ďťż
Smak dzieciństwa
ministrowa - 2006-07-28, 08:29 Pamiętacie jakieś smaki z dzieciństwa? Ja pamiętam oranżadę. Teraz to żadna się do tego smaku nie umywa. Aaaa, i jeszcze była taka w woreczku co to przez słomkę sie nią piło. Woda farbowana na różowo - ale co tam wtedy to było pyyyszne SatH^Raa - 2006-07-28, 08:31 Vibovit (?) w torebkach. Oczywiście zawsze na sucho. slonkokg - 2006-07-28, 08:32 Tak, ta oranżada była pycha Mi sie dzieciństwo kojarzy z bobo frutem Pamietam, ze mozna było go dostac w Pewexie, za spore pieniążki, a moi rodzice wytrzasneli tego taką masę, ze miała duuużo zgrzewek Bobo futy są pyszniaste ewe - 2006-07-28, 08:34 Ja pamiętam popiwek ,taki napój , który miał chyba troche alkoholu Albo lody , okrągłe i podłuzne o smaku jakby mlecznym, szkoda,ze juz takich nie ma ministrowa - 2006-07-28, 08:35 Ja jeszcze pamiętam jak jadłam lody w proszku na sucho oczywiście. Mmmniam mniam. Potem była oranżada na sucho też w proszku ewe - 2006-07-28, 08:40 A ja zajadałem sie słodyczami w stylu chleba własnego wypieku, który był świeży cały tydzień polanym gesta smietana i cukrem . ministrowa - 2006-07-28, 08:42 A ja zajadałem sie słodyczami w stylu chleba własnego wypieku, który był świeży cały tydzień polanym gesta smietana i cukrem . Przypomniał mi sie chleb z wodą i cukrem ewe - 2006-07-28, 08:45 A może ktos pamięta cos takiego jak wojskowa kawa zbożowa z cukrem w kostkach, możliwa do spożywania przez dzieci na sucho + suchary wojskowe i to była wyżera SatH^Raa - 2006-07-28, 08:46 Suchary wojskowe wymiatały. No i chleb z masłem, solą i przyprawami (np. Vegetą). Wspominki PRLu. ministrowa - 2006-07-28, 08:49 Poznanie smaku sucharów wojskowych nie było mi dane Tisaja - 2006-07-28, 09:08 Ja pamietam równiez wibovit na sucho...w takiej paczuszce z dzieciatkiem... Ale naaajbardziej smak wody z sokiem z takiego automatu na Walki Młodych.... Wracałysmy tamtędy z mamą od babci.. i nic nie mogło mnie powstrzymac.... I frytki-przypalone i tłuste na Dubis... Mama miała ze mna trzecią wojne światową, bo ani jedno, ani drugie nie było jej po nosie... grax - 2006-07-28, 09:14 Vibovit to byl standard na sucho. Ale takze pamietam gumy "siema" "turbo", kolekcjonowanie historyjek U-S - 2006-07-28, 09:20 Smak z mojego dzieciństwa to soki marchwiowe robione przez moją mamę i zupa koperkowa mojej babci Vin - 2006-07-28, 10:09 kolorowa woda w woreczkach na plaży - pycha woda z automatu na walki mlodych - pycha lody z budki koło poczty przy przedszkolu, którego już nie ma - pycha jabłecznik babci - pycha obiady - obrzydliwość, łzy, cierpienie, kara, szukanie pomocy u brata blawatek-blu - 2006-07-28, 10:20 No….moim smakiem z dzieciństwa jest oranżada mocno gazowana zimna w dużym szklanym kufelku. Koleżanki mama pracowała w rozlewni napoi, przychodziłyśmy, puk puk w okieneczko, a tam już czekał na nas ten wspaniały zimny, gazowany napój. Następne smaki to ryż preparowany i lizaki koguciki. ptaku - 2006-07-28, 10:41 Tabletki na ból gardła Papierówki w sadzie u babci, jedzone na jabłoniach, gdzie zawsze chciałem zerwać te, które były najwyżej. Agrest, który podjadałem u sąsiada chowając się w krzakach... Mleko prosto od krowy, na wsi. Makaron z buraczkami. Lody bambino. Słoneczniki. Wspomniane wcześniej vibowit i guma turbo... kejti - 2006-07-28, 10:52 Ja natomiast pamiętam kawiarnię "Dorotkę" na Wąskiej i wózetkę (nie wiem czy dobrze piszę:) ),którą zawszze tam jadłam i lody "na ciepło" tzw Murzynki na Walki Młodych. Stała tam gdzieś też czerwona waga za złotówkę, na której zawsze się ważyłam jak przechodziłam:) No i jeszcze warte wspomnienia są wszelkie produkty na cudowne kartki:) Wejście na plażę było płatne, ale zawsze jakoś tam przemknęłam