ďťż
Koalicja POPiS w mieście
U-S - 2006-12-05, 20:35 jak temat mówi... wpisujcie komentarze nt. zawartego porozumienia. Jak je odbieracie? Bonhart - 2006-12-05, 20:36 jak temat mówi... wpisujcie komentarze nt. zawartego porozumienia. Jak je odbieracie? negatywnie...znowu PiS u wladzy...szkoda slow...znowu beda niszczyc to miasto...wazne stanowiska nie Kolobrzeg...zenada... McCool - 2006-12-05, 20:39 "Sukces" wyborczy? Ciężko powiedzieć. Myślę, że nie ma czym się podniecać. Gromek nie mieszał się w układy, a osiągnięcie takiego kompromisu to raczej żadna sztuka, zważywszy na to, że także ci przegrani (PiS i CPR) mają apetyt na rządzenie. Poza tym jest jeszcze jedna strona medalu, o której mówiła TKK: czy to porozumienie nie będzie interpretowane jako ignorancja wyborców, którzy specjalnie poszli do wyborów, aby nie dopuścić danego ugrupowania do władzy, a mimo ich głosu, stało się inaczej. Hę... Reasumując: w praniu wyjdzie simplicissimus - 2006-12-05, 21:09 Temat już jest http://forum.tkk.pl/engine/viewtopic.ph ... 98&start=0 U-S - 2006-12-05, 21:13 Ten wskazany przez Ciebie jest tematem o sukcesach prezydenta, pierwszy...będzie pewnie drugi sukces i kolejne nastepne. A to jest temat o koalicji, o warunkach jej zawarcia, czterech powodach, o obsadzie stanowisk, z czego wiemy, że PiS ma dostac w-ce prezydenta d/s społecznych, a PO d/s gospodarczych i opiniach na ten temat simplicissimus - 2006-12-05, 21:25 Porozumienie jest dziełem Gromka. Można tam komentować jego elementy. Fakt, że PiS dostanie stanowisko zastępcy prezydenta, a nie wiceprezydenta, jest też tylko elementem sukcesu. Ale decyzja w rękach modów. Proponuję jednak nie mnożyć tematów w jednej kwestii. Bonhart - 2006-12-05, 21:28 Porozumienie jest dziełem Gromka. Można tam komentować jego elementy. Fakt, że PiS dostanie stanowisko zastępcy prezydenta, a nie wiceprezydenta, jest też tylko elementem sukcesu. Ale decyzja w rękach modów. Proponuję jednak nie mnożyć tematów w jednej kwestii. to nie jest mnozenie... US ma racje U-S - 2006-12-05, 21:30 Rzuc okiem Simpli do słownika języka polskiego - wiceprezydent = zastępca prezydenta. Ostatnio wygłupił sie niejaki Piotr Kroll - z-ca prezydenta Koszalina, który zagroził pozwaniem do sądu dziennikarzy Głosu Koszalińskiego, m.in. za to, że nazywaja go wiceprezydentem. Ja nie zamierzam każdej nominacji, lub posunięcia natury politycznej sprowadzać do poziomu "sukcesu prezydenta". Bo te pierwsze ruchy pokażą, czy faktycznie są to sukcesy, czy tylko zwykła polityczna nomenklatura. McCool - 2006-12-05, 21:32 Poza tym, mianowanie X czy Y na wice prezydenta może się okazać jeszcze porażką simplicissimus - 2006-12-05, 21:57 Rzuc okiem Simpli do słownika języka polskiego - wiceprezydent = zastępca prezydenta. Z prezydenta miasta można zrobić kierownika Urzędu Miasta. To też zgodne z prawdą. Problem polega na tym, że dziennikarze powinni wiedzieć, że w nomenklaturze samorzadowej, wicektoś pochodzi z wyboru gremium, a zastępca jest powoływany na mocy decyzji personalnej. Ldatego jest wicestarosta, powoływany przez radę, ale zastępca prezydenta, którego powołuje sam prezydent. Słownik języka polskiego nie jest tożsamy chociażby ze statutem miasta czy regulaminem Urzedu Miasta. A dziennikarze takie dokumenty znac powinni. Jeśli używają innej terminologii, świadczy to o ich niekompetencji. Inna sprawa, że ciąganie ich za to po sądach jest kretyństwem. U-S - 2006-12-05, 22:02 Rzuc okiem Simpli do słownika języka