ďťż
Jak można stracić cnotę...
Ślimak - So wrz 06, 2008 5:00 pm " />Zgroza czyli jak Ślimak stracił dziewictwo i inne opowieści dziwnej treści: Było to roku pańskiego 1995 podczas ferii zimowych kiedy to młodzież odpoczywająca od szkolnictwa robi różne dziwne i gorszące rzeczy. Do tego plugawego i grzesznego czynu namówił mnie Piotr "Picek" Gołka. O grach typu PGR dowiedziałem się z czasopisma Fantastyka a potem Magia i Miecz. Podczas mojej pierwszej wizyty w domu wyżej wymienionego degenerata powiedziałem "o łorhamer" (o którym nota bene przeczytałem w MiMie jakiś tydzień wcześniej). Jak już Piotr wyszedł z szoku, że widziałem co to jest postanowił, że mi nie odpuści i tak się zaczęło molestowanie, deprawacja, kuszenie i bałamucenie. Muszę z niejaką dumą przyznać, że wytrwałem niemal tydzień co oznacza, że nie jestem łatwy. Po tygodniu (na pewno był to sobotni poranek) otrzymałem zaproszenie na grzeszną i bluźnierczą konwokację zwaną sesją (jest to jak mnie potem uświadomiono ostateczny stopień wtajemniczenia satanizmu, gorszy jeszcze od samej czarnej mszy). Zwabiony podstępnie pod pozorem uczestniczenia w tym heretyckim wydarzeniu w roli obserwatora, zostałem niemalże siłą zmuszony do wzięcia udziału jako aktywny uczestnik owego bezeceństwa. Tak, straciłem cnotę a pomogli mi w tym wspomniany wcześniej kolega Piotr, Paweł "Lopez" Pawlikowski, Robert "Fenriz to nie jest Ciapa" Słomka oraz nieodżałowanej pamięci Rafał "Bomba bejbe srut-turu" Ambrozik. Prozac - So wrz 06, 2008 5:01 pm " />Niechybnie zarodek zła w moim otoczeniu zasiał niejaki, o zgrozo, Maciej "Wojtku uwielbiam twoje filmy" Winnicki, kiedy to przyniósł do mego domu podstawkę do WFRP. Wtedy też zakupiłem któregoś deszczowego popłudnia "M&M" w kiosku, pamiętam to jak dziś. Pani która mi go sprzedała już nie żyje, a to niechybnie ma związek z całą sprawą... Potem była pierwsza prawdziwa sesja u Jankosia. Earthdawn, w towarzystwie K8 i Xariona, Garego oraz Sekreta, któremu dziękuje za obecność, bo Gary zamiast dręczyć "nowego", dręczył jego . Należy też dodać, że na ową sesję ściągnęła mnie czarna owca rawskiego RPG, której nazwisko pominę milczeniem, a napomknę tylko że ma związek z grzybami. Potem poleciało. Gary miał dużo czasu na prowadzenie, klub w MDKu stał otworem itd. A ja siałem zarazę dalej, ale o tym powinny opowiedzieć już ofiary... Kiedyś to się grało, motyla noga. DzuDzu - So wrz 06, 2008 5:02 pm " />Ekhem... Było to jakieś 4-5 lat temu, o RPG dowiedziałem się od mego braciszka Piotra " Tęczy " Teczynskiego. Mowiac IDE na sesje myslałem że idzie na sesje zdjieciowa... Okazało się że, tak łatwo nie będzie była to sesja RPG, pewnego razu zaproponował mi abym wpadł zobaczył "ococho" więc niewiele myslac udałem sie na miejsce spotkania... No to leciem! Sesje Prowadził Jarek " Owen " Wiśniewski... ( MG- z czym masz?....G- z kiełbasą....MG- 50PD...MG- a ty?....G2-z pasztetem i ogorkiem...MG-150PD....) Doszedłem do ekipy która juz miała zaawansowane postacie, ( nie jest to trudno osiągnąć w D&D ) a ja grałem po raz Pierwszy! w " RPG " no dobra