za darmo;) Dodam jeszcze radiowęzeł plażowy i komunikaty w stylu: " Dziewczynka w bluzeczce w groszki o imieniu takim a takim szuka mamusi." loisslane - 2006-07-28, 10:52 VISOLVIT!!!!! Wyjadało się proszek prosto z torebki, palce robiły się od niego pomarańczowe. Język też. Babcia krzyczała, bo na sucho to było podobno niezdrowe. Ale jakie pyszne!!!! Oranżada w woreczku - przy przekłuwaniu słomką często trochę się wylewało. Pamiętam tylko czerwoną. Były inne kolory? ptaku - 2006-07-28, 11:06 O... kejti mi przypomniała. Wózetka jedzona w kawiarni Bałtyk, ojciec mnie zawsze zabierał jak były duże fale i wiał silny wiatr... Siedzieliśmy, jedliśmy i patrzyliśmy... Swoją drogą ciekawe, że z każdym smakiem z dzieciństwa kojarzy mi się określony obraz, sytuacje, oraz również inne zmysły... kamila - 2006-07-28, 11:30 tak sobie czytam i czytam Wasze posty i uśmiałam się - w pozytywnym znaczeniu np. z Vibovitu, gdzie zjadaliście go z torebki, też tak robiłam, bo jakby inaczej.. suchary wojskowe, były pycha, gumy turbo, niestety szybko traciły smak, ale były niebem dla mego języka, kiedyś, zupa mleczna, którą zjadałam na śniadanie, obiad i kolacje, tylko to jadłam, dlatego teraz taka duża jestem slonkokg - 2006-07-28, 11:32 VISOLVIT!!!!! Wyjadało się proszek prosto z torebki, palce robiły się od niego pomarańczowe. Język też. Babcia krzyczała, bo na sucho to było podobno niezdrowe. Ale jakie pyszne!!!! Oranżada w woreczku - przy przekłuwaniu słomką często trochę się wylewało. Pamiętam tylko czerwoną. Były inne kolory? Tak Była jeszcze żółtawo-pomarańczowa Dzieciństwo tez kojarzy mi sie z pochodami pierwszomajowymi, tudzież z watą cukrową oraz pierwszymi "jojo" kejti - 2006-07-28, 11:35 Jeszcze mi się przypomniały gumy Donaldy i kolekcjonowanie historyjek:))) slonkokg - 2006-07-28, 11:37 Jeszcze mi się przypomniały gumy Donaldy i kolekcjonowanie historyjek:))) I najwieksze balony z tych gum One były cudne. Szkoda, ze juz ich nigdzie nie ma Przypomniało mi sie tez, jak połykałam nagminnie gumy loisslane - 2006-07-28, 11:44 Gumy Donald, taaaak. A potem były gumy Alf, twarde jak kamień, ale zbierało się z nich naklejki z Alfem. mp-mp - 2006-07-28, 15:02 Pamiętam smak bloku czekoladowego, którego chyba już 20 lat nie jadłam... A poza tym owoce morwy z drzewa, które rosło w ogrodzie mojej babci. Oranżadki w proszku i przeróżne gumy do żucia też przerabiałam tak jak wielu z Was Roman - 2006-07-28, 15:14 a ja nie wyjadałem Vibovitu w ogóle on był jakiś taki mdły - wolałem Visolvit (jego wersję musującą) pamiętam smak takich mikołajów z czekolady - niepowtarzalny - teraz to mikołaje robią już z jakiegoś g.wna czekoladopodobnego - błee kejti wspomniała kawiarnię "Dorotka" - pamiętam, że prowadzili ją moi sąsiedzi - jeśli chodzi Ci o tę kawiarnię "Dorotka", która znajdowała się w takiej uliczce między Łopuskiego, a blokiem na Wąskiej w ogóle najlepsze wspomnienia to te, które nie są do końca sprecyzowane, takie przeczucia, że coś było, ale co dokładnie to... no takie oniryczne nie pamiętam pochodów, ale pamiętam w TV spoty solidarności przed wyborami chyba w 1989 może to nie smak, ale... pamiętacie taki program "DD Reporter"? (co taki gadający banan prowadził) BLAaa - 2006-07-28, 15:37 Kargulena w smażalniach przy plaży... Woda sodowa z saturatorów... z sokiem. Normalne frytki, z ziemniaków, a nie takie sztuczne, jak teraz sie robi... Piwo koszalińskie, smakowało jak siki konia. barmaid - 2006-07-28, 15:43 Stary wiadukt, obok zielona budka, w której latem stało się w gigantycznej kolejce po arbuza.Pajda chleba z pomidorem wsuwana na podwórku.... juz tak nie smakuje ... Bąbelkowa czekolada z PEWEXU, obiady w "Barce", zakupy na kartki, picie w