ďťż
Radosna twórczość




Jankoś - Wt wrz 09, 2008 9:57 pm
" />Temat założony przez Kraszana na starym forum. Przedstawia młodzieńczą twórczość Toporów. Musimy to zachować dla potomności




Kraszan - Wt wrz 09, 2008 9:58 pm
" />Z racji tego, iż kochani rodzice zmusili mnie w końcu do zabrania resztki swoich rzeczy z domku rodzinnego ( to juz 6 latek jak mieszkam na wygnaniu ) otrzymałem kilka bardzo dziwnych zeszycików. i oto o zgrozo odnalazł się mój zeszyt gdzie bazgroliłem rózne rzeczy szumne to nazywając wierszami. zapiski są wiekowe wiec proszę o łaskawość. a co tam przeczytajcie i oceńcie ówczesnego 15-17 latka kraszana.

Widziadła Nocne
Sen I

Trzask .
Krzyk. Spadam w dół.
Lęk.
Strach. Uderzam o ziemię.
Ból.
Niebyt ...Budzę się ze snu.

27.12.1991 r.

Widziadła Nocne.
Sen II

Ciemność.
Strach, obawa i lęk.
Gdzie jesteś!
Ja, szukam Cię.
Bezsenność.
Krew, łzy i śnieg.
Gdzie jesteś!
Ja, pragnę Cię.
Mgła.
Błądzę w niej...nadal śnię.
Wciąż nie ma jej.
Śpię.

06.01.1992 r.

Widziadła Nocne.
Sen III

Jasność.
Postać w blasku światła.
Stalowy miecz.
Świst, zgrzyt i krzyk.
Czerń.
Ciałem targnął ból.
Śmierć.

07.01.1995 r.

ten ostatni jako jedyny przetrwał w mej pamięci i wielokrotnie go jużem bazgrolił. jest tego cały zeszycik tylko nie kce mnie sie przepisywać. na bgów nawet utwory muzyczne z akordami na gitary. hehehe.



Bananidło - Wt wrz 09, 2008 9:59 pm
" />Hm... widać że wiek 15-17 lat jest wyjątkowo twórczym okresem w życiu człowieka bo w tym wieku i ja stworzyłem kilka wierszyków. I też się pochwalę, a co? Choć nie będę mógł się usprawiedliwić że napisałem je pół życia temu bo jeszcze młokos jestem ale cóż.

Węzeł Gordyjski

Vanitas vanitatum, et omnia vanitas
Słowa prawdy i słowa przebudzenia

Marni jesteśmy my i marny nasz czas
Marne szczęście i życie od niechcenia
Marne pętle, które co dzień wiążemy
Tworząc węzeł gordyjski na duszy
Którą do marnego życia przywiązujemy
Marnie marząc że się już nie ruszy
I nie zdajemy sobie marnej sprawy
Że supeł wiązany przez dziesięciolecia
Tak wieczny, mocny, cielesny i krwawy
Rozwiązać może marne cięcie miecza

& namber tu

Nie chce spalić znów kolejnej kartki,
chce posklejać starą
i wkońcu przestać się martwić,
Usiąść i odpocząć, myśleć ludzie nie zawodzą,
powiedz mi proszę gdzie jest to TO COŚ.

Mam dość Ciebie,
Dość siebie,
Dość życia w gniewie,
Dość życia w niebie,
Dość pustych siedzeń,
Dość, Dość po raz siódmy
Pomóż Jej w tej studni,
Zamiast patrzeć i zatrzeć w pamięci dzień kłótni.

numer 3
Wstaje rano,
nie mam siły na nogi stanąć.
w sakiewce zawsze mało
bo gdzieś szczęście się schowało,
naprędce w ręce Carom
niszczą Polske murowaną,
wierzyć czarom...?
czy dać się oczarować...?
milion dziwek to połowa
też się dziwię pech mnie dopadł.
Na Boga, to do was,
kolekcjonerów global-towar,
wam woda sodowa tak jak i wielu
siedzi w głowach,
no i popatrz
jaki agresor u dzieciaków,
lepiej sam się ratuj
bo to ratusz tworzy tych drabów.

