ďťż
Strajk nauczycieli ?!
Colberg - 2007-05-28, 16:12 Według moich informacji jutro od 8.00 w Kołobrzegu strajkować będą: - prawie wszystkie szkoły podstawowe (poza SP nr 6) - gimnazja (poza nr 1) - LO im. M. Kopernika, "Ekonom", "Piastowska", Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna - przedszkola poprzestaną na oflagowaniu (nie to że nauczyciele nie chcą - po prostu mają serce dla pracujących rodziców!) Trzymam kciuki! Solidaryzujecie się - czy potępiacie? FiDo - 2007-05-28, 16:15 i dobrze, niech strajkuja rysio - 2007-05-28, 16:25 to nic nie da. oświata traktowana jest u nas jak piąte koło u wozu - to pozostałość jeszcze z komunizmu, gdy tępiono inteligencję poniżającymi zarobkami. dziś ustrój się zmienił ale niestety to jedno pozostało - stosunek do nauczycieli. i niestety nie mają w ręku nauczyciele takich krótkoterminowych argumentów jakie mają górnicy czy lekarze. jeśli nie będzie węgla - gospodarka cierpi, jak umrze pacjent - zaraz rząd wydeleguje szpeca do rozmów ze strajkującymi, a jak zuzia czy staś nie nauczą się o budowie jamochłonów, czy odmiany czasowników mocnych, to na dziś nic strasznego się nie stanie. nie zauważa się, jakie straszne efekty wywrze na narodzie oszczędzanie na oświacie. dzisiejsi przydenci, premierzy i ministrowie mają to głęboko, bo wynikłe z tego problemy zastaną ich już na cmentarzach... FiDo - 2007-05-28, 16:29 jeden nie da, drugi nie da, dziesiaty nie da... setny moze w koncu cos da. trzeba walczyc o swoje, inaczej nie ma sie co dziwic, ze jedni drugich w dupie maja j0shu4 - 2007-05-28, 17:30 - przedszkola poprzestaną na oflagowaniu (nie to że nauczyciele nie chcą - po prostu mają serce dla pracujących rodziców!) za przedszkole o ile wiem co miesiac place niemale pieniadze co to laska ze ktos zaopiekuje sie moim dzieckiem ? mam w nosie ich serce dla pracujacych rodzicow a jak niby mieliby protestowac ? opuscic na znak protestu sale z przedszkolakami ? obawiam sie ze rodzice by ich zjedli za brak opieki nad swoimi pociechami przynajmniej ja bym tak zrobil w sprawach reszty sie nie wypowiadam Didi - 2007-05-28, 17:47 na zakonczenie roku szkolnego do trmu przyjezdza Roman jak sie nasi nauczyciele spreza to bedzie grubo :d Deja Vu - 2007-05-28, 17:54 na zakonczenie roku szkolnego do trmu przyjezdza Roman jak sie nasi nauczyciele spreza to bedzie grubo :d No tak dla Giertycha TRM to środowisko zwiększonego ryzyka. Bruno - 2007-05-28, 17:59 TRM nie strajkuje - wizyta Romana nagroda Didi - 2007-05-28, 18:06 http://www.kol24h.pl/index.php?option=c ... 1&Itemid=2 Uri - 2007-05-28, 19:04 popieram strajk. nauczycieli traktuje się jak śmieci. czas coś w tej sprawie zrobić, i dobrze, że coś się zaczyna dziać. Pisak - 2007-05-28, 19:20 A ja jestem przeciw jaki dają przykład uczniom bez przesady tak mało nie zarabiają a ile pracują godzin w tygodniu wakacje itp Uri - 2007-05-28, 19:40 A ja jestem przeciw jaki dają przykład uczniom bez przesady tak mało nie zarabiają a ile pracują godzin w tygodniu wakacje itp oho! więc, powiedz mi proszę, jak uważasz, ile zarabiają? ile godzin w tygodniu pracują? jak zdobyć wykształcenie potrzebne do poszczególnych stopni wyznaczania płacy zasadniczej? Colberg - 2007-05-28, 19:40 za przedszkole o ile wiem co miesiac place niemale pieniadze co to laska ze ktos zaopiekuje sie moim dzieckiem ? mam w nosie ich serce dla pracujacych rodzicow a jak niby mieliby protestowac ? opuscic na znak protestu sale z przedszkolakami ? obawiam sie ze rodzice by ich zjedli za brak opieki nad swoimi pociechami przynajmniej ja bym tak zrobil 1. Owe niemałe pieniądze płacisz miastu a nie nauczycielom. Nic oni z tego nie mają. 2. Gdyby chcieli strajkować, na nic zdałby się Twój protest. Więc, proszę, nie obrażaj ludzi. Są miasta, w których przedszkola strajkują - i tyle. 3. Masz dziecko w przedszkolu? To chyba nie widzisz przepełnionych grup (notorycznie łamane w tym względzie przepisy) i 140 dzieci, które nie mogą chodzić do przedszkola - bo nie ma dla nich miejsca... Zresztą sytuacja zaczyna być tragiczna - w niektórych przedszkolach zaanektowano na potrzeby nowoprzyjętych wolne do tej pory pomieszczenia (np. sale gimnastyczne, do rytmiki itp). Po prostu w Kołobrzegu brakuje jednego dużego przedszkola. I nikt o tym głośno nie mówi - poza nauczycielami!!! fern - 2007-05-28, 19:41 A moj nauczyciel wlasnie daje nam przyklad i choc jestem z I LO to nie strajkuje. Nie ma na to czasu WZT - 2007-05-28, 22:25 hm.... bedzie Roman Giertych? Niewiecie moze czy bedzie jakas demonstracja z tej okazji? Pytam bo jestem bo mam jeszcze manifestacje ktore byly organizowane aby wyrazic swoj sprzeciw tej nominacji..... telka_es - 2007-05-28, 23:25 A ja jestem przeciw jaki dają przykład uczniom bez przesady tak mało nie zarabiają a ile pracują godzin w tygodniu wakacje itp no i tu się zgadzam....... doliczmy do tego korki których za niemałe pieniążki udzielają........ j0shu4 - 2007-05-29, 05:02 za przedszkole o ile wiem co miesiac place niemale pieniadze co to laska ze ktos zaopiekuje sie moim dzieckiem ? mam w nosie ich serce dla pracujacych rodzicow a jak niby mieliby protestowac ? opuscic na znak protestu sale z przedszkolakami ? obawiam sie ze rodzice by ich zjedli za brak opieki nad swoimi pociechami przynajmniej ja bym tak zrobil 1. Owe niemałe pieniądze płacisz miastu a nie nauczycielom. Nic oni z tego nie mają. 2. Gdyby chcieli strajkować, na nic zdałby się Twój protest. Więc, proszę, nie obrażaj ludzi. Są miasta, w których przedszkola strajkują - i tyle. 3. Masz dziecko w przedszkolu? To chyba nie widzisz przepełnionych grup (notorycznie łamane w tym względzie przepisy) i 140 dzieci, które nie mogą chodzić do przedszkola - bo nie ma dla nich miejsca... Zresztą sytuacja zaczyna być tragiczna - w niektórych przedszkolach zaanektowano na potrzeby nowoprzyjętych wolne do tej pory pomieszczenia (np. sale gimnastyczne, do rytmiki itp). Po prostu w Kołobrzegu brakuje jednego dużego przedszkola. I nikt o tym głośno nie mówi - poza nauczycielami!!! mimoza - 2007-05-29, 06:10 dziwne - nauczyciele nie mają najgorzej, podobnie jak i lekarze - znam kilka grup zarabiających jeszcze gorzej - ale doceniam mobilność... Agunia - 2007-05-29, 06:48 A ja jestem przeciw jaki dają przykład uczniom bez przesady tak mało nie zarabiają a ile pracują godzin w tygodniu wakacje itp no i tu się zgadzam....... doliczmy do tego korki których za niemałe pieniążki udzielają........ Mafi - 2007-05-29, 07:07 Dziwne, że jakoś inni pracujący ludzie nie strajkują. Tylko wiecznie lekarze i nauczyciele. Jakoś w innych zawodach pracuję się bite 8 h w świątek, piątek i niedzielę. A oni mają wolne ferie, wakacje, wszystkie święta, do tego co jakiś czas wycieczki i inne wyjścia. No bez przesady. A i małych pieniędzy za to nie mają. + możliwość dodatkowych zarobków, których inni nie mają. ewe - 2007-05-29, 07:32 Należałoby sobie zadać pytanie : Ile to jest dosyć dla nauczyciela, pracownika administracji czy lekarza. Wszystko zależy od punktu widzenia. Ogólnie , jeśli mamy sie chełpić, że jesteśmy już w Europie / co to znaczy - nie wiem/ to wszystkim grupom należy dodać od razu po tysiącu ,najmniej. Z drugiej strony , jeśli tzw. komuniści i ich następcy zwani socjalistami przez ostatnich kilka dekad dokładali niektórym grupom , takim jak np: wojsko , policja, więziennictwo , to dlaczego tym nie dać ? Jakoś nie zauważyłem aby lekarzom działo sie źle , także i nauczyciele nie mają krzywdy gdy płaci sie im za leżenie na plażach w lipcu i sierpniu, w grudniu, lutym następna laba. Ale oczywiście np: budowlańcy, drogowcy i wiele innych grup pracujący po 46 h/tydzień zarabiający ok 1500 - 2000zł , nieraz w deszczu i mrozie to juz zatrabiają dużo i do nich chętnie się lekarz czy nauczycielka, pielęgniarka porównuje. Wszyscy najlepiej chcieliby zarabiać na poziomie europejskim, opowiadaja bzdury o duzych zarobkach na "zachodzie" i nie daj Boże powiedzieć ,że mają lekką pracę. To jest po prostu śmieszne i dlatego zawsze powtarzam, że dla mnie wzorem płac nie jest nawet zachodnia Europa /w rozumieniu naszego położenia/ ze swoim dzikim kapitalizmem i kosumpcja na 1 miejscu ale zasady płac jakie są w NOrwegii. Ale u nas w Polsce nikt nie zgodzi sie na zdrowy system, nawet ci co są przy władzy nie maja zamiaru oszczędzać. Więc niech wszyscy żądają ile chcą , najwyżej na te wyższe pensje złożymy się my wszyscy, no bo przecież chyba nikt nie powie że w/w grupy nie mają odpowiedzialnej pracy. Ciekawe jest też , że jak święto ludzi pracy to niewielu widać identyfikuje się z nim, ale jak do żłoba z kasą , wtedy wszyscy ciężko pracują i ciężej od innych. Colberg - 2007-05-29, 10:25 wszystko o czym piszesz to sprawa samorzadu , pieniadze place tez za rozne zajecia w przedszkolu a te nie ida do kasy miasta , nikogo nie obrazilem , zapytales o zdanie wiec je wyrazilem , chyba ze zadane przez ciebie pytanie ma tylko jedna odpowiedz sluszna dla twojej linii ideologicznej na strajki w przedszkolu sie nie zgadzam koniec kropka podstawowe oplaty za przedszkola ustala miasto , po godzinach spedzonych na opiece nad maluchami bardzo prosze transparent i mozna rozlozyc sie pod gabinetem przewodniczacej RM ps.a na marginesie wspomniales 140 dzieci ktore nie moga chodzic do przedszkola bo nie ma dla nich miejsca a wspomnisz tez o dostawaniu sie do niektorych tylko po znajomosci ? jak rodzice maja traktowac takie uklady co ? tez poglaskac ? 1. Płacisz dodatkowo za zajęcia DODATKOWE. Nie chcesz tego robić - to nie musisz. Najczęściej są one prowadzone przez osoby nie zatrudnione na etacie w przedszkolu (np. angielski, rytmika lub jakieś zajęcia umuzykalniające). 2. Nie godząc się na strajk - nie zgadzasz się z zasadami demokracji. Jeśli strajk jest legalny (a ten jest), to nie możesz zabronić pracownikowi strajkować. Nie zapominaj, iż ustawa o związkach zawodowych mówi: Kto w związku z zajmowanym stanowiskiem lub pełnioną funkcją przeszkadza we wszczęciu lub w prowadzeniu w sposób zgodny z prawem sporu zbiorowego [...] podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności 3. Co do znajomości... Każdy jakieś ma. Ty z nich nie korzystasz? Nigdy? j0shu4 - 2007-05-29, 10:36 wszystko o czym piszesz to sprawa samorzadu , pieniadze place tez za rozne zajecia w przedszkolu a te nie ida do kasy miasta , nikogo nie obrazilem , zapytales o zdanie wiec je wyrazilem , chyba ze zadane przez ciebie pytanie ma tylko jedna odpowiedz sluszna dla twojej linii ideologicznej na strajki w przedszkolu sie nie zgadzam koniec kropka podstawowe oplaty za przedszkola ustala miasto , po godzinach spedzonych na opiece nad maluchami bardzo prosze transparent i mozna rozlozyc sie pod gabinetem przewodniczacej RM ps.a na marginesie wspomniales 140 dzieci ktore nie moga chodzic do przedszkola bo nie ma dla nich miejsca a wspomnisz tez o dostawaniu sie do niektorych tylko po znajomosci ? jak rodzice maja traktowac takie uklady co ? tez poglaskac ? 1. Płacisz dodatkowo za zajęcia DODATKOWE. Nie chcesz tego robić - to nie musisz. Najczęściej są one prowadzone przez osoby nie zatrudnione na etacie w przedszkolu (np. angielski, rytmika lub jakieś zajęcia umuzykalniające). 