woreczkach, pochody pierwszomajowe, smak płynu po wybuchu w Czarnobylu, zapach gotowanych młodych ziemniaków, pierwsza podwórkowa miłość..... Oj mogłabym tak długo padalec_ - 2006-07-28, 15:55 Papierosy "Radomskie". piter_Radzikowo - 2006-07-28, 16:22 Wz z Dorotki vibovit rowniez oraz oranzda w proszku lody w kostce (ojciec rozowil po wsiach) gumy balonowe typu turbo, z pilkarzami itp opierwszy mundial w telewizji czyli MEXICO 86 i pierwsze mecze na lace , a na koszulkach prasowane numery oj dlugo mozna by wymieniac, tyle ze duzo tez sie nie pamieta groszeq - 2006-07-28, 16:24 Tak tak... vibowit, guma Donald to jest to i jeszcze lody Bambino jak dzisiaj je gdzieś znajduję, to bez zastanowienia kupuję BLAaa - 2006-07-28, 16:29 A, jeszcze cola, która trzeba było wstrząsnać, żeby nabrała brązowego koloru... Mirinda, pomidory w smietanie, płyn po czarnobylu - tfu... Eonica - 2006-07-28, 18:03 Pępuchy mojej babci Inka - zawsze jak ją piłam czułam się taka dorosła jak moja mama wafelki bodajże Yoyo ( nie pamietam dokładnie ich nazwy ) mleko prosto od krowy takie lizaki - gwizdki hehehe... to wymiatało mleko i orężadki w proszku - oczywiście na sucho no i prawie jak każdy - gumy Turbo, a i takie w kształcie arbyza za 0,30 zł ptaku - 2006-07-28, 18:07 Przypoomniały mi się jeszcze takie gumy w kolorowych kulkach... Takich dużych... to było fajne MzK - 2006-07-28, 19:24 Dobry temat Dodam jeszcze od siebie: - cieply prazony slonecznik z budki na rogu dubois i armii krajowej (tam gdzie teraz rossmann) - dlugie zapiekanki naprzeciwko szczek - sanostol (taki pseudosyrop dla dzieci) - bobofruty - woda grodziska (cyrynowa) z Sam'u naprzeciwko Elwy - czekoladopodobne cos tam "maja?" w tabliczkach na wage - i na koniec hit sezonu: "Truskawki homogenizowane" w kubku P.S. Raz otworzylem butelke oranzady, a na wierzchu gesta puszysta niespodzianka, od tej pory nie tykam ... MadziUlka - 2006-07-28, 19:34 wibowity, gumy donald i turbo, oranzadki w proszku- to bylo cos zawsze je uwielbialam nawet lizaki z oranzadka zapiekanki kupowane na szczekach i jeszcze tam w poblizu gdzies stala budka w ktorej zawsze nie omieszkalam sobie kupic pite (niestety potem ja zlikwidowali a nigdzie takiej juz nie robili.. wszedzie jakies podroby ) sloneczniki tez sie nalogowo jadlo i obrywalo sie od sasiadow za rozrzucanie lupinek po podworku ehh to byly czasy Konsul - 2006-07-28, 19:51 No świetne czasy normalnie, przyklejanie gum do biurka na później, racjonowanie czekolady, bo była jedna na miesiąc, błysk w oku, jak tiu zamordować kolegę z klasy, bo miał banana. Super było . Rewelacja normalnie, aż się łezka kręci, ze szczęścia, że nasze dzieci nie będą musiały przeżywać tego upokorzenia. MadziUlka - 2006-07-28, 19:56 No świetne czasy normalnie, przyklejanie gum do biurka na później, racjonowanie czekolady, bo była jedna na miesiąc, błysk w oku, jak tiu zamordować kolegę z klasy, bo miał banana. Super było . Rewelacja normalnie, aż się łezka kręci, ze szczęścia, że nasze dzieci nie będą musiały przeżywać tego upokorzenia. akurat nie to mialam na mysli........... nie wiem ile masz lat i jak dawno temu byles dzieckiem jak ja bylam mala to nie bylo az tak zle a cieszyla nawet najmniejsza rzecz.. kazdy ma inne wspomnienia tak samo jak i dzisiaj nie wszyscy maja kolorowe zycie Konsul - 2006-07-28, 20:01 Mam lat tyle, że pamiętam PRL. Ok, fajne były pewne rzeczy, ale jak sobie przypomnę, że moja babcia wstawała o 3 nad ranem w kolejkę do mięsnego. to tak wesoło nie jest. Pewnie, że fajnie było, bo każdy robił rzeczy z tego co było dla siebie. Ja nie zapomnę dżemu agrestowego z całymi kawałkami tego owocu, chlebek z dżemem i twarogiem itp. Nie zapomnę tez upadlających rzeczy, jak