ďťż
Nie potrzebujemy tras dla rowerów?




Generał - 2006-07-06, 11:37
Nie potrzebujemy tras dla rowerów

Eksperci: budowa ścieżek wzdłuż chodników to przeżytek!

Warszawa nie musi mieć ścieżek rowerowych. Cyklistom wystarczą ulice
przeznaczone dla samochodów - taką kontrowersyjną tezę stawiają zagraniczni
i polscy eksperci.

Stołeczni rowerzyści od lat walczą o specjalne trasy dla rowerów, które, ich
zdaniem, powinny być budowane wzdłuż większości warszawskich ulic.
Komunikacja rowerowa jest zdrowa, ekologiczna i tania, więc trzeba zrobić
wszystko, by ją promować - uważa rowerowe lobby.

Szwedzki przykład

Trudno się z jego argumentami nie zgadzać. Sęk w tym, że - jak pokazują
zagraniczne przykłady - specjalne ścieżki dla rowerów do tej promocji nie są
wcale potrzebne.

- Aby rowerzyści mogli poruszać się po naszym mieście szybko i sprawnie, nie
potrzebują własnych dróg. Po prostu korzystają ze zwykłych ulic - wyjaśnia
Życiu Warszawy Jessica H. JĂśnsson ze szwedzkiej organizacji turystycznej
MalmĂś Tourism. - Jestem pewna, że w Warszawie też tak powinno być. Tak jak
my, wy też nie potrzebujecie wydawać pieniędzy na budowę specjalnych duktów
dla jednośladów - dodaje.

W MalmĂś mieszka około 275 tys. osób. Jest około 100 tys. aut i... 250 tys.
rowerów. Niemal każdy mieszkaniec trzeciego pod względem wielkości miasta w
Szwecji porusza się regularnie jednośladem. Rowerzyści są wszędzie. Można
ich spotkać na każdej ulicy, o każdej porze dnia. Władze miejskie nie
spychają ich na ścieżki. Są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego.

Eksperci są za

Zdaniem dr. Andrzeja Brzezińskiego z Instytutu Dróg i Mostów Politechniki
Warszawskiej, wariant szwedzki, czyli brak ścieżek i puszczenie ruchu
rowerowego ulicami dla aut w Warszawie, jest jak najbardziej możliwy.

- Chodzi przede wszystkich o centrum, a ściślej Śródmieście. W obszarze
ograniczonym ulicami Słomińskiego, Okopową, Towarową, Trasą Łazienkowską i
Wisłą wskazana byłaby likwidacja oddzielnych ścieżek i połączenie ruchu
samochodowego z rowerowym - tłumaczy dr Andrzej Brzeziński.

Z pomysłem Brzezińskiego zgadza się Jerzy Pomorski z Automobilklubu Polski.
Twierdzi, że tylko w ten sposób kierowcy nauczyliby się szanować interesy
rowerzystów.

- Kiedy ruch jest rozdzielony, na ulicach nie ma jednośladów, bo rowerzyści
korzystają ze ścieżek. Jeśli, przynajmniej na części ulic, byłby razem,
więcej rowerów jeździłoby obok samochodów. Kierowcy musieliby uważać,
zmniejszyć prędkość i wreszcie ostatecznie zaakceptować fakt, że rowerzyści
mają takie samo prawo do jazdy ulicą jak oni - mówi Pomorski.

Stołeczny Ratusz nie wyklucza zmian w polityce rowerowej. Urzędnicy zapewne
spotkają się w tej sprawie z rowerzystami. Czy uda zawrzeć porozumienie?

Data: 2006-07-03

MARCIN HADAJ mhadaj@zw.com.pl

Opinia: Marcin Jackowski, Stowarzyszenie Zielone Mazowsze

Nie jestem zwolennikiem budowania ścieżek, gdzie się da. Nie o to chodzi,
żeby szlaków rowerowych było dużo. Ważne, by znalazły się tam, gdzie są
naprawdę potrzebne i służą poprawie bezpieczeństwa na drogach. Gdzie można
korzystać z ulic, ścieżek budować nie trzeba.




Flo_ - 2006-07-06, 11:41
zgadzam sie z tym, ludzie niby maja sciezki rowerowe na chodnikach ale czesto gesto fruna calym chodnikiem, do tego nie potrafia sie wymijac 9ostatnio bylem swiadkiem zderzenia czlolowego).

Powinni jezdzic ulicami, wystarczy tylko uwazac, bo wypadki rowerzystow na miescie to przewaznie ich wina, albo zjezdzaja za gleboko ku srodkowi albo zasuwaja po pasach jadac.