polskiego - wiceprezydent = zastępca prezydenta. Z prezydenta miasta można zrobić kierownika Urzędu Miasta. To też zgodne z prawdą. Problem polega na tym, że dziennikarze powinni wiedzieć, że w nomenklaturze samorzadowej, wicektoś pochodzi z wyboru gremium, a zastępca jest powoływany na mocy decyzji personalnej. Ldatego jest wicestarosta, powoływany przez radę, ale zastępca prezydenta, którego powołuje sam prezydent. Słownik języka polskiego nie jest tożsamy chociażby ze statutem miasta czy regulaminem Urzedu Miasta. A dziennikarze takie dokumenty znac powinni. Jeśli używają innej terminologii, świadczy to o ich niekompetencji. Inna sprawa, że ciąganie ich za to po sądach jest kretyństwem. bloosman - 2006-12-06, 07:56 Rzuc okiem Simpli do słownika języka polskiego - wiceprezydent = zastępca prezydenta. Z prezydenta miasta można zrobić kierownika Urzędu Miasta. To też zgodne z prawdą. Problem polega na tym, że dziennikarze powinni wiedzieć, że w nomenklaturze samorzadowej, wicektoś pochodzi z wyboru gremium, a zastępca jest powoływany na mocy decyzji personalnej. Ldatego jest wicestarosta, powoływany przez radę, ale zastępca prezydenta, którego powołuje sam prezydent. Słownik języka polskiego nie jest tożsamy chociażby ze statutem miasta czy regulaminem Urzedu Miasta. A dziennikarze takie dokumenty znac powinni. Jeśli używają innej terminologii, świadczy to o ich niekompetencji. Inna sprawa, że ciąganie ich za to po sądach jest kretyństwem. bloosman - 2006-12-06, 08:00 Jeśli chodzi o koalicję POPiS to chyba wyborcom PO nie oto chodziło.Jeśli jeszcze sekretarzem pozostanie C.K. to będziemy mieć powtórkę z rozrywki. To jest dobre , ale nie w polityce.Czyzby PO miało tak krótką ławkę ? simplicissimus - 2006-12-06, 08:50 Skąd czerpiesz te mądrości? Idąc twoim tropem wicewojewodę powołuje sejmik?BZDURA.Po prosu ktoś wice ma kompetencje we wszystkich sprawach do zastępowania swojego pryncypała natomiast zatępca tylko w okreśłonej działce. Z tym wicewojewodą to piszesz bzdury, jeszcze podczepiasz je pod moją osobę. Wojewoda nie jest elementem samorządu, bo pochodzi z nadania premiera, a nie z wyboru mieszkańców danego terenu. Wojewodę powołuje premier i jego działania są niezależne od sejmiku województwa, bo jest przedstawicielem rządu w terenie. Właściwości wicewojewody są inne, niż zastępców wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Stąd też i inne nazewnictwo, wynikające z innego umocowania prawnego. Wynika to z obowiązującej doktryny prawnej. Poza tym, nzaewnictwo określa ustawa, nie słownik języka polskiego. I takowa jest obowiązująca. O zastępcy wójta, burmistrza i prezydenta mówi art. 26a ustawy o bezpośrednim wyborze wojta, burmistrza i prezydenta miasta, a o wicewojewodzie art 31. ustawy o zmianie ustawy o terenowych organach rządowej administracji ogólnej. etranger - 2006-12-06, 08:54 Skąd czerpiesz te mądrości? Idąc twoim tropem wicewojewodę powołuje sejmik?BZDURA.Po prosu ktoś wice ma kompetencje we wszystkich sprawach do zastępowania swojego pryncypała natomiast zatępca tylko w okreśłonej działce. Z tym wicewojewodą to piszesz bzdury, jeszcze podczepiasz je pod moją osobę. Wojewoda nie jest elementem samorządu, bo pochodzi z nadania premiera, a nie z wyboru mieszkańców danego terenu. Wojewodę powołuje premier i jego działania są niezależne od sejmiku województwa, bo jest przedstawicielem rządu w terenie. Właściwości wicewojewody są inne, niż zastępców wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Stąd