2. Nie godząc się na strajk - nie zgadzasz się z zasadami demokracji. Jeśli strajk jest legalny (a ten jest), to nie możesz zabronić pracownikowi strajkować. Nie zapominaj, iż ustawa o związkach zawodowych mówi: Kto w związku z zajmowanym stanowiskiem lub pełnioną funkcją przeszkadza we wszczęciu lub w prowadzeniu w sposób zgodny z prawem sporu zbiorowego [...] podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności 3. Co do znajomości... Każdy jakieś ma. Ty z nich nie korzystasz? Nigdy? Demurrer - 2007-05-29, 11:28 Nauczyciele zarabiają mało. To jasne jak słońce i nie sposób polemizować z tą tezą. Ale - pracują 18h w tygodniu, - jeśli nie mają w planach kolejnego stopnia awansu (np. dyplomowanego) to poza sprawdzaniem prac, sprawdzianów, to prawie nic poza tymi 18 h nie muszą robić, - mianowany zarabia ok. 1300 zł na rękę, - mianowany jest praktycznie nieusuwalny, - mają możliwość dorobienia w postaci różnych form korepetycji - w pozostałym czasie, który innym pracownikom wypełnia czas pracy na etacie, - ilu nauczycieli którzy udzielają korepetycji zgłosiło swą działalność w Urzędzie Skarbowym i odprowadza podatek? Pewnie znikomy procent. Skąd więc wiadomo ile naprawę zarabiają nauczyciele? A dla kontrastu podam przykład z własnego podwórka celem zestawienia z powyższymi faktami. Kumpel - aplikant sądowy. Szczęściarz. Jeden z kilku na 25 osób które w ogóle maja etat. Reszta nic nie zarabia. Skończył 5 letnie ciężkie studia prawnicze z wyróżnieniem. jest już 5 rok po studiach i zbliża się do egzaminu na sędziego. Zdanie tego egzaminu na najwyższą ocenę daje mu 10 % szansy że zostanie sędzią z etatem. Pracuje więc w sądzie 5 dni w tygodniu od 8 do 15.30. Potem zabiera akta do domu i pisze codziennie uzasadnienia. Po nocach uczy się do zbliżającego egzaminu. I więcej ile zarabia? 1.100 na rękę. Czy strajkuje? Nie ma czasu. Pracuje i uczy się. Każdy z Was pewnie zna wiele podobnych przykładów, gdzie 1300 za pół etatu wymiaru czasu pracy byłoby rarytasem. loisslane - 2007-05-29, 12:26 Wypowiem się tylko lakonicznie, bo szlag mnie trafia. Do tego, co wymienił Demurrer, nauczyciele mają też 2 miesiące wakacji, wolne weekendy, święta i ferie, bony na święta, dodatki i inne bajery, o których na przykład ja zawsze mogłam sobie tylko pomarzyć (a zaznaczam, że moja obecna praca nie jest pierwszą w życiu i trochę zdążyłam juz popracować). Oczywiście,że nikt im nie kazał być nauczycielami. Tak się składa, że znam wielu nauczycieli. Znam też motywy wybrania przez nich tego zawodu. Juz na studiach przyjmowali postawę: "Robię kurs pedagogiczny, bo jeśli nie znajdę PORZĄDNEJ pracy, pójdę uczyć do szkoły" Napisałabym, co myślę o takich nauczycielach, ale nie będę się wyrażać. Nic dziwnego, że przyjmują tylko postawę roszczeniową, myślą, że należy im się nie wiadomo co, tylko dlatego, że uczą. Bo po studiach zarabiaja 800 zlotych. Cholera, ja też na początku tyle zarabiałam mimo że skończyłam studia! Halo, to jest Polska! Od lat ogólny bajzel, a nie Eldorado! Już nie jest tak, że wyższe wyksztalcenie kwalifikuje do grona krajowej elity. Bo to stresująca praca. Taaak, na pewno jedyna stresująca praca na świecie. Jak ktoś ma słabą psychikę, niech nie rwie się do uczenia i tyle. Każda praca jest stresująca, tyle że jedni są bardziej, inni mniej odporni na stres. Ech,nie chce mi się o tym gadać. Jak to skwitował Ryszard Ochódzki w "Misiu"? - Strajków im się, cholera, zachciało! ptaku - 2007-05-29, 12:53 Nie będę więcej pisał, bo jestem raczej w to zaangażowany w pewien sposób emocjonalnie ale... ... kilkoro z Was pisząc różne rzeczy mija się z prawdą. Piszecie o sprawach, o których tylko słyszeliście, i to jeszcze piszecie informacje niesprawdzone. Powiem krótko: tak nie wolno... Idźcie popracować sobie do gimnazjum ... najłatwiej tylko sobie pisać na forum... Pozdrawiam. Bonhart - 2007-05-29, 12:57 Praca nauczyciela moze i latwa nie jest. Ale tak jak pisaly osoby wyzej - zadna praca ogolnie latwa i przyjemna nie jest, ilosc czasu wolnego nauczyciele maja naprawde duzo, pensje wbrew pozorom nie sa takie male, do tego dosyc pewna posada... A strajkowac jest tak latwo obecnie... Demurrer - 2007-05-29, 12:59 Nie będę więcej pisał, bo jestem raczej w to zaangażowany w pewien sposób emocjonalnie ale... ... kilkoro z Was pisząc różne rzeczy mija się z prawdą. Piszecie o sprawach, o których tylko słyszeliście, i to jeszcze piszecie informacje niesprawdzone. Powiem krótko: tak nie wolno... Idźcie popracować sobie do gimnazjum ... najłatwiej tylko sobie pisać na forum... Pozdrawiam. Mam w rodzinie nauczycieli, a przede wszystkim moja żona jest nauczycielem i znam to środowisko, więc daruj sobie . Masz coś do powiedzenia - mów. Jak zarzucasz kłamstwo, to skonkretyzuj kto kłamie i w którym miejscu. loisslane - 2007-05-29, 13:04 Ptaku, analogicznie mozna powiedzieć: - idźcie popracować w upadającej kopalni węgla, gdzie brakuje funduszy na poprawę bezpieczeństwa - idźcie popracować w podrzędnym szpitalu psychiatrycznym, w którym brakuje wyszkolonego personelu - idźcie popracować w hospicjum dziecięcym i tłumaczcie sześciolatkowi, dlaczego nie zdąży dorosnąć - idźcie pracować u buraka z wielkiego miasta, który traktuje pracowników jak śmieci Nie twierdzę, że praca nauczyciela jest łatwa. Ale to nie jedyny taki zawód! Mnie nie przyszłoby do głowy protestować. Za mało zarabiam - zmieniam pracę, chcę być lepsza i mieć wyższe kwalifikacje - dokształcam się. ptaku - 2007-05-29, 13:26 Ok Dem... Co prawda nie pisałem w Twoim kierunku, ale skoro żądasz konkretyzacji, to luz.... A więc tak: - nie wszyscy nauczyciele mają 2 miesiące wakacji, z tego co wiem, to raczej spora część - dodatki i bajery o których pisze Loiss (nie piszę o 13 bo to budżetówka....) nie są