ďťż
to jest muzyka mojej generacji
WZT - 2007-08-27, 16:04 czytajac rozne fora netowe natrafilem na takie cos + rozkimnki zwiazku z sunnrisem oraz z mech day : Na pewnym forum powstała ostatnio ciekawa rozkminka. Rozpoczał ją gościu z pokolenia urodzonego na przełomie lat 70-tych i 80-tych. Chodziło mu o to, że pokolenie obecnych 40-sto latków miało coś co można było nazwać "głosem pokolenia", a także wydarzenie (chodzi o festiwal w Jarocinie), które definiowało jego postawę/światopogląd. Tamże występowały kapele takie jak choćby Dezerter czy Armia, które zostały okrzyknięte "pokoleniowymi tubami" i wyrazicielami tego co ówczesnej młodziezy w duszy grało. Obecne czterdziechy wspominają festiwale w Jarocinie z łezką w oku i nawet jesli nie siedzą już od dawna w klimacie to ożywiają się na dźwięk nazw kapel, które tam grały. No i teraz ciekaw jestem Waszej opinii. Czy pokolenie obecnych 30-sto/20-stolatków może pochwalić się swoim głosem? Czy istnieje jakiś wykonawca wywodzący się z tych roczników, pod którego twórczoscią gotowa była by się podpisac większość ludzi w tym wieku? A jak jest z 20-sto latkami? Czy oni mają kogoś, kogo mogą stawiac jako swoją wizytówkę, z kim się utożsamiają i kto może być traktowany jako ich "głos"? Ciekaw jestem Waszych opini? Ciekawe też do jakiego "pokolenia" Wy sami się zaliczacie? no wlasnie jak sadzicie??? Tisaja - 2007-08-27, 17:36 Fajny temat... Kiedy brykałam po parku przy Grochowskiej.. to śpiewałyśmy z koleżankami hiciory takich gwiazd, jak Samantha Fox, Sandra, Savage i Sabrina, Shakin Stevens... Ja w tajemnicy (bo nie wypadało wśród dziewczynek) słuchałam Midnight Oil, Inxs,Cure, Marillion...Lady Pank, Perfect... Nigdy nie pozwoliłam odebrać sobie Georga Michaela i Madonny.. jako 10cio letnia smarkula ich pokochałam....miłością wieczna.... Jak to ostatnio zapytała mnie Mafi? Tiss... ty wszystkie piosenki znasz? Od zawsze miałam niezły roztrzask muzyczny... i nie wyobrażam sobie mojego świata bez niej... A głos mojego pokolenia? Uważam, że głosem mojego pokolenia jest Depeche Mode. Zdecydowanie. Wydaje mi się , że byli protestem, buntem... rysio - 2007-08-29, 17:31 moje pokolenie to KULT a jeśli chodzi o 20latków to mam obawy czy nie będą musieli powiedzieć że głosem ich pokolenia były.... pokemony... ;) loisslane - 2007-08-29, 17:42 Z zagranicy Queen, U2, Depeche Mode, Roxette, Madonna, Michael Jackson, Pet Shop Boys. W kraju: cały tzw. polski rock - wczesne Wilki, wczesna IRA, Hey, Edyta Bartosiewicz itp. To było na topie kiedy zaczęłam świadomie interesować się muzyką, czyli na samym początku lat '90. Demurrer - 2007-08-29, 21:00 Tzw. moje czasy muzycznie określał i definiował Rage Against the Machine. Mimo że tak naprawdę chodzi tylko o jedną płytę, to Rage wyrażał wszystko, co nam w głowach siedziało. Pamiętacie? http://pl.youtube.com/watch?v=fkuOAY-S6OY I won't do what you tell me Teraz to dla mnie flaki z olejem, ale na początku liceum to był absolut. Zaraz po Doorsach, King Crimson i Floydach Agunia - 2007-08-30, 18:42 a jeśli chodzi o 20latków to mam obawy czy nie będą musieli powiedzieć że głosem ich pokolenia były.... pokemony... niestety trzeba z ogromną przykrością przyznać, że nasze pokolenie nie ma takiego guru