Wykmiń to,
ilu znajomych się stoczyło,
łyknij to,
żeby w wesoły świat odpłynąć.
Za nudą idzie wyrok,
a ludzie żyją chwilą
i tak żyją żyjąc zginą
i tak chwile miną ginąc.
Kuknij tamte laski
one za prochy dają dupy,
dla nich tylko jazdy i wrzaski
wtedy je kupisz.
Mądrych masz za głupich,
a sam walisz prądem z wódy,
frontem problem ten wyrzucić,
załącz korbe w morde buty.
To są
spaczone dzieci, które nie mają żyć po co
To są
Bezradne dzieci, więc trucizną szarość słodzą.



daf - Wt wrz 09, 2008 10:00 pm
" />Kontynując bardzo śmiały i odważny temat Kraszana, który niezmiernie mi się podoba, też napiszę jakieś moje zeszytowe bazgroły

coś przemyka
coś straszniejsze od Ghotica
nie uchroni Cię nawet gdy zamek zamykasz
ból we własnej osobie
będzie palił niczym ogień
przed sobą masz tylko bezinteresowną drogę
Coś za Tobą idzie
w lustrze nie Twoje odbicie
czy to śmierć? czy to poprostu życie?
niedowierzenie
też karane potępieniem
serce kłuję jakby lodowym kamieniem
uciec nie dam rady
księżyc troche za dziko blady
nie będzie czystej walki na solo
krew będzie miodem a miód smołą
w głębokiej czerni nocy
toną słowa pomocy
gdzieniegdzie majaczą świecące się oczy
w końcu gdy będziesz tak blisko
nerwy wezmą wyższość
czy to się stało?
czy stanie się to wszystko?




Jankoś - Wt wrz 09, 2008 10:05 pm
" />Ja bym chętnie usłyszał tu młodzieńcza twórczość muzyczną niektórych Toporów:
Headlong ,ale tylko ten z kolem na wokalu i nagrywany w garażu,Ungoliante, Im Memorial itp.
Nie mówiąc już o takim legendarnym bandzie jak "Ciężki oddech bobasa"
Tak samo ciekawa mogłaby być hip-hopowa twórczość Owena czy Dafiego



Hotshot - Wt wrz 09, 2008 10:15 pm
" />Pytania
::: Piotr ´HoTShoT´ Piech :::

Siedzę sam w ciemnym pokoju
Niczym jastrząb w klatce
Jednak nie jestem uwięziony
Drzwi są otwarte, mogę wyjść
I iść… Ale dokąd?

Jestem sam na przystanku
Pośród tylu ludzi, jednak sam
Omijany, niezauważany, odtrącony
Jestem sam, tak jak chciałem
I czekam… Ale na co?

Patrzę w jej okna, stojąc pod domem
Dni mijają powoli, w samotności
Jestem tak blisko niej, lecz tak daleko
Widzę znów pustkę w swym życiu
Więc wołam… Ale kogo?

Przepaść
::: Piotr ´HoTShoT´ Piech :::

Podążamy swego losu drogą
W ciałach marnego człowieka
A gdy celu sięgamy jedną nogą
Wahamy się wiedząc, co nas czeka

Czy wybieraliśmy ścieżki właściwe
Błądząc w poprzednich wcieleniach
Kto się odważy puścić cięciwę
I zabić boskiej opatrzności jelenia

Na skraju przepaści stojąc
Nie jest w stanie skoczyć
O swe marne życie się bojąc
Kto wcześniej spojrzał śmierci w oczy



Bączek - Śr wrz 10, 2008 6:47 am
" />Czy każdy nastolatek przeżywa "ból istnienia"?
Wpisy z dzienników/pamiętników też mogą być?



Jankoś - Śr wrz 10, 2008 7:50 am
" />Tak!!!