dam rade...Biegamy sobie po "Trakcie" i dochodzimy do jakiejś wiochy, a tu na kaplicy stoi sobie jakis Mag i kilku jego ziomków, no to co... LECIEM. Tecza... rzucam Kule Ognia... Mag...Kontr Czar... drużyna dostała BecksleshBonus`a. Ledwie co uszliśmy z zyciem.... Postanowilem sie zaczaic za chata, no Peszek jednym z naszych wrogow byl Skryto Bojca ktory mnie zaszedl i Półtoraręcznym mieczem dźgnął mnie w plecy.... a wiec nie nagrałem się zbytnio a był to system D&D, wmorde jak mozna tak szybko pasc?!?!... Morał.... Zawsze ale to Zawsze noś na sesje u Owena kanapki z pieczenia lub czym podobnym... Kropel - So wrz 06, 2008 5:03 pm " /> ">:) wystarczy dobry nagłówek a nakład wzrasta 31 stycznia mija 14 lat od pierwszej sesji âźstarych toporówâ. Wiele lat minęło, wiele się zmieniło. Korzystając z okazji chciałem zapytać: Jak straciliście RPG-owe dziewictwo, kto was zbałamucił, w jakich okolicznościach się to odbyłoâŚ? * * * Aby dać dobry przykład sam pierwszy dokonam spowiedzi: Dawno, dawno temu, kiedy łoiło się jedynie w paragrafówki i gry typu âźLabirynt Śmierciâ⌠Może jednak inaczej: Nazywam się PofD, byłem RPG-owcem. Pierwszy kontakt z prawdziwym RPG miałem dzięki czasopismu âźRazemâ (tak, tak, było kiedyś takie), redakcja prowadziła jednostronicowy dział dotyczący gier itp. Tam też zobaczyłem artykuł dotyczący obcego, zachodniego systemu âźWarhammerâ. Do dziś pamiętam zachwyt nad rozbudowaną charakterystyką czarnego orka z bestiariusza. Kolejnym krokiem w otchłań był 4 numer âźMagii i Mieczaâ, gdzie znalazłem część zasad do czegoś, co wydało mi się istną rewelacją â âźKryształów Czasuâ! Po dokupieniu trzech wcześniejszych numerów udało mi się zebrać ekipę i prawie 14 lat temu w składzie: PofD (MG) + Hirek, Dudek, Cinek (znany też jako Kamyk), Loniu (znany jako Dziadek), Kaszan i Zając rozegraliśmy pierwszą sesję. Wtedy zaczął się mój nałóg. Dziś jestem już wolny i z perspektywy czasu mogę powiedzieć: NIE WCHODŹCIE W TO, BO SIĘ WAM SPODOBA!;) Taak. To były piękne czasy. Zimno jak psia kość, śnieg wokół a My dreptaliśmy do bunkra. Sesja marzenie. Przygoda z MM, Hirek "wyleciany w powietrze" przez pm w amulcie, połknięty bakcyl rpgowy a przy tym Kiełbaski z rożna, bulionik i herbatka. Później knucie na lekcjach, topory w zeszytach, urywanie się z technologii i spędzanie całych dni wraz z nocami w bunkrze urządzonym w końcu na rpgową modłę. Był specjalny fotel mistrza gry ( na podwyższeniu , z półką na podorędziu - ot taką małą, na drobiazgi ) była Trebaruna ze starego "jamnika" Kraszana a w przerwach sesji było zarzynanie w piłkarzyki... Warto było stracić dziewictwo. Urban Ninja - So wrz 06, 2008 5:04 pm " />Dziewictwo...hmmmm...było to jakieś 2 lata temu, w wakacje kiedy to wybrałem się na potańcówkę w Rylsku i pewien mięśniak strzelił mi pare klapsów poczym wylądowałem na tylnim siedzeniu samo....Sesja? Aha. No więc wyszedłem z domku, a konkretnie z klatki z piłeczką pod paszką i udawałem(greka) się na boisko. Wten Jarek"Owen, taka jama, taka pieczara, taka chmura", jak mniemam przed chwilą zarażony przez