muzycznego czas naszego rozwoju, kiedy to młody człowiek poszukuje własnej drogi i odzwierciedla swoją osobowość, emocje w muzyce właśnie, zdominowały "osobistości" zaliczające się najczęściej do klasy pt. plastik fantastik, co myślę zazwyczaj nie zaspokaja muzycznych potrzeb ludzi w moim wieku stąd też często gustujemy w zespołach, które były głosem poprzednich pokoleń - choćby wspomniane U2, Depeche Mode, Kult, Hey i wiele wiele innych i tym się chyba w pewien sposób ratujemy ewentualnie znalazłoby się kilka zespołów, które mogłyby być namiastką takiego "głosu pokolenia", jednak nie sądzę, aby odnosiło się to do większości 20latków ano i mamy niby jeszcze Woodstock w Kostrzynie nad Odrą ale na niego jeździ tylko jakaś część 'z nas' i nie wiem, czy to aby na pewno jest wyraz buntu, sprzeciwu, czy tylko po prostu kontynuacja jakiejś tradycji reszta osób (nikogo nie obrażając) często gustuje w wydarzeniach i muzyce typu sunrise KaucZ - 2007-08-30, 19:31 Jeśli o PW chodzi to jest to jedynie kontynuacja tradycji. Pierwotna ideologia gdzieś zanikła po drodze... rysio - 2007-08-30, 20:53 Jeśli o PW chodzi to jest to jedynie kontynuacja tradycji. Pierwotna ideologia gdzieś zanikła po drodze... a ja myślę, że ta tradycja przystanków dopiero się rodzi. ideologia również. coraz więcej starszych ludzi jeździ ze swoimi dziećmi i to jest bardzo pozytywne. miłość, przyjaźń, muzyka - myślę - są tam wciąż i bardzo żywe! i nie wiem, czy to aby na pewno jest wyraz buntu, sprzeciwu, czy tylko po prostu kontynuacja jakiejś tradycji myślę, że temat nie musi dotyczyć buntu - miało być o muzyce pokolenia - a ta przecież wcale nie musi kojarzyć się z buntem. jeśli zaś mówisz o przystanku woodstock jako o wyrazie zbuntowania, to o ile mi wiadomo nigdy takiego założenia ów festiwal nie miał. WZT - 2007-08-31, 07:40 ale czemu twierdzimy ze plastik fantastik jest zle i nie zaliczamy tego do muzyki naszej generacji? Jedna generacja zasluchiwala sie rocku inna jeszcze w beethoven-ie, to dla czego obecna generacja niemoze miec za swoja muzyke plastiku? Jesli sie wiekszosc z tego rocznika podpisuje pod ta muzyka to dlaczego jej nie uznac? A co z HH??? r00t - 2007-08-31, 09:42 ...moja muzyczna droga jest bardzo zróżnicowana. na samym początku było Italo disco, Laser Dance itp.. miałem wtedy może 11 lat. Potem kolega pożyczył mi "Master Of Puppets" Metalliki... i tak się zaczął metalowy czas, który z czasem stawał się coraz cięższy - z Metalliki poleciałem w Napalm Death, Cannibal Corpse i Obituary, oczywiście był to też czas Latarni Morskiej, która bardzo prężnie działała wtedy na tym polu. Po erze Death Metalu zacząłem spoglądać w strone Rage Against The Mahine itp. Epoka tak zwanego Hard Core trwała u mnie krótko, bo w około 98 roku usłyszałem Hallucinogena i Astral Projection - i tak na mojej drodze zagościł psychodeliczny trance i muzyka elektroniczna. Następnie był House... itd itp... Muzyka zmieniała się u mnie bo czasy i życie się zmieniają. Wszystko z czasem stawało się dla mnie po prostu nudne. To co przemawiało do mnie kiedyś nie robi na mnie najmniejszego wrażenia teraz chociaż sprawdzam od czasu do czasu co się dzieje np. na metalowej scenie. Miło wspominam punkrockowe koncerty (między innymi