po prostu dawane... to tylko pozór... - Mafi pisze, że małych pieniędzy nie mają.... otóż mają... - Mafi: wycieczki - wycieczki z klasą są pracą i to bardziej stresującą od pracy w szkole. Wycieczki nauczycielskie nie są dawane nauczycielom za darmo - oni normalnie za to płacą... - Agunia - nie tylko stażyści mało zarabiają... Loiss: przykłady środowisk które podałaś.... Oni przecież strajkują... A pracownicy w firmach, którzy nie są zrzeszeni w związkach też coraz częściej ubiegają się o swoje prawa... Dem - rozumiem przykład kolegi, który podałeś. I to też boli... Ale równajmy do góry a nie do dołu, dajcie spokój. Myślenie - mamy źle, ale inni mają gorzej, to nie wolno nam się ubiegać o swoje jest złe. Niech wszyscy walczą o to co mogą mieć, a nie ... To jest pieprzone prawo nauczycieli do strajku. Nauczycielowi nie jest lekko to strajkuje... Każdy może strajkować... I to, że w ten czas dzieci nie będą miały się gdzie uczyć to nie wina nauczycieli, a tych, którzy sprawili, że jest źle i tych, którzy nic z tym nie zrobią. Demurrer - 2007-05-29, 14:05 A więc tak: - nie wszyscy nauczyciele mają 2 miesiące wakacji, z tego co wiem, to raczej spora część A to ciekawe. Jakieś konkrety? A o feriach zimowych zapomniałeś? A co z przerwami świątecznymi? Ja muszę zawsze brać kilka dni urlopu żeby mieć tyle wolnego co żona na Boże Narodzenie i Wielkanoc. - dodatki i bajery o których pisze Loiss (nie piszę o 13 bo to budżetówka....) nie są po prostu dawane... to tylko pozór... Jak pozór? A co sie dzieje z kasą z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych? ktoś kradnie ? - Mafi pisze, że małych pieniędzy nie mają.... otóż mają... To fakt, ale o to chodzi w tej dyskusji, że właściwie ocenić wysokość kasy można tylko w zestawieniu z wymiarem czasu pracy. A wtedy już to nie wygląda tak źle. Loiss: przykłady środowisk które podałaś.... Oni przecież strajkują... A pracownicy w firmach, którzy nie są zrzeszeni w związkach też coraz częściej ubiegają się o swoje prawa... Nie ma nawet co porównywać. Popracujesz u "prywaciarza" to zobaczysz co to strajk. Dem - rozumiem przykład kolegi, który podałeś. I to też boli... Ale równajmy do góry a nie do dołu, dajcie spokój. Myślenie co do zasady właściwe. Ale jednak czym innym jest równanie za kasę publiczną, prawda? Komu proponujesz zabrać, żeby dać nauczycielom? Agunia - 2007-05-29, 14:21 - dodatki i bajery o których pisze Loiss (nie piszę o 13 bo to budżetówka....) nie są po prostu dawane... to tylko pozór... to ciekawe.... bo akurat wiem, jak to wygląda od strony tych wszystkich rozliczeń, w jaki sposób naliczane są nadgodziny, stażowe, dodatki itp. i aż się sama dziwię bo w sumie to czasem daje niezłą kwotę blawatek-blu - 2007-05-29, 15:02 Wydaje mi się że sprawy nauczycieli zostały uregulowane, ale jak cały czas coś się dzieje to nie ma czasu na inne sprawy. Niektórym ugrupowaniom politycznym ta sytuacja pasi. Ta sama sytuacja jest z lekarzami. W przychodni brak jest specjalistów, ponieważ szkoda im czasu na przyjmowanie z funduszu. Didi - 2007-05-29, 17:45 A to ciekawe. Jakieś konkrety? A o feriach zimowych zapomniałeś? A co z przerwami świątecznymi? Ja muszę zawsze brać kilka dni urlopu żeby mieć tyle wolnego co żona na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Demurrer - 2007-05-29, 18:10 Zapomniales ze przez wiekszosc czasu wolnego nauczyciele spedzaja na przygotowywaniu materialow na lekcje sprawdzaniu kartkowek prac klasowych, szykuja materialy ktore potem sa kserowane jako pomoce dla uczniow czy tez wypelnia sie je jako sprawdzian, do tego przychodzi pisanie planu nauczania co roku innego bo tak sobie zyczy dyrekcja...wiesz moja mama jest nauczycielka i widze ile ma czasu wolnego dla siebie wiec daruj sobie teksty o tym ogromnym czasie wolnym, nalezy im sie odpoczynku troche siedz z 30 osobami w klasie w grupie ktore sie dra musisz przekrzykiwac mowic itp...w domu tez chcieli by troche ciszy i spokoju a nie maja tego... 22 h w tygodniu na sprawdzanie klasówek? W ferie zimowe i wakacje, przerwy świąteczne też sprawdza klasówki? Didi - 2007-05-29, 18:38 posiedz z jakims nauczycielem 24h i zobaczysz ile maja wolnego czasu... j0shu4 - 2007-05-29, 18:40 Didi daj spokoj z jednym nawet sypia nie doczytales ? Dem to do Didiego Demurrer - 2007-05-29, 18:40 posiedz z jakims nauczycielem 24h i zobaczysz ile maja wolnego czasu... wyobraź sobie, że nawet z jednym śpię... Flo - 2007-05-29, 18:40 Zapomniales ze przez wiekszosc czasu wolnego nauczyciele spedzaja na przygotowywaniu materialow na lekcje sprawdzaniu kartkowek prac klasowych, szykuja materialy ktore potem sa kserowane jako pomoce dla uczniow czy tez wypelnia sie je jako sprawdzian, do tego przychodzi pisanie planu nauczania co roku innego bo tak sobie zyczy dyrekcja...wiesz moja mama jest nauczycielka i widze ile ma czasu wolnego dla siebie wiec daruj sobie teksty o tym ogromnym czasie wolnym, nalezy im sie odpoczynku troche siedz z 30 osobami w klasie w grupie ktore sie dra musisz przekrzykiwac mowic itp...w domu tez chcieli by troche ciszy i spokoju a nie maja tego... 22 h w tygodniu na sprawdzanie klasówek? W ferie zimowe i wakacje, przerwy świąteczne też sprawdza klasówki? Demurrer - 2007-05-29, 18:48 Papierkologia w szkole jest faktem. Wpinasz do teczki kolejne papierki i dostajesz awans. Chore. A jeśli chcesz zobaczyć co to znaczy brak wolnego czasu to pomieszkaj z lekarzem. Kilka dni z rzędu ojca na oczy nie widziałem. Wiesz co to znaczy pracować po 24 h dwie doby z rzędu ze szczątkowym snem? Po to żeby schodząc z drugiego pod rząd dyżuru o 7.59 stawić się w pracy o 8.00 rozpoczynając kolejny dzień