Prozac'a, wpadł na mnie z jakimś segregatorem w ręku i z jakże pieczarowatym uśmiechem na swojej parszywej i równie pieczarowatej gembie. Mówie "co to?", no i zamiast na boisko poszedłem do mieszkania dóch delikwentów, którzy na dzień dzisiejszy mało mają wspólnego z RPG. I w ten właśnie sposób zaczęło brakować szynki w lodówce i chleba w "chlebowniku"(dlatego też przerzuciłem się na parówki:) ). To jednak prowdo co ludzie w wiosce mówio. Pierwszy roz boly. Kraszan - So wrz 06, 2008 5:06 pm " />ech aż łezka sie we oku kręci. to były piękne dniii. i dziki z nadbudówką imć pana SP. Leszka. Kropel - So wrz 06, 2008 5:07 pm " /> ">Proponuje nadanie Leszczowi tytułu Honorowego Topora i umieszczenie w tablicy zasłużonych, za wkład w powstanie "toporów". Wydaje mi się że nazwa Topory pochodzi właśnie od niego. O śmiercionośnych dzikach z przybudówką już nie wspomnę. Zdecydowanie się pod Tym podpisuję. Jankoś - So wrz 06, 2008 5:08 pm " />Chyba każdy się pod tym podpisze. Swoją drogą dziękuje PofD bo dopiero teraz dowiedziałem się od kogo pochodzi Nasza nazwa. Co do moich RPG-owych początków. Pierwszy raz usłyszałem o grach fabularnych od Słowy i Waldiego zwanego też Rootsem. Byłem wtedy w siódmej klasie podstawówki i zdaje się ,że w czasie jednego z dawnych ,zacnych koncertów w MDK(chyba nawet przegląd) udaliśmy się wraz z wyżej wymienionymi personami do sklepu w celu zakupienia napojów regeneracyjnych zwanych jabolami, w czasie konsumpcji zaczeła się rozmowa o RPG, ,a konkretnie Kryształach Czasu ,Warhammerze i MERP-ie. Jako ,że bardzo interesowałem się już wtedy fantastyką poprosiłem o wyjaśnienie mi całej sprawy na co usłyszałem ,że musze po prostu przyjść zagrać. Pierwsza sesja była raczej treningiem ,który miał mi pokazać o co chodzi. Graliśmy w MERP ,prowadził Waldi ,a grałem ja ,Słoma i Markus(Markiewicz). Za pierwszą prawdziwą sesję uważam Kryształy Czasu poprowadzone przez Picka ,grałem ze Słomą ,Waldim, Garym i chyba Nikodemem. Moją pierwszą postacią był oczywiście zabójca ,fanatyczny wyznawca Morglitha. Potem przyszły kolejne sesje i po jakiś dwóch latach zaczołem prowadzić i rozsiewać patologie dalej Ślimak - So wrz 06, 2008 5:09 pm " /> ">Wydaje mi się że nazwa Topory pochodzi właśnie od niego. Owszem pisałem o tym na poprzednim forum. ">Swoją drogą dziękuje PofD bo dopiero teraz dowiedziałem się od kogo pochodzi Nasza nazwa. Jak wyżej. Starzy wyjadacze forumowi, a takich rzeczy nie pamiętają! Wstyd, hańba, sromota... Jankoś - So wrz 06, 2008 5:10 pm " />Starzy to i z pamięcią kiepsko:) Prozac - So wrz 06, 2008 5:11 pm " />PofD, czy któryś z nich ci płaci? Jeśli nie to jesteś dziwny. PS. PROZAC - Ukochany mąż, ojciec i trener lokalnej drużyny siatkarek w przedziale wiekowym 12-14 lat. Odszedł w pokoju. Dużym. Bananidło - So wrz 06, 2008 5:13 pm " />Mój pierwszy kontakt z RPG miał miejsce dzięki mojej siostrze gdy do domu przyniosła (o ile mnie pamięć nie myli) księgę go Erthdawna. Po tym pierwszym kontakcie kupiłem MiM'a za sugestią siostry. I tak oto zaczęliśmy (ja i Mardock który też się o RPGi otarł) truć