I tu jest miejsce dla ojca dziecka. Nie dla kobiety, ale dla dziecka ojciec musi zainterweniować, albo ośmielić kobietę na tyle, żeby w sposób naturalny, bez poczucia upokorzenia czy zażenowania potrafiła mu powiedzieć – słuchaj, w tym miesiącu byłoby dobrze gdybyś mógł dołożyć się do tego, czy do śmiego, bo alimenty po prostu nie wystarczyły.
I to tylko tyle Mafi. Bo gdybym napisała, że samotna matka też chce być kobietą i jak każdy człowiek ma potrzebę samorealizacji i niekoniecznie musi znajdować upodobanie do chodzenia w pieluchach na głowie, to zapewne spaliłabyś mnie na stosie.



Mafi - 2007-04-13, 11:42
Zastanawiałam się w ogóle czy na to odpisywać. Ale w sumie czemu nie. Więc jak już w końcu przebrnęłam przez Twojego posta, napiszę Ci tylko jedno...
Wylałaś swoje żale - i ok.
Ale co ja mam napisać? Że życie nie jest usłane różami? Nie wiem w ogóle co chciałaś przez tego posta przekazać. Bo rozmowa była o alimentach. Czyli, że co, że za małe alimenty masz? Nie rozumiem. Napisz konkretnie to się odniosę.



Mafi - 2007-04-13, 11:54

Mafi. Kompletnie nie pojęłaś moich intencji. Wszystko sprowadza się do dwóch zasad – [...]
Może jak mnie oświecisz, do jakich to dwóch zasad się WSZYSTKO sprowadza, bo jakoś nigdzie tego nie wyczytałam, to będę o życiu wiedziała choć ułamek tego, co Ty wiesz.

edit: I bardzo proszę, żebyś mnie nie traktowała z góry i jak ułoma, który nic o życiu nie wie i nie ma prawa się wypowiadać w tematach "dla dorosłych". Nie znasz mnie, może i jesteś na tym świecie dłużej, ale nic poza tym.
Wiek nie idzie [nie zawsze] w parze z mądrością [życiową, czy jakąkolwiek inną]. Więc nie wywyższaj się tak proszę.



evoe - 2007-04-13, 12:09
Tak. Życie nie jest usłane różami. Każdy ma swój krzyż na plecach. Inny. I wcale nie oznacza to, że cięższy, czy lżejszy. Swój.
W kontekście alimentów. Alimenty nie mogą być zamiast. I to zamiast w szerokim tego pojęciu. Zamiast troski, współuczestniczenia i współpartycypowania i zaangażowania w wychowaniu dziecka. Alimenty powinny być jedynie wytyczną, a nie ostateczną granicą, której przekroczenie będzie tożsame z materializmem matki dziecka.. Alimenty - sumienne do nich podejście powinno być czymś po prostu naturalnym. Ale nie usprawiedliwieniem nieobecności, i jedynym środkiem do układania sobie życia na nowo itp.
Niepłacenie alimentów, celowe, co podkreślam, powinno być społecznie traktowane w sposób jednoznacznie naganny. Osoby uchylające się od płacenia alimentów – celowo – powinny być napiętnowane. Powinna być jakaś forma prawna, która pozwalałaby na np. zobligowanie nierzetelnych płatników do odpracowywania zaległości alimentacyjnych, które potem państwo pokrywa z budżetu, choćby przy pracach interwencyjnych przy kopaniu rowów czy sprzątaniu miasta.
Dla państwa, które chce sobie rościć prawo do miana państwa prorodzinnego, skuteczna egzekucja alimentów powinna być priorytetem. Dla ludzi, którzy chcą siebie określać jako cywilizowani, rozmowa o konieczności zachowania elastyczności w podziale kosztów utrzymania dziecka w ogóle nie powinna być przedmiotem dyskusji



