ďťż
"Nowiutki temacik"




rysio - 2006-08-24, 07:57
JAN MIODEK
PIENIĄŻKI DLA MAŁŻONKI

Jedno wypowiedzenie może czasem być kwintesencją charakterystycznych zjawisk występujących w języku w danym momencie jego historii. Tak właśnie odebrałem zdanie, które wyszło z ust zwycięzcy jednego z licznych teleturniejów: "To będą pieniążki dla małżonki i dzieciaków".(...)

(...)kariery pieniążków - prawie wyłącznego dziś określenia "funduszy, zasobów pieniężnych" - trudno nie wiązać z odwieczną skłonnością do tworzenia przeogromnej liczby spieszczeń, zdrobnień. Mamy przecież formacje: kotek-koteczek-kociątko-kociak-kociaczek-kocik-kociczek-kotuś-kotunio, babcia-babusia-babunia-babuńcia-babulka-babuleńka, prędziutko-prędziuteńko-prędziuśko-prędziusieńko, milutki-miluchny-milusieńki-milusienieczki-mileńki-milusi, płakuniać-płakuńciać-płakusiać itp., itd.

Nawet jeśli się skonfrontuje angielskie słowa z ich polskimi odpowiednikami, np. mother-matka, daughter-córka, sun-słońce, heart-serce, tongue-język, apple-jabłko, człowiek uzmysławia sobie, że nasze formy to stare zdrobnienia z przyrostkami -ka, -ce, -k, -ko. Jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich językoznawców, prof. Witold Mańczak, usłyszał ostatnio na poczcie, że paczusię musi odebrać przy innym okieneczku!

Nie ukrywam, że i ja ma ochotę podnosić bądź odkładać słuchaweczkę, a codziennie słyszę: "Słóweczko proszę" - to przy kiosku (chodzi o wrocławski dziennik "Słowo Polskie"), a potem - w sklepie: bułeczka, chlebek, chlebuś, masełko, szyneczka, serek, sereczek, mleczko, śmietanka, kefirek, maślaneczka, jogurcik, piwko, soczek. Podobnie w kawiarniach i restauracjach, gdzie są jeszcze kawusia, ciasteczko, koniaczek, wódeczka, setuńcia, herbatka; w pociągach mamy bilecik i miejscóweczkę, a u fryzjerów baczek, przedziałeczek, fryzurka, grzyweczka, ondulacyjka.

By uniknąć nieporozumienia - napisał wspomniany prof. Mańczak w jednym z numerów "Biuletynu Polskiego Towarzystwa Językoznawczego" - pragnę podkreślić, że nie potępiam zdrobnień w czambuł. Jednak co innego nazwać małą wieś wioską, a co innego nazywać wioską każdą wieś. Co innego kiedyś tam żartem powiedzieć bilecik, a co innego, gdy konduktor, przechodząc cały pociąg, w każdym przedziale żąda bilecików do kontroli.

Wywód swój zakończył słowami: Jeśli zaś chodzi o aspekt praktyczny, należy zwrócić uwagę na to, że już obecnie tekst polski zawiera więcej sylab niż tekst angielski, co nie jest zjawiskiem korzystnym: zużywa się więcej czasu na mówienie i słuchanie, na pisanie i czytanie, nie mówiąc już o kosztach produkcji książek oraz koszcie budowy i utrzymywania pomieszczeń do ich przechowywania. Jeśli za naszych czasów infantylizacja polszczyzny nie ulegnie zahamowaniu, jeśli jeszcze więcej zdrobnień wyprze wyrazy niezdrobniałe, stosunek między tekstem polskim a angielskim stanie się jeszcze bardziej niekorzystny dla naszego języka.(...)
Artykuł pochodzi z "Wiedzy i Życia" nr 1/1998




