ďťż
Dla dziewczyn




Vin - 2006-02-21, 09:00
Jak złapać męża?

Mężczyzna jest dobrze wymyślonym dopełnieniem kobiety. Możesz lubić rodzinne życie z mężczyzną i masz prawo do tego dążyć. Ale niekoniecznie ogłaszaj to całemu światu - ryzykujesz, że uznają cię za przeceniony towar, który nie znajduje nabywcy

Mężczyzna jest dobrze wymyślonym dopełnieniem kobiety. Możesz lubić rodzinne życie z mężczyzną i masz prawo do tego dążyć. Ale niekoniecznie ogłaszaj to całemu światu - ryzykujesz, że uznają cię za przeceniony towar, który nie znajduje nabywcy

W naszych czasach łapać męża nie uchodzi. Kobieta wyemancypowana nie powinna przyznawać się do marzenia o małżeństwie. Po pierwsze - jeżeli jest coś warta, to ochotnicy sami ustawią się w kolejce, po drugie - formalizowanie związku to przeżytek, po trzecie wreszcie - kto powiedział, że kobieta ma żyć akurat z mężczyzną? Może żyć sama i urodzić sobie dziecko, może żyć z inną kobietą i też będzie dobrze.

A jednak na ogół kobiety chcą wychodzić za mąż. Czekają na prawdziwy ślub w uroczystej oprawie, chcą mieć dzieci i pełną rodzinę. Niestety, mężczyźni nie stawiają się na wezwanie. Ociągają się, gdyż nie od razu dostrzegają w małżeństwie swój psychologiczny i społeczny interes. Dwudziestodwuletnia dziewczyna już wie, że dobrze byłoby wyjść za mąż, dwudziestopięciolatek nie jest pewien, czy w ogóle warto się żenić ("Nie muszę kupować browaru, żeby wypić piwo"), a wątpliwość ta trwa niekiedy do pięćdziesiątki. Dlatego kobiety - co w niczym nie uwłacza ich godności - muszą się nieźle nagłowić, by znaleźć i przekonać odpowiedniego kandydata. Na tym właśnie polega łapanie męża.

Nie wstydź się tego, że chcesz!

Miliardy kobiet na przestrzeni tysiącleci wychodziły za mąż i widziały w tym dla siebie sens. Ogólnie rzecz biorąc, mężczyzna jest dobrze wymyślonym i skonstruowanym dopełnieniem kobiety. Nie musisz kroczyć w awangardzie świetlanej przyszłości - możesz lubić rodzinne życie z mężczyzną i masz prawo do tego dążyć. Zacznij od tego, by sobie samej przyznać się do tego pragnienia. Z drugiej strony niekoniecznie ogłaszaj to całemu światu - ryzykujesz, że cię uznają za przeceniony towar, który nie znajduje nabywcy.

Skreślaj mężczyzn niemożliwych!

Nie inwestuj uczuć w żonatych, nawet jeśli przysięgają, że ich małżeństwo od dawna istnieje tylko na papierze, a papieru tego nie unieważnili ze względu na: a/ dzieci, b/ chorobę żony, c/ majątek, d/ ogólnoludzką przyzwoitość, e/ religię, f/ spokojną starość mamusi lub teściowej (niepotrzebne skreślić). Pamiętaj, że chodzi ci o ślub, nie o romans, i uciekaj póki czas: żonaci roztaczają szczególny czar i za-nim się zorientujesz, wylądujesz na pół życia jako ofiara nigdy niespełnianych obietnic, "ta trzecia", która nie potrafi odejść. A jeśli ukochany się wreszcie rozwiedzie, to wcale nie dla ciebie, ale dla zupełnie nowej przytomnej panienki, która na wstępie postawi mu ostre warunki.

Unikaj absolwentów wielu związków (zwłaszcza jeżeli mają więcej niż dwoje dzieci z różnymi paniami), ale także takich, którzy nigdy w żadnym związku nie byli, a są w okolicach czterdziestki (zwłaszcza jeśli alfą i omegą w ich życiu jest samotna mamusia). Nie łudź się - innym kobietom nie udało się odzyskać ich dla społeczeństwa, to i ty masz marne szanse.

Omijaj wybrakowane egzemplarze: pijaków i ćpunów ("Rzuci to po ślubie"), chamów ("Jest taki męski"), skąpych ("Przypilnuje wspólnej kasy"), idiotów ("Przy mnie się rozwinie") oraz oziębłych seksualnie ("Po prostu jest trochę nieśmiały"). Twoim celem jest złapanie męża, a nie zrujnowanie sobie reszty życia.

Nie bądź myśliwym ani uciekającą zwierzyną!

Jeżeli aktywnie osaczasz upatrzonego mężczyznę, pierwsza go zaczepiasz, składasz nieustające propozycje, masz wyłączną inicjatywę, bombardujesz erotycznymi ofertami, a wreszcie próbujesz decydować o tym, kiedy, z kim i dokąd pójdziecie, jakie wino wypijecie oraz który film obejrzycie - prędzej czy później zniechęcisz dziewięciu na dziesięciu. Jeśli pojawi się dziesiąty, który po tym polowaniu z nagonką będzie chciał się żenić, to uważaj: są duże szanse, że trafił ci się bezwolny niezguła, nie do zniesienia na dłuższą metę.