pracy? btw. Dlaczego Didi i Flo prowadzicie dyskusję nie czytacie poprzednich postów ? Flo - 2007-05-29, 19:02 Papierkologia w szkole jest faktem. Wpinasz do teczki kolejne papierki i dostajesz awans. Chore. A jeśli chcesz zobaczyć co to znaczy brak wolnego czasu to pomieszkaj z lekarzem. Kilka dni z rzędu ojca na oczy nie widziałem. Wiesz co to znaczy pracować po 24 h dwie doby z rzędu ze szczątkowym snem? Po to żeby schodząc z drugiego pod rząd dyżuru o 7.59 stawić się w pracy o 8.00 rozpoczynając kolejny dzień pracy? btw. Dlaczego Didi i Flo prowadzicie dyskusję nie czytacie poprzednich postów ? a dlaczego wyskakujesz z lekarzem jako porownanie? co to ma do tematu? Kazdy wie jaki los jest lekarzy. Tu nie chodzi o to zby sie licytowac kto ma gorzej. Oba zawody sa zle oplacane i zbvyt oblozone robotą Demurrer - 2007-05-29, 19:19 Papierkologia w szkole jest faktem. Wpinasz do teczki kolejne papierki i dostajesz awans. Chore. A jeśli chcesz zobaczyć co to znaczy brak wolnego czasu to pomieszkaj z lekarzem. Kilka dni z rzędu ojca na oczy nie widziałem. Wiesz co to znaczy pracować po 24 h dwie doby z rzędu ze szczątkowym snem? Po to żeby schodząc z drugiego pod rząd dyżuru o 7.59 stawić się w pracy o 8.00 rozpoczynając kolejny dzień pracy? btw. Dlaczego Didi i Flo prowadzicie dyskusję nie czytacie poprzednich postów ? a dlaczego wyskakujesz z lekarzem jako porownanie? co to ma do tematu? Kazdy wie jaki los jest lekarzy. Tu nie chodzi o to zby sie licytowac kto ma gorzej. Oba zawody sa zle oplacane i zbvyt oblozone robotą Uri - 2007-05-29, 19:19 "obyś cudze dzieci uczył" zabawne jest jak nauczycielstwo wychodzi z tego tematu na leciutką robotę podczas której głównie zbija się bąki, bezstresowa i wdzięczna. spoko. prawie nic. co tam. wykształcenia żadnego też nie trzeba. żadnego wysiłku, a gdzie tam. a i też odpowiedzialność za podopiecznych, w tym i prawna, jak i społeczna, to też absolutnie nic. żeby zarabiać "godziwe" pieniądze jako mianowany, moja matka pracuje na 2,5 etatu, w dwóch miastach. albo to będzie jakoś solidnie zmienione, albo należy sprywatyzować szkoły i dać rynkowi zadecydować. hm? Demurrer - 2007-05-29, 19:21 albo to będzie jakoś solidnie zmienione, albo należy sprywatyzować szkoły i dać rynkowi zadecydować. hm? być może tylko takie jest wyjście tylko wiesz kto będzie przeciwko takiemu rozwiązaniu protestował najbardziej? Flo - 2007-05-29, 19:23 Papierkologia w szkole jest faktem. Wpinasz do teczki kolejne papierki i dostajesz awans. Chore. A jeśli chcesz zobaczyć co to znaczy brak wolnego czasu to pomieszkaj z lekarzem. Kilka dni z rzędu ojca na oczy nie widziałem. Wiesz co to znaczy pracować po 24 h dwie doby z rzędu ze szczątkowym snem? Po to żeby schodząc z drugiego pod rząd dyżuru o 7.59 stawić się w pracy o 8.00 rozpoczynając kolejny dzień pracy? btw. Dlaczego Didi i Flo prowadzicie dyskusję nie czytacie poprzednich postów ? a dlaczego wyskakujesz z lekarzem jako porownanie? co to ma do tematu? Kazdy wie jaki los jest lekarzy. Tu nie chodzi o to zby sie licytowac kto ma gorzej. Oba zawody sa zle oplacane i zbvyt oblozone robotą Didi - 2007-05-29, 19:33 Dem a wiesz ze polowa kolobrzeskich nauczycieli dorabia w prywatnych liceach? bo ledwo wiaza koniec z koncem? Chodzilem do prywatnego technikum gdzie mijalem na korytarzach mnostwo nauzycieli z podstawowki czy liceum...dorabiajacych weekendami... lekarze zeby dorabiac otwieraja gabinety prywatne i wyciagaja z tego niezle pineiadze nie zaprzeczysz? do tego nauczyciele by dorobic prowadza korepetycje ze swojej dziedziny czego np katecheta czy wufista zrobic nie moze Uri - 2007-05-29, 19:35 albo to będzie jakoś solidnie zmienione, albo należy sprywatyzować szkoły i dać rynkowi zadecydować. hm? być może tylko takie jest wyjście tylko wiesz kto będzie przeciwko takiemu rozwiązaniu protestował najbardziej? ptaku - 2007-05-29, 19:45 Dem: a bywały tygodnie, że ja swoją mamę widywałem jakąś godzinę dziennie. A teraz jak mieszkam gdzie indziej to z matką normalnie rozmawiam góra raz w tygodniu, bo albo w ogóle nie ma czasu, albo znajdzie krótką chwilę żeby zamienić parę słów kiedy już wszystko zrobiła i padając ze zmęczenia myśli tylko o tym żeby iść spać... Colberg - 2007-05-29, 20:01 OBALANIE MITÓW Przepraszam, że nie odnoszę się bezpośrednio do Waszych wypowiedzi, ale chyba tak będzie prościej... 1. Korepetycje. Ich powszechność to mit. Dostępne są tylko kilku procentom nauczycieli. Niby czego i kogo mają uczyć przedszkolanki, nauczyciele podstawówek, większość nauczycieli z gimnazjum, nauczyciele WF, PO, przedmiotów zawodowych itp? Ceny korepetycji spadają a nie rosną, zresztą łatwiej np. kupić w internecie prezentację maturalną za 40 - 50 zł niż dawać kasę nauczycielowi. 2. Czas pracy. 18 godzin? Wolne żarty! A gdzie są: "okienka" między lekcjami, wywiadówki, telefoniczne kontakty z rodzicami (za swoje pieniądze i po godzinach pracy), rady pedagogiczne, szkolenia (oczywiście wieczorami i w weekendy), studia podyplomowe (w dużej mierze finansowane przez nauczyciela), pisanie konspektów (stażyści), przygotowywanie sprawdzianów i prac pisemnych (oczywiście na domowym komputerze i równie często kserowanych na swoim papierze), sprawdzanie prac pisemnych, opieka nad dziećmi w czasie wycieczek (tak naprawdę to 24 godziny na dobę, zwyczajem staje się płacenie przez nauczyciela samemu za udział w wycieczce!), siedzenie w komisjach nadzorujących egzaminy, lektura prasy fachowej, prowadzenie dokumentacji przez wychowawców klasy, ewaluacja swych działań pedagogicznych, prowadzenie kółek zainteresowań (w dalszym ciągu nie ma na nie pieniędzy), udział z uczniami w olimpiadach i konkursach przedmiotowych, przygotowanie pomocy dydaktycznych (w nauczaniu początkowym), opieka nad stażystami lub praktykantami, praca nad dokumentacją związana z awansem zawodowym... Jak słyszę o 18 godzinach - to płaczę ze śmiechu. Sam czasem mam 12 lekcji (!) pod rząd (tego samego dnia). 