w Latarni) ale tamten czas przeminął. Mamy teraz inną epokę - gospodarkę wolnorynkową i inne priorytety. Młodzi coraz częściej w muzyce nie szukają buntu czy przesłania tylko rozrywki. I moim zdaniem nic złego w tym nie ma. Co do młodych i muzyki teraz. Agunia napisała, że młodzież gustuje w starych wykonawcach bo nie ma nic ciekawego na obecnej scenie (tylko sunrise). To jest bzdura. Jest cała masa nowej i ambitnej muzyki, która porusza różne aspekty współczesnego życia młodych ludzi. Problem jest w tym , że tej muzyki trzeba poszukać - bo w w radio czy TV się jej nie znajdzie. Może mnie zlinczujecie, ale ja uważam, że jest różnica między dużym miastem a takim Kołobrzegiem - wystarczy przejść się po knajpach i posłuchać muzyki. Tam nowe trendy pojawią się dużo szybciej. Pisząc "nowe trendy" nie mam na myśli popeliny z dyskoteki czy sunrise. Tylko te "ambitne" nowe trendy. Na zakończenie. Z czasem jak człowiek się starzeje, czasu coraz mniej. Generalnie mamy trzy wyjścia. Można dać sobie spokój z muzyką i nie zawracać sobie nią głowy. Można ugrzęznąć w "klimatach z młodości" i tak już pozostać (bardzo częste)... można też zawsze poszukiwać czegoś nowego w miarę wolnego czasu i możliwości. To samo tyczy się kapel/zespołów które muzykę tworzą... Woodstock itp. to dla mnie echa poprzedniej epoki, która wcześniej czy później zaginie jak dinozaury... Muzyka rockowa powinna się trochę przewietrzyć w Polsce mim zdaniem. Zdecydowanie lepiej jest na zachodzie. Polska to też bardzo "roksistyczny" kraj... powszechnie panuje tutaj zabobon, że to co nie jest "rokowe" nie jest ambitne - ale to temat na inną dyskusję... slonkokg - 2007-08-31, 13:35 Ja od zawsze słuchałam bardzo zróżnicowanej muzyki. Czasy podstawówki głównie kojarzą mi się z Michaelem Jacksonem, Roxette, Dr Albanem, Ace OF Bace, itp. Już nie pamiętam - tyle tego było, że hoho. Z resztą te hity ówczesnych czasów bardzo często pojawiają się teraz w remixach... Potem nastąpiła totalna zmiana. Kumpel podsunął mi album Sepultury "Chaos A.D." i tak wpadłam w szaleństwo heavy metalu. Pamiętam doskonale mój ulubiony zespół Samael i ich album "Ceremony Of Opposites" - po prostu piękna sprawa W międzyczasie oczywiście polskie wspomniane juz zespoły: Hey, Kult, Kazik, Closterkeller lub coś łagodniejszego, ale zawsze na topie typu stary dobry Lady Pank Teraz jakoś nie mam przekonania do tych zespołów. Jak dla mnie poziom ich muzyki spadł w znacznym stopniu, a szkoda, bo mieli świetną muzę i świetne teksty, którą grało się zawsze na gitarze przy ognisku i śpiewało z piwskiem czy winem w ręku Było cudownie!!!!!! Na studiach poszłam z kumplem do klubu Metro w Gdańsku. Tam usłyszałam drum'n'bass i to była przez chwilę moja nowa miłość, chociaż do tej pory lubię posłuchać sobie Photek'a czy Roniego Size'a. Ale na co dzień słucham raczej muzy ogólnodostępnej. Nie mam w sobie już takiej ciekawości jak "za czasów rocka i metalu", gdzie z kumplami wyszukiwaliśmy przeróżnych albumów, gdzie zawsze mieliśmy na uszach słuchawki, w kieszeni walkmana i wymienialiśmy się tym co znaleźliśmy, słuchaliśmy nad rzeką nowych kawałków i długo dyskutowaliśmy na ten temat. To może banalne, ale kiedyś żyło się muzyką. Ona była wszędzie, była dobra i pozwalała