ďťż
Awantura warta 600 milionów!
bloosman - 2006-03-09, 07:25 Polecam wiadomość w dzisiejszym Głosie Koszalińskim . W co grają radni z p.Prezydentem? Czy chodzi o to ,żeby do uzdrowiska Kołobrzeg płynęły fekalia? Achaja - 2006-03-09, 08:22 w sumie trzeba by było przeczytać cały artykuł, bo nie wiadomo, dlaczego K-g mówi NIE bloosman - 2006-03-09, 08:33 w sumie trzeba by było przeczytać cały artykuł, bo nie wiadomo, dlaczego K-g mówi NIEPewnie wiesz o tym najlepiej DLACZEGOKołobrzeg zachował się tak , a nie inaczej.Podziel się swoją wiedzą na ten temat. Achaja - 2006-03-09, 08:57 a właśnie nie wiem, nie czytałam artykułu i dziwię się , że uważasz, że mam na ten temat jakąś wiedzę pluskwa - 2006-03-09, 09:09 w internetowym wydaniu jakoby awantura personalna. ewe - 2006-03-09, 09:23 Może się mylę,ale to chyba nieaktualne ,ponieważ juz 7 marca wszyscy się dogadali . Więc pieniądze nie przepadną . Wszyscy czekają teraz na rejetry sądowe aby je wnieść do spółek operatorskich.Kołobrzegowi nie podobało się roztrzyganie przetargów .,ale teraz jest wszystko o'k i będziemy mieli podwyżki na wodę . bloosman - 2006-03-09, 09:24 a właśnie nie wiem, nie czytałam artykułu i dziwię się , że uważasz, że mam na ten temat jakąś wiedzęSorry ,sądząc po wszystkich Twoich postach myślałem ,że i na ten temat coś wiesz.Jeszcze raz sorry. Achaja - 2006-03-09, 10:26 a właśnie nie wiem, nie czytałam artykułu i dziwię się , że uważasz, że mam na ten temat jakąś wiedzęSorry ,sądząc po wszystkich Twoich postach myślałem ,że i na ten temat coś wiesz.Jeszcze raz sorry. BLAaa - 2006-03-13, 08:32 Gdy nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o kasę. A tak na prawdę górę kasy do przerobienia. Znając Henryka, wcale mu się nie dziwię, że wolałby, żeby o kasie na inwestycje decydowano u nas na dole, a nie w centrali Związku. Wszyscy wiedzą o co idzie, a każdy rżnie durnia. simplicissimus - 2006-03-13, 09:24 Dokładnie, Blaa. Chodzi o to, że Kołobrzeg w spółce ma 51 procent, co więcej, jest gwarantem potencjału ludzkiego (liczba mieszkańców) całego projektu, a Dorzecze Parsęty chce, żeby to jego ludzie organizaowali i rozstrzygali przetargi. Problem polega na tym, że jakiekolwiek nieprawidłowości powodują, że kasa przepadnie. I Kołobrzeg nie chce do tego dopuścić, ba, nie zamierza brać tego na swoją decyzję, tym bardziej, że nazwiska typowane do całej akcji nie są zbyt przejrzyste. Można sprawdzić. Po drugie. Radni Rady Miejskiej nie upoważnili dyrektor wodociągów do zgody na oddanie pełnomocnictw, biorąc pod uwagę nie tylko potencjał miasta, ale także nasz większościowy udział w spółce. No ja się nie dziwię. Poza tym, dorzecze i Białogard chyba chcą tej kasy, a kłócą się z większym. I teraz pokazują: patrzcie, Kołobrzeg torpeduje projekt, bo wiedzą, że jak miasto się wycofa, to stracą kasę. Moja rada: nie ustępować, ewentualnie kasa przepadnie, my sobie jakość poradzimy, oni stracą historyczną szansę na uporządkowanie spraw wodno-kanalizacyjnych. Poza tym, jak tak dalej będą się kłócić, to nie zdążą tych pieniędzy wykorzystać. Ot cała filozofia, tylko dziennikarz GK nie wpadł na to, bo artykuł pisał w kontekście ochrony interesów Białogardu i Szczecinka, bo tam mieszka więcej ludzi. Ale Kołobrzeg jest bogatszy i to on ma przewagę w interesie. Tak to bywa w ekonomii. ewe - 2006-03-13, 10:27 Dobrze wyłożone DŁUGOIMIENNY ,choć pominiete jeszcze kilka faktów . Nie wiem czy to prawda ,ale maja dokoptować do Zarządu Związku jeszcze Pana Dębca i to powinno nasze obawy uspokoić o przejrzystość tego projektu . Nieprawdaż? Foreigner - 2006-03-13, 10:53 O przejrzystosc owszem rozwiewa tylko nie wiem zcy radny Debiec nie bedzie robil niepotrzebnego zamieszania jak on ma to w zwyczaju. Czasem po prostu przesadza. Taki to juz jest ten nasz