Sam czasem jezdze na rowerze i wole ulice, niz zabijac przechodni



boss - 2006-07-06, 12:27
brak kultury tych co chodza i tych co śmigją na kołach (ścieżkarowerowado Podczela)
czasami odnosze wrażenie że nie dorośliśmy do epoki rowerowej



Elfik - 2006-07-06, 15:45
Tylko w takim przypadku trzeba uświadomić kierowcom samochodów, że rowerzysta to pełnoprawny uczestnik ruchu drogowego. Jeżdżę rowerem po Kołobrzegu i często spotykam się z tym, że kierowcy zajeżdzają drogę, mijają na trzeciego (tym trzecim jest rowerzysta spychany pod krawężnik, bo przecież on się nie liczy...), w centrum gdzie drogi rowerowe są wyznaczone na poboczach dróg lub chodników służą często jako dodatkowy parking dla samochodów. Problem leży w mentalności wszystkich uczestników ruchu drogowego a nie w wyznaczaniu lub nie ścieżek rowerowych.




ptaku - 2006-07-06, 16:07
Takie pokazywanie kierowcom, że rowerzysta to pełnoprawny uczestnik ruchu poprzewz wrzucenie rowerzystów na drogę może się nieciekawie dla niektórych skończyć... Ciekawe za ile lat sobie to uświadomią i ciekawe ile rowerzystów w ciągu tych kilku lat zginie.

Sam padłem ofiarą ignorancji kierowcy.. i to autobusu miejskiego... Będąc wyprzedzany na zakręcie, przy mojej prędkości prawie 40 km/h miałem wybór zderzyć się z autobusem albo wylądować na trawniku... Wybrałem to drugie.. kalkulowałem złamanie obojczyk itd, ale na szczęście skończyło się na lekkim wstrząsie mózgu i drobnych potłuczeniach. Całe szczęście miałem ten trawnik za krawężnikiem bo kilkanaście metrów dalej był już tylko parking... wybór między autobusem a betonem/zaparkowanym samochodem byłby nieco cięższy...



Roman - 2006-07-06, 16:18
tak, rowerzyści na ulice

nie przy mentalności kierowców, których najwyraźniej frustują inni uczestnicy ruchu, zwłaszcza na dwóch kółkach - wyprzedzają "na grubość lakieru" itp.



Elfik - 2006-07-06, 16:29
W celu poprawienia bezpieczeństwa rowerzystów trzeba byłoby inaczej szkolić przyszłych kierowców, uczulać ich na rowerzystów. Tylko co z tymi, którzy już jeżdzą? Cały proces musiałby trwać lata, a póki co czasem strach wyjechać rowerem na ulicę.
Dobrze, że narazie nie ma wielkich korków w mieście, bo da się jeździć rowerem w miare normalnie bez przepychania się między samochodami stojącymi w korku, a tymi stojącymi na poboczu, co skutecznie psuje przyjemność z jazdy:)



ewe - 2006-07-07, 06:37
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczenie ścieżki rowerowej na jezdni tak jak na ul Walki Młodych .
Co z tego ,że jest ścieżka rowerowa częścią chodnika czy aleji spacerowej jeśli strach tam iść z małym dzieckiem bo wariaci na rowerach urządzają sobie tam wyścigi rowerowe



kulA - 2006-07-07, 11:01

Chyba najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczenie ścieżki rowerowej na jezdni tak jak na ul Walki Młodych .
Co z tego ,że jest ścieżka rowerowa częścią chodnika czy aleji spacerowej jeśli strach tam iść z małym dzieckiem bo wariaci na rowerach urządzają sobie tam wyścigi rowerowe

a ludzie niespelna rozumu chyba majac szeroku chodnik i tak ida sciezka rowerowa i jeszcze maja pretensje ze im ktos kolo nosa smignie, a ja w takich sytuacjach specjalnie wymijam tak zeby tych ludzi przestraszyc



Sato - 2006-07-08, 03:27
to zly pomysl.. wpuszczac masowo rowerzystow na drogi nasze... szwedzi to cwaniaki, moga taki ekspertyzy wystawic, bo u nich KULTURA JAZDY to jest naturalna rzecz, przestrzegana na codzien, w przeciwienstwie do nas
oni dorosli mentalnie juz dawno do tego... my jeszcze nie
kazdy kto byl w Szwecji napewno doswiadczyl tego, to naprawde widac golym okiem

uwzam, ze powinnismy przejsc etap budowania przeroznych sciezek, na wzor Holenderski... a dopiero potem myslec o rownouprawnieniu... i bynajmniej nie chodzi o to ze mam cos do rowerzystow, po prostu to dla ich bezpieczenstwa i zdrowia



ewe - 2006-07-08, 06:28
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, albo raczej od tego czym jedziemy.

I ci mają swoje racje i ci drudzy też. Dlatego i jedni i drudzy musza sobie wzajemnie nie utrudniać poruszania się
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©