choć na chwilę przenieść się do innego świata. Teraz tego nie odczuwam ... Ale było super i cieszę się, że posiadam takie wspomnienia No i miało się włosy po pas, sztruksy, te zajefajne trampki za 15 złotych, a latarnia i jej schodki kojarzyły się zawsze z jakąś ciekawą historią Agunia - 2007-09-01, 07:05 Co do młodych i muzyki teraz. Agunia napisała, że młodzież gustuje w starych wykonawcach bo nie ma nic ciekawego na obecnej scenie (tylko sunrise). To jest bzdura. Jest cała masa nowej i ambitnej muzyki, która porusza różne aspekty współczesnego życia młodych ludzi. Problem jest w tym , że tej muzyki trzeba poszukać - bo w w radio czy TV się jej nie znajdzie. chodziło mi raczej o to, że ciężko znaleźć wykonawcę, który byłby 'głosem' choćby sporej większości (tak zrozumiałam pytanie w temacie, że o taką kwestię chodzi), gdzie tak jak za czasów poprzednich pokoleń na koncerty zespołów-legend waliły tłumy, dzieciaki uciekały z domu, był szał i rzucanie koszulek pod nogi idola .... bo oczywiście, tak jak piszesz, jest mnóstwo nowej muzyki, ciekawej i ambitnej tej jednak trzeba poszukać, a więc raczej dociera ona tylko do pewnej rzeszy odbiorców jest to czasami muzyka niszowa, nieznana wielu osobom, czyli w takim przypadku staje się ona 'głosem' osoby, która jej słucha, która się z nią utożsamia, bądź jakiejś grupy osób gustującej w danym gatunku.... i to oczywiście jest też świetne, że można cieszyć się rarytasami, które samemu się skądś wygrzebie skorp!on - 2007-09-01, 09:02 Ja słucham każdego rodzaju muzyki oprócz hip hopu. Na początku słuchałem Roxete (czy jak to się piszę), Modern Talking, CC Catch, Eurythmics (czy jak to się piszę). To był gdzies rok 89 - 91. jak podłączyli nam antenę zbiorczą to "jedyną właściwą stacją" było MTV. I wtedy zaczęła sie kilkuletnie słuchanie muzyki, któą zwana raż eurodance czy też dancefloor (2 Unlimited, DJ Bobo, Cappella, Snap, 2 Brothers, Pharao, Culture Beat, Masterboy). Do dziś lubię słuchać tą muzę, ale tylko tą wyprodukowaną w początkowych latach 90. Pózniej zrobił się badziew. Pózniej skończył się ten styl (nie było "rapu" i tyle wokalu). Później przeszedłem przez każdy styl: rave, muzyka elektroniczna, ambient, psychodelic itp. Słuchanie Mayday czy Loveparade to była dla mnie podstawa. Teraz jestem strasznie wybredny. Teraz słucham trance, vocal trance, muza dyskotekowa, dance house. Ogólnie lubię stary polski rock. Obecna polska muzyka mi nie odpowiada. Mogę posłuchać jedynie muzy w stylu Kombii, Reni Jusis. Hiphopu nie uznaję. Posłucham za to stary rap. Obecnie słucham cześciej spokojnej muzy - Chillout. Powoli odchodzę od słuchania house. Znudziło mnie słuchanie czwartkowe słuchanie setów ASOT Armina van Buurena czy innych DJ. Gdyby nie Przystań Żywiec czy też Sunrise to zanudziłbym się w Kołobrzegu. Marzy mi się jakaś dyskoteka w Kołobrzegu grająca taką muzę. Szkoda że nie ma Kalmaru czy też Kazów (mimo wszystko najlepszę muzę grali). Jaki rodzaj muzy przede wszystkim słucham to mozna zobaczyć w dziale "co obecnie słucham...". Ja czytam ten temat, to doszłem do wniosku, że ja jedyny słucham takiej muzy. I wcale nie jest tak, że z wiekiem słucha się wolniejszej i spokojniejszej muzy. Ale ogólnie nie mam żadnego idola, guru. Ale