ďťż
zdrada! koniec świata czy początek nowego życia?




report - 2006-10-22, 09:34
Ludzie łączą się w pary, nieraz te pary łączą się w inne pary... i te pierwsze pary o tym nie wiedzą... jak uważacie czy zdrada to koniec świata czy początek nowego życia?




rysio - 2006-10-22, 09:40

Ludzie łączą się w pary, nieraz te pary łączą się w inne pary... i te pierwsze pary o tym nie wiedzą... jak uważacie czy zdrada to koniec świata czy początek nowego życia?
Logicznie i bezdusznie rzecz ujmując jest to i jedno i drugie. Z tym, że dla tej strony, która nie wie o nowo powstałej parze jest to koniec świata, a dla tej nowo powstałej pary, jest to początek nowego życia. Dziwny temat.



report - 2006-10-22, 09:46

Ludzie łączą się w pary, nieraz te pary łączą się w inne pary... i te pierwsze pary o tym nie wiedzą... jak uważacie czy zdrada to koniec świata czy początek nowego życia?
Logicznie i bezdusznie rzecz ujmując jest to i jedno i drugie. Z tym, że dla tej strony, która nie wie o nowo powstałej parze jest to koniec świata, a dla tej nowo powstałej pary, jest to początek nowego życia. Dziwny temat.



rysio - 2006-10-22, 09:51
To zależy od tego co to za para - jaką mają historię za sobą. Ok w/g mnie jest tak, że jest to początek nowego życia, bo tymi, którzy zostali w tyle gdzieś na kolejnej stacji zostawieni na peronie, samotni, bez walizki, bez pieniędzy, z dala od domu, nimi i tak nikt się nie przejmuje. Ludzie wolą oglądać szczęście niż łzy. Łzy akceptujemy tylko w kinie. W życiu nam przeszkadzają, są krępujące.




dziewuszka - 2006-10-22, 10:11
Taaa... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia



report - 2006-10-22, 10:27

Taaa... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

no ale powiedz jak uważasz...



kamila - 2006-10-22, 10:50
zdradom powinno się głowy ucinać, a zdradzającym włosy ucinać



barmaid - 2006-10-22, 10:55
i pitole....



FiDo - 2006-10-22, 10:58
i dziurki zatykac



barmaid - 2006-10-22, 10:59
tak jest.... zgadzam się.....



NataliaW - 2006-10-22, 10:59
Każdy koniec jest równocześnie początkiem.

Zdrada jest końcem świata dla osoby zdradzanej. Bo jak inaczej nazwać sytuacje gdy walą się pod nami wszytkie fundameny. Wszystko w co wierzyliśmy nagle okazuje sie nie godne wiary. Ale współcześnie jest w tym także koniec świata w szerszym znaczeniu. Skoro zdrada dotychczas była uważna ze coś nie moralnego, a teraz zaczyna być czymś niemalże codziennym, a kochanki wcale sie z tym nie kryją to coś jest na rzeczy. Koniec świata z zasadami?

Jeśli chodzi o początek. To jest to początek nawego związku (póki jeszcze ta osoba zdaradzana o niczym nie wie). I nowego życia (najpierw tylko dla zdradzającego a później dla obojga). Niezaleznie od tego, czy ludzie którzy siebie zdradzili sie rozstaną czy bedą próbowali odbudować związek.

To bardzo złożony temat i chyba nie powinno sie go tak uogólniać, bo są przypadki i przypadki. Zdrady w przypływie emocji i zdarady "trwałe". Zdrady fizyczne i uczuciowe. Kazda sytuacja ma swoje przyczyny i "tło".



NataliaW - 2006-10-22, 11:01
Kamilka, Fido, bar :




Achaja - 2006-10-22, 11:13
Ja tyle lat będąc szczęśliwą mężatką uważam, że najczęściej jest tak, że jeżeli dochodzi do zdrady to jest tego jakiś powód.
Czegoś braknie w związku, o czymś ludzie zapominają, popadają w rutynę, itp. itd… i nagle z boku staje On, czy Ona i odnajduje się to, co utraciło się w swoim dotychczasowym życiu…

Zgodzę się również z tym, że sa ludzie, którzy zdradę mają we krwi, ale to inna bajka.

Wracając, więc do tego, o czym pisałam – jeśli pielęgnujemy nasz związek, dbamy o niego jak o coś najcenniejszego, nasz partner zawsze będzie dla nas najatrakcyjniejszym na świecie i nawet nam do głowy nie przyjdzie by szukać sobie kogoś innego.

Problem wyboru na końcu jest taki, czy pierwszy związek jest tym właściwym, który się tylko zagubił na życiowej drodze, czy była to totalna pomyłka i nowy związek tylko to potwierdził.

Jaka jest odpowiedź report na Twoje pytanie nie wiem

Każda sytuacja jest indywidualna

Ale wiem jedno, że właściwie dbając o swój związek, można być w nim szczęśliwym przez wiele lat i tego wszystkim życzę.



WZT - 2006-10-22, 12:11

Ludzie łączą się w pary, nieraz te pary łączą się w inne pary... i te pierwsze pary o tym nie wiedzą... jak uważacie czy zdrada to koniec świata czy początek nowego życia?

jak dla mnie zdrada to czyste [beep]!!!!

nierozumiem jak mozna cos takiego robic....

Jak dla mnie to koniec swiata dla tej drugiej osoby....



report - 2006-10-22, 17:05
wiele osób się oburza a później w praktyce - chemia robi swoje...



WZT - 2006-10-22, 17:13

wiele osób się oburza a później w praktyce - chemia robi swoje...

sorki takiego tlumaczenia nie rozumiem- kochasz kogos to kochasz a nie myslisz o kims innym i tlumaczenie tego ze jest to chemia jest dlamnie [beep] warte....
Pamietaj:

Wiernosc jest moja duma.

wedlug mnie tych co zdradzaja to piwinno sie wieszac...



FiDo - 2006-10-22, 17:25
sorry WZT, ale slyszalem juz jak wiele osob tak mowilo. zycie pozniej to zweryfikowalo. na ich korzysc albo i niekorzysc. cos musi w tym byc, ze ludzie zdradzaja. jak napisala Achaja, jedni to maja we krwi, inni nie spelniaja sie wzajemnie.. albo pojawia sie ktos nowy, nowa lepsza opcja (nadzieja na to, ze bedzie lepiej). i dzieki Bogu za zazdrosc, ktora potrafi trzymac krotko.

jestesmy zdadzani - mamy druga osobe za . my zdradzamy, ktos ma nas za i mamy wyrzuty sumienia. wniosek dla mnie jest prosty - zdradzac nie warto. nalezaloby jedno zakonczyc zanim zacznie sie drugie.
shit happens.



Vin - 2006-10-22, 17:27
hmm
nie mam nic przeciwko zdradzie
moze dlatego, ze nigdy nie bylam zdradzana

hmm
do wszystkiego sie dorasta
zycie pisze rozne scenariusze
poza tym jest krotkie
i ladniej brzmi przelotny romans niz zdrada

i tyle
wiecej nie napisze bo mnie zjecie



report - 2006-10-22, 17:39
bardzo ciekawie się rozwija ta rozmowa - zatem to nie chemia ? to co ?



Misiek - 2006-10-23, 15:49

sorry WZT, ale slyszalem juz jak wiele osob tak mowilo. zycie pozniej to zweryfikowalo. na ich korzysc albo i niekorzysc. cos musi w tym byc, ze ludzie zdradzaja. jak napisala Achaja, jedni to maja we krwi, inni nie spelniaja sie wzajemnie.. albo pojawia sie ktos nowy, nowa lepsza opcja (nadzieja na to, ze bedzie lepiej). i dzieki Bogu za zazdrosc, ktora potrafi trzymac krotko.

jestesmy zdadzani - mamy druga osobe za . my zdradzamy, ktos ma nas za i mamy wyrzuty sumienia. wniosek dla mnie jest prosty - zdradzac nie warto. nalezaloby jedno zakonczyc zanim zacznie sie drugie.shit happens.


Zgadzam się w całej rozciągłości. j
Jesteśmy rozumnymi stworzeniami. Powiedzonko jest jedno" Nie rób drugiemu co tobie nie miłe".