stanie w kolejkach po dobra pierwszej potrzeby itd. slonkokg - 2006-07-28, 20:13 strzelanie ze staników młodym pannom i ciąganie za warkocze Czizys Kiedys to wszystko było jakies takie niewinne Nie to co teraz,eh ... Mleko w butlach szklanych Pamieta ktos?A pamietacie butelki od vodki, mleka, piwa, oraznzady?Jak mozna było niezła kaske dostac za sprzedanie tego w skupach?Teraz wszystko w kartonach hehe. Ale kiedys ... Zawsze było na cwiartke chleba i oranzade w przerwie meczu w noge czy palanta rozgrywango na podwórkowych boiskach MadziUlka - 2006-07-28, 20:17 Mam lat tyle, że pamiętam PRL. Ok, fajne były pewne rzeczy, ale jak sobie przypomnę, że moja babcia wstawała o 3 nad ranem w kolejkę do mięsnego. to tak wesoło nie jest. Pewnie, że fajnie było, bo każdy robił rzeczy z tego co było dla siebie. Ja nie zapomnę dżemu agrestowego z całymi kawałkami tego owocu, chlebek z dżemem i twarogiem itp. Nie zapomnę tez upadlających rzeczy, jak stanie w kolejkach po dobra pierwszej potrzeby itd. no i wlasnie widzisz ja czegos takiego nie pamietam bo mnie jeszcze wtedy nie bylo... rodzicom nie bylo najlatwiej ale radzili sobie i teraz jest im znacznie lzej.. wtedy patrzylam na czasy z perspektywy dziecka i nie pamietam tego co bylo nie tak.. wiec nie miej mi za zle ze pisze ze "to byly czasy" za paredziesiat lat kolejne pokolenia tez beda mowile ze z czego tu niby bylo sie cieszyc.. bo pewnie bedzie lepiej.... (aczkolwiek wcale nie powiedziane) mowisz ze kiedys tak bylo a pomysl ze teraz nadal sa dzieciaki ktore nie maja co jesc bo ich nie stac... ja sie ciesze swoim dziecinstwem bo mialam calkiem niezle fakt ze wiele razy oberwalam od rodzicow za klotnie z bratem (ale dzieki temu teraz jestem jaka jestem i jest mi z tym dobrze) faktycznie ganiano za nami z nozem by nam pilke przebic bo zbyt wielki halas robilismy na podworku.... ale to sa tylko wspomnienia z ktorych ja sie ciesze i nie mam zamiaru ich przekreslac Konsul - 2006-07-28, 20:20 I takie wspomnienia są super, najbliższe sercu każdemu z nas. Ja tylko chcę powiedzieć, że nie można gloryfikować czasu PRL i naszego dzieciństwa spędzonego w tym okresie naszego kraju. Bo to było złe, i wiele możliwych fajnych przeżyć nam odebrało. MadziUlka - 2006-07-28, 20:27 I takie wspomnienia są super, najbliższe sercu każdemu z nas. Ja tylko chcę powiedzieć, że nie można gloryfikować czasu PRL i naszego dzieciństwa spędzonego w tym okresie naszego kraju. Bo to było złe, i wiele możliwych fajnych przeżyć nam odebrało. ale widzisz chyba kazdy z biegiem lat (co by nie mial) bedzie mowil ze cos bylo nie tak ze nie bylo tak jak powinno i napewno wiele jeszcze fajnych przezyc gdzies mu umknelo... mam 6-letniego brata i milo jest patrzec jak dostaje praktycznie wszystko to czego tylko chce (jego "smakiem" z dziecinstwa napewno beda transformery i spiderman ) ale On juz nie sproboje tego co my mielismy jak bylismy mali nie posmakuje tych oranzadek, gum, itd... w zamian za to ma co innego.. Colberg - 2006-07-28, 20:41 Moje smaki... Wiele ich było... 1. Groszki "jarzębinki" z Marony. Baaardzo ich nie lubiłem... Ktoś jeszcze pamięta to pomarańczowe paskudztwo? 2. Mleko prosto od krowy. Do tego kwaśne mleko, domowy twaróg i masło... Robione przez mamę... 3. Rosół na niedzielne obiady. Do teraz mam uraz 4. Guma Donald sprzedawana przez jakąś babcię mieszkającą blisko szkoły (miała syna marynarza). 5. Maliny i jeżyny z lasu za domem... Miałem swoje ulubione miejsca, gdzie mogłem "zapodziać się po uszy"... 