Wojtkowi, który to miał największe doświadczenie w tej szatańskiej rozrywce, aby poprowadził. Wojciech pewnego popołudnia wczesno-jesiennego uległ i tak oto usiedliśmy pod brzózkami w lesie, na zielonej trawce a Prozac zaczął opowiadać... Pamiętam że moją postacią był hobbit - bard który jak się potem okazało miał w sobie ukryte moce magiczne. Nie mieliśmy kart postaci a za kostkę służyła nam paczka fajek Potem poszło już z górki Skner - So wrz 06, 2008 5:14 pm " />hmm.. ja to jestem nowicjuszem jesłi chodzi o Ry Py Gy... ale zainteresowanie do fantazy zaszczepili we mnie egzotyczni Francuzi którzy to co roku przyjeżdżali w latach mego dzieciństwa do Rawy na wakacje i praktycznie cale wakacje spędzałem z nimi... któregoś lata, bodajże z 4 do 5 klasy podstawówki, starszy z francuzów Rafael, przywiózł ze sobą figurki do łorhamera bitewnego...i to bylo to.. ziarno CHAOSU spadło na żyzna glebę, jeszcze tego samego tygodnia zakupilem moje pierwsze figorki(12 wojowników Chaosu)... łoiliśmy od świtu do zmierzchu a on niczym antyczny mistrz i guru opowiadal o smokach, hobbitach, orkusachi kaczorze Donaldzie... wakacje sie skończyły .. szkoła.. wszyscy czytali "pana Kleksa" a ja "Władce Pierscieni" (chociaż mi nikt nie chciał uwierzyć ze można przeczytać coś co ma ponad 100 stron).. już wtedy słyszałem o rpg-ach.. ale nie było z kim, a po za tym malowanie figurek naprawde zajmuje mnostwo czasu... Gimnazjum...tuż po lekcjach albo i w trakcie, posiedzenie "Klubu Menela" w piwnicy Huntera "Pod rozczochranym Bobrem", lipa z miodem krąży, fundusze na następną są, więc beztroska i sielanka. Skład: Ja, HOT, Hunter, Owen i jeszcze ktoś, albo dwóch ktosiów, chyba Sughar i Evil.. owen z magicznym segregatorem ja z winem hot w pelerynie "Maga" i juz nie pamietam jka to wyszlo ale hot zaczol prowadzic... wszyscy bylismy krasnoludami, chlopaki grali juz wczesniej... ale takiej patologi to świat nie widział.. ta sesja jakos mnie nie przekonala do rpg...lecz te wszystkie dni w klubie nie uwarzam za stracone .. to dzieki nim jestem tym kim jestem.. alkocholokiem... Dopiero wiele lat pożnij sesja u sleema na TOPO 06 zasiała spacenie w mym umysłe, a reszta dni spędzona na tym satanistyczno-sekciarskim sabacie zwanym Toporiadą spacyla muj umys i duse doscentnie..... p.s ..... kce lisaaka, lisakaa..... Jankoś - So wrz 06, 2008 5:15 pm " /> ">Właśnie odświeżyłem sobie ten temat i muszę przyznać, że dobrze ubawiłem się czytając np 2 i 3-ci post Szkoda, że poszedł on w zapomnienie. Ponad 100 osób na Toporiadzie 2008 było prawiczkami? A może wreszcie jakaś dziewoja odważy się i opowie pikantne szczegóły z utraty dziewictwa (od biedy może być i RPG-owego) ? Słusznie!!! Siekierki opowiadać o pierwszych razach Aćka - So wrz 06, 2008 5:16 pm " />Na pierwszą sesję niemalże siłą zaciągnął mnie Dziczek;] Chociaż na początku sama bardzo chciałam iść, dzień przed sesją znalazło się milion powodów aby odłożyć to na inny dzień. Pierwsza sesja obyła się na Rpg-owej u Jankosia. Graliśmy w składzie: Dziczek, Bączek, K8, Ryjek i Jankoś. Na początku czułam się