3. Prywatyzacja. Niczego nie zmieni. Może za kilka lat, przy innej rzeczywistości gospodarczej. Swoją drogą - społeczne gimnazjum i liceum na Jedności Narodowej ledwo zipie. Pieniędzy starcza tylko na pensje. Nota bene minimalne - według ministerialnej rozpiski. 4. Wakacje, ferie etc. Wakacje tak naprawdę trwają ok. 1,5 miesiąca. Kłamię? Zapytajcie dlaczego nauczyciele w LO im. Sienkiewicza do 1 lipca codziennie przychodzą do szkoły. Koniec sierpnia to też nie jest czas odpoczynku. Specyfika pracy w szkole jest taka - że przed wakacjami psychika odmawia posłuszeństwa. Bez dłuższej przerwy ludzie by się pozabijali. Kto nie pracował nigdy w szkole - ten tego nie zrozumie. Sam znam kilka osób, które leczyły się psychiatrycznie... Kolejna sprawa. Wycieczki i wyjazdy z młodzieżą w weekendy nie są w żaden sposób opłacane. Nikt też za niedziele nie oddaje dnia wolnego. Narzucanie terminów wakacji i ferii wcale się nie podoba nauczycielom. Może też woleliby wyjechać w maju lub wrześniu na tańsze wczasy? 5. Zarobki. Kto z was chciałby zarabiać po 5 latach studiów mniej niż 1000 zł netto? Tyle mają stażyści. Może i prawnicy nie zarabiają więcej. Ale oni wiedzą przynajmniej na co pracują. Demurrer - nie bądź obłudny - i powiedz ile zarabia np. taki adwokat, prokurator lub sędzia po 10 i 20 latach po skończeniu studiów. Ja powiem Tobe ile otrzymują nauczyciele. Po otrzymaniu statusu dyplomowanego - NIE MAJĄ ŻADNEJ MOŻLIWOŚĆI ZARABIANIA WIĘCEJ (poza stażowym - ale to też tylko do pewnego momentu). Dla zazdroszczących kasy: w tym roku nauczyciele dostali 5% podwyżki (na którą zresztą samorządy nie dostały pieniędzy z ministerstwa). A ile wynosi inflacja? Jak można za te pieniądze utrzymać rodzinę? Jak żyć godnie? Jak być autorytetem - ubierając się w lumpeksach, robiąc zakupy w Biedronce i nie mogąc sobie kupić wypatrzonej książki w księgarni? Tylko nie mydlcie oczu lekarzami. Wszyscy moi znajomi lekarze budują domy lub je już niedawno wybudowali. Za co? Za głodowe pensje? 6. Wiecznie niezadowoleni? To powiedzcie mi, proszę, kiedy ostatni raz nauczyciele strajkowali. 14 lat temu? Wierzcie mi - chęć rozwiązań radykalnych jest duża w pokojach nauczycielskich... Didi - 2007-05-29, 20:13 Bardzo dobrze napisane! Podpisuje sie pod tym! Dem przeanalizuj to sobie Flo - 2007-05-29, 20:18 Bardzo dobrze napisane! Podpisuje sie pod tym! o to to to, dokladnie Uri - 2007-05-29, 20:28 Bardzo dobrze napisane! Podpisuje sie pod tym! Dem przeanalizuj to sobie ./signed Semerchet - 2007-05-30, 06:20 Obalanie mitów mitów Po pierwsze Colberg subwencja i jej składniki. Podwyżki dostali nauczyciele tylko i wyłącznie dzięki ministerstwu. To , że częściowo może brakować pieniędzy wynika ze składników wynagrodzenia dobrowolnie przyznanych przez organy prowadzące i kilku dodatków np. wiejskiego, mieszkaniowego. Za stażystę masz płacone, za opiekę nad studentem również, za wychowawstwo też. Nie możesz mieć 12 lekcji w jednej szkole pod rząd. Za wycieczkę masz mieć płacone za każdą godzinę, to wynika z przepisów tzw. płacowych. To, że nauczyciele dzwonią z prywatnych telefonów to patologia i już norma we wszystkich szkołach po wyborach na prezydenta nauczyciela........Sienkiewicz by się w grobie przewrócił. Nauczyciele dają się wykorzystywać przez dyrektorów , którzy są tak naprawdę przeciwko nim, może przestańcie w końcu prowadzić kółka za darmo, drukować na swoim papierze i kształcić się za swoje!!! Jesteście wiecznie niezadowoleni, nie pytacie i nie prosicie o pomoc, bo wam nie wypada, sam jesteś tego przykładem, a takich jak ty znam bardzo wielu. przykre ale prawdziwe. Demurrer - 2007-05-30, 06:33 Normalnie mnie zagadaliście Ale po kolei. Dem: a bywały tygodnie, że ja swoją mamę widywałem jakąś godzinę dziennie. Kończąc wątek porównań zawodów, gdyż rzeczywiście nie ma on sensu, zapytam tylko, czy w nocy mama była w domu? Czy też po całym dniu pracy i przed kolejnym dniem pracy, musiała może w nocy jechać o 1, 3 lub 5 rano w mróz np. do wypadku pod Siemyślem i wyciągać kawałki pięcioosobowej rodziny z wraku samochodu? To jest dopiero zmęczenie, stres i odpowiedzialność. żeby zarabiać "godziwe" pieniądze jako mianowany, moja matka pracuje na 2,5 etatu, w dwóch miastach. Zgadza się Uri. Bo pieniądze są marne. Tylko zwróć uwagę, że dzięki właśnie takiemu, a nie innemu wymiarowi czasu pracy, Twoja mama może pracować na 2,5 etatu. A spróbuj pracować na 2,5 etatu, gdy ten etat wynosi 40h tygodniowo. Przy pięciodniowym czasie pracy 2,5 etatu u przeciętnego Polaka to byłoby 20 godzin na dobę. Fizycznie niewykonalne. A dla nauczyciela wykonalne. Dlaczego? Bo jego etat to 18 h. I o tym właśnie mówię. Co ma więc zrobić pracownik zarabiający 1000 zł w sytuacji, gdy pracuje 40 h tygodniowo? Ten to dopiero ma problem. Tym samym Uri potwierdził, że nauczyciel pracuje 18 h, a te dodatkowe godziny , które Colberg wymienił jednak da się jakoś upchnąć, bo inaczej Uriego mama w ogóle by nie spała. 