6. Miód wysysany prosto z dopiero co wyciągniętych ramek z ula... 7. Marmolada wieloowocowa - z takich wielkich metalowych puszek... I wiele, wiele innych... [/list] ptaku - 2006-07-28, 20:58 Zapomniałem o miodzie... Tak.. prosto z ula od dziadka To był dopiero miód Meeta - 2006-07-28, 21:01 - cieply prazony slonecznik z budki na rogu dubois i armii krajowej (tam gdzie teraz rossmann) No nareszcie ktoś napisal o tym słoneczniku. juz zaczynałem myśleć, ze to jakies moje omamy, bo komu bym nie mówił o tym słoneczniku to nikt mi nie wierzyl, ze tam w ogóle budka była jeszcze tam w poblizu gdzies stala budka w ktorej zawsze nie omieszkalam sobie kupic pite (niestety potem ja zlikwidowali a nigdzie takiej juz nie robili.. wszedzie jakies podroby a ta pita była wlasnie w tej budce na rogu z warzywami lub z mięsem.... pycha Do tego hot dogi z budki na skwerze... kiedyś jeszcze bułki nie były rozcinane, a nabijane na taki podgrzewany bolec. Poza tym oczywiscie zapiekanki... paluchu w cukierni na dubois, takie czekoladowe gwiazdki w delikatesach na warynskiego ( ale jeszcze przed remontem ) i świezy, cieply jeszcze chleb kupowany w sklepie mama na dworcowej... zawsze kupowało się o jeden więcej, bo właśnie jedną sztuke zjadało się już po drodze do domu ( póki ciepłe ) Och dzieciństwo Acha zapomniałem... wafelki Dragolandy i kuku ruku i gumy hollywood [/i] bezAMBICJI - 2006-07-29, 10:31 No to ja nic oryginalnego nie napiszę bo już chyba wszystko wymieniliście... vibowit oczywiście na sucho wyjadany z torebki, guma Donald i wszystkie inne podobne których nazw nie pamiętam-pamietam za to jak całe drzwi od lodówki były naklejkami z gum zaklejone lizaki gwizdki... chipsy których nazw też niestety nie pamietam Za to obiady to była prawdziwa męczarnia 2h to minimum a czasami to nawet do kolacji sie męczyłam. Achaja - 2006-07-30, 10:21 Tak tak... vibowit, guma Donald to jest to i jeszcze lody Bambino jak dzisiaj je gdzieś znajduję, to bez zastanowienia kupuję udaje Ci się jesze dostać lody Bambino - GDZIE pite z Dubois to jadłam już jako panna na wydaniu - rewelacja a z dzieciństwa - podpisałabym się pod wieloma, które wymieniliście pamiętam wyroby czekoladopodobne i słone masło - fuuuuuuuuuuuuuuuuuj ale mleczko w proszku dla dzieci, jedzone na sucho - całą buzie zaklejało - super orenżadki w proszku również super i oczywiście na sucho - robiła się z nich taka fajna piana cała dziąłka zasadzona trruskawkami - takie brudne prosto z karzaka i rzodkiewki mojego taty - na oborniku - wielkości pięści... i maliny smakujące jak maliny... i gumki pachnące chińskie - odłamywało się kawałek i wkładało do nosa by pachniały cały czas i te kolejki do papirusa przed 1 września redlovebloodgirl - 2006-07-30, 10:39 czeresnie zrywane prosto z drzewa a ile siniakow bylo po tym jak sie spadlo bo wychylalo sie aby zerwac ta najbardziej dojrzala.. a lody bambino jeszcze ze 2 lata temu po plazy chodzil pan z dzwoneczkiem i je sprzedawal-teraz juz chyba odszedl na zasluzona emeryture bo dzwiek tego dzwoneczka tez pamietam od zawsze nyGGaz - 2006-07-30, 15:29 Z tego co pamietam lody Bambino były jeszcze w zeszłym roku w Forum na Radzikowie. nyGGaz - 2006-07-30, 15:30 Zobacz, moze teraz tez znajdziesz Meeta - 2006-07-30, 21:21 po co dalko szukac?? Lody bambino w sklepie na rogu jedności i klonowej, do tego w sklepiku w koperniku, w społem na walki młodych, oczywiscie u pana na plazy i jeszcze chyba w tych malych delikatesach na przeciw biedronki na wojska polskiego Och, bambino to moje ulubione lody od zawsze, a kiedy 2 lata temu odkrylem, ze mozna je kupic... och PS Jak ktos gram na amidze w super froga to pewnie pamieta lucozade Czyli różowa oranżada, ktora do dzisiaj mozna kupić w każdym sklepie... 