Tisaja - 2006-10-23, 16:27

Ludzie łączą się w pary, nieraz te pary łączą się w inne pary... i te pierwsze pary o tym nie wiedzą... jak uważacie czy zdrada to koniec świata czy początek nowego życia?
Report.. zadajesz dwa pytania Ludzie łączą się w pary, nieraz te pary łączą się w inne pary... i te pierwsze pary o tym nie wiedzą...



report - 2006-10-23, 19:54
no tak, wszyscy poruszają się dość ostroznie -

zdrada! - smierć czy życie ?



FiDo - 2006-10-23, 19:55
zycie



NataliaW - 2006-10-23, 20:10
Co za pytanie? Życie-zdecydowanie.



Vin - 2006-10-23, 20:11
życie

obojętnie co powiemy
zdrady były są i będą
życie




NataliaW - 2006-10-23, 20:19

życie

obojętnie co powiemy
zdrady były są i będą
życie



tak jak były jest i będą:

-źli ludzie
-dobrzy ludzie
-miłość
-nienawiść
itd.

Tak już jest poukładany ten świat.

A tak na marginesie: Niektórzy mam wrażenie, że starają się jakoś "wytłumaczyć" zdrade tym, że ona jest była i będzie, ale to nie w tym rzecz- Złoczyńcy też zawsze byli są i bedą-ale czy to znaczy, że można być z czystym sumieniem złoczyńcą -bo tak już jest? Nie można tłumaczyć czegoś niemoralnego tym, że tak poprostu jest. (namieszałam i nie wiem czy ktokolwiek to zrozumie )

Ale takie rzeczy, to każdy swoją miarką mierzy. Tylko ja osobiście nie chciała bym trafić na kogoś, kto z podobnego założenia by wychodził. A inni? Inni mi działają na nerwy, ale przecież nie jestem Super(łu)menką aby zmieniać świat.



Vin - 2006-10-23, 20:26
masz racje Natalia
ale tak jest
i moze lepiej nie tlumaczyc niczego

nie bardzo bym chciala byc zdradzana
jak na razie nie jest to mozliwe : - p
na szczescie



NataliaW - 2006-10-23, 20:29

nie bardzo bym chciala byc zdradzana
jak na razie nie jest to mozliwe : - p
na szczescie

ja też




kulA - 2006-10-23, 20:40

wiele osób się oburza a później w praktyce - chemia robi swoje...

sorki takiego tlumaczenia nie rozumiem- kochasz kogos to kochasz a nie myslisz o kims innym i tlumaczenie tego ze jest to chemia jest dlamnie [beep] warte....
Pamietaj:

Wiernosc jest moja duma.

wedlug mnie tych co zdradzaja to piwinno sie wieszac...



Vin - 2006-10-23, 20:41

Czyli klasyczna zdrada.. ja bym nie zdradziła.. ale tez zdrady bym nie wybaczyła.Nigdy w zadnej sytuacji.
Dla mnie byłby to koniec swiata, rozpacz, łzy i ból.. Na bank.

Drugi wątek to -porzucenie partnera, dla kogos innego... Wówczas masz i rozpacz, i poczatek nowego zycia.
Widocznie coś nie pykło.. i po cóż sie męczyć? Partner porzucony choć rozpacza ,skorzysta na tym-nie bedzie w związku z kimś, kto go nie kocha...To proste.
Jak można być z kimś kto nas nie kocha? Ja sobie tego nie wyobrażam.To ciągłe dręczenie sie myslą : co zrobić,żeby jednak kochał, pragnął i ból z braku objawów miłości... tak mysle.
Szok i ból minie i zycie sie otworzy.
Czyli nowe życie- dla obojga partnerów.


sorrrki
ale dla mnie to masło maślane
ujęte w skrócie tak :

jak porzucisz partnera dla kochanki/kochanka to ból minie, bo partnera/meza/zony nie kochasz/juz nie kochasz no i cos nie pykło, po co sie dreczyc - to mozna zrozumiec i zaakceptowac

no ale jak zdradzisz i nie rzucisz co chyba w tym wypadku oznacza ze kochasz ( ewentualnie wchodzi w gre jeszcze wygoda, poczucie obowiazku, bezpieczenstwa, chwilowe zauroczenie i inne takie - tak sobie glosno mysle tylko, nie chce ci zburzyc twojej wizji ) i wszystko pyklo ( to skad zdrada ? - pytanie retoryczne ) - tego nie da sie wybaczyc i to juz jest koniec swiata

wcale cie nie zaczepiam
tylko lekko jedno zaprzecza drugiemu



Tisaja - 2006-10-23, 20:56

Nie mam pojecia, czego nie rozumiesz...

Nawet zaczęłam coś odpisywac..ale przeczytałam ,co napisałam jeszcze raz..
I nie widze niejasności...
Zakićkałam sie natomiast w Twoim toku myslenia...

Jezeli czegos nie zrozumiałaś- trudno niech tak zostanie...

Staruszkowie żałują rozsądnej młodości
Nie dziwi więc, że na pierwszym miejscu dzisiejsi 65-latkowie żałują okazji, których nie mieli odwagi wykorzystać w przeszłości jeśli chodzi o kontakty z przeciwną płcią. Teraz deklarują, że gdyby raz jeszcze byli młodzi, uprawialiby więcej seksu. Ankieterzy często słyszeli pytanie starszych osób: "Jak mogliśmy sobie dać wmówić, że seks to coś złego?" W wielu przypadkach osoby te twierdziły, że chciałyby poślubić kogoś innego lub chociażby rozwieść się niedługo po ślubie.



report - 2006-10-23, 21:35
na poczatku była zdrada?
taka zagadka -

zdrada czy miłość czysta?



NataliaW - 2006-10-23, 21:43
Miłość



Vin - 2006-10-23, 21:45
Tis zrozumialam wszystko
napisalam tylko, ze to takie maslo maslane
bo jedno drugiemu zaprzecza
wiem co chcialas przekazac
tylko zaplatalas sie w tym
niewazne

report jaka milość ?
seks, zauroczenie, chwilowy zawrót głowy
ale do miłości to chyba kawałek drogi
no chyba, że romans trwa długo
to i miłośc po drodze można spotkać
ktora po jakims czasie minie
naturalna kolej rzeczy
no a jak to jest jednorazowy wyskok to nawet nie mowimy o zauroczeniu, to tylko czysty seks

czysta milosc ?



Vin - 2006-10-23, 21:46
czysta milosc ?

tak

matczyna/ojcowska
przepelnia serce do konca zycia



0wn4g3 - 2006-10-23, 21:50
Bawią mnie tłumaczenia-wymówki. "Chemia", "impuls", "instynkt"... Nie po to dano nam inteligencję i zdolność pojmowania różnic między dobrem i złem, abyśmy mieli zachowywać się jak zwierzęta kierowane najniższymi instynktami. Jeżeli tworzy się związek partnerski, to taki związek powinien polegać na wzajemnym zrozumieniu, wspieraniu się i "docieraniu". Logiczne jest, że różnice między partnerami będą. Tylko od nich samych zależy czy będą chcieli się dopasować i stworzyć jakieś kompromisy. Skoki w bok w związkach od razu powinny eliminować partnera, jako nie nadającego się do tworzenia czegoś co ma być trwałe i stabilne. Kiedy wiążę się z kobietą, daję jej całego siebie, łącznie z wiernością. Jeżeli ona to plugawi, to nie jest warta nawet splunięcia.
Oczywiście racjonalne rozumowanie mogą zaćmić uczucia, ale zdrada zabija zwiazek, kala go i skaża. Wtedy traci on rację bytu, potem można go już tylko sztucznie podtrzymywać.
Jednak kiedy partnerom zależy na stworzeniu poczucia stabilności, bezpieczeństwa i wzajemnego wspierania, na zdradę nie ma miejsca.