dziwnie, nie wiedziałam co mam robić, co mówić, jednak po kilkunastu minutach wkręciłam się w historię i wszystko już szło gładko;] Bączek - So wrz 06, 2008 5:17 pm " />Moje pierwsze odczucia wobec rpg były dalekie od uwielbienia. Często sesje zabierały mi mojego chłopaka i denerwowałam się co on może robić przez tyle godzin! I po co sobie piwa kupuje skoro idzie grać??!! Pamiętam jedną z naszych rozmów na gg: Ja: Misiu, spotkamy się w piątek wieczorem ? On: Gram sesję. <zdenerwowana strasznie ale jeszcze spokojnie pytam> Ja: Z kim będziesz grał? On: ..... (wymienił parę osób z Mrocznych) On: no i ... On: sekret <nie wytrzymałam> Ja: Cooooo??!! Masz przede mną tajemnice??!! Nie chcesz mi powiedzieć??!! <wielkie oburzenie i podejrzenia na temat najgorszego ; ja pieniłam się ze zdenerwowania, a On miał niezły ubaw> Później wyjaśnił mi , że to chłopak a nie kobieta ,z którą mnie zdradza . Dziewictwo straciłam dokładnie rok temu, w wakacje. O rpg miałam jako takie pojęcie dzięki Jarkowi "Owenowi" Wiśniewskiemu i chyba Mrocznym. Pierwszą sesję zagrałam w ich składzie. Mieli już rozpoczetą kampanię - ja dołączyłam jako jednorazowy gość. Myślę, że ciekawość mnie w głównej mierze przywiodła do stołu bilardowego umiejscowionego w Dżudża piwnicy , przy którym grali. Chciałam wreszcie się przekonać, że to w co grają rzeczywiście jest złe i mój chłopak nie powinien spędzać na tym tyle czasu!! Niestety wyszłam z innym przeświadczeniem... Nie zapałałam oczywiście wielką nieskończoną miłością ale mogłam zdierżyć fakt, że rozrywka ta może być nieco interesująca, ale tylko dla ludzi naprawdę chcących się w to bawić. Jaką patologię wtedy robiłam... do tej pory Tęcza lubi opowiadać jedną z anegdotek o tym. Prowadził Owen. Pamiętam , że byłam strasznie oburzona na Niego kiedy dostałam 2 punkty obłędu ( no dobrze...jeden...ale dwa??!!). Przecież nie powinien był mnie tak karać za to, że jestem początkująca!! Teraz wiem, że scenariusz tego wymagał ale byłam zbyt ograniczona by to pojąć . Spodobało mi się tworzenie postaci. Jeszcze wspomnę ,że graliśmy w Warhammera, ale jaką przygodę... Po tej sesji chyba nawet musiałam znosić troszkę drwin za moją zawziętość i awersje przed poznaniem rpg. Bynajmniej przemyślałam sprawę i uznałam, że nic nie zaszkodzi jak przejdę się do klubu stworzonego w MDK-u i rozeznam się nieco więcej w tym kierunku, pogram trochę...Pierwsza "prawdziwa" sesje, gdzie zagrałam jako stały gracz odbyła się bodajże we wrześniu lub październiku rok temu(w międzyczasie były jakieś 2 jeszcze takie "luźne").Prowadził Jankoś . Grałam razem z Amelką, Sebastianem L., Guśką, Tęczą,Loniem?,K8 się raz czy dwa pojawił...Dobre wprowadzenie do świata, konkretne uwagi co do mojej STAŁEJ (nie jednorazowej) postaci, zorientowanie się w całej akcji a nie tylko malutkiej części itp. Było fajnie , ale dopiero 3 czy 4 sesja w tej przygodzie sprawiły, iż poczułam,że rpg jest naprawdę czymś fantastycznym. Później już poleciało jak po maśle... Sekret - So wrz 06, 2008 5:17 pm " /> ">Później wyjaśnił mi , że to chłopak a nie kobieta ,z którą mnie