SatH^Raa - 2006-08-24, 08:13

Jak wam się wydaje - czy powinno być jakieś zaostrzenie dotyczące nadmiernego używania zdrobnień np. na forach internetowych, tak jak to jest z pisaniem WIELKIMI LITERAMI, przeklinaniem, czy nie stosowaniem znaków interpunkcyjnych...?
Zaostrzeń powinno być jak najmniej. To najważniejsza zasada. Przecież dopóki coś nie przeszkadza to się tego nie zabrania. Sam czasem zdrabniam, więc...



kołysanka - 2006-08-24, 08:18
Jeśli już iść w stronę ochrony języka polskiego na forach internetowych, to w pierwszej kolejności należałoby zatroszczyć się o ortografię



Flo - 2006-08-24, 08:22

Jeśli już iść w stronę ochrony języka polskiego na forach internetowych, to w pierwszej kolejności należałoby zatroszczyć się o ortografię

ortografie bo prawie nikt nie ma papierow a kazdy mowi ze ma oraz wykonczyc ten slang mlodziezowy ash, moshe i inne




kołysanka - 2006-08-24, 08:55


ortografie bo prawie nikt nie ma papierow a kazdy mowi ze ma oraz wykonczyc ten slang mlodziezowy ash, moshe i inne


i propagować używanie polskich czcionek



rysio - 2006-08-24, 09:14
a w mowie codziennej - nie przeszkadzają wam te bileciki, paszteciki, kościółki, następne okieneczka, bułeczki, piweczka, imprezki? nie widzicie jak infantylny staje się nasz język?



rysio - 2006-08-24, 09:20

ortografie bo prawie nikt nie ma papierow a kazdy mowi ze ma
A poza tym cała ta farsa z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi i wystawianymi przez nie zaświadczeniami jest śmieszna. Dawniej jak ktoś nie mógł skumać kiedy "ó" a kiedy "u", to albo się wysilił i nauczył na pamięć, albo pa pa dobre oceny. To samo z wyraźnym pisaniem - jak się ćwiczy to się potrafi, a jak mimo to się nie potrafi, to niestety - "derektorem" się nie zostanie. A dziś wszyscy ci z "papierami" mają roszczenia o większe prawa niż ci, którzy się starają i męczą by nauczyć sie pisać ładnie i wyraźnie przy zachowaniu zasad ortografii. Te całe papiery też niszczą nasz język - przestajemy zauważać i zwracać uwagę na błędy. A przecież język to nasze bogactwo kulturowe, tego nie można traktować w ten sposób.



kołysanka - 2006-08-24, 09:21
Hmm... te zdrobnienia jakoś aż tak mi się nie rzuciły "na uszy", chyba że zauważam je dopiero gdy pojawiają się w jakimś zabawnym kontekście - np. "mandacik" Za to sama łapię się na częstym używaniu słowa "generalnie" zaczynając jakąś myśl. Ale staram się i tego pilnować
Inną sprawą jest plaga "dokładnie", no i nieśmiertelnego "fajnie" jako określenia wszystkiego i wszystkich.



Flo - 2006-08-24, 10:08

Hmm... te zdrobnienia jakoś aż tak mi się nie rzuciły "na uszy", chyba że zauważam je dopiero gdy pojawiają się w jakimś zabawnym kontekście - np. "mandacik" Za to sama łapię się na częstym używaniu słowa "generalnie" zaczynając jakąś myśl. Ale staram się i tego pilnować
Inną sprawą jest plaga "dokładnie", no i nieśmiertelnego "fajnie" jako określenia wszystkiego i wszystkich.


to ja Cie generalnie lapie na mowieniu slowa "generalnie"

Ja nie cierpie jak ktos odpowiada "zycie" albo "bywa" - bo tak gadaja pesymisci



SatH^Raa - 2006-08-24, 10:15

Ja nie cierpie jak ktos odpowiada "zycie" albo "bywa" - bo tak gadaja pesymisci
Dupa tam. Ja tak czasem odpowiadam, a pesymistą nie jestem.