1. Korepetycje. Ich powszechność to mit. Dostępne są tylko kilku procentom nauczycieli. Niby czego i kogo mają uczyć przedszkolanki, nauczyciele podstawówek, większość nauczycieli z gimnazjum, nauczyciele WF, PO, przedmiotów zawodowych itp? Ceny korepetycji spadają a nie rosną, zresztą łatwiej np. kupić w internecie prezentację maturalną za 40 - 50 zł niż dawać kasę nauczycielowi. Wybacz Colberg, ale te kwestie kształtuje rynek. Dobrzy korepetytorzy się cenią i tego faktu nie zakrzyczysz. Nie wchodząc w szczegóły, osoba z mojej rodziny płaciła niedawno za dwie godz. lekcyjne, czyli 1,5 zegarowej po 100 zł. A czy korepetytor odprowadził od tego podatek? Pytanie retoryczne. Tak więc ceny i popularność korepetytorów kształtuje rynek, a przede wszystkim ich kompetencje. Nie interesuje mi to, ze ktoś nie ma wzięcia. To też nie powód do strajku. A co do nauczycieli, którzy z istoty nie mogą liczyć na korki. Cóż. Jak spadnie popyt na moją wiedzę, to co? Mam się oflagować i zacząć strajkować? Czas pracy. Nie będę się powtarzać. Arytmetycznie w zestawieniu z ilością godzin przypadających na dobę, Uri wykazał, że nie jest możliwe, aby etat wynosił więcej (lub wiele więcej) nić rzeczywiste 18h. A z liczbami się nie dyskutuje. Wakacje, ferie etc. Wakacje tak naprawdę trwają ok. 1,5 miesiąca. Daj spokój. Może w jakiejś szkole jest to tak zorganizowane. Ale zasadą jest, że wakacje są pełne a rada organizowana jest w ostatnim tygodniu sierpnia. Dodaj do tego 2 tygodni ferii zimowych, przerwy na Boże Naradzenie i Wielkanoc. Dodaj do tego fakt praktycznej nieusuwalność ze stanowiska nauczyciela mianowanego i zupełny brak weryfikacji i odzwierciedlania w wynagradzaniu tego czy nauczyciel jest dobry, zaangażowany, czy też nic nie robi. A taki system jak wiadomo działa demotywująco. Więc po pewnym czasie większość zaangażowana zaczyna dorównywać do tej drugiej grupy - "mniej się wysilających." 6. Wiecznie niezadowoleni? To powiedzcie mi, proszę, kiedy ostatni raz nauczyciele strajkowali. 14 lat temu? Nie chce mi się tego teraz szukać, ale na pewno strajkowali wcześniej niż 14 lat temu. I to nie raz. A ilość wystąpień publicznych niezadowolonego ZNP to nie sposób zliczyć. Podsumowując, bo trochę dyskusja źle się potoczyła. To nie jest tak, że jestem rzecznikiem tezy, że nauczyciele dobrze zarabiają, bo to bzdura. Chcę po prostu pokazać wam drugą stronę medalu, tj. że są w Polsce całe rzecze ludzi z wyższym wykształceniem, co pracują po 40h na tydzień i dłużej, bez możliwości dorobienia, bo właśnie tą możliwość ogranicza wymiar etatu i zarabiają mniej niż nauczyciele. I co oni mają zrobić? Ich losem się nikt nie interesuje, bo nie mają siły przebicia jak nauczyciele, lekarze, czy górnicy. Musicie więc brać pod uwagę, że żyjemy w Polsce, gdzie zarabia się tak, a nie inaczej. A wszelkie roszczenia płacowe są w przypadku budżetówki skierowane do kieszeni ogółu podatników. I o tym tez trzeba pamiętać. ptaku - 2007-05-30, 06:35 Obalanie mitów mitów Za stażystę masz płacone, za opiekę nad studentem również, za wychowawstwo też. Dodatek za wychowawstwo jest śmieszny w stosunku do tego ile dodatkowej pracy trzeba wykonać... Tak samo z innymi. Peny - 2007-05-30, 06:59 Strajki byly, są i będą... tylko czekać aż na ulice wyjdą górnicy, rolnicy, stoczniowcy, policjanci, później prywaciarze za za wysokie podatki, pozniej znów lekarze i nauczyciele, górnicy... Obawiam sie ze zawsze będzie już tak, że jak coś się nie będzie podobać, my Polacy będziemy wychodzić na ulicy. Nie oceniam tego, czy to jest dobre czy złe. Wolny naród, wolna wola. Przywilej demokracji... Uplynie jeszcze wiele czasu zanim coś się zmieni na lepsze. Całe pokolenie, mentalność PRLu musi zniknąc. Nie ma co, PRL ciągle istnieje w umysłach naszych rządzących i w nas samych też. Przydałby się reset, zastąpienie starego nowym... oczywiście mając nadzieję, że młodsi nie będą szli za przykładem starszych i nie będą okradać własnego państwa.. Uri - 2007-05-30, 09:55 żeby zarabiać "godziwe" pieniądze jako mianowany, moja matka pracuje na 2,5 etatu, w dwóch miastach. Zgadza się Uri. Bo pieniądze są marne. Tylko zwróć uwagę, że dzięki właśnie takiemu, a nie innemu wymiarowi czasu pracy, Twoja mama może pracować na 2,5 etatu. A spróbuj pracować na 2,5 etatu, gdy ten etat wynosi 40h tygodniowo. Przy pięciodniowym czasie pracy 2,5 etatu u przeciętnego Polaka to byłoby 20 godzin na dobę. Fizycznie niewykonalne. A dla nauczyciela wykonalne. Dlaczego? Bo jego etat to 18 h. I o tym właśnie mówię. Co ma więc zrobić pracownik zarabiający 1000 zł w sytuacji, gdy pracuje 40 h tygodniowo? Ten to dopiero ma problem. Tym samym Uri potwierdził, że nauczyciel pracuje 18 h, a te dodatkowe godziny , które Colberg wymienił jednak da się jakoś upchnąć, bo inaczej Uriego mama w ogóle by nie spała. Demurrer - 2007-05-30, 10:01 żeby zarabiać "godziwe" pieniądze jako mianowany, moja matka pracuje na 2,5 etatu, w dwóch miastach. Zgadza się Uri. Bo pieniądze są marne. Tylko zwróć uwagę, że dzięki właśnie takiemu, a nie innemu wymiarowi czasu pracy, Twoja mama może pracować na 2,5 etatu. A spróbuj pracować na 2,5 etatu, gdy ten etat wynosi 40h tygodniowo. Przy pięciodniowym czasie pracy 2,5 etatu u przeciętnego Polaka to byłoby 20 godzin na dobę. Fizycznie niewykonalne. A dla nauczyciela wykonalne. Dlaczego? Bo jego etat to 18 h. I o tym właśnie mówię. Co ma więc zrobić pracownik zarabiający 1000 zł w sytuacji, gdy pracuje 40 h tygodniowo? Ten to dopiero ma problem. Tym samym Uri potwierdził, że nauczyciel pracuje 18 h, a te dodatkowe godziny , które Colberg wymienił jednak da się jakoś upchnąć, bo inaczej Uriego mama w ogóle by nie spała. Uri - 2007-05-30, 11:27 sądzę że chętniej pracowałoby się na jeden, ale normalnej wielkości etat. specyfika edukacji, jak sądzę, wymusza pewne normy godzinowe, których przekroczyć się nie da, co w związku z np. wielkością klas, liczby godzin na dobę itp. stwarza pewne ograniczone możliwości. to nie jest zdrowe, że żeby pracować jak przedstawiciele innych zawodów trzeba łapać się czego popadnie i kombinować gdzie by tu jeszcze złapać trochę zajęć. 