bez problemu był sobie zrobił TOP 100 najlepszych wykonawców, którzy wpłyneli na mój gust muzyczny. ptaku - 2007-09-01, 09:38 W tym momencie jest takie zróżnicowanie nurtów muzycznych, że trudno mówić o jednym, bądź kilku wykonawcach, których możnaby uznać za głos pokolenia. I dobrze. Różnorodność to dobra rzecz. Ja może mam w głowie kilka nazw, które mógłbym wymienić jako głos, z którym ja się zgadzam. Byłby to głównie Hip-hop. Akurat ostatnio mało tej muzyki słucham. A jak słucham, to tak z 4 wykonawców mi się przewija na playliście. Ale jeśli w muzyce szukam przesłania to włączam właśnie hip-hop. Teraz w muzyce raczej poszukuję. I nie utożsamiam się z żadnym gatunkiem muzycznym. Coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. Nie ważne czy wpadnę bawić się do Latarni, na imprezę z muzyką clubową, do Fresha na hip-hop, czy do zwykłej dyskoteki z muzyką z mtv i vivy to mogę sie bawić wyśmienicie i nie krzywić buzi mówiąc - to nie moja muzyka, to nie mój klimat. Oczywiście, impreza gdzie muzyka trzyma określony poziom są lepsze. I ważne by trzymała jeden klimat. kulA - 2007-09-14, 12:17 mi sie wydaje ze to wszystko wynika z czego innego, dawniej muzyki bylo mniej, albo raczej byla trudniej dostepna, szczegolnie u nas za zelazna kurtyna, nie bylo internetu ani mp3 wiec jedyne sposoby aby zdobyc muzyke to albo kupic LP (oczywiscie to co wychodzilo a wladza miala na to baczenie) albo nagrac sobie z radia na kasete, co bardziej poszukujacy wybierali ta druga opcje i szukali na swoich odbiornikach BBC i roznych innych zagranicznych rozglosni a pozniej nagrywali wszystko jak leci, taki byl glod muzyki, a nasz rodzimy rynek byl bardzo maly teraz dostep do roznorakiej muzyki jest w zasadzie nieograniczony, zarowno odbiorcy latwiej cos znalezc jak i muzykom zalozyc kapele, wystarczy miec troche kasy i sprzet mozna kupic bez problemow, 25 lat temu jak sprzet byl to byl slaby i cholernie drogi mysle ze terazpoprzez ten dostep do muzyki, gusta sie rozkladaja sie po roznych gatunkach, dalej sa ludzie szalejacy za jakimis wykonawcami tylko ze jest wiecej wykonawcow wiec na kazdego przypada mniej szalencow rok temu bylem na festiwalu w Bielawie gdzie gral Gentleman, na jego koncert przyszlo ponad 10tys ludzi i widac bylo ze prawie polowa przyjechala glownie, albo tylko, dla niego, bylo szalenstwo i tlumy, nastepnego dnia grali The Skatalites i tez byla masa ludzi ktorzy przyjechali specjalnie dla nich, w tym roku mialem okazje widziec takie legendy/gwiazdy jak Mystic Revelation of Rastafari, Izrael, T.O.K., Easy Star All Stars, Junior Kelly czy Macka B i kazdy z tych wykonawcow przyciagnal tlumy ludzi ktorzy chceli uslyszec ten koncert i czesto przejechali cala polske zeby tego dokonac, duzej rzeszy z was te nazwy moga mowic niewiele albo nic, a jednak kazdy z tych zespolow jest prawdziwa gwiazda i niejednemu serce szybciej bije na sam dzwiek nazwy, to jest wlasnie ta roznorodnosc i brak tzw "glosu pokolenia" rysio - 2007-09-15, 10:51 wraz z przybyciem do Polski muzycznego dobrobytu zapoczątkowanego zmianami ustrojowymi i brakiem wpieprzania się w temat władz państwowych, zaciągnął do Polski również nurt inny, który dziś niezaprzeczalnie rządzi w głowach młodych