P.S.Piękny Avatar Księżniczko



Nemron - Śr wrz 10, 2008 8:51 am
" />a nie topory też mogą coś napisać?



Ślimak - Śr wrz 10, 2008 8:54 am
" />Nie chcę więcej takich pytań na tym forum! Jesteś użytkownikiem masz takie same prawa jak inni! Pisz!



Nemron - Śr wrz 10, 2008 8:56 am
" />Stworzone na potrzeby klanu do gry Blood Wars.

- Stawcie się przed mym obliczem - głos Stwórcy dotarł do nielicznych z tych, którzy śpiewali w jego chórze niebiańskim.
Jako posłuszni Swemu Panu, stawili się u jego stóp chyląc czoła przed majestatem Boga i bijąc mu pokłony.
- Człowiek zbłądził - rzekł Bóg ze smutkiem w głosie.
- Rasa ludzka chyli się ku upadkowi, nie wystarcza im wojna, w której giną miliony, zapragnęli czegoś więcej. Wy jako moi posłańcy macie ich powstrzymać przed czynem, który ich pogrąży. Macie nie dopuścić, aby stara moc została przebudzona - powiedział stanowczo z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
- Panie nasz, Stwórco wszystkiego, Władco nasz, Miłosierny Ojcze, dałeś im wolną wolę w chwili stworzenia, a teraz chcesz żebyśmy my wpłynęli na ich czyny? -
zapytał jeden z wcześniej przybyłych.
- Śmiesz kwestionować me słowa aniele? - rzekł gniewnie.
- Panie - ozwał się inny spośród przybyłych - Ludzie sami sprowadzili na siebie zagładę, nie chcieli wysłuchać tego co do nich mówiłeś poprzez swe sługi. Czemuż to mamy odwlekać to co nieuniknione? Już nie raz stali na krawędzi zniszczenia i mimo Twej pomocy powracali nad nią.
- Królu - wtrącił się kolejny - Uważam, że tym razem ludzkość sama powinna rozwiązać ten problem, to jedyny sposób, by sprawdzić, czy są godni wszystkiego, co od Ciebie otrzymali.
- Ojcze - zaczął następny - Jeśli...
- Milczeć ! - przerwał krzycząc Bóg - Wiem, że wy tutaj zgromadzeni, wątpicie w me słowa i czyny, śmiecie kwestionować me zachowania, zdarzało się to już wcześniej, ale od tej pory dość tego. Skoro nie chcieliście ochronić ludzi to żyjcie pośród nich i poczujcie konsekwencje swego sprzeciwu. - podniósł prawą dłoń do góry, a niebiosa przeszyła błyskawica. Podłoga pałacu na której stały anioły rozstąpiła się, a oni spadli w utworzoną przepaść. Wtedy również opuściła ich wszelka świadomość.