Mafi - 2007-04-13, 12:14

Tak. Życie nie jest usłane różami. Każdy ma swój krzyż na plecach. Inny. I wcale nie oznacza to, że cięższy, czy lżejszy. Swój.
W kontekście alimentów. Alimenty nie mogą być zamiast. I to zamiast w szerokim tego pojęciu. Zamiast troski, współuczestniczenia i współpartycypowania i zaangażowania w wychowaniu dziecka. Alimenty powinny być jedynie wytyczną, a nie ostateczną granicą, której przekroczenie będzie tożsame z materializmem matki dziecka.. Alimenty - sumienne do nich podejście powinno być czymś po prostu naturalnym. Ale nie usprawiedliwieniem nieobecności, i jedynym środkiem do układania sobie życia na nowo itp.
Niepłacenie alimentów, celowe, co podkreślam, powinno być społecznie traktowane w sposób jednoznacznie naganny. Osoby uchylające się od płacenia alimentów – celowo – powinny być napiętnowane. Powinna być jakaś forma prawna, która pozwalałaby na np. zobligowanie nierzetelnych płatników do odpracowywania zaległości alimentacyjnych, które potem państwo pokrywa z budżetu, choćby przy pracach interwencyjnych przy kopaniu rowów czy sprzątaniu miasta.
Dla państwa, które chce sobie rościć prawo do miana państwa prorodzinnego, skuteczna egzekucja alimentów powinna być priorytetem. Dla ludzi, którzy chcą siebie określać jako cywilizowani, rozmowa o konieczności zachowania elastyczności w podziale kosztów utrzymania dziecka w ogóle nie powinna być przedmiotem dyskusji

No i w pełni się z tym postem zgadzam. I po co były te osobiste wycieczki, pokazywanie mi na chama, że nic o życiu nie wiem, bo za mało przeżyłam i MIMO wieku nadal mieszkam z rodzicami, unoszenie się i udawanie najmądrzejszej?



evoe - 2007-04-13, 12:29

Tisaja, piszesz conajmniej jakbyś życia i polskich realiów nie znała. Myślisz, że ludzie to miliony zarabiają? Dzieci, które mają oboje rodziców, do tego pracujących też na wycieczki albo na basen nie chodzą bo rodziców nie stać! Co Ty w ogóle wygadujesz? To znaczy, że taki tatuś to skarbonka bez dna i on już życia nie ma prawa mieć? Najlepiej jakby mieszkał pod mostem a całą wypłatę oddawał dziecku i jego mamie, tak? Bez sensu.
Jak mamusia alimenty wydaje na swoje przyjemności to i pewnie, że na basen dla dziecka jej nie stać. Alimenty są dla dziecka, nie dla jego mamusi.


O to mi Mafi chodziło. O zapalczywość w tonie. Bardzo krzywdzącą. Zapalczywość, która sama w sobie sugeruje pewne rzeczy. A nie o predysponowanie mnie do rangi osoby najważniejszej.



Mafi - 2007-04-13, 12:37
Przytoczona wypowiedź odnosiła się do postów Tisaji. A krzywdzące to były raczej jej wnioski: "A co mnie obchodzi druga rodzina".
Nie chciałam w ta dyskusję plątać już Tiss, ale skoro zaczęłaś... Dla mnie to nie jest podejście dorosłego człowieka: "co mnie obchodzi...". Tak więc poczytaj wcześniejsze posty, a nie wyrywasz z kontekstu.


Zapalczywość, która sama w sobie sugeruje pewne rzeczy
Nie mów mi proszę o sugerowaniu, dobrze? Ja pisałam ogólnikowo, a Ty przytaczając to, że mieszkam z rodzicami, to czy płacę rachunki i mój pobyt w Anglii, itp. właśnie próbowałaś sugerować pewne rzeczy. A najbardziej to, że w ogóle nie powinnam w tym temacie zabierać głosu.