kształtując głos ich pokolenia. chodzi mianowicie o skrystalizowany i wyśmienicie działający przemysł muzyczny. dziś kolejne gwiazdki, za którymi szaleją rzesze ludzi, są niczym więcej jak tylko produktami sprytnych producentów, którzy świetnie potrafią z obserwacji rynku stwierdzić co też w danej chwili najlepiej się sprzeda. stąd głosem pokolenia są zesopły i ludzie, których wypromowano z jedną tylko myślą w głowie - jak na nich zarobić. oczywistymi przykładami są sztucznie stworzone zespoły takie jak spice girls, take that, wokalistki jak britney spears, czy christina aguillera, ale pamiętać należy, że ikona punku, zespół sex pistols, też powstał w podobny sposób, i dzisiejsze gwiazdy buntu, również w Polsce, jak np choćby cool kids of death, też stworzone zostały w wyniku czyichś obliczeń tendencji panujących na rynku, i celem ich było zarobienie pieniędzy na fałszywym przekonaniu, że kupując ich płyty "fan" autentycznie staje się częścią buntu wyrażonego w tekstach piosenek. cushu - 2007-09-15, 11:41 np choćby cool kids of death, też stworzone zostały w wyniku czyichś obliczeń Pierwsza płyta Cool Kids Of Death.... rysio - 2007-09-16, 12:41 np choćby cool kids of death, też stworzone zostały w wyniku czyichś obliczeń Pierwsza płyta Cool Kids Of Death.... r00t - 2007-09-17, 09:32 rysio: polska to specyficzny rynek muzyczny... który ja osobiście uważam za ekstremalnie nudny i monotonny... ludzie, którzy robią coś dobrego wydają za granicą i dobrze im z tym. Żeby daleko nie szukać człowiek z Kołobrzegu wydał płytę za granicą. Nie wnikam jaka jest popularność tej płyty bo to inna kwestia... chodzi mi o to, że w dobie globalnej wioski na nic nie jesteśmy skazani - mamy prawo wyboru. I to zarówno jako artysta i jako odbiorca. Można sobie słuchać czego się chce... więc nie jest aż tak tragicznie. Poza tym, normalnie to jest tak, że nowe trendy są lansowane zawsze przez jakieś miejsca (kluby/lokale) gdzie pojawią się młodzi ze swoimi utworami/propozycjami. To właśnie takie miejsca lansują artystów, wyznaczają trendy skupiają w okół siebie muzyków i DJi ...jak jest u nas (K-g) każdy wie. Constans... i to jest większy dramat niż komercjalizm rynku muzycznego. Uri - 2008-03-08, 09:03 sam przechodziłem różne dziwne fazy, od metallici zaczynając w... zerówce. potem pare lat nic, potem znowu metallica, floydzi na początku liceum, potem 2 miesiące hip-hopu, potem metal-wannabies jak nightwish czy therion, zaostrzanie gustu, opeth, cryptopsy... potem usłyszałem infected mushroom, gust mi się rozszerzył, teraz słucham czegoś z praktycznie każdego gatunku. dobre można znaleźć w całym muzycznym spektrum, trzeba tylko umieć szukać... a tak mniej o sobie a więcej na temat... nasze wolne czasy raczej nie sprzyjają kultowości buntu i raczej nie ma co na to liczyć. apper - 2008-03-12, 10:59 zauwazylam ostatnio dziwna (byc moze normalna-ale mi nie odpowiada) przypadlosc - koncerty - srednia wieku 16-17 lat, a co z reszta? czy naprawde ludzie, ktorzy koncza 25 lat zamykaja sie w domach, nie sluchaja muzy? Sztywny Pal Azji - to muzyka z moich lat mlodzienczych i chyba kazdy pamieta Wieze czy To bylo loze w kolorze ..., spotkanie z polska itd (ech az lezka sie zakreci) no i co - koncert i na nim 20 