Pierwszym co usłyszeli, gdy się zbudzili były odgłosy walki, która toczyła się nieopodal. Czuli się inni niż byli do tej pory, towarzyszył im ból, zimno, zmęczenie. Wiedzieli, że nie są już aniołami, nie mają swej dawnej mocy, że są jak ludzie. Kiedy zdali sobie sprawę ze swej nabytej słabości, odgłosy walki ustały. Jeden z nich wstał, aby zobaczyć co się wydarzyło w pobliżu. wyszedł za róg alejki, do której trafili i ujrzał martwych ludzi. Z ciekawości podszedł do jednego z leżących, aby mu się lepiej przyjrzeć. Kiedy zobaczył zakrwawione zwłoki poczuł dziwne pragnienie, jego serce zaczęło bić szybciej, oddech przyśpieszył i stał się płytki, czuł, że nie może się powstrzymać przed spróbowaniem czerwonej życiodajnej cieczy. Przyłożył usta do rany, z której wypływała i zaczął ją pochłaniać. Po pierwszym łyku poczuł, iż część bólu minęła, więc pił dalej. Z każdym kolejnym łykiem stawał się silniejszy. Gdy wypił całą krew z ciała powrócił do reszty towarzyszy i opowiedział im co właśnie odkrył.
- Bracia - rzekł - oszczędzajcie się i chodźcie za mną, by odzyskać siły.
Jego słowa i obietnica pozbycia się bólu były tak kuszące, że reszta aniołów podążyła za nim, do reszty ludzkich zwłok. Zaczęli więc pić. Gdy już się trochę zregenerowali zgromadzili się w jednym miejscu, aby ustalić co robić, gdzie się schować.
- Potrzebne jest nam schronienie - powiedział jeden z nich
- Może tam - odrzekł drugi, wskazując palcem na zrujnowany, opuszczony kościół stojący obok miejsca, w którym się przebudzili.
Nie zastanawiali się dłużej, lecz podążyli ku temu miejscu. Kościół był średnich rozmiarów i znajdował sie na dość dużym polu, które otoczone było 2-metrowym, stalowym, gdzieniegdzie wyszczerbionym lub dziurawym ogrodzeniem. Większość okien nie miała szyb, były pozabijane dyktami, zaklejone. Drzwi same otwierały sie przy silniejszym wietrze, ledwo trzymając sie zawiasów.
Wewnątrz brakowało większości ławek, był za to duży stół, znajdujący po prawej stronie zaraz po wejściu do głównej sali i niemal nienaruszony, jedynie przestawiony pod sama ścianę ołtarz. Krzyż nad nim również nie wydawał się zniszczony, zapewne przez to, ze zamontowany był równo pomiędzy sufitem a podłogą, od której dzieliło go około cztery metry, sam zaś miał około trzech.
Aniołowie przestawili stół bardziej na środek,po czym zebrali krzesła z całego pomieszczenia.

- Zostaliśmy przeklęci - stwierdził jeden z aniołów ze smutkiem w głosie.
- Przeciwstawiliśmy się Królowi Królów i spotkała nas kara za nieposłuszeństwo - potwierdził drugi.
- Nie czas teraz rozpaczać nad naszym losem i winy rozpamiętywać, trzeba nam myśleć nad przetrwaniem na ziemskim padole - rzekł podniesionym głosem najmłodszy z nich. Te słowa były tak prawdziwe, że nikt nie śmiał protestować.
- Tylko jak mamy to zrobić? - spytał następny.
Pytanie to spotkało się z chwilowym milczeniem, które przerwały słowa.
- Odkryliśmy, że krew ludzi powoduje że odzyskujemy siły życiowe. Z każdym łykiem tego płynu czuję cząstkę niegdyś posiadanej mocy, jest to zaledwie namiastka, lecz wiem że ona powróci - rzekł najstarszy.
- Lecz oni są dziećmi Pana i Stwórcy naszego, czy nie spotka nas kara za to? - w jednym zbudziły się wątpliwości.
- Kara już nas spotkała - wątpliwości spotkały się z ripostą - Teraz tak jak ludzie jesteśmy skazani na siebie, tak jak ludzie teraz i my mamy wolną wolę, nasze życie zależy jedynie od nas.
Milczenie, które było odpowiedzią na to stwierdzenie było jednocześnie przyznaniem racji.
- Dobrze, ale co mamy zrobić? - padło pytanie zadane przez jednego ze zgromadzonych.
- Podzielmy się, nich każdy z nas wyruszy w inne miejsce tego miasta, aby szukać schronienia. Podzieleni mamy mniejsze szanse na przetrwanie, ale większe na znalezienie miejsca, które będzie naszym nowym domem - rzekł kolejny. - Co, Bracia moi, odpowiecie?
- Mądrze prawi, zgadzam się, niech tak będzie - przytakiwali zebrani

I poszli w miasto szukać dla siebie schronienia, starając się przeżyć. Każdy dzień był walką o przetrwanie.
Wiedzieli, że muszą zabijać żeby przeżyć. Ci, którzy niegdyś chronili ludzkie życie, teraz muszą ich niszczyć.
Niektórzy z nich znaleźli nowy dom, oazę spokoju, przybrali nowe imiona, zaczęli piąć się w górę po drabinie społecznej miasta i powrócili do miejsca upadku, aby spotkać sobie podobnych. Po upłynięciu równo miesiąca, w zrujnowanym kościele spotkała się niewielka grupa upadłych. Mimo, że z powodu szoku jaki przeżyli podczas strącenia zapomnieli swoje twarze i imiona, czuli, że są tu z tego samego powodu. Chęci zjednoczenia się we wspólnej walce o przetrwanie.