Chcesz dalej to ciągnąć i się pogrążać?



evoe - 2007-04-13, 13:18

Przytoczona wypowiedź odnosiła się do postów Tisaji. A krzywdzące to były raczej jej wnioski: "A co mnie obchodzi druga rodzina".
Nie chciałam w ta dyskusję plątać już Tiss, ale skoro zaczęłaś... Dla mnie to nie jest podejście dorosłego człowieka: "co mnie obchodzi...". Tak więc poczytaj wcześniejsze posty, a nie wyrywasz z kontekstu.

Zapalczywość, która sama w sobie sugeruje pewne rzeczy

Nie mów mi proszę o sugerowaniu, dobrze? Ja pisałam ogólnikowo, a Ty przytaczając to, że mieszkam z rodzicami, to czy płacę rachunki i mój pobyt w Anglii, itp. właśnie próbowałaś sugerować pewne rzeczy. A najbardziej to, że w ogóle nie powinnam w tym temacie zabierać głosu.

Chcesz dalej to ciągnąć i się pogrążać?



Martius - 2007-04-13, 14:15
Jak dla mnie to za bardzo odbliegliscie od tematu, czy spormulowanego problemu, jaki zastałem w pierwszych postach powyższego tematu?. Tak jak byście kończyli Krzyżaków po 10 stronach.
Alimenty alimentami – rodzic rodzicowi nie równy niektórzy by chcieli płacić a nie mają za co .



abebe - 2007-04-13, 14:40

Jak dla mnie to za bardzo odbliegliscie od tematu, czy spormulowanego problemu, jaki zastałem w pierwszych postach powyższego tematu?. Tak jak byście kończyli Krzyżaków po 10 stronach.
Alimenty alimentami – rodzic rodzicowi nie równy niektórzy by chcieli płacić a nie mają za co .

tez prawda, aczkolwiek, właśnie Ta płatnośc musi byc priorytetem, sam znam ludzi, którzy jeżdża wypasionymi autami, jedzą i piją w dobrych knajpach a z alimentami żydzą na maxa albo wogóle nie płacą, jeśli komornik nie ma z czego sciagac to doopa blada, z drugiej strony znam osoby, które żadają alimentów tak wysokich, że kopyta można wyciągnąc chodzi im wówczas o dobro dziecka czy o rewanżyzm i ustawienie siebie samego kosztem innego? najlepiej się nie kłócic , nie rozwodzic i alimentow nie placic.



Martius - 2007-04-13, 15:31
Najlepiej szukać rozwiązania, które w swoich skutkach a takowe na pewno wystąpią przyniesie jak najmniej szkody dziecku ( przy zachowaniu zdrowego rozsądku mamusi jak i tatusia)

Nie śmiem przeliczać miłości do dziecka na złotówki.



killer - 2007-04-13, 16:14
zupełnie nie rozumiem...temat i owszem-trudny, ale nie chodziło o wojny na forum...kurcze-czyżby polityka lokalna była łatwiejsza i budziła mniej emocji?
po co te osobiste wycieczki i okopywanie się?skoro kilka osób nie może swobodnie wymienic się poglądami, to przestaję sie dziwć wymarowi sprawiedliwości że sobie z tematem nie radzi



evoe - 2007-04-13, 16:23

Jak dla mnie to za bardzo odbliegliscie od tematu, czy spormulowanego problemu, jaki zastałem w pierwszych postach powyższego tematu?. Tak jak byście kończyli Krzyżaków po 10 stronach.
Alimenty alimentami – rodzic rodzicowi nie równy niektórzy by chcieli płacić a nie mają za co .

tez prawda, aczkolwiek, właśnie Ta płatnośc musi byc priorytetem, sam znam ludzi, którzy jeżdża wypasionymi autami, jedzą i piją w dobrych knajpach a z alimentami żydzą na maxa albo wogóle nie płacą, jeśli komornik nie ma z czego sciagac to doopa blada, z drugiej strony znam osoby, które żadają alimentów tak wysokich, że kopyta można wyciągnąc chodzi im wówczas o dobro dziecka czy o rewanżyzm i ustawienie siebie samego kosztem innego? najlepiej się nie kłócic , nie rozwodzic i alimentow nie placic.



evoe - 2007-04-13, 16:25

zupełnie nie rozumiem...temat i owszem-trudny, ale nie chodziło o wojny na forum...kurcze-czyżby polityka lokalna była łatwiejsza i budziła mniej emocji?
po co te osobiste wycieczki i okopywanie się?skoro kilka osób nie może swobodnie wymienic się poglądami, to przestaję sie dziwć wymarowi sprawiedliwości że sobie z tematem nie radzi

Upss, touche.