Kolejna pułapka: ze strachu, by ktoś cię nie wziął za nieatrakcyjną łowczynię męża, demonstrujesz, jak bardzo jesteś zajęta, niedostępna i niezależna, a następnie oczekujesz, by olśniony tym mężczyzna zadzwonił. Tymczasem on się nie odzywa, a przecież obiecywał, przecież był pod wrażeniem... Dlaczego milczy?

Może - naiwny - wziął na serio twoje opowieści o tym, że zupełnie nie masz czasu, wielu mężczyzn cię adoruje i dokładnie zaplanowałaś najbliższe miesiące. Udało ci się go przekonać, że nie ma dla niego ani skrawka miejsca w twoim szczęśliwym i po brzegi wypełnionym życiu, więc po co miałby dzwonić i narażać się na afronty?

Nie czekaj na ideał!

Obraz wymarzonego mężczyzny tkwi uporczywie w naszym umyśle. Jak dobrze wiedzą wyedukowani psychologicznie czytelnicy, ideał ten może nawiązywać do realnego taty albo - przeciwnie - do takiego ojca, jakiego się nigdy nie miało. Bywa też repliką niegdysiejszego nieosiągalnego ukochanego, na przykład starszego o dziesięć lat brata koleżanki z klasy albo idola kultury masowej. Można marzyć o mężczyźnie mającym władzę, sławnym, czułym i delikatnym albo wymagającym naszej opieki. Ta wizja nie jest pożytecznym drogowskazem, przeciwnie, prowadzi na manowce.

Gdy jesteś przywiązana do ideału, grożą ci dwa warianty wydarzeń. Albo spędzasz życie na wzdychaniu do jakiegoś niedostępnego obiektu, z daleka zdradzającego pewne podobieństwo do wzorca, albo też od czasu do czasu wydaje ci się, że ten ideał właśnie spotkałaś i wtedy zaczynają się schody. Okazuje się, że wprawdzie czuły jak ukochany tatuś, za to hipochondryk, że silny jak ucieleśnienie naszych marzeń, ale nie można go mieć na wyłączność, albo że rozedrgany romantyk podobny do uwielbianego w nastoletniej młodości aktora, ale nie umie przepchać klozetu - jakże go zresztą o to prosić...

Mężczyzna z krwi i kości, nasz kandydat do złapania, nie musi być doskonały. Chcemy męża, a nie eksponat do serwantki w salonie. Zresztą, nie oszukujmy się, nam do doskonałości też dużo brakuje. Pamiętajmy: ten pieczołowicie przechowywany ideał nie istnieje w rzeczywistości, a jeśli go spotkamy, to okaże się żonatym alkoholikiem albo utajonym homoseksualistą, świetnym na przyjaciela, ale bez kwalifikacji na męża.

Łapanie męża to sztuka mądrych kompromisów. Kompromisów między marzeniem a dostępną rzeczywistością, między pragnieniem a obawą, między miłością a rozsądkiem, między dwojgiem ludzi różnej płci.

Nie złapałaś go tego lata? Nic straconego, masz przecież przed sobą następny rok. Na pewno ci się uda - w końcu i mężczyźni, i kobiety są stworzeni po to, by być ze sobą, tyle że kobiety rozumieją to trochę wcześniej.

Zofia Milska-Wrzosińska




ewe - 2006-02-21, 09:25
Czytać dziewczyny to jak Biblię.



Mafi - 2006-02-21, 11:45
Przeczytałam, a teraz robię notatki



agentWomen - 2006-02-21, 12:49
Niezła instrukcja obslugi mężczyzny.




Nash Johnson - 2006-02-21, 15:15
Najbardziej bezsensowne co mozna zrobić, Spłycanie i uogólnianie zarazem : MY KOBIETY, ONI MĘŻCZYŹNI!
Żaiste żałosne



WZT - 2006-02-21, 15:15

Przeczytałam, a teraz robię notatki

lepiej sciagi rob



Mafi - 2006-02-21, 15:17

Przeczytałam, a teraz robię notatki

lepiej sciagi rob



Flo - 2006-02-21, 15:49

Przeczytałam, a teraz robię notatki

lepiej sciagi rob



kamila - 2006-02-21, 15:53
"Nie złapałaś go tego lata? Nic straconego, masz przecież przed sobą następny rok. Na pewno ci się uda - w końcu i mężczyźni, i kobiety są stworzeni po to, by być ze sobą, tyle że kobiety rozumieją to trochę wcześniej". to brzmi jak porady z Brawa, bynajmniej początek:"Nie złapałaś go tego lata? Nic straconego, masz przecież przed sobą następny rok" , a jak nie następny to następny i następny, możesz pół życia przeczekać, aż w końcu buum i stoisz w białej sukni przed ołtarzem.



WZT - 2006-02-21, 16:09
Kamila ale ty chyba nie musisz "lapac" :P:P:P:P



kamila - 2006-02-21, 16:21

Kamila ale ty chyba nie musisz "lapac" :P:P nie, ja nie muszę "łapać"



pastor - 2006-02-21, 17:32
widac ze pisala to kobieta... skomplikowana prostota
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©