ludzi, na habakuku nikt prawie nie wie co to za kobitka co z nimi spiewa (renata przemyk) przeraza mnie ograniczenie mlocych ludzi na muzyke a ludzi z mojego pokolenia na "zycie" ... r00t - 2008-03-12, 12:36 zauwazylam ostatnio dziwna (byc moze normalna-ale mi nie odpowiada) przypadlosc - koncerty - srednia wieku 16-17 lat, a co z reszta? czy naprawde ludzie, ktorzy koncza 25 lat zamykaja sie w domach, nie sluchaja muzy? Sztywny Pal Azji - to muzyka z moich lat mlodzienczych i chyba kazdy pamieta Wieze czy To bylo loze w kolorze ..., spotkanie z polska itd (ech az lezka sie zakreci) no i co - koncert i na nim 20 ludzi, na habakuku nikt prawie nie wie co to za kobitka co z nimi spiewa (renata przemyk) przeraza mnie ograniczenie mlocych ludzi na muzyke a ludzi z mojego pokolenia na "zycie" ... Nic w tym dziwnego... ja też to zauważyłem wędrując jakiś czas temu po różnych miejscach z muzyką... To się tyczy nie tylko koncertów... tak już jest - czas nie stoi w miejscu. To co wymieniłeś było dobre X lat temu. Dzisiaj mamy rok 2008 i muzykę z 2008 roku... w cale nie gorszą, tylko inną. Mamy internet, który umożliwia dotarcie do muzyki z każdego zakątka świata. Młodzi wcale nie są "ograniczeni", ci co chcą, zadowalają się paką z Vivy a ci co nie chcą poszukują swojego stylu cały czas... tak jak dawniej... Znam muzykę o której piszesz, ale ona przynajmniej na mnie nie robi już kompletnie żadnego wrażenia... tak jak cała masa innej muzyki, której słuchałem jak miałem lat naście... Moim zdaniem najgorsze to ugrzęznąć w jakiejś epoce i się kurczowo jej trzymać... to się tyczy słuchaczy i artystów także, nie dziw się, że młodzi nie idą na koncert artystów z "twoich czasów" ... oni mają swoich idoli - nie przemawia do nich tamta muzyka... Przemijające pokolenia artystów i słuchaczy to norma ...tak już jest. Jedyne co można zrobić to wybrać którąś z dróg, o których psiałem w tym wątku... Jak wybrałeś pozostanie przy muzyce swojej młodości to nie dziw się... że nowe pokolenia nie zwracają na nią uwagi... jest cała masa nowej, nie gorszej muzyki do posłuchania.... A ludzie 25+ mają coraz mniej czasu, muzyka schodzi na plan dalszy, albo znika z życia całkowicie.... i wtedy najczęściej kontakt z muzyką ogranicza się tylko do radia (w samochodzie lub rano przy śniadaniu przed pracą)... Tisaja - 2008-03-12, 16:44 A ludzie 25+ mają coraz mniej czasu, muzyka schodzi na plan dalszy, albo znika z życia całkowicie.... i wtedy najczęściej kontakt z muzyką ogranicza się tylko do radia (w samochodzie lub rano przy śniadaniu przed pracą)... Nie przerażaj mnie... ograniczać sie do muzyki z radia bądź telewizyjnych stacji może jedynie gatunek ludzi, którym ona właściwie jest całkowicie obojętna. Ot.. jak dla mnie to, czy sąsiadka ma nową suszarkę z funkcja do depilacji.... I nie brak czasu jest wyznacznikiem kontaktu z muzyką..... jedni jej potrzebują... inni tolerują... Chyba każdy kocha lub poszukuje czegoś, co go zakręci... Niektórzy sie zatrzymali w jakimś miejscu, wystarczają im nowi wykonawcy danego gatunku... i tez dobrze-ich wybór apper - 2008-03-13, 13:13 Moim zdaniem najgorsze to ugrzęznąć w jakiejś epoce i się kurczowo jej trzymać... to się tyczy słuchaczy i artystów także, nie dziw się, że