Vin - 2006-10-24, 06:44
0wn4g3 wszytko to prawda
ale zycie pisze rozne scenariusze
czasami zwiazki i bez zdrady sa sztucznie podtrzymywane
mialy byc trwale i solidne
a nie są



kulA - 2006-10-24, 17:05
ja sproboje rzucic rozmowe na troche inne tory, czy zdrada to tylko fizyczna sprawa? jest przeciez tez zdrada psychiczna, zdrada mysla, i nie chodzi nawet o myslenie ze fajne miesko tylko powazne mysli dopuszczajace mozliwosc czegos z danym osobnikiem

i teraz pytanie, gorsza zdrada fizyczna czy tez psychiczna, a moze nie ma zadnej roznicy?



pastor - 2006-10-24, 17:25

ja sproboje rzucic rozmowe na troche inne tory, czy zdrada to tylko fizyczna sprawa? jest przeciez tez zdrada psychiczna, zdrada mysla, i nie chodzi nawet o myslenie ze fajne miesko tylko powazne mysli dopuszczajace mozliwosc czegos z danym osobnikiem

i teraz pytanie, gorsza zdrada fizyczna czy tez psychiczna, a moze nie ma zadnej roznicy?


roznica hmm ciezko... gdyz dopuscic sie czynu cielesnego z ciagla mysla o kochaniu swojej wybranki/swojego wybranka ... w sumie jesli sie kocha to po co zdradzac... a psychiczna, heh przestac kochac osobe z ktora sie jest i kochac inna (fajne miesko) i puszczac sie za przeproszeniem w myslach z konkretna osoba, nawet z Pamela Anderson mozna dopuscic sie zdrady, to czy ma to sens istnienia? ciezko rozroznic...

choc fakt faktem fizycznie, to moze byc tylko impuls, chwila zapomnienia, poped, hormony, cisnienie, gdzie nie gdzie alkohol... oczywiscie nie do usprawiedliwienia, ale jeszcze raczej do wybaczenia...



kulA - 2006-10-24, 19:13
ale zdrada to przeciez nie tylko seks, mozna zdradzic na wiele innych sposobow, wiec wcale nie chodzi o fantazjowanie bzykania z kims



NataliaW - 2006-10-24, 20:19
O i tu sie pojawił ciekawy problem.

Myśle, że o ile zdrada "cielesna"( niezależnie czy od wpływem alkoholu czy uczuć) bardzo szkodzi zwiazkowi i nawet jeśli on to przetrwa to powstaje "rysa na krysztale"-jak to mój przyjaciel mawia-nie do zamazania. To o tyle ta zdrada w myślach może być sygnałem, że coś sie psuje i początkiem szczerych rozmów o tym, że coś trzeba zmienić itd. -o ile oczywiście ta osoba "fantazjująca" kocha swojego partnera (w innym przypadku-nie ma o czym rozmawiać-z oczywistych względów). No a poza tym jest szereg fantazji i zdrad zupełnie nie szkodliwych, przepływających przez głowe i płynących dalej w zapomnienie, chyba każdy od czasu do czasu tak ma, nawet wtedy kiedy kogoś kocha, tak mi sie wydaje.



pastor - 2006-10-24, 20:28

ale zdrada to przeciez nie tylko seks, mozna zdradzic na wiele innych sposobow, wiec wcale nie chodzi o fantazjowanie bzykania z kims

alez oczywiscie, mozna fantazjowac o wspolnym gotowaniu, praniu, trzepaniu dywanow.....to byl tylko przyklad najbardziej zrozumialy dla wszystkich...

zdrada podnosi adrenalinke...tak na prawde kazdy lubi rzeczy ekstremalne, do ktorych zdrade zaliczamy, nawet psychiczna, tylko [beeep] skad sie biora pozniej wyrzuty sumienia, niepewnosc i inne dziwne stany emocjonalne? no skad? bo jest to oszukiwanie, nie tylko tej drugiej osoby ale i siebie. Oczywiscie, ze sa tacy ludzie ktorzy maja to w dupie. Smiem twierdzic, ze zdrada to jeden z obrzydliwych przejawow egozimu, bardzo popularnego w spoleczenstwie ostatnimi czasy, gdzie licza sie tylko moje potrzeby, moje uczucia a druga osobe mam gleboko. Szybki seks bez zobowiazan z jakas tam kobieta lub mezczyzna (zalezy od upodoban), oczywiscie jak pisalem moze byc wybaczony. Ale najczesciej tak nie jest.
Najpiekniejszym przykladem zdrady jest to, ze osoba ktora zdradza nie chcialaby byc zdradzona. Absurd. A moze inaczej.... Życie!

EDIT: po poscie Natalii...

oczywiscie, ze ludzie rozmawiaja o zmianach ale po fakcie... brak komunikacji zabija ludzi, zwiazki, rodziny... brak szczerosci, rozmow o potrzebach, problemach, brak otwartosci, nawet w lozku, moze stwarzac problemy... fantazjujemy ... ale czasami od mysli do czynow krotka droga. Rysa pozostaje.



NataliaW - 2006-10-24, 20:32

ale zdrada to przeciez nie tylko seks, mozna zdradzic na wiele innych sposobow, wiec wcale nie chodzi o fantazjowanie bzykania z kims

alez oczywiscie, mozna fantazjowac o wspolnym gotowaniu, praniu, trzepaniu dywanow.....to byl tylko przyklad najbardziej zrozumialy dla wszystkich...




pastor - 2006-10-24, 20:35

noo...ja na przykład teraz fantazjuje o siedzeniu na ławce przy przejeździe kolejowym i gadaniu z takim jednym....mrrr....ale fantazja.... tylko ciii....

Celny strzal ironia w twarz... oczywiscie nie o to chodzilo hehehe... ale fantazja po prostu dzika ale csssiiiii



NataliaW - 2006-10-24, 20:48

noo...ja na przykład teraz fantazjuje o siedzeniu na ławce przy przejeździe kolejowym i gadaniu z takim jednym....mrrr....ale fantazja.... tylko ciii....

Celny strzal ironia w twarz... oczywiscie nie o to chodzilo hehehe... ale fantazja po prostu dzika ale csssiiiii



pastor - 2006-10-24, 20:50

noo...ja na przykład teraz fantazjuje o siedzeniu na ławce przy przejeździe kolejowym i gadaniu z takim jednym....mrrr....ale fantazja.... tylko ciii....

Celny strzal ironia w twarz... oczywiscie nie o to chodzilo hehehe... ale fantazja po prostu dzika ale csssiiiii



kulA - 2006-10-24, 21:17
a czy zdrada nie jest na przyklad dopuszczanie mysli stworzenia zwiazku z jakas inna osoba w trakcie trwania w zwiazku? niekoniecznie jakiegos powaznego zwiazku, taka bardzo gleboka fascynacja kims innym



NataliaW - 2006-10-24, 21:32

a czy zdrada nie jest na przyklad dopuszczanie mysli stworzenia zwiazku z jakas inna osoba w trakcie trwania w zwiazku? niekoniecznie jakiegos powaznego zwiazku, taka bardzo gleboka fascynacja kims innym

Tak jak już napisałam mniej wiecej wcześniej: nad myślami/fantazjami/uczuciami nie można często panować. Jest to problem, szczegónie jeśli ta osoba która "fantazjuje" (nazwijmy to jakoś umownie) nadal chce być w związku z tą osobą z którą jest. (no bo gdy nie chce to nie ma własciwie o czym mówić-zresztą to nawet o to chodzi-jesli zakochałes sie w kimś innym-to kończysz to co sie już wypaliło i zaczynasz coś nowego-tak w dużym uproszczeniu-i chyba nikt w takiej sytuacji nie czuje sie oszukany czy zdradzony) Ale często jest też tak, że w szczęśliwym związku nagle jedna osoba wpada w tą "głęboką fascynacje" i jeśli tylko chce pozostać w tym związku w którym jest to chyba od dojrzałości zależy, czy ten czas jakoś i jak przetrzyma. Ale to juz musi sama z sobą, sam na sam wyjaśnić. Myśli są o tyle komfortowe, że są tylko nasze. I też lepiej chyba sobie na początku wyjaśnić czy taką "szczerość" w zwiazku chcemy. Ja na przykład wolała bym nie wiedzieć, że mój partner myśli/myślał o innej kobiecie, nawet gdyby chciał się z tego "wyleczyć" to by chyba nie wyszlo na dobre.

Ale tu znowu zaczynają sie płaszczezny gdzie są przypadki i przpadki.