1.5 litra chemii... ale za to jakiej pysznej Achaja - 2006-07-31, 05:04 Meeta dzięki za namiary na bambino:D ministrowa - 2006-07-31, 08:05 Przypomniało mi się, że konsumowałam za młodu pewne zielsko co to miało listki jak trójkaciki. Nazywaliśmy to serkami. Nie powiem, było smaczne Achaja - 2006-07-31, 08:11 Przypomniało mi się, że konsumowałam za młodu pewne zielsko co to miało listki jak trójkaciki. Nazywaliśmy to serkami. Nie powiem, było smaczne a to się nie nazywało boży chlebek - na łodydze, na takich kikucikach małe listeczki? ministrowa - 2006-07-31, 08:18 Przypomniało mi się, że konsumowałam za młodu pewne zielsko co to miało listki jak trójkaciki. Nazywaliśmy to serkami. Nie powiem, było smaczne a to się nie nazywało boży chlebek - na łodydze, na takich kikucikach małe listeczki? Achaja - 2006-07-31, 08:43 widziałam to pare dni temu jak byłam z psem na spacerze i zastanawiałam się czy to właśnie to ... Meeta - 2006-07-31, 10:37 Tak, bozy chlebek sie jadlo a gile ktos jadł?? te takie czerwone owocki z tych drzew iglastych a parku... takie obslizgle i lepiace, ze mowilem na to gile, tylko nei wiem, czy to sie tak faktycznie nazywa, czy nie:) ale słodkie jest a ze smaków to jeszcze czeresnie jedzone wysoko na drzewie u babci Siostra - 2006-07-31, 11:02 Dokładnie o tym dzisiaj pomyślałam! O "chlebku"! czy on boży, to nie wiem, ale załatwiany przez pieski, na pewno Ale organizmy mamy niewyjałowione, odporne na różne inne świństwa, żadnych alergii i tych innych. Ale ja to mam jeszcze inny smak. Co za ohyda! Ptaku mówił o gumach kuleczkach. Te gumy nie dość, że były malutkie i nie czuło się co się żuje, to jeszcze traciły kolor i smak zanim się je jeszcze do buzi włożyło. No i my znalazłyśmy patent. Łamałyśmy kredki (wtedy jeszcze z Misiem Uszatkiem), wżuwałyśmy rysiki w gumy i... miałyśmy kolor, ze smakiem było gorzej kejti - 2006-07-31, 11:26 Pamiętam stary wiadukt chyba drewniany. Prasowanki na jkoszulki, ale była frajda. Zaraz po kupieniu leciałyśmy z siostrą do domu to przyprasować Ktoś wspomniał o bloku czekoladowym- pyycchhaa. Chałwą też nie gardziłam Pyszne też były gofry na Dubois i lody z automatu koło kawiarni Danusia na Walki Młodych. A pamiętacie słynny Jarmark Solny i różne pierdółki, które można tam było dostać. Teraz to nie to samo, inne czasy... ale i tak jest fajnie BLAaa - 2006-07-31, 12:19 Przypomniał mi się jeszcze jeden smak dzieciństwa: Czarnina babcinej roboty, ze swojskim makaronem. PYCHA!!!! Siostra - 2006-07-31, 13:18 Praaaawda! czerninka! tak, to jest smak ok ministrowa - 2006-07-31, 20:17 Nie, nie czerninka dla mnie akurat nie jest ok, bleee. Colberg - 2006-07-31, 23:03 Czarnina babcinej roboty, ze swojskim makaronem. PYCHA!!!! Tu bym obstawał za kluseczkami z żytniej mąki i ziemniaków... Oczywiście domowej roboty ewe - 2006-08-01, 06:31 Przypomniał mi sie jeszcze jeden smak ,którego niestety doświadczyłem tylko w dzieciństwie /jednak jakos teraz ich chyba nie ma/: rydze smażone na patelni SatH^Raa - 2006-08-01, 07:02 Przypomniał mi sie jeszcze jeden smak ,którego niestety doświadczyłem tylko w dzieciństwie /jednak jakos teraz ich chyba nie ma/: rydze smażone na patelni Są, są nawet teraz i mają się świetnie. piter_Radzikowo - 2006-08-01, 08:15 Przypomniał mi się jeszcze jeden smak dzieciństwa: Czarnina babcinej roboty, ze swojskim makaronem. PYCHA!!!! czarninke do tej pory zajadam raz na miesiac blawatek-blu - 2006-08-01, 10:14 No..... czerninka to jest to. Gotuję na słodko-kwaśny smak z makaronem świderki.....pycha. padalec_ - 2006-08-01, 10:21 A jak kaczuszka śmiesznie fika nóżkami i wybałusza oczka. Zawsze jak jem czarninę, to sobie to przypominam i mam dobry humor przez cały dzień. Sylwia - 2006-08-01, 10:44 ja Wy to możecie jeść? BLAaa - 2006-08-01, 11:15 No..... czerninka to jest to. Gotuję na słodko-kwaśny smak z makaronem świderki.....pycha. Mniam... Nie