Mafi - 2007-04-13, 17:27

Nie. Nie chcę kontynuować dyskusji z Tobą, bo ton agresji, jaki wlewasz z jej rozwojem, zapewne równie dorosły jak Ty, jest po prostu poniżej mojej godności i zasad, których staram się w swojej wszechwiedzy trzymać.
Swoją drogą to ciekawe, skąd w tak młodej i wydawać by się mogło, że szczęśliwej kobiecie taka skłonność, by wszystko odbierać tak osobiście i sugerować każdemu adwersarzowi w dyskusji, że wszystko, co pisze musi być skierowane akurat wprost do niej i przeciwko niej. To zapewne dorosłość i doświadczenie życiowe.

Ton agresji? O kurczę... Chyba naprawdę nie mamy o czym dyskutować. Skoro widzisz w moich wypowiedziach agresję. Wybacz, ale nie mam w zwyczaju pisać tonem słodko - pierdzącym. Skoro tak do Ciebie trzeba, to nie te drzwi.

Niemniej jednak pozdrawiam.



barmaid - 2007-04-13, 17:50
Trudna sprawa. Mam nadzieje, że mnie nigdy nie dotknie. Znam faceta, który splodził siedmioro dzieci i nie płaci, a jeździ najnowszym mercem, znam też takiego co to oddaje 3/4 swojego uposażenia dziecku, nieproszony. Wszystko zależy od tego co to za typ ten tatuś i jakie podejście ma mama. Ja jestem mamą i nigdy w życiu nie poniżyłabym się do błagania, walki o pieniądze od eks. Niech się wypcha, jestem na tyle zaradna i mądra, że zapewnię dziecku wszystko, może bez luksusów, ale wszystko, choćbym miała na głowie stanąć. Nie chce płacić, niech się buja. A dziecko daje taką siłę i determinaję do działania, że można sobie poradzić bez alimentów, wystarczy tylko chcieć



dziewuszka - 2007-04-14, 16:08
barmaid - w sumie to racja - niech sie buja... ale..
No własnie jest w tym drugie dno...

Otóz co powiecie na tatusia, który po latach podaje własne dziecko o alimenty, sam całe życie nie dając grosza??



killer - 2007-04-14, 21:04

barmaid - w sumie to racja - niech sie buja... ale..
No własnie jest w tym drugie dno...

Otóz co powiecie na tatusia, który po latach podaje własne dziecko o alimenty, sam całe życie nie dając grosza??


dokładnie....wniosek jest jeden-ścigac ile wlezie kiedy ma płacić a potem cóż-dzieci same spotkają się z nim w sądzie



Arkadiusz K - 2007-04-16, 10:55
Ciekawym jest fakt, że omawia się tu sytuację Ojciec nie płaci alimentów. Czy tylko matki wychowują samotnie dzieci Dlaczego zawsze tatus jest bee. Z doświadczenia wiem, że kobiety są mściwe i potrafią grać dziećmi, tylko nie mówcie mi, że takich przypadków nie ma. Poza tym, każda sprawa jest indywidualna i do indywidualnego rozpatrzenia a ogólnikowe jej postrzeganie to bezsens.



myśliwiec - 2007-04-16, 11:54
bo w naszym chorym kraju zawsze tatus jest na przegranej pozycji, co nie oznacza ze jest tym gorszym. znam matki ktore maja gleboko w d... swoje dzieci, kursuja, nie martwia sie o to, czy dziecko zjadlo, czy nie, ale nie oddadza tatusiowi dziecka bo szkoda im chyba tych placonych alimentow.... ech, no coz. kobiety sa wredne - zgadzam sie z Toba. ale nie wszystkie, tak samo jak nie wszyscy tatusiowie sa wzorowymi.