- Powróciliśmy tu by się zjednoczyć, każdy z nas tu zgromadzonych wie, że jesteśmy na tyle silni, aby żyć samemu, lecz nie na tyle, aby odzyskać dawną moc. Teraz przyszła pora na zjednoczenie się - rzekł jeden z upadłych.
- Ale po co nam ta moc? - padło pytanie, które spotkało się z szybką odpowiedzią
- Po to, aby pokazać Stwórcy, że mimo kary jaka nas spotkała nie poddaliśmy się słabością i chwilą zwątpienia, lecz walczymy. Naszą zemstą będzie ukazanie naszej siły, a nagrodą przyznanie się Boga, że nasze wygnanie było jego błędem - na twarzach upadłych pojawił się uśmiech. Pośpiesznie spisali tekst przysięgi, dzięki której od tej pory zjednoczyli się by walczyć ramię w ramie ku wypełnieniu swej zemsty i niszczeniu tych, którzy staną na ich drodze.

Byłem u Boga, klęczałem u jego stóp
Sprzeciwiłem się, zostałem wygnany
Upadłem
Lecz powstałem by żyć na nowo
Teraz jednoczę się z mymi upadłymi Braćmi
Aby urosnąć w siłę
I stać się zemstą



Jankoś - So wrz 13, 2008 9:43 pm
" />
">Czy każdy nastolatek przeżywa "ból istnienia"?
Wpisy z dzienników/pamiętników też mogą być?


Z niecierpliwością czekam



Bączek - N wrz 14, 2008 12:16 pm
" />Oj nie...Pospieszyłam się z tym pytaniem, które wskazywało na to, że coś napiszę... Przejrzałam wczoraj moje bazgroły z gimnazjum i to stanowczo nie nadaje się do umieszczenia na forum publicznym Zepsuło by mi to reputację Może kiedyś jak wpadniesz do mnie na kawkę to przeczytam Tobie co lepsze urywki Cieszę się, że ten wiek mam już za sobą.



Jankoś - Pn wrz 15, 2008 12:39 am
" />Ależ Księżniczko nie krępuj się. Przecież wiesz ,że jako Topory słyniemy z wyrozumiałości ,życzliwości i absolutnego braku złośliwości. Mamy tylko jedną wadę... ,ale o tym kiedy indziej



Jankes - Pn wrz 15, 2008 12:53 pm
" />Popieram Jankosia i Księcia



Bączek - Wt wrz 16, 2008 6:59 pm
" />
">Ależ Księżniczko nie krępuj się. Przecież wiesz ,że jako Topory słyniemy z wyrozumiałości ,życzliwości i absolutnego braku złośliwości. Mamy tylko jedną wadę... ,ale o tym kiedy indziej

Powiem Ci, że w wyrozumiałość i życzliwość jeszcze bym uwierzyła, ale ten brak złośliwości coś mi tu nie pasuje . I oczywiście nikt w tym towarzystwie nie plotkuje. Takie pogłoski trzeba dementować.
Nie podoba mi się ta perfidna koalicja przeciwko mnie. Jeśli nabiorę "trochę więcej dystansu do siebie" i uda mi się wybrać jakiś fragment, który ani nie znudzi ,ani nie skompromituje zbytnio, to umieszczę coś. Potrzebuję jednak czasu do przeczytania moich notatek, bo trochę tego jest . Tego się trzymajmy póki co .



dessmon - Cz wrz 18, 2008 3:40 pm
" />Ojjj Bączku któż jest tu złośliwy??