zdradza . Dementuję tę plotkę. Nigdy Jarek nie zdradził Cię ze mną. I ja nikogo z nim też nie zdradziłem. Oj Kasiu, Kasiu... Bączek - So wrz 06, 2008 5:18 pm " />Wybacz, nie chciałam by to tak zabrzmiało ^sadam - So wrz 06, 2008 5:19 pm " />U mnie cnota poszła się je*bać bardzo prosto: na pierwszej Toporiadzie, a to za sprawką Mistrza Gry Podczaha prowadzącego Warhammera . Drużyna zacna, bo aż 7 graczy z tego co pamiętam. Dafi, Kryka, Wojtek ze Skierek, Trojden i jeszcze jakieś dwie osoby (w tym jakiś blond-koleś z Rawy, który całkiem nieźle grał Krasnoludem). Było przednio, jak na pierwszą sesję i na taką ilość graczy, pod koniec przygody akcja nabrała takiego tempa, że w sumie grałem tylko ja i Wojtek (raczej tylko Wojtek a ja pomagałem ). Cóż.. bardzo miło to wspominam. Druga sesja w Ctuhlu u Jankosia niestety nie doszła do końca, więc ją pominę. Natomiast już kompletnie rozdziewiczył mnie Prozac swoją Brudną Baśnią o 4 nad ranem. Tak.. to było zacne . Szacun dla Prozaca za to, że chciało mu się jeszcze prowadzić i to z takim zaangażowaniem i energią. Taka sesyjka lepsza od porannej kawy . Szczerze mówiąc, to pamięć mnie zawodzi, ale ja sam nie pamiętam jak trafiłem na RPGową i na Toporiadę. Pamiętam, że jakoś z Ryjkiem mniej więcej w tym samym czasie zaczęliśmy wspólnie chodzić (ekhm!) na RPGową w celu popełnienia sesji. Może on (lub też ktoś inny) odświeży mi pamięć? Człowiek-Namiot - So wrz 06, 2008 5:19 pm " />W zasadzie pewnie ten temat powstał po to, by sobie powspominać jakichś starych ziomków i stare sesje, a ze mną se za dużo tego typu kliamtów nie powspominacie, ale co tam. Jestem na forum, to piszę! Mnie powiedział o tych rzeczach brat. Pokazał nawet. Było to jakoś tak pewnie ze 13 lat temu Będąc studentem jakiejś 5 klasy szkoły podstawowej, brat ściągnął do wspólnego pokoju naszego na warszawskim blokowisku Bródno, kilku kolegów z klasy/pkolegów kolegów - znanych mi z widzenia i usiedli i mnie wygonili. Ale się nie dałem, to brat grzecznie poprosił, żebym zamknął ryj i zaczęli grać w Kryształy. Naturalnie nie zostałem dopuszczony do gry, ale i tak mi się podobało. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, brat jeździł na jakieś konwenty i tyle. Lat później jakieś 4-5 kolega zapodał temat RPGów, że jacyś jego znajomi grywają w jednej szkole w Warhammera i że dawaj, jedziemy! Pojechaliśmy ze 2-3 razy i tyle go widzieli, bo się to wszystko posywało ogólnie rzecz ujmując z naszej i ich strony. No i w końcu lat temu 6 bez mała zapozanłem Sekreta i myślę, że tę datę należy uznać za faktyczny początek przygody z RPGami. O! ^sadam - So wrz 06, 2008 5:21 pm " />Tak w ogóle, to chciałem nadmienić, że pierwszy raz w życiu trzymałem w ręku podręcznik do RPG w wieku około 8-10 lat. To za sprawą mojego brata Picka. Pamiętam jak przez mgłę, siedząc z tyłu w samochodzie wpatrywałem się w wielkie oko na okładce (D&D?). Nie wiem co to mógł być za podręcznik, pamiętam tylko to wielkie oko... <Sadam schodzi z kozetki, płaci za wizytę i wychodzi> Ślimak - So wrz 06, 2008 5:22 pm " /> ">To za sprawą mojego