dziewuszka - 2007-04-16, 16:17


1. Ciekawym jest fakt, że omawia się tu sytuację Ojciec nie płaci alimentów. Czy tylko matki wychowują samotnie dzieci Dlaczego zawsze tatus jest bee.
2. Z doświadczenia wiem, że kobiety są mściwe i potrafią grać dziećmi, tylko nie mówcie mi, że takich przypadków nie ma. Poza tym, każda sprawa jest indywidualna i do indywidualnego rozpatrzenia a ogólnikowe jej postrzeganie to bezsens.


1. Bo akurat matki (kobiety) do tej pory się wypowiadały, więc przedstawiają wersję ze swej strony.
2. Bo temat jest o alimentach a nie o wychowywaniu dzieci.



abebe - 2007-04-16, 18:27
znamienne jest, że panie, które są obecnie z panami posiadającymi dzieci z poprzednich związków, zaciekle bronią swoich mężczyzn.
znam kobietę, która jest z chłopem z odzysku i sama dba żeby płacił swoje zobowiązania



killer - 2007-04-16, 18:53

Ciekawym jest fakt, że omawia się tu sytuację Ojciec nie płaci alimentów. Czy tylko matki wychowują samotnie dzieci Dlaczego zawsze tatus jest bee. Z doświadczenia wiem, że kobiety są mściwe i potrafią grać dziećmi, tylko nie mówcie mi, że takich przypadków nie ma. Poza tym, każda sprawa jest indywidualna i do indywidualnego rozpatrzenia a ogólnikowe jej postrzeganie to bezsens.

Stary-INFORMUJE CIĘ ŻE JESTEM MĘŻCZYZNĄ!!!Piszesz nie na temat!



killer - 2007-04-16, 18:54

bo w naszym chorym kraju zawsze tatus jest na przegranej pozycji, co nie oznacza ze jest tym gorszym. znam matki ktore maja gleboko w d... swoje dzieci, kursuja, nie martwia sie o to, czy dziecko zjadlo, czy nie, ale nie oddadza tatusiowi dziecka bo szkoda im chyba tych placonych alimentow.... ech, no coz. kobiety sa wredne - zgadzam sie z Toba. ale nie wszystkie, tak samo jak nie wszyscy tatusiowie sa wzorowymi.

czytaj post powyżej



dziewuszka - 2007-04-16, 19:53
Wybacz killer, za kobiete Cie wzięłam



myśliwiec - 2007-04-17, 11:51

bo w naszym chorym kraju zawsze tatus jest na przegranej pozycji, co nie oznacza ze jest tym gorszym. znam matki ktore maja gleboko w d... swoje dzieci, kursuja, nie martwia sie o to, czy dziecko zjadlo, czy nie, ale nie oddadza tatusiowi dziecka bo szkoda im chyba tych placonych alimentow.... ech, no coz. kobiety sa wredne - zgadzam sie z Toba. ale nie wszystkie, tak samo jak nie wszyscy tatusiowie sa wzorowymi.

czytaj post powyżej



Uri - 2007-04-17, 14:26

Mafi. Kompletnie nie pojęłaś moich intencji. Wszystko sprowadza się do dwóch zasad – i chciałabym być tu dobrze pojęta, nie przesądzam i jestem daleka od manifestacji w stylu ja wiem najlepiej, którą kilka osób próbuje mi tu przypisać – w życiu są kolejne etapy, z których wiele zmienia nasze dotychczasowe poglądy. [... CIACH skrócone ...]
I to tylko tyle Mafi. Bo gdybym napisała, że samotna matka też chce być kobietą i jak każdy człowiek ma potrzebę samorealizacji i niekoniecznie musi znajdować upodobanie do chodzenia w pieluchach na głowie, to zapewne spaliłabyś mnie na stosie.