wiecie, gdzie można w Kołobrzegu, lub w okolicy zjeść dobrą czerninę? Sylwia: Spróbuj. Rewelacja!! Vin - 2006-08-01, 11:16 nie wiecie i wiedziec nie chcecie Sylwia - 2006-08-01, 11:39 podziękuję, fuj! Achaja - 2006-08-01, 11:44 ja też nie jadłam i podziękuje - jeszcze ten obraz kaczuszki.... choć kaczek nie lubie piter_Radzikowo - 2006-08-01, 12:43 No..... czerninka to jest to. Gotuję na słodko-kwaśny smak z makaronem świderki.....pycha. Mniam... Nie wiecie, gdzie można w Kołobrzegu, lub w okolicy zjeść dobrą czerninę? Sylwia: Spróbuj. Rewelacja!! j0shu4 - 2006-08-01, 12:45 salceson w stołówce PŻB fasolka po bretońsku z puree w barze mlecznym kolo wiaduktu ambrozja w dorotce ogórki małosolne z beczki przy płatnym wejsciu na plaze perła bałtyku po meczu w budce na wojska polskiego coca cola w kwadracie schabowy w lidze ps.duzo tego jest Achaja - 2006-08-01, 12:46 mi się przypomniały jeszcze takie wojskowe puszki z mięsem... z takimi wielkimi kawałami mięsa... jaka to była pycha... j0shu4 - 2006-08-01, 12:48 no i jeszcze kasza manna z kościelnych darów do tego parówki spod lady w stanie wojennym na koniec kłótnie co w tym miesiącu weźmiemy za kartki na mięso - kawe czy papierosy piter_Radzikowo - 2006-08-02, 16:19 a pamietacie gre MONOPOLY ale grywalo sie po nocach, wlasnie szukam tej gry, a w skl;epach chodza po 100zl znajomi przyjechali i chcemy pograc i powspominac stare dobre czasy nie ma jak to prawie 30 na karku a tu w monopoly zachcialo sie grac... MadziUlka - 2006-08-02, 16:38 a pamietacie gre MONOPOLY ale grywalo sie po nocach, wlasnie szukam tej gry, a w skl;epach chodza po 100zl znajomi przyjechali i chcemy pograc i powspominac stare dobre czasy nie ma jak to prawie 30 na karku a tu w monopoly zachcialo sie grac... hehehe ja gralam w monopol w zeszlym roku a teraz lezy gdzies zapewne na szafie i sie troche kurzy Meeta - 2006-08-02, 16:49 a ja gram w miarę systematycznie raz na jakis czas a do tematu... pamietam pierwszą butelke coli wisniowej otwierana na płocie... ach ten smak ze szklanej butelki 10- 13 lat temu Do dzisiaj pije ja dość często slonkokg - 2006-08-02, 16:51 Dzis przechodziłam kolo poczty. Koło poczty było przedszkole do ktorego uczeszczałam, a w Społem pracowała moja Mami. Zawsze gdy tamtedy przechodze czuje zapach tamtych czasów Drzewa tak pachną slicznie I przypomina mi sie w związku z tym smak rurek z kremem, ktore byly sprzedawane na przeciwko poczty, tam gdzie teraz sprzedają telefony domowe, a na które Mami zabierała mnie jak odbierała Martuske z przedszkola ministrowa - 2006-08-03, 09:25 Pamiętam jeszcze jeden smak. Niedaleko domu mojej babci była budka gdzie sprzedawano hot-dogi. Te hot-dogi były pyszniaste, bo były z pieczarkami. Potem wprowadzili mniej pyszne, bo z parówką. Ale te pieczarkowe były miodziooo. Teraz już nie ma szansy, żeby trafić na takowe pieczarkowe Achaja - 2006-08-03, 09:27 pyszne też były koło poczty - pamiętam, że były nadziewane na takie bolce... ministrowa - 2006-08-03, 09:42 pyszne też były koło poczty - pamiętam, że były nadziewane na takie bolce... Nooo, te bolce pamiętam. Chyba wszystkie były w ten sam sposób robione. Ostatnio trafiłam na coś co trudno było nazwać hot-dogiem. Bułka (ta podłużna), przekrojona na pół i poukładane pieczarki z cebulą. No koszmar, a fuj jakie to było niedobre. I suche, że sie zapchałam. ministrowa - 2006-08-03, 09:43 pyszne też były koło poczty - pamiętam, że były nadziewane na takie bolce... A jak sobie pomyślę ile to lat temu było to mnie ta myśl przytłacza Achaja - 2006-08-03, 09:47 pyszne też były koło poczty - pamiętam, że były nadziewane na takie bolce... A jak sobie pomyślę ile to lat temu było to mnie ta myśl przytłacza Achaja - 