Dla mnie zdradą jest działanie na które mamy wpływ. (Łącznie z działaniem pod wpływem alkoholu czy nieziemskiego pragnienia-nikt nikogo siłą do wspólnego prasowania nie zaciąnie ) Ale myśli, myśli to osobna kwestia. Bo spróbujcie przez chwile nie myśleć o zielonym słoniu....



ptaku - 2006-10-24, 21:56

a czy zdrada nie jest na przyklad dopuszczanie mysli stworzenia zwiazku z jakas inna osoba w trakcie trwania w zwiazku? niekoniecznie jakiegos powaznego zwiazku, taka bardzo gleboka fascynacja kims innym
Jeśli dopuścisz taką myśl, rozważysz, i stwierdzisz, że to co masz jest lepsze... to czemu miałaby to być zdrada
Jeśli stwierdzisz, że taki związek byłby lepszy to też bym nie uznał tego za zdradę... Tylko że wtedy, trwanie w obecnym związku byłoby nieszczere w obec siebie i drugiej osoby.

No i kiedy myślisz nad innym związkiem już w takowym będąc to jednak jest to b. poważny sygnał, że coś nie gra. Ale zdrada? Za dużo powiedziane...



report - 2006-10-25, 16:47
kurcze jaka ciekawa dysputa - ale byłby program - tylko pewnie nikomu nie chciałoby się przybyć - więc tylko sobie pomarzę -



pastor - 2006-10-25, 17:01

kurcze jaka ciekawa dysputa - ale byłby program - tylko pewnie nikomu nie chciałoby się przybyć - więc tylko sobie pomarzę -

naród nieśmiały... a dyskusja była by dobra



dziewuszka - 2006-10-25, 18:17
Jak czytałam niektóre komentarze, to się nieźle naśmiałam. Prawda jest taka, że NIKT nie przeżyje lekko zdrady partnera gdy naprawę kocha Jeżeli ktoś mówi, że mu to wisi to albo kłamie, albo tak naprawdę nigdy nie kochał (biedny człek)
A stawianie się w pozycji zdradzającego - jak większość tu (tych za) się stawia, to po prostu naiwne tłumaczenie. Poza uncydentalnymi przypadkami, które jednak się zdarzają (piorun z nieba, miłość od pierwszego wejrzenia) - to przyklaskiwanie zdradom i ich akceptacja - przynajmniej dla mnie - jest chore. Jak ktos wcześniej napisał, jesteśmy rozumnymi istotami więc potrafimy chyba zaponować nad instynktami? Choćby po to, żeby pozałatwiać "stare sprawy". Tchórz będzie jednak prowadził życie podziemne na nic nie bacząc. Ale o moralności nie mam zamiaru rozprawiać. Każdy ma swoją. :0
Ps. Ja nigdy nie bawię się w trójkąty, jakieś zbyt ostre dla mnie są.



WZT - 2006-10-25, 19:48

kurcze jaka ciekawa dysputa - ale byłby program - tylko pewnie nikomu nie chciałoby się przybyć - więc tylko sobie pomarzę -

a jak sobie taki program wyobrazasz???

Cos ala potyczki aleksa springera(chyba tak ten program sie nazywa...)



NataliaW - 2006-10-25, 19:56

kurcze jaka ciekawa dysputa - ale byłby program - tylko pewnie nikomu nie chciałoby się przybyć - więc tylko sobie pomarzę -

a jak sobie taki program wyobrazasz???

Cos ala potyczki aleksa springera(chyba tak ten program sie nazywa...)



WZT - 2006-10-25, 20:00

kurcze jaka ciekawa dysputa - ale byłby program - tylko pewnie nikomu nie chciałoby się przybyć - więc tylko sobie pomarzę -

a jak sobie taki program wyobrazasz???

Cos ala potyczki aleksa springera(chyba tak ten program sie nazywa...)



Flo - 2006-10-26, 15:23
ludzie sie zdradzali, zdradzaja i beda zdradzac, czasem szkoda ze nie moga robic tego po cichu bo zaraz musi byc afera. Jesli ktos jest zdradzany, to musi pomyslec dlaczego partner/partnerka sie na to zdecydowal/a. Dla zabawy, dla przygody a moze nie mogl/a wytrzymac z obecna osoba?



Vin - 2006-10-26, 15:26
dobrze gadasz



Flo - 2006-10-26, 15:27

dobrze gadasz

tez Cie kocham Blondasku

Pluto



kulA - 2006-10-26, 16:25

ludzie sie zdradzali, zdradzaja i beda zdradzac, czasem szkoda ze nie moga robic tego po cichu bo zaraz musi byc afera. Jesli ktos jest zdradzany, to musi pomyslec dlaczego partner/partnerka sie na to zdecydowal/a. Dla zabawy, dla przygody a moze nie mogl/a wytrzymac z obecna osoba?
a nie lepiej sie po prostu rozstac i dopiero wtedy rzucic sie w ramiona innego/innej?



Flo - 2006-10-26, 16:28

ludzie sie zdradzali, zdradzaja i beda zdradzac, czasem szkoda ze nie moga robic tego po cichu bo zaraz musi byc afera. Jesli ktos jest zdradzany, to musi pomyslec dlaczego partner/partnerka sie na to zdecydowal/a. Dla zabawy, dla przygody a moze nie mogl/a wytrzymac z obecna osoba?
a nie lepiej sie po prostu rozstac i dopiero wtedy rzucic sie w ramiona innego/innej?



kulA - 2006-10-26, 16:56

ludzie sie zdradzali, zdradzaja i beda zdradzac, czasem szkoda ze nie moga robic tego po cichu bo zaraz musi byc afera. Jesli ktos jest zdradzany, to musi pomyslec dlaczego partner/partnerka sie na to zdecydowal/a. Dla zabawy, dla przygody a moze nie mogl/a wytrzymac z obecna osoba?
a nie lepiej sie po prostu rozstac i dopiero wtedy rzucic sie w ramiona innego/innej?



Vin - 2006-10-26, 18:30
bez przesady
to nie jest koniec
i nie ma potrzeby natychmiast sie rozchodzic
i trabic o tym
tak bywa
i tyle



Stavro - 2006-10-26, 18:32

bez przesady
to nie jest koniec
i nie ma potrzeby natychmiast sie rozchodzic
i trabic o tym
tak bywa
i tyle


koniec nie...ale moze wtedy nastapi brakmozliwosci zaufania sobie...

i zwiazek i tak sie rozpadnie...



Vin - 2006-10-26, 18:34

bez przesady
to nie jest koniec
i nie ma potrzeby natychmiast sie rozchodzic
i trabic o tym
tak bywa
i tyle


koniec nie...ale moze wtedy nastapi brakmozliwosci zaufania sobie...

i zwiazek i tak sie rozpadnie...



kulA - 2006-10-26, 18:36

bez przesady
to nie jest koniec
i nie ma potrzeby natychmiast sie rozchodzic
i trabic o tym
tak bywa
i tyle

dla mnie zdrada to koniec, jezeli cos w zwiazku nie pyka to trzeba rozmawiac i probowac to naprawic, jesli sie nie udaje to chyba czas sie rozstac, a zdrada jest czyms obrzydliwym, oblesnym sposobem na pokazanie komus ze cos nie pyka, godne jedyne pogardy



Stavro - 2006-10-26, 18:36
dyskretnie jak nakbardzie...po co rozglos

to napisz mi na PW jak to jest:) bom mlody i nie wiem



Vin - 2006-10-26, 19:02
Stavro nic ci nie napisze

Kula dla mnie zdrada nie jest powodem gardzenia kims
w zyciu roznie bywa



Flo - 2006-10-26, 19:02

ludzie sie zdradzali, zdradzaja i beda zdradzac, czasem szkoda ze nie moga robic tego po cichu bo zaraz musi byc afera. Jesli ktos jest zdradzany, to musi pomyslec dlaczego partner/partnerka sie na to zdecydowal/a. Dla zabawy, dla przygody a moze nie mogl/a wytrzymac z obecna osoba?
a nie lepiej sie po prostu rozstac i dopiero wtedy rzucic sie w ramiona innego/innej?



Konsul - 2006-10-26, 19:04
Pomaga? Zdobywasz nowe doświadzczenia erotyczne, które potem możesz przekazać partnerowi? Super.