PROSZĘ niech ktoś wytłumaczy pani co to są akapity...

[Wall of Text] *crit* [You] 199362.
[You] die.

aha i żeby nie było całkiem offtopic...
klik



0wn4g3 - 2007-04-18, 17:36
killer, czytałem Twój pierwszy post i nie znalazłem adnotacji: "piszemy wyłącznie o facetach-alimenciarzach".
Więc myślę, że zwrócenie uwagi na drugą stronę medalu jest zasadne. Może w końcu ucieknie się od sterotypów i wywiąże się jakaś ciekawa dyskusja?

Uri, a co Ci brak akapitów przeszkadza? Znak że tekst pisany jest "z serca", a nie redagowany godzinami

Znam panów, co przy tłuściutkich zarobkach żałują 2 stówek na alimenciki.
Znam też takich, co z zarobionych pieniędzy wydadzą na siebie skromną kwotę, a resztę w ząbkach zaniosą kobiecie. Kwestia systemu wartości...
Generalnie szufladkowanie ludzi wg kategorii "płaci-nie płaci" jest absurdalne. Każdy przypadek jest indywidualny. Mało tego. Uważam że ocenianie ludzi, wydawanie o nich opini, nie będąc bezpośrednio zaangażowanym w sytuację, jest co najmniej żenujące. Ot, taka duszyczka, mając przerośnięte mniemanie o sobie, lub też prowadząca tak jałowe życie, że musi żyć innymi ludźmi, pozwala sobie na ferowanie wyroków, lub wystawianie cenzurek... Drażni mnie to strasznie... Myślę, że temat alimentów nie nadaje się zbytnio do dyskutowania. Po prostu. Płaci - OK. Płaci więcej niż musi - szacuneczek. Nie płaci - kij z nim, wyrok niech wydaje sąd...



dziewuszka - 2007-04-18, 20:00

Nie płaci - kij z nim, wyrok niech wydaje sąd...

Myślę jednak, że tu nie chodzi o wydanie wyroku lecz o jego egzekucję.



killer - 2007-04-18, 20:51

killer, czytałem Twój pierwszy post i nie znalazłem adnotacji: "piszemy wyłącznie o facetach-alimenciarzach".
Więc myślę, że zwrócenie uwagi na drugą stronę medalu jest zasadne. Może w końcu ucieknie się od sterotypów i wywiąże się jakaś ciekawa dyskusja?

Uri, a co Ci brak akapitów przeszkadza? Znak że tekst pisany jest "z serca", a nie redagowany godzinami

Znam panów, co przy tłuściutkich zarobkach żałują 2 stówek na alimenciki.
Znam też takich, co z zarobionych pieniędzy wydadzą na siebie skromną kwotę, a resztę w ząbkach zaniosą kobiecie. Kwestia systemu wartości...
Generalnie szufladkowanie ludzi wg kategorii "płaci-nie płaci" jest absurdalne. Każdy przypadek jest indywidualny. Mało tego. Uważam że ocenianie ludzi, wydawanie o nich opini, nie będąc bezpośrednio zaangażowanym w sytuację, jest co najmniej żenujące. Ot, taka duszyczka, mając przerośnięte mniemanie o sobie, lub też prowadząca tak jałowe życie, że musi żyć innymi ludźmi, pozwala sobie na ferowanie wyroków, lub wystawianie cenzurek... Drażni mnie to strasznie... Myślę, że temat alimentów nie nadaje się zbytnio do dyskutowania. Po prostu. Płaci - OK. Płaci więcej niż musi - szacuneczek. Nie płaci - kij z nim, wyrok niech wydaje sąd...