2006-09-10, 10:10 właśnie mi sie przypomiały lody kasate (nie wiem czy dobrze napisałam) kupowane na ul. Wolności w knajpce Cichy kącik, takie w kaształcie półkuli kołysanka - 2006-09-11, 07:23 właśnie mi sie przypomiały lody kasate (nie wiem czy dobrze napisałam) kupowane na ul. Wolności w knajpce Cichy kącik, takie w kaształcie półkuli No właśnie Achajko... lody cassate (też nie wiem do końca jak to się pisało)... to było coś Moje dzieciństwo to Szczecin, więc w pamięci zgoła inne budki, choć smaki całkiem podobne. I tak do Waszych wspomnień dorzuciłabym jeszcze: - paszteciki przy Al. Wyzwolenia (kurczę, mięsa dziś nie jem, ale tamto pamiętam ) - "ciepłe lody" w osiedlowej cukierni, - sucha bułka + czerwona oranżada, - rodzaj pierwszych czipsów - takie białe, nadmuchane prażynki ... i takie smaki, które pojawiały się raz do roku przy okazji Bożego Narodzenia, po zdobyciu przez rodziców w Pewex'ie lub Baltonie - torcik Wedlowski i czekolada Toblerone (taka trójkątna) a najlepiej biała ewe - 2006-09-11, 08:03 Gorzki smak łez w ustach ,jak dostałem lanie za spalenie małego lasu Jaga - 2006-09-11, 11:19 a pamiętacie gumy z naklejkami? to był hit, cały pokój miałam obkejony simpsonami, star trekiem, itp.,; albo najtańsze lizaki w sklepiku szkolnym - za 500zł słodki czas i tyle radości - że wakacje już za dwa miechy, że święta niedługo, ferie zimowe. a teraz lato przemija za szybko, a zima szara, nudna i smutna kurczaczek - 2006-09-12, 13:45 Zapach słodyczy produkowanych przez Marone... Gumy Kaczor Dolnald i takie kolorowe gumy kuleczki pakowane w opakowaniach po 10 sztuk z Peweksu... Mrrr... Misiek - 2006-09-12, 17:59 pyszne też były koło poczty - pamiętam, że były nadziewane na takie bolce... A jak sobie pomyślę ile to lat temu było to mnie ta myśl przytłacza Meeta - 2006-09-12, 18:27 A mi się dzisiaj przypomniało... smaki i zapachy w przedszzkolu... kanapki inaczej smakowały niż dzisiaj.... w ogóle wtedy wszystko inaczej smakowało Jaga - 2006-09-13, 11:49 hmm.. ja z przedszkola pamiętam zdrapywanie masła z kanapek, którego nienawidziłam <do tej pory masła nie tykam >, trzeszczące schody, i taką atmosferę jak z Doliny Muminków - niby wszystko jest w porządku, ale gdzieś pod skórą czujesz dreszcze Didi - 2006-09-13, 12:03 Zapach słodyczy produkowanych przez Marone... Gumy Kaczor Dolnald i takie kolorowe gumy kuleczki pakowane w opakowaniach po 10 sztuk z Peweksu... Mrrr... najczesciej zapach wafelkow unaszacy sie po calej ulicy lopuskiego i te koreczki i draze mleczne heh pychotka! gumy kuleczki jeszcze czasem mozna spotkac ja pamietam jeszcze jak z ulicy bylo widac tasme produkcyjna w wenedzie j0shu4 - 2006-09-13, 12:04 wpadalem do siostry na chrupiace wafle w czekoladzie prosto z tasmy pawelek - 2006-09-15, 08:19 oj,wiecie co dobre Marecki - 2006-09-16, 10:14 Ehh w porównaniu do was to moge czuć się jak dzieciak ... ale cóż ja pamietam te gumy z obrazkami samochodów chyba nazywaly sie "turbo" obrazki byly czym w rodzaju podworkowej waluty Pamietam tez dobrze oranżadki w proszku i slonecznik w takich malych trudnych do otwarcia torebeczka (przy otwarciu połowa sie wysypywała) za 25 groszy Potem tazosy w chrupkach i gumach . Pamietacie "kli kla klu " przed klatkami schodowymi ?:D Dalej to byly gumy z naklejkami dragon balla i pokemonami f16 - 2006-09-16, 10:49 hmm.. ja z przedszkola pamiętam zdrapywanie masła z kanapek, którego nienawidziłam <do tej pory masła nie tykam >, trzeszczące schody, i taką atmosferę jak z Doliny Muminków - niby wszystko jest w porządku, ale gdzieś pod skórą czujesz dreszcze i te mielone kotlety ktore sie chowalo w kieszen u spodni zeby nie myslaly grube kuchary z popekanymi pietami ze sie ich nie zjadlo...
|