Flo - 2006-10-26, 19:06

Pomaga? Zdobywasz nowe doświadzczenia erotyczne, które potem możesz przekazać partnerowi? Super.

pomaga przejrzec na oczy ze jednak partnerka to jest jedyna kobieta/ partner jedyny mezczyzna



pastor - 2006-10-26, 19:55

Pomaga? Zdobywasz nowe doświadzczenia erotyczne, które potem możesz przekazać partnerowi? Super.

pomaga przejrzec na oczy ze jednak partnerka to jest jedyna kobieta/ partner jedyny mezczyzna



Flo - 2006-10-26, 19:56

Pomaga? Zdobywasz nowe doświadzczenia erotyczne, które potem możesz przekazać partnerowi? Super.

pomaga przejrzec na oczy ze jednak partnerka to jest jedyna kobieta/ partner jedyny mezczyzna



kołysanka - 2006-10-26, 20:11
To pewnie bardzo indywidualna sprawa... jak dla mnie zdrada to koniec - nie potrafiłabym zaufać komuś kto raz to zrobił, a to oznacza gwóźdź do trumny związku. I w drugą stronę - jeśli "ciągnie" mnie gdzieś w bok, to oznaka, że w obecnym związku jest źle. Tzn. końcowa oznaka, bo przesłanki muszą być wcześniej - to już wołanie, że trzeba go skończyć. Nawet jak jest ciężko, to lepiej tak niż robić krzywdę komuś i sobie. Zdrada, jak sądzę, jest dużo bardziej bolesna.
Ja wiem, że jak pojawiają się dzieci sprawy się po stokroć komplikują, ale... nie. Zawsze najpierw skończyć jedno.



Vin - 2006-10-27, 00:58
no dobrze
wiekszosc wypowiada sie bardzo stanowczo w temacie
zdrada = koniec

sytuacja wymyslona

wasi rodzice maja lekko po 40
i tak na przyklad wasz tatus zafundowal sobie skok w bok
chwila szalenstwa
nieszczesliwie wyplynela na swiatlo dzienne

i co dalej ?
stanowczo mowicie, ze ma sie spakowac i zegnamy sie ?
mamie mowicie to samo : wywal go z domu ?
no i pozniej oczywiscie gardzicie nim, tak ?

to moze sie zdarzyc kazdemu
nawet najbardziej przykladnemu ojcu i mezowi ...
co wtedy ?




Flo - 2006-10-27, 05:07

no dobrze
wiekszosc wypowiada sie bardzo stanowczo w temacie
zdrada = koniec

sytuacja wymyslona

wasi rodzice maja lekko po 40
i tak na przyklad wasz tatus zafundowal sobie skok w bok
chwila szalenstwa
nieszczesliwie wyplynela na swiatlo dzienne

i co dalej ?
stanowczo mowicie, ze ma sie spakowac i zegnamy sie ?
mamie mowicie to samo : wywal go z domu ?
no i pozniej oczywiscie gardzicie nim, tak ?

to moze sie zdarzyc kazdemu
nawet najbardziej przykladnemu ojcu i mezowi ...
co wtedy ?



hola hola, pisz zarowno o M jak i K Nie zapedzaj sie tak tylko w mezczyzn



kołysanka - 2006-10-27, 05:49
no przecież Vin napisała, że "na przykład" czepialski

Tak jak mówiłam - to bardzo indywidualna sprawa i rzeczy się komplikują gdy są dzieci. W małżeństwie z dłuższym stażem, nie ukrywajmy, ten dawny płomień to czasem już tylko przyzwyczajenie do bycia z kimś kogo się zna i kto zna nas. Jakiś stabilny, przewidywalny kawałek codzienności. I taka zdrada wywraca to życie do góry nogami.
Tyle, że z wiekiem chyba większą kontrolę nad tym co robimy przejmuje rozum. Mniej emocji, więcej chłodniejszego nieco spojrzenia na sytuację. Zaczyna się kalkulować co jeszcze da się zrobić, co jest do stracenia... Co w jakimś tam już wieku może nas jeszcze czekać. Czy kopiąc tego swojego dobrze znanego partnera/kę, za przeproszeniem, w tyłek, nie skażemy się na samotną starość.
Powiem tak - gdyby koleżankę/kolegę w moim wieku urządziła tak druga połówka, radziłabym wystawić walizki. Bo skoro teraz - w tym "najgorętszym" okresie jest tak, to co będzie później? Z drugiej strony, gdyby sprawa dotyczyła moich rodziców, cioć, wujków itp., pewnie za wszelką cenę próbowałabym ich pogodzić.

Zdrady bym nie wybaczyła, ale czy umiałabym dalej z tym żyć obok tego człowieka? Może? Lubię myśleć, że nie będzie mi dane tego sprawdzać



kulA - 2006-10-27, 06:21
vin jesli ktos jest naprawde wierny, a nie tylko tak mowi, to taka sytuacja sie nie zdazy bo on po prostu nie bedzie patrzyl na inne kobiety



scotsman - 2006-10-27, 07:08

no dobrze
wiekszosc wypowiada sie bardzo stanowczo w temacie
zdrada = koniec

sytuacja wymyslona

wasi rodzice maja lekko po 40
i tak na przyklad wasz tatus zafundowal sobie skok w bok
chwila szalenstwa
nieszczesliwie wyplynela na swiatlo dzienne

i co dalej ?
stanowczo mowicie, ze ma sie spakowac i zegnamy sie ?
mamie mowicie to samo : wywal go z domu ?
no i pozniej oczywiscie gardzicie nim, tak ?

to moze sie zdarzyc kazdemu
nawet najbardziej przykladnemu ojcu i mezowi ...
co wtedy ?



zgadza sie VIN....zycie jest bardziej skomplikowane niz sie wydaje...



Flo - 2006-10-27, 07:10
zalegalizowac zdrade

Dla mnie ludzie moga sie zdradzac do woli, poki to nie dotyczy mnie. Daze do tego ze brudy trza prac w swoich 4 scianach. Wiele zdrad nie wyszlo na swiatlo dzienne bo dana para sobie we wlasnych scianach z tym poradzila. Gorzej jak sie to rozdmucha, wtedy to ludzi oburza, bo to takie niemoralne i bla bla bla.

Proponuje oburzonym nie mowic hop bo i oni stana oko w oko z pokusa zdrady i zobaczymy jaki wtedy wybor padnie

Reasumujac ja nie zdradzam i nie bylem zdradzany (bynajmniej tego nie wiem ), mysli jednak ze z tym potepieniem i oburzeniem ludzie powinni sie wstrzymac jesli sprawa nie dotyczy ich.



slonkokg - 2006-10-27, 07:53

zalegalizowac zdrade

Dla mnie ludzie moga sie zdradzac do woli, poki to nie dotyczy mnie. Daze do tego ze brudy trza prac w swoich 4 scianach. Wiele zdrad nie wyszlo na swiatlo dzienne bo dana para sobie we wlasnych scianach z tym poradzila. Gorzej jak sie to rozdmucha, wtedy to ludzi oburza, bo to takie niemoralne i bla bla bla.

Proponuje oburzonym nie mowic hop bo i oni stana oko w oko z pokusa zdrady i zobaczymy jaki wtedy wybor padnie


True True Co do słowa akceptuję te słowa Motto do tego tematu:
nigdy nie mów nigdy. Pracujmy nad swoim związkiem, nie dajmy wejść nudzie z brudnymi buciorami, kochajmy sie, szanujmy, a wszystko bedzie cacy. Ale zarzekac sie nie wolno, gdyż życie potrafi zgotować nam przenajróżniejsze scenariusze



Siostra - 2006-10-27, 22:30
Wszystko prawda, ale ... "suka nie da, pies nie weźmie"...
A z drugiej strony czasem trzeba przedłożyć głowę nad główkę. Akurat to musi być bardzo trudne



Flo - 2006-10-28, 04:15

Wszystko prawda, ale ... "suka nie da, pies nie weźmie"...
A z drugiej strony czasem trzeba przedłożyć głowę nad główkę. Akurat to musi być bardzo trudne


dalej glupoty piszesz Juz pisalem ze rownanie zdrada=seks nie zawsze ma miejsce. Zdradzac mozna w rozny sposob z roznych powodow. Proponuje zaczac obiektywnie podchodzic do tematu, do tego z kazdej strony



dziewuszka - 2006-10-28, 14:31

zalegalizowac zdrade

Dla mnie ludzie moga sie zdradzac do woli, poki to nie dotyczy mnie. Daze do tego ze brudy trza prac w swoich 4 scianach. Wiele zdrad nie wyszlo na swiatlo dzienne bo dana para sobie we wlasnych scianach z tym poradzila. Gorzej jak sie to rozdmucha, wtedy to ludzi oburza, bo to takie niemoralne i bla bla bla.