Ale "nio" i "cio" potrafią mnie z równowagi wyprowadzić.



Bruno - 2006-08-24, 10:17
nio i cio ty nie pofieshh, pozdrooffka



Flo - 2006-08-24, 10:30

Ja nie cierpie jak ktos odpowiada "zycie" albo "bywa" - bo tak gadaja pesymisci
Dupa tam. Ja tak czasem odpowiadam, a pesymistą nie jestem.

Ale "nio" i "cio" potrafią mnie z równowagi wyprowadzić.



abyss - 2006-08-24, 10:32

ortografie bo prawie nikt nie ma papierow a kazdy mowi ze ma
A poza tym cała ta farsa z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi i wystawianymi przez nie zaświadczeniami jest śmieszna. Dawniej jak ktoś nie mógł skumać kiedy "ó" a kiedy "u", to albo się wysilił i nauczył na pamięć, albo pa pa dobre oceny. To samo z wyraźnym pisaniem - jak się ćwiczy to się potrafi, a jak mimo to się nie potrafi, to niestety - "derektorem" się nie zostanie. A dziś wszyscy ci z "papierami" mają roszczenia o większe prawa niż ci, którzy się starają i męczą by nauczyć sie pisać ładnie i wyraźnie przy zachowaniu zasad ortografii. Te całe papiery też niszczą nasz język - przestajemy zauważać i zwracać uwagę na błędy. A przecież język to nasze bogactwo kulturowe, tego nie można traktować w ten sposób.



Flo - 2006-08-24, 10:36
jak ktos mi mowi ze ma papiery to pytam zeby pokazal, jeszcze nigdy nikt nie pokazal, bo zgubil, gdzies schowal a to tamto, siamto. Wtedy parskam smiechem na takiego kogos



ptaku - 2006-08-24, 10:53
Zjawisko zauważyłem, ale nie wydaje mi się, aby było ono aż tak nagminne i przyjęło jakąś niebezpiecznie dużą skalę.



slonkokg - 2006-08-24, 10:53

jak ktos mi mowi ze ma papiery to pytam zeby pokazal, jeszcze nigdy nikt nie pokazal, bo zgubil, gdzies schowal a to tamto, siamto. Wtedy parskam smiechem na takiego kogos

Ja codziennie patrze na opinie z PPP. Opinia jak to opinia. Ktoś moze miec problemy z ortografi ą. Ale jesli sie stara nauczyć pewnych zasad i to widać, chodzi na specjalne koła wyrównawcze, to wszystko ok, podoba mi sie to i pochwalam takiego osobnika. Ale jeśli przyjdzie do mnie taki dzieciak, z krokiem wiszącym w kolanach, luzak na maxa, bądź dziewczynka, lalunia, dżezi, trendy, cool, i pisząc podanie nie wiedzą jak je napisać [chodzi mi o schemat], albo piszą "Do Derektora", to mnie krew zalewa i nie chce mi sie gadac z takimi, nie chce mi sie być miła, nic mi sie nie chce w stosunku do takiej osoby. Ludzie mają polski język gdzieś. Są ważniejsze rzeczy do robienia, niż zwracanie uwagi na swoje byki. Przykre.



rysio - 2006-08-24, 12:47
Słonko wywieś sobie na drzwiach karteczkę z napisem: "Osób, którym trzeba pokazywać jak się pisze podanie nie obsługujemy."