też i inne nazewnictwo, wynikające z innego umocowania prawnego. Wynika to z obowiązującej doktryny prawnej. Poza tym, nzaewnictwo określa ustawa, nie słownik języka polskiego. I takowa jest obowiązująca. O zastępcy wójta, burmistrza i prezydenta mówi art. 26a ustawy o bezpośrednim wyborze wojta, burmistrza i prezydenta miasta, a o wicewojewodzie art 31. ustawy o zmianie ustawy o terenowych organach rządowej administracji ogólnej. simplicissimus - 2006-12-06, 09:18 Jest tu jakiś moderator - może usunie te offtopy. A może byś trochę nauki z tego pobrał? W podpisach osób popełniacie takie błędy, że szok. To raz, dwa przy okazji: poniedziałkowa sesja była drugą częścią II sesji Rady Miasta, a nie jak podała wczoraj TKK - trzecią sesją. Sorry za OT, ale to przydatne może być czasami. Bonhart - 2006-12-06, 09:53 Z tym wicewojewodą to piszesz bzdury, jeszcze podczepiasz je pod moją osobę. Wojewoda nie jest elementem samorządu, bo pochodzi z nadania premiera, a nie z wyboru mieszkańców danego terenu. Wojewodę powołuje premier i jego działania są niezależne od sejmiku województwa, bo jest przedstawicielem rządu w terenie. Właściwości wicewojewody są inne, niż zastępców wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Stąd też i inne nazewnictwo, wynikające z innego umocowania prawnego. Wynika to z obowiązującej doktryny prawnej. Poza tym, nzaewnictwo określa ustawa, nie słownik języka polskiego. I takowa jest obowiązująca. O zastępcy wójta, burmistrza i prezydenta mówi art. 26a ustawy o bezpośrednim wyborze wojta, burmistrza i prezydenta miasta, a o wicewojewodzie art 31. ustawy o zmianie ustawy o terenowych organach rządowej administracji ogólnej. tu akurat simpli ma racje...wojewoda jest z nadania premiera... wiec to rzad a nie samorzad decyduje kto bedzie wojewoda... i wojewoda wykomuje zalecenia rzadu nie samorzadu... etranger - 2006-12-06, 10:38 Jest tu jakiś moderator - może usunie te offtopy. A może byś trochę nauki z tego pobrał? W podpisach osób popełniacie takie błędy, że szok. To raz, dwa przy okazji: poniedziałkowa sesja była drugą częścią II sesji Rady Miasta, a nie jak podała wczoraj TKK - trzecią sesją. Sorry za OT, ale to przydatne może być czasami. SatH^Raa - 2006-12-06, 10:42 Panowie nie zachowujcie się jak dzieci, ok? Jak chcecie sobie porozmawiać to wiecie gdzie siebie szukać. Konsul - 2006-12-08, 19:27 Każda ze stron ma swoje argumenty za taką koalicją. Ona jest potrzebna na każdym szczeblu samorządu, ponieważ jest to naturalne połączenie sił prawicowych. Oczywiście, dla tej części PO, która "ciągnie" w lewo niekoniecznie to dobry ruch, no ale. Społeczeństwo powiedziało jasno: NIE dla lewicy, i to jest pozytywny objaw. Dlatego tak musi być. rewo - 2006-12-09, 11:55 Przyjeżdzam na weekend do miasta, nadrabiam lokalne zaległości i co widzę... Osobiście nie cieszy mnie ta koalicja w formie o jakiej ostatnio się mówi. Uważam, iż nadużyciem jest uogólnianie, iż społeczeństwo oczekiwało takiej koalicji, być może część, jednak co najmniej równie liczna grupa głosowała na jednych na zasadzie opozycji i sprzeciwu wobec drugich. Wiele osób z którymi rozmawiałem tak zrobiło. I ja w drugiej turze wyborów prezydenckich tak uczyniłem. Poszedlem głosować i podjąłem taką decyzję, gdyż uważałem, że należy odsunąc od władzy pewne osoby, które według mnie nie zdały egzaminu pracując w urzędzie miasta, zmienić styl sprawowania władzy. Teraz pojawiają się pewne propozycje personalne, które