Sorry, ale używam w poście wyłącznie rodzaju męskiego więc taki dopisek uważam za niepotrzebny



Uri - 2007-04-19, 16:54

Uri, a co Ci brak akapitów przeszkadza? Znak że tekst pisany jest "z serca", a nie redagowany godzinami


no nie wiem, ode mnie już w podstawówce wymagali, żeby dzielić tekst na akapity. inaczej tego się nie da czytać. "redagować" tekst można równie dobrze na bieżąco, w trakcie pisania.

z serca jak z serca, ale nie jestem masochistą żeby przebijać się przez post pisany w ten sposób.



Tisaja - 2007-04-19, 18:55

Ciekawym jest fakt, że omawia się tu sytuację Ojciec nie płaci alimentów. Czy tylko matki wychowują samotnie dzieci Dlaczego zawsze tatus jest bee. Z doświadczenia wiem, że kobiety są mściwe i potrafią grać dziećmi, tylko nie mówcie mi, że takich przypadków nie ma. Poza tym, każda sprawa jest indywidualna i do indywidualnego rozpatrzenia a ogólnikowe jej postrzeganie to bezsens.

We wszystkim masz racje.. uogólnianie i poddawanie pod jedna miarke jest niezdrowe.
Ja mam kolezanke, która doszła do wniosku, że ojciec to tez rodzic... i to ona płaci alimenty.
Dodam ,ze pomimo stereotypów jest dobrą matką. Dokładnie tak, jak ojciec moze byc dobrym ojcem po rozwodzie.

Kobiety grają dziećmi... mężczyźni obrażając sie na "eks" zaniedbują dzieci i "na złość" nie płacą- ... to jest smutne i podłe.
Tego nie rozumiem.
Tego typu sytuacje nie powinny mieć miejsca i prawo powinno działać w taki sposób aby nie dopuszczać do możliwości grania dzieckiem oraz bezkarności niepłacących- bez konieczności ciągania sie nawzajem po sadach .
Potrzebne sa jednak skuteczne instrumenty prawne, których brak. Ewidentnie.



abebe - 2007-04-19, 19:56
Nie można uogólniac Tisaja. Mój serdeczny przyjaciel sam wychowuje siedmioletniego syna, a mama nie udziela się wogóle, to że ojcowie się obrażaja i nie płacą? byc może, ja i moi rozwiedzeni kumple nie obrażamy się i płacimy, skąd masz takie wiadomości z komiksu o Kajku i Kokoszu?ciekawe co na to Waldek? Janek Bogdan? itd



Tisaja - 2007-04-19, 20:15

Nie można uogólniac Tisaja. Mój serdeczny przyjaciel sam wychowuje siedmioletniego syna, a mama nie udziela się wogóle, to że ojcowie się obrażaja i nie płacą? byc może, ja i moi rozwiedzeni kumple nie obrażamy się i płacimy, skąd masz takie wiadomości z komiksu o Kajku i Kokoszu?ciekawe co na to Waldek? Janek Bogdan? itd

I właśnie dlatego nie należy uogólniać.
Nie płaci Zosia, Basia i Genia... a gra dzieckiem Genek i Zdzich.. co za różnica, kto wychowuje, kto płaci, kto gra na emocjach?

Mówiłam o prawie, które byłoby równe dla wszystkich- WSZYSTKICH.

Pozdrów Waldka, Janka, Bogdana...
Pozdrawiam tez Ciebie i Twoich rozwiedzionych kumpli.

A Kajko i Kokosz mieli inne dylematy...



Miki - 2007-05-16, 10:01
Uważam, ze nie mozna mówić tutaj o beskarności rodziców, którzy nie płacą alimentów. Po pierwsze jeśli komornik nie jest w stanie dokonać zajęcia wynagrodzenia bo dana osoba nie pracuje, czy wyegzekwować w jakikolwiek inny sposób należności, powinien wysłać wierzycielowi pisemko z uzasadnieniem, jeśli tego nie zrobi nalezy go delikatnie popędzić do tego i z takim pismem udać się do MOPS i złożyć dokumenty o zaliczkę alimentacyjną. Nie spotkałem się jeszcze z odmownymi decyzjami i w takim przypadku MOPS wypłaca alimenty które są zasądzone a nieodpowiedzialnemu rodzicowi rośnie dług u komornika. Po drugie, gdy komornik nie może zjąć należności, powinien skontaktować się z MOPSem i ten wyznaczy dla rodzica prace interwencyjne czy jakieś inne zajęcie by możnabyło egzekwować należności. Po trzecie rodzic niepłacący może utracić nawet z powodu niepłacenia alimentów prawo jazdy itp. A wiec istnieje wiele możliwości wyegzekwowania alimentów, trzeba tylko delikatnie naciskać na organy zajmujące się egzekucją, bo jak wiadomo czasem zajmuje im to bardzo dużo czasu.