3300 zł... może, nie wnikam w fundusze rodziców, tak czy siak jest to pensja europejsko niska, biorąc pod uwagę wymagania - zarówno u mianowanego, jak i u sędziego. moje mądre notatki z socjologii podpowiadają mi, że klasa średnia to zarobek wynoszący przynajmniej 3 średnie krajowe. pracownicy umysłowi "średniej" półki nie powinni należeć do "underclass", przynajmniej według mnie. no, ale to jest też sektor państwowy, gdzie pieniędzy jakoś i tak nigdy nie ma... ech. gdzie są te wszystkie pieniądze? Didi - 2007-05-30, 17:05 Dem a nauczyciele przedszkola? gdzie maja dorabiac? w drugim przedszkolu? do tego konspekty spotkania z rodzicami doksztalcanie, wywiadowki i cala papierkowa robota ktora sobie zycza dyrekcje a jest kilka takich biurokratycznych przedszkoli w miescie...za zebrania wewnatrzprzedszkolne z rodzicami czy rady pedagogiczne tez nie sa platne... nie wspominajac juz o tym ze nauczyciele w wiekszosci za prywatne pieniadze drukuja pomoce na zajecia sami zdobywaja inne przemdioty potrzebne do zajec to sie tak tylko wydaje ze jest kolorowo... Colberg - 2007-05-30, 23:13 Wybaczcie, znów bez cytatów... Demurrer: 1. Strajki. Szkoda że nie sprawdziłeś - bo pamiętać raczej nie możesz. Ostatni strajk nauczycieli odbył się w kwietniu 1994 roku. Od tego czasu nie było innych - bo przecież oflagowanie szkoły lub manifestację w wolną od pracy sobotę strajkiem nazwać trudno. Proszę więc - nie fantazjuj. 2. Może i prawnicy ciągną 2-3 etaty (prawda?), lecz w przypadku nauczycieli jest to niewykonalne. Szczerze mówiąc, mówimy o jedym etacie + nadgodziny (nie więcej niż 50% pensum). O ile nadgodziny są w szkołach towarem deficytowym, to "dorabianie sobie" w innych szkołach jest już zjawiskiem marginalnym. 95 % zatrudnionych - nawet gdyby chciała i miała najlepsze kwalifikacje - pracy dodatkowej w szkolnictwie nie znajdzie. Ba, zdarzają się przypadki zatrudniania nowych nauczycieli i tym samym "zabierania" nadgodzin już zatrudnionym. Nie muszę mówić jaką to tworzy atmosferę w pracy... Twoje 3300 netto możesz więc między bajki włożyć. Tyle nie zarabiają nawet dyrektorzy z dłuuugim stażem pracy w edukacji. Poczytaj sobie oświadczenia majątkowe na BIP-e, może coś zrozumiesz. 3. Nauczyciele wcale nie są nieusuwalni. I nie mają "gwarancji zatrudnienia". Zauważ, iż coraz mniej dzieci chodzi do szkół (niż demograficzny) a klasy wcale nie robią się mniejsze. Komisja dyscyplinarna przy wojewodzie też ma co robić. Kiedyś rotacji w tym zawodzie prawie nie było - teraz sięga 10% w skali roku. Nie wiem czy chciałbyś, aby Twoje dziecko np. było uczone języka obcego przez 5 nauczycieli (w ciągu 4 lat)... Przy tych zarobkach o jakich mówimy już za klika lat będzie prawdziwy problem z wolnymi etatami w szkolach. Na początek języki obce i przedmioty zawodowe... Tylko chory psychicznie inżynier będzie chciał uczyć zawodu budowlańców za 1000 PLN na rękę. 4. Co do korepetycji, zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Proponuję małe ćwiczenie wyobraźni. Wyobraź sobie, że kończysz prawo. I w tym samym momencie dociera do Ciebie, że NIGDY nie będziesz miał ŻADNYCH możliwości dorobienia sobie do głodowej pensji. I nic tu nie pomoże, iż pilnie się uczyłeś i mądrym facetem jesteś. Prawda, że fajna wizja? A tak mają prawie wszyscy zatrudnieni w polskiej oświacie. I nie mów tu o korepetycjach za 50 PLN na godzinę. Bo to promil populacji. Semerchet: 1. Miesiąc opieki nad studentem to 60 złotych brutto. Płaci po pół roku jego macierzysta uczelnia. Naprawdę. Straszne kokosy to są. 2. Mogę mieć 12 lekcji pod rząd w jednej szkole. Miałem tyle - więc wiem co piszę. Mój rekord to 14. Nie do pobicia. 3. Dodatki do pensji nie wynikają z dobrej woli organu prowadzącego. Według prawa należą się one jak psu kiełbasa. Inna sprawa to ich wysokość. Zapewniam Ciebie, że Kołobrzeg do czołówki miast w Polsce pod tym względem nie należy. Niestety. I chyba nie sugerujesz, iż ktoś w naszym mieście dostaje dodatek wiejski? 4. Popłakałem się, jak przeczytałem o płaceniu za wycieczki. Ze śmiechu. Chyba naprawdę nie wiesz o czym mówisz. Powiedz mi, ile dostaje np. nauczyciel za wyjazd z klasą na 4-dniową wycieczkę? Oczywiście razem z sobotą i niedzielą, bo inaczej dyrektorzy boją się "zarywania lekcji"... Odpowiem za Ciebie: NIC. No może, w drodze łaski, ktoś mu pozwoli nie przyjść w jakiś jeden dzień za niedzielę (wtedy kiedy ma najmniej lekcji). 5. Ja naprawdę nie jestem niezadowolony. Utrzymuje mnie żona. W tym roku dostała 1000 PLN podwyżki (netto) A co do szkoły... lubię to co robię. I nawet jak kilka razy w miesiącu zapłacę za ksera dla uczniów na mieście - to wolę stracić kasę - niż święty spokój Demurrer - 2007-05-31, 08:06 2. Może i prawnicy ciągną 2-3 etaty (prawda?), lecz w przypadku nauczycieli jest to niewykonalne. Czyli Uri kłamie, tak? Wymyślił sobie, że jego mama pracuje na 2,5 etatu? Ja sam znam nauczyciela pracującego w dwóch różnych szkołach w sumie na dwa etaty. Nie kłam więc, proszę, bo mi nie wmówisz że jest inaczej, niż jest w rzeczywistości. 3. Nauczyciele wcale nie są nieusuwalni. I nie mają "gwarancji zatrudnienia". Daj spokój. Wiesz przecież na czym polega instytucja mianowania i czym różni się od stosunku pracy nawiązanego na podstawie umowy o pracę. Jej istotą jest właśnie ograniczenie możliwości zwolnienia nauczyciela (sędziego, pracownika służby cywilnej), w zasadzie, tylko w razie ciężkich naruszeń rodzących odpowiedzialność dyscyplinarną. Nie można więc zwolnić nauczyciela, bo się nie sprawdza czy po prostu słabo uczy.
|