Proponuje oburzonym nie mowic hop bo i oni stana oko w oko z pokusa zdrady i zobaczymy jaki wtedy wybor padnie

Reasumujac ja nie zdradzam i nie bylem zdradzany (bynajmniej tego nie wiem ), mysli jednak ze z tym potepieniem i oburzeniem ludzie powinni sie wstrzymac jesli sprawa nie dotyczy ich.


Wobec tego przyklaszczmy temu
Teraz lepiej??
A nie pomyślałeś o tym, że jak już ktoś zdradza, to powinien być na tyle inteligentny, żeby osoba zdradzana o tym nie wiedziała? (Co nie znaczy , że jestem za)
Widziałam już wielokrotnie, jak zdradzający obnosili się ze swoją zdradą, albo po prostu wydawało im się, że wszyscy wkoło są durni. Po co stawiać innych w trudnych sytuacjach? Jak ma się zachować osoba, która zna obie strony i zdradzaną i zdradzającą??
I Ty mówisz o oburzeniu??? A co list gratulacyjny powinno się wysłać zdradzającemu, a kondolencyjny osobie zdradzanej? No brawo!!



Flo - 2006-10-28, 16:04
widze ze tu cala mafia jest

Zdrady bywaja rozne, jedne z pompa, sztampa a inne zas nigdy nieodkryte. Jesli ktos zdradza i chce zeby o tym wiedzial caly swiat to ten ktos ma problem ze soba a nie inny z nim.
Czasem jednak we wscibskim narodzie ciezko cos ukryc, zawsze znajda sie jakies wariatki co o tym trabia przez najblizsze kilka lat



dziewuszka - 2006-10-28, 16:35
Nie rozumiesz mnie. Nie szkodzi. Kończe dyskusję. Pozdrawiam



Flo - 2006-10-28, 16:36

Nie rozumiesz mnie. Nie szkodzi. Kończe dyskusję. Pozdrawiam

a ktoz zrozumie kobiete



Stavro - 2006-10-28, 16:39


a ktoz zrozumie kobiete


nawet Bóg jak ją tworzył nic nie rozumiał..i nie wiedział co czyni...



Flo - 2006-10-28, 16:42


a ktoz zrozumie kobiete


nawet Bóg jak ją tworzył nic nie rozumiał..i nie wiedział co czyni...



slonkokg - 2006-10-28, 16:43


a ktoz zrozumie kobiete


nawet Bóg jak ją tworzył nic nie rozumiał..i nie wiedział co czyni...



Wald - 2006-10-28, 16:53

zdradom powinno się głowy ucinać, a zdradzającym włosy ucinać
Ja tego drugiego się nie boję, he,he . A co do pierwszego - nie rozumiem; jak sie ucina głowy jakimś wydarzeniom - zdradom na przykład?



dziewuszka - 2006-10-28, 16:57


a ktoz zrozumie kobiete


nawet Bóg jak ją tworzył nic nie rozumiał..i nie wiedział co czyni...



Stavro - 2006-10-28, 17:00


a ktoz zrozumie kobiete


nawet Bóg jak ją tworzył nic nie rozumiał..i nie wiedział co czyni...



Flo - 2006-10-28, 17:07


a ktoz zrozumie kobiete


nawet Bóg jak ją tworzył nic nie rozumiał..i nie wiedział co czyni...



report - 2006-10-30, 21:15
zaraz, zaraz - to miała być łapanka do programu - haloooo - przyjdzie kto ?



adrian - 2006-10-30, 22:45
Ja osobiście jestem w stanie raczej prawie wszystko wybaczyć, sądzę że zdradę mógłbym wybaczyć, ale też zależy jaka by ta zdrada była. Jak to mówią miłość idealna: nie zazdrości i wybacza, rozumie i wspiera...
No, ale wracając do tematu, to sądzę by było to zależne od stopnia zdrady.
Bo jak słyszałem, a do końca nie jestem przekonany, ludzie mówią: "Że jak kobieta zdradzi to tak jakby ktoś do domu napluł." "A jak mężczyzna to tak jakbyś za okno wypluł". No nie wiem, może to zależne...



ewe - 2006-10-31, 08:30
Zdrada jest zawsze zdradą. A ten kto zdradził , pozostanie zawsze zdrajcą , bez względu na to kogo zdradził. A wybaczyć to można dla samego siebie ,żeby być zdrowszym.



adrian - 2006-10-31, 09:05
Właśnie też to zależy od zdrady, Ja miałem namyśli zdradę w związku, a innym przypadkiem jest tutaj zdrada poglądów czy zdrada przyjaciela vel kolegi.



Vin - 2006-10-31, 10:17
na świecie są większe tragedie niż zdrada



ministrowa - 2006-10-31, 11:16
Każdy ma swój rozum i sumienie więc niech robi co chce. Chociaż myślę, że Ci co zdradzają to nie mają sumienia.

Tak jak dobro wraca ze zdwojoną siłą, tak samo jest i ze złem. Więc zdradzający - strzeszcie się...



Stavro - 2006-10-31, 11:19

na świecie są większe tragedie niż zdrada

zgadza się...

a co powiecie o facecie, który swoją kobietę bije, poniża psychicznie, znęca się nad nią...ale nie zdradza...czy taki układ jest lepszy

a facet, który jest spokojny, uczynny...itp. a zdarzyła mu się chwilowa zaćma i stało sie... to on jest gorszy

dla niektórych może tak...

niektóre kobiety lubią chyba "emocjonujące" związki...



Flo - 2006-10-31, 11:30
powtarzam zanim kogos ukrzyzyujecie uwazajcie na siebie zeby Wam sie nie zdarzylo



Demurrer - 2006-10-31, 11:35
Zdrada - endorfiny, dopamina i takie tam.
Czasami człowiek daje się złapać. Sprzyjające okoliczności, czasem plus alkohol i bęc.

Wyobrażam sobie że mocne działanie chemii może być zniewalające dlatego nie chciałbym nikogo oceniać. Ale jednak tak, czy siak to świństwo i tyle. A jak chemia przestaje działać, tj,. organizm się przyzwyczaja, wówczas robi się naprawdę przykro. A potem jest płacz , co ja zrobiłem, a miałem tak szczęśliwy związek.... itd.

Nazywa się to też zawężonym strumieniem świadomości, ale z czasem mija i wtedy osoba zdradzona triumfuje i czasami wybacza, a czasami nie. Takie życie.



0wn4g3 - 2006-10-31, 11:52

a co powiecie o facecie, który swoją kobietę bije, poniża psychicznie, znęca się nad nią...ale nie zdradza...czy taki układ jest lepszy

a facet, który jest spokojny, uczynny...itp. a zdarzyła mu się chwilowa zaćma i stało sie... to on jest gorszy

Chodzi mi po glowie pewna kobieta ktorej wersja pasowalaby do tego. Stavro, mam nadzieje ze sie myle...



K@sia - 2006-10-31, 13:33
Zdrada to koniec starego i początek nowego życia...
Zdrada to coś czego sie nie wybacza i nie zapomina...
Zdrada to ból i rozpacz oraz nieustanne poszukiwanie odpowiedzi na pytanie:dlaczego?
Jednoczesnie zdrada to szansa na nowe przygody i doznania, które wczesniej byly dla nas niedostępne...może na coś lepszego...

W końcu po każdej burzy musi zaświecić słoneczko



Tisaja - 2006-10-31, 13:48
Serce: Rozum, ty nawet mówisz rozumnie. Ale ty się nie znasz. Są takie rzeczy, których nigdy nie pojmiesz.