Debiec SAVARY - 2006-03-13, 21:56 Dokładnie, Blaa. Chodzi o to, że Kołobrzeg w spółce ma 51 procent, co więcej, jest gwarantem potencjału ludzkiego (liczba mieszkańców) całego projektu, a Dorzecze Parsęty chce, żeby to jego ludzie organizaowali i rozstrzygali przetargi. Problem polega na tym, że jakiekolwiek nieprawidłowości powodują, że kasa przepadnie. I Kołobrzeg nie chce do tego dopuścić, ba, nie zamierza brać tego na swoją decyzję, tym bardziej, że nazwiska typowane do całej akcji nie są zbyt przejrzyste. Można sprawdzić. Po drugie. Radni Rady Miejskiej nie upoważnili dyrektor wodociągów do zgody na oddanie pełnomocnictw, biorąc pod uwagę nie tylko potencjał miasta, ale także nasz większościowy udział w spółce. No ja się nie dziwię. Poza tym, dorzecze i Białogard chyba chcą tej kasy, a kłócą się z większym. I teraz pokazują: patrzcie, Kołobrzeg torpeduje projekt, bo wiedzą, że jak miasto się wycofa, to stracą kasę. Moja rada: nie ustępować, ewentualnie kasa przepadnie, my sobie jakość poradzimy, oni stracą historyczną szansę na uporządkowanie spraw wodno-kanalizacyjnych. Poza tym, jak tak dalej będą się kłócić, to nie zdążą tych pieniędzy wykorzystać. Ot cała filozofia, tylko dziennikarz GK nie wpadł na to, bo artykuł pisał w kontekście ochrony interesów Białogardu i Szczecinka, bo tam mieszka więcej ludzi. Ale Kołobrzeg jest bogatszy i to on ma przewagę w interesie. Tak to bywa w ekonomii. Dokładnie!!! kraall - 2006-03-14, 07:32 Tak, Długoimienny i SAVARY, piękny sygnał wysyłacie do stolicy województwa. Odpowiednie gremia będą rozpatrywały wnioski o dotacje składane przez władze Kołobrzegu. Jak myślicie, czy odpłacą nam tym samym? simplicissimus - 2006-03-14, 10:47 Przepraszam, Krall, wyjaśnij mi "jaki sygnał"? Znasz sytuację wodociagów w Białogardzie? Popytaj tamtejszych radnych opozycji, to ci powiedzą, jakie spółka ma długi i dlaczego, a także kto jest tamtejszy pan dyrektor tych wodociągów i co ma na sumieniu. Związek Gmin Dorzecza Parsęty - jeszcze lepsza instytucja, co to własny staut łamie a prawo interpretuje, jak potrzeba. Pytam więc: czy mamy oddać nadzór nad naszymi pieniędzmi, przyznanymi z europejskiego Funduszu Spójności - grubo ponad 100 milionów złotych, ludziom i skompromitowanej instytucji, którą być może powinien się zająć prokurator? Te pieniądze są przyznane. Nikt ich nie zabierze, pod warunkiem, że nikt nie zarzuci, że przetargi były ustawiane, że szerzyła się korupcja, a inwestycje nie zostały wykonane na czas. W Kołobrzegu właściwe instytucje potwierdziły, że tu przetargi są przeprowadozne wzorowo. Krall, pokaż mi taki kwit dla Białogardu. Dodam tylko, że ani Białogard, ani Szczecinek, ani związek Parsęty do tej pory nie zrobiły nic, aby spożytkowac te pieniądze. Nawet biura nie otworzyli. W Białogardzie nie ma pieniędzy na dwa komputery i zatrudnienie ludzi do obsługi projektu, choć takie są wymogi. Ale już przez publikację w GK trzeba było się poskarżyć, że im nikt przetargów nie daje robić. O całej reszcie uwarunkowań nie wspomnę. Właścicielem spółki jest miasto, ma w niej 51 procent udziałów, a więc są to pieniądze społeczeństwa i z tej strony również musi być nadzór. O decyzji i stanowisku Rady Miejskiej w Kołobrzegu nie wspomnę. Dodam tylko, że niektóre osoby na komisjach Rady Miejskiej odradzały wchodzenie do tego projektu z Białogardem, bo z góry było wiadomo, że będą kłopoty z oszołomstwem. I są. No, ale darmowe pieniądze też są ważne. Ja to rozumiem. Ale jako podatnik nie chcę, żeby w 2010 roku okazało się, że kasę trzeba oddać, bo projekt nie został gdzieś wykonany, albo wykonany jak należy. BLAaa - 2006-03-15, 09:34 Zgadzamy się w tej sprawie. Chociaż ja bym się bał powierzyć naszemu pierwszemu tzw. montażu finansowego potężnej inwestycji. Wiadomo dlaczego...
|