brata Picka. Nawet nie wiesz ile osób może to o sobie powiedzieć. Ja też mogę. No tyle że miałem jakieś 15-16 lat. ">Pamiętam jak przez mgłę, siedząc z tyłu w samochodzie wpatrywałem się w wielkie oko na okładce [...] Nie wiem co to mógł być za podręcznik, pamiętam tylko to wielkie oko... Nie jestem pewien na 100% ale analizując jakie podręczniki miał wtedy Piotrek to... ![]() Hotshot - Śr wrz 10, 2008 5:22 pm " />Zły dotyk boli przez całe życie... Miałem wtedy ok. 10-11 lat. Lubiłem RPG komputerowe (Diablo 1, Fallout 1) i któregoś dnia przed szkołą odwiedziłem kolegę z klasy, Mariusza B. ... Z początku nie chciał tego, ale za moją namową i naciskaniem stało się to czego do tej pory się wstydzę... zły dotyk... Znalazłem u niego na półce Czarną Bilbię, Zakazaną Księgę... znaczy się podstawkę do Warhammera. Zaintrygowała mnie nazwa, a że lubiłem fantasy itp. to zapytałem: "Co to?" Dostałem odpowiedź: "Na pewno ci się nie spodoba" i inne takie wymówki. Nie dałem za wygraną i stwierdziłem "Skąd wiesz? Opowiedz mi o tej grze" I tak oto dowiedziałem się o grze ekonomiczno-strategiczno-fabularnej, której akcja działa się w świecie fantasy. Od razu wkręciłem się na sesje... tego też żałuję... Moja pierwsza sesja odbywała się w świecie, gdzie spaczenie chaosem osiągnęło krytyczny moment :P. Mechanika była x2... czyli maks WW można było mieć 200 itp... zamiast k10 rzucaliśmy k20. Nie wiem do tej pory w jakim celu... Sam świat było to połączenie teraźniejszości z fantastyka... elfy, krasnoludy i... telefony komórkowe, prasa drukowana... dyliżans jak taksówkę można było zamówić dzwoniąc pod specjalny numer... Nalegałem, żebyśmy zagrali na "normalnych" zasadach i w "normalnym" świecie, ale tutaj MG był jednak górą... zostałem spaczony. Chciałem wtedy Huntera wkręcić w klimaty, ale jak mu opowiedziałem to mu się nie spodobało (nie dziwię się). Grałem dość krótko, bo nie było ekipy, a granie we 2+MG nie miało zbytniego sensu... Wtedy też na jednej sesji poznałem Witolda S. (czego nie żałuję :P) Jakieś 5 lat po pierwszej mojej sesji skończyłem podstawówkę, poszedłem do technikum i któregoś wieczoru, kiedy wracałem ze szkoły spotkałem Jarka W. który niósł kserówki Warhammera i co się okazało, że miałem również trochę kserówek, więc się ugadaliśmy i zaczęliśmy grać. Głównie w składzie Sylwester K. Witold S. Jarosław W. Maciej P. Piotr T. i ja. Zbudowaliśmy wtedy w piwnicy Karczmę Pod Rozczochranym Bobrem, w której to uprawialiśmy orgie zwane przez nielicznych sesjami. ------------------------------------------------ Dementuję post Sknerusa! Nie należałem do Klubu Menela, nie piłem Lipy z Miodem. Nie chodziłem z nimi na wagary, bo jeździłem do Skierniewic do technikum już o 6 rano, a o wagarach dowiadywałem się po szkole... chamstwo! Phishy - Śr wrz 10, 2008 6:40 pm " />Cnotę winno się tracić szybko i w miarę bezboleśnie... U mnie nie było szybko. Na RPGową utratę cnoty czekałam dobrych kilkanaście lat, jako początek licząc moją fascynacje światem fantasy. Nie liczę tu harcerskich quasi-larpów, w które bawiliśmy się na obozach;) Pierwsze