Co do tych przemyśleń gimnazjalistki albo jak to tam woli "księżniczki" to czekam z niecierpliwością, jeśli ma być tak intrygujący jak twój avatar (zastanawiam się nadjego przesłaniem)

wracając do tematu ja radosnej twórczości nie uprawiam bo z tworzeniem ogólnie mam problem tak jak z wysławianiem



daf - Pt wrz 26, 2008 9:52 am
" />Oto piosenka którą napisali Mroczni na jednym z melanży u mnie na szopie (tłum. na imprezie u mnie w domu ).
Jest to cover Dżemu - Harley mój, śpiewany w rytm oryginalnej wersji.

1.zw.
Kiedy siedzę na Melinie
myślę suszy mnie
dziś posiedział bym przy winie
dobrze że jest gdzie
to wspaniała jest Melina
porzeczka to jej kwiat
stary mój nam ją dorabiał
pamiętam wciąż ten kwaśny smak

ref.Kwasi mój
to jest to
kocham go
Kwasibór
pije go
kocham to

2.zw.
On zmienił moje życie odkąd skosztowałem go
nie wiedziałem o co chodzi ale czułem moc
nigdy siem nie zwrócił
choć złoił mnie nie raz
to wspaniała jest mieszanka
już czuję się jak twardy głaz

ref.Kwasi mój....

3.zw. taka sama jak druga

ref.



Człowiek-Namiot - So paź 11, 2008 10:45 pm
" />Ongiś napisałem na lekcji języka polskiego krótką formę liryczną, stanowiącą odpowiedź na wiersz pani Konopnickiej pt. "Wolny najmita".
Mój wiersz również się nazywa "Wolny najmita".

"Wolny najmita"

"Tam nieopodal,
tuz koło żyta,
stał niczym pyta
wolny najmita."



daf - Pn paź 13, 2008 7:40 pm
" />Zamieszczam tu posta którego dostałem na priva od niejakiego Człowieka-Pół Namiota i od teraz Pół- Hardkorowego Rymoholika.
endżoj

UWAGA WULGARYZMY

Sie ma miły kolego,
Popleczniku Tedego,
Stary fanie OSTRego,
Synu Swego starego,
Tak się składa przypadkiem,
Napomnę Ci ukradkiem,
Chociaż nie jestem dziadkiem,
Że Ci wspomnę w zaufaniu,
Ty niedobry, mały draniu,
Co w orkowym przebraniu
"Piwa!" drze się przy śniadaniu
Że jak jasna cholera
Tak jak drzewa siekiera
Poszukuję bardzo mocno
Podręcznika Warhammera

moja odpowiedź:

Witam Cie pół namiocie
Na mym prywatnym zlocie
Tych co Ksiąg szukają
I na przepisu szczają
Gestapo to bardzo boli
Mogą mi ch**a solić
Bo rozdaje do woli
To co łeb roz****doli
I Tobie niech też r****bie
Przy zachmurzonym niebie
Niech j***e Cie tak rzęsiście
Aż spadną z drzewa liście
Niech spaczy Ci wszystkie członki
A z dupy wystrzelą bąki
Bo to co teraz Ci daje
Nie wszystkim czytać przystaje

I po kilku minutach jego błyskawiczna odpowiedź:

Dzięki Dafers, stary capie
Niech Cie hajsik w kieszeń drapie
Nie wiedziałem, że tyle tego
Wielkie dzięki, Czarny mój kolego
Ogrom tego mnie powalił
Jakby wino na hejnał obalił
W głowie kręci, nogi miękkie
Pecet mi od tego pęknie
Umysł mój to spaczy srodze
Jak puszczę swej wyobraźni wodze
Ile tego, jakie masy
Link, powiadam, pierwszej klasy
Za to raz jeszcze Ci dzięki
Za Twe zdrowie łyk z butelki!
Niech Ci członek dopisuje
Laska na nim wciąż tańcuje
Niechaj laski będą 4
Dwa psy - oba rottweilery
A do tego na dokładkę
Murzyn co ma małą łatkę
Na skórzanych swych skarpetach
Wrzućmy tam także krowę
3 szympansy - lecz gumowe
Jeden karzeł z pomidorem
Menel z obleśnym fetorem
I grochówki wiadro spore
Niech to wszystko razem z Tobą
W łóżku się zabawia zdrowo
Takie me podziękowanie
Za linka... podlinkowanie