A w przypadku komornika, który nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, można napisać na niego skargę, co bardzo skutkuje.



Vin - 2007-05-16, 12:13
a co zrobic z tymi, ktorzy placa 20 zl z zasadzonych alimentow i nie mozna z nimi nic zrobic, bo sie przeciez wywiazuja z obowiazku



Mafi - 2007-05-16, 12:23
Jaja poucinać. Żeby już więcej nie musieli nikomu alimentów płacić.



Semerchet - 2007-05-16, 19:29

Nie można uogólniac Tisaja. Mój serdeczny przyjaciel sam wychowuje siedmioletniego syna, a mama nie udziela się wogóle, to że ojcowie się obrażaja i nie płacą? byc może, ja i moi rozwiedzeni kumple nie obrażamy się i płacimy, skąd masz takie wiadomości z komiksu o Kajku i Kokoszu?ciekawe co na to Waldek? Janek Bogdan? itd

A to ciekawe , dlaczego komornik się musiał wziąć za pana panie zakłamany i wybielający się redaktorze. Jak to jest żyć w takim bagnie Adasiu ?

Nic mi do prywatnego życia kogokolwiek, niemniej hipokryzja w ustach jedynego uczciwego jest ogromna. Nie masz pan wstydu za grosz.



abebe - 2007-05-16, 22:41
Brawo panie anonimie, mam zasade z anonimami o takich sprawach nie gadam, zaloguj sie Czarusiu na Miasto Kolobrzeg to pogadamy.
Swoja droga, lepiej sie rozwiesc niz zyc w zaklamaniu i popychac urzedniczke karolinke buehehehe
a ja jestem czysty jak lza!



killer - 2007-05-26, 06:50

Uważam, ze nie mozna mówić tutaj o beskarności rodziców, którzy nie płacą alimentów. Po pierwsze jeśli komornik nie jest w stanie dokonać zajęcia wynagrodzenia bo dana osoba nie pracuje, czy wyegzekwować w jakikolwiek inny sposób należności, powinien wysłać wierzycielowi pisemko z uzasadnieniem, jeśli tego nie zrobi nalezy go delikatnie popędzić do tego i z takim pismem udać się do MOPS i złożyć dokumenty o zaliczkę alimentacyjną. Nie spotkałem się jeszcze z odmownymi decyzjami i w takim przypadku MOPS wypłaca alimenty które są zasądzone a nieodpowiedzialnemu rodzicowi rośnie dług u komornika. Po drugie, gdy komornik nie może zjąć należności, powinien skontaktować się z MOPSem i ten wyznaczy dla rodzica prace interwencyjne czy jakieś inne zajęcie by możnabyło egzekwować należności. Po trzecie rodzic niepłacący może utracić nawet z powodu niepłacenia alimentów prawo jazdy itp. A wiec istnieje wiele możliwości wyegzekwowania alimentów, trzeba tylko delikatnie naciskać na organy zajmujące się egzekucją, bo jak wiadomo czasem zajmuje im to bardzo dużo czasu.

A w przypadku komornika, który nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, można napisać na niego skargę, co bardzo skutkuje.


Wszystko fajnie tylko z ta skargą na komornika nie trafiłeś....Była niejedna w takiej sprawie a Pan B. i jego pracownicy w rewirze I maja z tego wyłącznie ubaw-niestety
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©