Rozumek: Dobra, dobra. Ja wiem, Serce. Ja wiem, o co ci chodzi. Chodzi Ci o miłość. Ale pamiętaj o jednym : ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej. Więc ty się nie nastawiaj na wieczność. Ty, Serce nie jesteś czasoprzestrzeń.
(J.L.Wiśniewski „Samotność w Sieci”)



Flo - 2006-10-31, 13:51
i wlasnie tak wyglada zdrada z milosci, najpierw wchodzi serce potem rozum. Spontanicznosc i opamietanie



Stavro - 2006-10-31, 13:59

a co powiecie o facecie, który swoją kobietę bije, poniża psychicznie, znęca się nad nią...ale nie zdradza...czy taki układ jest lepszy

a facet, który jest spokojny, uczynny...itp. a zdarzyła mu się chwilowa zaćma i stało sie... to on jest gorszy

Chodzi mi po glowie pewna kobieta ktorej wersja pasowalaby do tego. Stavro, mam nadzieje ze sie myle...



report - 2006-11-01, 09:49

Zdrada - endorfiny, dopamina i takie tam.
Czasami człowiek daje się złapać. Sprzyjające okoliczności, czasem plus alkohol i bęc.

Wyobrażam sobie że mocne działanie chemii może być zniewalające dlatego nie chciałbym nikogo oceniać. Ale jednak tak, czy siak to świństwo i tyle. A jak chemia przestaje działać, tj,. organizm się przyzwyczaja, wówczas robi się naprawdę przykro. A potem jest płacz , co ja zrobiłem, a miałem tak szczęśliwy związek.... itd.

Nazywa się to też zawężonym strumieniem świadomości, ale z czasem mija i wtedy osoba zdradzona triumfuje i czasami wybacza, a czasami nie. Takie życie.


różnie się o tym pisze ale słyszałem - że 99 % facetów w zestawie alkohol + kobieta - wysiada z zasad i ppstanowień... i jest masakra moralna



Flo - 2006-11-01, 10:43

Zdrada - endorfiny, dopamina i takie tam.
Czasami człowiek daje się złapać. Sprzyjające okoliczności, czasem plus alkohol i bęc.

Wyobrażam sobie że mocne działanie chemii może być zniewalające dlatego nie chciałbym nikogo oceniać. Ale jednak tak, czy siak to świństwo i tyle. A jak chemia przestaje działać, tj,. organizm się przyzwyczaja, wówczas robi się naprawdę przykro. A potem jest płacz , co ja zrobiłem, a miałem tak szczęśliwy związek.... itd.

Nazywa się to też zawężonym strumieniem świadomości, ale z czasem mija i wtedy osoba zdradzona triumfuje i czasami wybacza, a czasami nie. Takie życie.


różnie się o tym pisze ale słyszałem - że 99 % facetów w zestawie alkohol + kobieta - wysiada z zasad i ppstanowień... i jest masakra moralna



Vin - 2006-11-01, 13:06

różnie się o tym pisze ale słyszałem - że 99 % facetów w zestawie alkohol + kobieta - wysiada z zasad i ppstanowień... i jest masakra moralna

ciezko byc facetem
co ma na przyklad zrobic wstawiony facet jak mu na kolanka wdrapie sie jakas laska i zaczyna przytulac ? odmowic ?
trzezwy moze by odmowil, nawalony by nie mogl a lekko wstawiony ma ciezki orzech do zgryzienia
jak to ladnie nazwal ejo ejo " zawezony strumien swiadomosci " - faaajne, podoba mi sie

kochanie, mialem zawezony strumien swiadomosci ... bueehahahaaaaaa




dziewuszka - 2006-11-01, 13:11
Taaa... Facet rzeczywiście ma bardzo ciężko...
Biedactwa, tak im się te kobiety pchaja na kolana...

Boże a gdzież są te kobiety??? Czyżby wyżej??



Stavro - 2006-11-01, 13:14

Taaa... Facet rzeczywiście ma bardzo ciężko...
Biedactwa, tak im się te kobiety pchaja na kolana...

Boże a gdzież są te kobiety??? Czyżby wyżej??


wyżej czego??

a kobiety to nie zdradzają?? bo widzę taką tendencję w postach, że to faceci są wszystkiemu winni...a kobiety to aniołki...



Vin - 2006-11-01, 13:15
taaaaaa
biedactwa
zawsze sie jakas znajdzie chetna do posiedzenia
kolezanka kolezanki

czy wyzej ?
taaaaaaaaaaaaaak
calymi dniami siedze na kolankach
skacze z jednych na drugie
juz sama nie moge sie w tym polapac
no ale coz
zycie

bueehahahaaaaaaaaaaaaa



Vin - 2006-11-01, 13:18

a kobiety to nie zdradzają?? bo widzę taką tendencję w postach, że to faceci są wszystkiemu winni...a kobiety to aniołki...

winne sa kobiety
bo to one sa zle
panowie po prostu zwyczajnie nie moga im odmowic

kobiety zdradzaja na potege
mezow z kochankami
kochankow z kochankami
jeden wielki burdel



dziewuszka - 2006-11-01, 13:20
no popatrz...
Bo ja to od razu na barana włażę, a co!

stavro, kobiety to są kobiety..
O baby pytaj gdzie indziej



Vin - 2006-11-01, 13:20
he he
to tez jestes dobra
witaj w klubie

bueeehahahaaaaaaaaaa



Achaja - 2006-11-01, 13:21

a kobiety to nie zdradzają?? bo widzę taką tendencję w postach, że to faceci są wszystkiemu winni...a kobiety to aniołki...

winne sa kobiety
bo to one sa zle
panowie po prostu zwyczajnie nie moga im odmowic

kobiety zdradzaja na potege
mezow z kochankami
kochankow z kochankami
jeden wielki burdel



Stavro - 2006-11-01, 13:21

no popatrz...
Bo ja to od razu na barana włażę, a co!

stavro, kobiety to są kobiety..
O baby pytaj gdzie indziej


a baby mowisz??

oki i tak nasze dwa gatunki nigdy sie nie zrozumieja...

a winny i tak jest... system



Vin - 2006-11-01, 13:22
he he
meza nie mam
to se moge robic co chce, nie ?

buehahahaaaaaaaaaa



Stavro - 2006-11-01, 13:23

he he
meza nie mam
to se moge robic co chce, nie ?

buehahahaaaaaaaaaa


heh czyli wchodzic na kolana...ty to masz fajnie...



dziewuszka - 2006-11-01, 13:23

i kochanków z mężami

No wiesz!!! Achaja, to juz przesada

Widzę, ze humor dziś Ci dopisuje, choć dzień niezbt ciekawy ..



Vin - 2006-11-01, 13:24
z mezami
kolezanek

buehahahaaaaaaaa



dziewuszka - 2006-11-01, 13:24

he he
meza nie mam
to se moge robic co chce, nie ?

buehahahaaaaaaaaaa


heh czyli wchodzic na kolana...ty to masz fajnie...



dziewuszka - 2006-11-01, 13:25

z mezami
kolezanek

buehahahaaaaaaaa


Jak Ty potem możesz spac spokojnie?



Vin - 2006-11-01, 13:26

Stavro no ale ty mozesz sobie zawsze kogos posadzic na kolankach
chetnych nie brakuje
zawsze ktos na podoredziu jest

he he



Stavro - 2006-11-01, 13:27

:lol:

Stavro no ale ty mozesz sobie zawsze kogos posadzic na kolankach
chetnych nie brakuje
zawsze ktos na podoredziu jest

he he


a skad to wiesz?? i ze chetnych nie brakuje... ja jakos nikogo nie dostrzegam...



Vin - 2006-11-01, 13:27

z mezami
kolezanek

buehahahaaaaaaaa


Jak Ty potem możesz spac spokojnie?



Achaja - 2006-11-01, 13:28

i kochanków z mężami

No wiesz!!! Achaja, to juz przesada

Widzę, ze humor dziś Ci dopisuje, choć dzień niezbt ciekawy ..



Vin - 2006-11-01, 13:29

:lol:

Stavro no ale ty mozesz sobie zawsze kogos posadzic na kolankach
chetnych nie brakuje
zawsze ktos na podoredziu jest

he he


a skad to wiesz?? i ze chetnych nie brakuje... ja jakos nikogo nie dostrzegam...