Skner - Cz paź 16, 2008 9:58 am
" />panowie leczta się albo zacznijta lepiej grac w wowa i idźcie do Orgrimaru tam znajdziecie Tralla, głównego szamana, on wam pomoże, może coś doradzi, moze wyleczy... mi zawsze pomaga



Cadogan - N mar 22, 2009 9:54 pm
" />Odkopuję! Ponieważ temat nazywa się "Radosna twórczość" stwierdziłem, że nie samą poezją żyje człowiek.

I nie słuchajcie Snkerusa- nie grajcie w WoWa! Po nim może człowieka najść nagła ochota na epic pozę i mounta...





Bananidło - So cze 13, 2009 4:21 pm
" />Ostatnio, mając przed sobą ośmiogodzinną podróż autobusem, słuchając szant, zacząłem przerabiać tekst jednej z nich. Skutki podaje poniżej. Przeróbkę nazwałem Pieśń starego erpegowca i jest modyfikacją szanty Gdzie ta keja

Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział stary czy masz czas
Potrzebuje do drużyny jakąś nowa twarz
Nuln, Altdorf, Midenheim, "Śmierć na rzece Reik"
Kampania na rok, dwa lata - to powiedziałbym

Gdzie te noce, spędzone przy grach
Gdzie te sesje wymarzone w snach
Gdzie te wszystkie przygody z tamtych lat
Gdzie ta brama na piękniejszy świat.
Gdzie te noce, spędzone przy grach
Gdzie te sesje wymarzone w snach
W każdej chwili siadam do takiej gry
Tylko gdzie to jest, gdzie to jest?

Przeszły lata zapyziałe, pokryliśmy się rdzą
Tysiąc spraw na głowie, praca, żona, dom
Nikt nie ma czasu na sesje, choć każdy o nich śni
Erpegowa iskra wciąż się w sercach tli.

Gdzie te noce, spędzone przy grach...

Gdzieś na dnie jednej z szuflad leżą kostki dwie
W segregatorze karta postaci od lat już się gnie
Na allegro księgi wyprzedane, lecz reguły znam
[brak kultury] obowiązki, poprowadzę wam!

Gdzie te noce, spędzone przy grach...



Mardock - So cze 13, 2009 5:02 pm
" />Wyczuwam nostalgie,i przemijanie,bardziej wesolo!ale ogolnie git!:)



Cadogan - Pn cze 22, 2009 1:32 pm
" />Natchniony przez Kaczmarskiego zmajstrowałem ostatnio coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=SDfEbp8iFgs



Izabela Joanna K. - Cz lip 02, 2009 10:26 am
" />Widzę, że w ostatnich postach temat przewodni się urwał, jednak wykorzystam jego właściwości. Na początek, z okazji czwartku:

Czwartkowy czas

Czwartek to dzień
wielkiego powstania
z łóżka
wielkiego buntu snów
dyktatury zegara
uprowadzenia kartki z kalendarza

brzęczą niezrozumiale tykacze
pewne swej słuszności
wiadomość z ostatniej chwili:
śmierć
sprawca dobrze znany

Co czwartek chcą mi wmówić
że jest czwartek
tak jak tydzień temu
nie wierzę i niech tak zostanie

Telefon jest za daleko

Telefon dzwoni –
- mam tysiąc powodów
żeby nie odbierać
po drugiej stronie
jest drugie tysiąc
żeby dzwonić
razem daje to dwa tysiące
dwa tysiące nie powiedzianych słów
dwa tysiące niemych myśli
dwa tysiące jąkających się uczuć
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©