podejście było jakoś na początku studiów, ale że siedliśmy do sesji po kilku piwach, to skończyło się tym, że mistrz gry się obraził, my obraziliśmy się na koleżankę, bo nie chciała współpracować i tyle tego było. Później poznałam Sidiana <grzmoty, błyskawice, niebo się zaciemnia>, który to jest spacony i w ogóle. Ale i jemu nie dałam się namówić na sesję, za to z przyjemnością sesjom się przyglądałam, robiąc czasem za "głos z offu". Aż przyszedł czas Toporiady 2008, no i nie było odwrotu. Wypchnieto mnie pod tablicę, dano pisaka w łapę i kazano się zapisać. Tom poszła na system, który kojarzę z nazwy, czyli na Młotka. Pierwszy raz był długi (czwarta nad ranem, może sen przyjdzie...), ja w stresie, ale na partnerów trafiłam znakomitych, którzy gładko mnie "na drugą stronę" przeprowadzili. Teraz tylko czekam, aż nadarzy się okazja na kolejną sesję Jankoś - Pn wrz 15, 2008 12:34 am " />Zdaje się ,że nie jedna osoba straciła dziewictwo na Toporiadzie. Może ktoś jeszcze opowie? Wspomnienia z utraty dziewictwa RPG-owego także Nas interesują Ślimak - Pn wrz 15, 2008 6:12 am " />Referujesz do mojej przygody gdy nad ranem poszedłem oddać urynę w krzaczki i nieomal nie nasikałem na... ?? Shila - Śr wrz 24, 2008 10:39 am " />A ja straciłam cnotę w pierwszej klasie gimnazjum (7 lat temu? jakoś tak...) z czterema kumplami ;] Oczywiście wcześniej było BG 1, BG 2, IWD i IWD 2 oraz masa książek jak zwykle... Zaczęłam trenować wówczas szermierkę no i się okazało, że trenował tam również mój znajomy z przedszkola (ah, stara miłość nie rdzewieje ) i tak okazało się, że podobne książki czytamy, w podobne gry gramy. No i powiedział, że grają w weekend z kumplami u kumpla w Warhammera. Ja nawet nie miałam pojęcia wtedy o czym mowa No ale powiedziałam, że chętnie przyjdę, o ile nie zrobią mi krzywdy No i przyszłam... Pierwszą moją postacią była elfka, czarodziejka o ogniście rudych włosach, której moi współgracze nadali imię 'Xariell' ;] (i stąd mój e-mail na przykład) Od tamtej pory jednak skupiłam się raczej na postaciach typu bard, łotrzyk, etc ^^" Sesja wysokich lotów nie była, ale sama idea grania w RPG urzekła mnie i zafascynowała do tego stopnia, że trafiłam do ŚKFu (Śląski Klub Fantastyki), do którego należałam 2 lata z okładem chyba. I tam graliśmy tak średnio co tydzień, przez całe weekendy. W międzyczasie wróciłam do cRPG, wówczas był to NWN 1 w trybie multiplayer. Potem jednak do ŚKFu uczęszczać przestałam. W NWN grać też przestałam. Zaczęłam w L2 (no stąd się wzięło Shila) i tak już trzeci rok w L2 niedługo mi stuknie. I w sumie nie miałam przyjemności grać aż do przyjazdu na drugą Toporiadę (moją pierwszą wtedy ^^ ) ... W sumie od tamtej pory mam okazję grywać jedynie co rok na TPR, bo jakoś tak wychodzi, że nie ma ekipy do RPGowania nigdzie bliżej... (próbuję nawiązać kontakt z Armią Goblinów, ale oni są zieloni i się ich boję :3 ) Phishy - Śr wrz 24, 2008 6:58 pm " />Jak się przeprowadzę do Warszawy, to nie rzuci L2, za to będzie większa ekipa do sesyjek Shila - Cz wrz 25, 2008 12:05 am " />Uooo z Tobą zawsze
|