W końcu to nie podstawówka ani gimnazjum - jak chcą do liceum to niech pokażą, że są tego warci.



redlovebloodgirl - 2006-08-24, 14:46

nio i cio ty nie pofieshh, pozdrooffka
boshe jaki ty słiiiit jestes



Vin - 2006-08-24, 14:51
niech sobie pisza co chca
uwielbiam buziaczki




blawatek-blu - 2006-08-24, 16:23
No….. niestety, dzieci szybko rosną i sama się łapię jak mówię już do dorosłych dzieci-” włóż do kieszonki, tam były ładne buciki, uśmiechnij się do mamusi”. Myślę, że podświadomie chciałoby się zatrzymać czas i dzieciństwo swoich dzieci, ale to przecież dzieci się starzeją a rodzice są wiecznie młodzi.



j0shu4 - 2006-08-24, 16:33
pieniążki działają na mnie jak płachta na byka
nic dziwnego ze kazdy narzeka jak zarabia pieniazki a nie pieniadze



stary_zgred - 2006-08-24, 17:04
RYSIO! Masz we mnie wielbiciela i sprzymierzeńca! Funkcjonuję w sieci już ładnych kilka lat i z początku żarliwie a teraz już tylko czasami i nieśmiało próbuję walczyć z ortografią na odwiedzanych przeze mnie forach (w sensie ogólnym) wymiany wypowiedzi pisanej. Nie tylko zresztą o ortografię idzie, stylistyka, składnia, interpunkcja czy wreszcie wspomniane zdrobnienia urągają wszystkiemu, czego mnie uczono w szkole. Jak się już zestarzałem i siłą rzeczy z braku czasu (tak sobie to tłumaczę) czytam katastrofalnie mało książek zacząłem u siebie stwierdzać też błędy, głównie interpunkcja ale i "ortografa" zdarzy mi się strzelić. Niestety, sztuka używania poprawnej polszczyzny na wspomnianych forach nie ratuje mnie przed powolnym cofaniem się w odchłań analfabetyzmu zwanego dziś dysleksją, dysgrafią i innymi dys-cośtam (przed wielu laty zwanymi łącznie nieuctwem lub tępactwem). Co gorsza, próby zwracania uwagi "autorom" błędów kończą się w wiadomy sposób, bo sztuki przyjmowania życzliwych uwag też już dziś nie uczą.



Vin - 2006-08-24, 17:11
otchłań analfabetyzmu nam nie grozi
chyba

buziaczki




Demurrer - 2006-08-24, 19:08
rysio, lubisz kawusię?



Sylwia - 2006-08-24, 19:25

karteczkę




Tisaja - 2006-08-24, 21:02
Hmm.. myślę,że zdrobnienia są dość milusie....

Oczywiście nie zawsze i nie w każdej sytuacji. Bywają takie chwile, że są bardzo nie na miejscu.
Dostaję wysypki na "internetowe" słowa... typu "tesh". Jest tego masa. Na szczęście na tym forum nie funkcjonują na co dzień.

Dałabym jednak spokój, kiedy do grupy znajomych mówi się "papatki", "całuski".Być może dlatego,że sama używam takich słów...

A teraz idę parzyć herbatkę... i ide spać.. bo jutro ciężki dzień przede mną...

Troszkę ( zdrobnienie bagatelizujace ) przesadzony ten temat.



rysio - 2006-08-24, 22:13

karteczkę




NataliaW - 2006-08-25, 14:53
A mi tam zdrobnieńka nie przeszkadzją ani troszeczke. Ani te maleńkie ani te dużutkie.

Wstałam raniutko. Zjadłam śniadanko. Wzięłam kąpielke. Posiedziałam przed komputerkiem. Do pracki nie poszłam, bo pogodka brzydusia była. Mamusia wróciła z pracki zrobiła obiadzik i kawusię. Wieczorkiem pójde na spacerek albo kolacyjke, albo zostane w domku. Na razie słucham muzyczki i czekam na deszczyk, rozmawiając na gadusiu z przyjaciusią. Jest milusio...

I jak tu nie lubieć zdrobnień...

....niech mnie ktoś zastrzeli....



Konsul - 2006-08-27, 18:41
Czasami zdrobnienia bywają "niebezpieczne". Bo czy napiłem się wódeczki i piwka, nie brzmi lepiej niż ochlałem się wódy i piwska. Często te zdrobnienia powstają na taki właśnie użytek.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©