mnie porażają. Jest tak dlatego, iż głosowałem m. in. po to aby takie osoby były z dala od samorządu, a tu niespodzianka... Po drugie, dziwi mnie i w moich oczach nie jest normalna sytuacja, gdy po takiej kampanii, gdzie błoto bryzgało na wszystkie strony, raptem ci którzy nie zostawiali na sobie przysłowiowej suchej nitki, teraz jakże szybko doszli do porozumienia i widzą zbieżności programowe. Czyżby programy przed wyborami były inne? A może decydowały wcześniej jedynie kwestie personalne? Jeśli tak, współczuję podejścia do rozumienia celów i roli samorządu. A może największym czynnikiem jednoczącym stała się władza, a to już nasuwa na myśl hipokryzję. W tym miejscu chciałbym zdecydowanie zaznaczyć, że wybory wyborami, kampania kampanią, a powyborcza praca wymaga jak najszerszego konsensusu i dążenia do jak najszerszej współpracy programowej, odkładając wzajemne animozje. To oczywiste. Ale niezrozumiałym dla mnie jest sytuacja, gdyby miało dojść do pewnych personalnych posunięć czy układów i porozumień, które jeszcze kilkanaście dni temu wydawałyby się mocno przerysowanym science-fiction. Takie zachowania świadczyłyby jedynie, iż absolutnie nic co mówi się w kampanii nie jest warte uwagi. A to zwykłe oszustwo wobec wyborców. W dużej mierze sytuacja jest jeszcze niejasna i dopiero się klaruje, dopiero zobaczymy jak ostatecznie będzie. Nie jestem przeciwnikiem koalicji PO z PIS i Centroprawicą na zasadzie całkowitej, bezwarunkowej negacji. Jeśli będzie ona oparta o program, a dobór osób będzie wynikał z merytoryki, a nie personaliów, jestem na tak. Jednak nie może być tak, że nagle wszystko co obie strony wręcz wykrzykiwały przez ostatnie tygodnie, budując swą kampanię na negacji drugich nagle w jedną chwilę wyparowało i te same osoby stały się najlepszymi możliwymi koalicjantami. Dla mnie logiki tu nie ma. Na koniec przepraszam za momentami mocne słowa, jednak tak to na dziś widzę. W dużej mierze jest to oparte na krążących pogłoskach, więc czekam na ostateczne decyzje, a prezydentowi Gromkowi trzeba dać czas i kredyt zaufania na początek. Nie chcę by ta wypowiedź była odebrana jako atak na coś co jeszcze nawet nie powstało i nie funkcjonuje, a bardziej jako pewien sygnał ostrzegawczy i sugestię o szczególną uwagę i precyzję przy budowaniu takiego układu. I jeszcze jedna rzecz która nasuwa mi się na gorąco, widzę jak niektórzy diametralnie zmieniają swoje poglądy, koniunkturalizm? planismo - 2006-12-10, 21:16 Każda ze stron ma swoje argumenty za taką koalicją. Ona jest potrzebna na każdym szczeblu samorządu, ponieważ jest to naturalne połączenie sił prawicowych. Oczywiście, dla tej części PO, która "ciągnie" w lewo niekoniecznie to dobry ruch, no ale. Społeczeństwo powiedziało jasno: NIE dla lewicy, i to jest pozytywny objaw. Dlatego tak musi być. zgadzam się z Tobą oprócz jednej kwestii, tej którą wytłuściłem w Twojej wypowiedzi. Przecież kilka osób związanych z lewicą dziś stoi "po prawicy" lub w centrum. I zostały one wybrane w ostatnich wyborach, czyli jednak mają poparcie mieszkańców Kołobrzegu. Wierzysz że tak zmieniły się tym osobom poglądy, czy raczej przekręciły się zgonie z kierunkiem wiatru? Bonhart - 2006-12-10, 21:36 o czym wy gadacie polityka to jedno wielkie bagno... nie licza sie ludzie...licza sie stanowiska... politycy "zwyklych" ludzi maja bardzo gleboko w .... byle rzadzic...niewazne jak... jestescie tak smieszni... czy taka koalicja czy inna... zadna roznica... zalosc wszedzie...
|