młodzi nie idą na koncert artystów z "twoich czasów" ... oni mają swoich idoli - nie przemawia do nich tamta muzyka... r00t - 2008-03-14, 14:01 No i wlasnie to mnie dobija, why?? ide na koncert i czuje sie jak tredowata bo zazwyczaj jestem najstarsza w tym towarzystwie, i hm... Coma - to muza ktora laczy rozne pokolenia a jednak - prawie sama mlodziez... Nie mowcie mi ze nie mozna wygospodarowac czasu na zabawe, przeciez nawet jak ma sie dzieci, rodzine itd to sa opikunki, babcie i zawsze jakos sobie mozna poradzic Nie wiem, moze starzeje sie i przeraza mnie wizja zamkniecia sie w domu i odizolowania od normalnego swiata, od koncertow, szalenstwa, zabaw... ...hmm. nie obraź się, ale Coma to dla mnie zespół, który najbardziej trafia do do ludzi w wieku "ogólniak" ... wystarczy popatrzeć na koncerty w TV czy na żywo... z takiej muzyki się po prostu wyrasta (mówię to z własnego doświadczenia). Ja też dawno temu latałem na koncerty rockowe... bawił mnie tak zwany "czad" i pogo... z biegiem czasu mi się odwidziało i nie dla tego, że muzyka się pogorszyła, po prostu dla tego że ta muzyka już do mnie nie trafiała... zero emocji... Dzisiaj wolę słuchać muzyki 30to latków skierowanej do 30latków... gdzie teksty i muzyka poruszają problematykę bliską mojej generacji... Polskiego rocka nie trawię w całej rozciągłość... jest wtórny i monotonny... ... młodzi rokersi najczęściej łupią swoje czadowe riffy na gitarach dla nastolatków... Podstarzali rockersi grają swoje psychodeliczno-męczące kawałki po 20 minut na styl lat siedemdziesiątych... pomijam POP z TV bo to już tragedia. No ale polska muzyka to temat na inny wątek... Co do drugiej części... z tym wychodzeniem to się zgodzę, ludzie 25+ jakoś mniej odwiedzają różnego rodzaju miejsca z muzyką. Jednak również z doświadczenia wiem, że jak pojawia się w rodzinie małe dziecko to przynajmniej na początku potrafi nieźle dać w kość ...po całym tygodniu nie ma się ochoty nigdzie wychodzić hehe... rysio - 2008-03-14, 14:49 piszecie o comie, o sztywnym palu azji, o habakuku (a kuku :) ), ale gdzie te koncerty sie odbyly? kiedy? niedawno jakos? nic nie wiem... apper - 2008-03-19, 20:00 root: hm, nie obrazilam sie, kazdy ma prawo wyrazic swoja opinia, aczkolwiek ja nie zgadzam sie z tym co piszesz Jezeli uwazasz ze muzyka Comy nie porusza problemow "Twojej generacji" jak to okresliles, to przykro mi stwierdzic, ale chyba nigdy nie wschluchales sie w slowa... proponuje posluchac, a osobiscie uwazam, ze gosc ma niesamowity wokal, teksty sa cholernie glebokie, tylko moze troche "ciezkie" do zrozumienia, bo nie mowia wprost ... a ze na koncerty chodza licealisci - no wlasnie - na wiekszocs koncertow chodza licealisci...ewentualnie ludzie po 40 a ludzie 20 - 40 lat zaszywaja sie w domu i... grzybieja I hm... ja i moi znajomi nie wyroslismy i chyba juz nigdy nie wyrosniemy z takiej muzyki,, ewentualnie poszerza sie swoje gusta, ale jakis starych klimatow chyba sie nie opuszcza - (megadeth - kolejny ganialnyc koncert ) rysio: wszystkie te koncerty odbyly sie na pieknych, wspanialych, pachnacym olowiem: slasku a dokladnie zaglebiu btw. zmiana kilmatow: carrantouhill - ciekawe to co tworza, chociaz z koncertu musialam niestety wyjsc przed koncem.
|