Achaja - 2006-11-01, 13:29

z mezami
kolezanek

buehahahaaaaaaaa


Jak Ty potem możesz spac spokojnie?



Vin - 2006-11-01, 13:30

i kochanków z mężami

No wiesz!!! Achaja, to juz przesada

Widzę, ze humor dziś Ci dopisuje, choć dzień niezbt ciekawy ..



dziewuszka - 2006-11-01, 13:30


PS dobrze, że nie wspomniała o żonach i koleżankach


Oj, temat dopiero nabiera rumieńców



Stavro - 2006-11-01, 13:31

:lol:

Stavro no ale ty mozesz sobie zawsze kogos posadzic na kolankach
chetnych nie brakuje
zawsze ktos na podoredziu jest

he he


a skad to wiesz?? i ze chetnych nie brakuje... ja jakos nikogo nie dostrzegam...



Vin - 2006-11-01, 13:31

z mezami
kolezanek

buehahahaaaaaaaa


Jak Ty potem możesz spac spokojnie?



Vin - 2006-11-01, 13:32

:lol:

Stavro no ale ty mozesz sobie zawsze kogos posadzic na kolankach
chetnych nie brakuje
zawsze ktos na podoredziu jest

he he


a skad to wiesz?? i ze chetnych nie brakuje... ja jakos nikogo nie dostrzegam...



Stavro - 2006-11-01, 13:33


hmmm
to moze wcale nie jest takie zle
nie bedziesz miewal chandry pozniej
podobno takie cos po takim czyms jest



podobno



dziewuszka - 2006-11-01, 13:34


hmmm
to moze wcale nie jest takie zle
nie bedziesz miewal chandry pozniej
podobno takie cos po takim czyms jest



podobno



Vin - 2006-11-01, 13:35
Stavro otworzy szeroko oczy a ty wyciagaj te stopery
uslyszysz




Stavro - 2006-11-01, 13:36

Stavro otworzy szeroko oczy a ty wyciagaj te stopery
uslyszysz



hehe dobre..ale ja mam oczy szeroko zamkniete:)



Vin - 2006-11-01, 13:36
to milo



Stavro - 2006-11-01, 13:37

to milo

mi też



dziewuszka - 2006-11-01, 13:46

to milo

mi też



Vin - 2006-11-01, 13:50

to milo

mi też



Stavro - 2006-11-01, 13:59

to milo

mi też



Dudette - 2006-11-01, 18:28
Z mężami, kochankami koleżanek i znajomych w żyyyyyciu... tylko wolni faceci, tylko. Zbyt tradycyjna jestem, albo po prostu mam sumienie



K@sia - 2006-11-01, 23:03
No tak. U mnie zajęci faceci też nie mają szans....powstaje jednak problem bo nie kazdy zajęty mężczyzna nosi obrączą...i co wtedy? zaczynasz się z nim spotykać, angażujesz się i nagle...NIESPODZIANKA!!! spotykasz go z żoną i dzieckiem.... no i koniec bajki.....



report - 2006-11-01, 23:11
...wszystko wokół się pier... oli
my w niedoli, my w niedoli...
/iredyński/



Stavro - 2006-11-01, 23:12
to problem...jak wolny to kiepski...jak fajny o zajety...i jak tu kombinowac??



K@sia - 2006-11-01, 23:21
dlaczego jak wolny to zaraz tam kiepski...?.może poprostu rozsądy...nie tkwi w zwiazkach bez perspektyw...dzięki temu nie marnuje czasu sobie i drugiej osobie...



Stavro - 2006-11-01, 23:23

dlaczego jak wolny to zaraz tam kiepski...?.może poprostu rozsądy...nie tkwi w zwiazkach bez perspektyw...dzięki temu nie marnuje czasu sobie i drugiej osobie...

no moze...ale jak jest fajny i wolny to dziewczyny beda go oblegac..i moze sie zlamac



K@sia - 2006-11-01, 23:35

dlaczego jak wolny to zaraz tam kiepski...?.może poprostu rozsądy...nie tkwi w zwiazkach bez perspektyw...dzięki temu nie marnuje czasu sobie i drugiej osobie...

no moze...ale jak jest fajny i wolny to dziewczyny beda go oblegac..i moze sie zlamac



Stavro - 2006-11-01, 23:36

dlaczego jak wolny to zaraz tam kiepski...?.może poprostu rozsądy...nie tkwi w zwiazkach bez perspektyw...dzięki temu nie marnuje czasu sobie i drugiej osobie...

no moze...ale jak jest fajny i wolny to dziewczyny beda go oblegac..i moze sie zlamac



K@sia - 2006-11-01, 23:53
hehehe....chyba nietrudno się domyślić o jaki epitet mi chodzi...



Stavro - 2006-11-02, 06:41

hehehe....chyba nietrudno się domyślić o jaki epitet mi chodzi...

i kobiety, ktore bawia sie facetami...vive versa



EKG - 2006-11-02, 06:41
Tak jak mówi się o facetach, że mają tylko jedno w głowie, to tak samo jest z kobitkami (tylko jest to mniej rozreklamowane). Jak dla mnie to i tak ostania decyzja należy do dziewczyny. Facet zawsze prosi, namawia ...... ale ostanie słowo naley do kobiet.



Vin - 2006-11-02, 07:01
oczywiście
to wszystko wina kobiet



Flo - 2006-11-02, 08:08

oczywiście
to wszystko wina kobiet


dobrze ze sie z tym zgadzasz



Stavro - 2006-11-02, 09:00

Tak jak mówi się o facetach, że mają tylko jedno w głowie, to tak samo jest z kobitkami (tylko jest to mniej rozreklamowane). Jak dla mnie to i tak ostania decyzja należy do dziewczyny. Facet zawsze prosi, namawia ...... ale ostanie słowo naley do kobiet.

jak to sie mowi...madry glupszemu...



K@sia - 2006-11-02, 09:54
Przecież nikt nie mówi ze to tylko faceci zdradzają-kobiety także.
Jednak dla mnie ktoś kto zdradza to TCHÓRZ, bo nie ma odwagi zakończyć jednego związku żeby rozpocząc nowy.
A jeśli nadal chce być w starym związku a zdradza tylko dlatego, że w jego życie wkradła się monotonia i potrzebuje odskoczni to juz poprostu szczyt....niech siądzie i pomyśli jakie innowacje może wprowadzić, żeby było inaczej...a nie robi głupstwa i rani przy tym innych....



NataliaW - 2006-11-02, 09:54
Chole...wka chyba jestem zmuszona uwieść żonatego, o!

Zimno jak nie wiem, a mnie nie ma kto ogrzać a na horyzonice tylko zajęci.

A przecież nie bede w taką zimnice chodzić i szukać wolnych, nie?

Yhhm....tylko czy mi się opyla tak na 4 dni...?

ziiiiiimnooooo........

ps.ale humor się mnie trzyma



Mafi - 2006-11-02, 10:06
Zdrady są, były i będą...
Ludzie zdradzają z ciekawości, dla sprawdzenia jak to jest z kim innym, zdradzają wtedy kiedy wiedzą, że ich związek w zasadzie się już rozpadł, kiedy czegoś w związku brakuje, kiedy nie są szczęśliwi, itp...

czasami się zdradę wybacza- potem może być lepiej albo gorzej. Albo ludzie przetrwają albo nie...

Czasem zdradzany nigdy się o tym nie dowie- a zdradzający wie, co mógłby stracić i też zmienia podejście- i w związku jest lepiej. Czasem widocznie trzeba...

Są różne zdrady... "jednorazowe"... "systematyczne"... no cóż...

Każdy ma prawo do szczęścia- może nie kosztem innych, ale tak to już jest, że się ludzie na siebie nie oglądają myśląc tylko o sobie, a to taka reakcja łańcuchowa- na mnie się nikt nie ogląda to czemu ja mam się oglądać na kogoś?

A w podsumowaniu... Strasznie śmieszy mnie- a w sumie to drażni, jedna rzecz... obrońcy morlaności, którzy tak z pogarda wypowiadają się o zdradzie i o tym, że los lubi się mścić- ano lubi i widocznie się mści. Tylko... jak już się ocenia kogoś [co w ogóle jest smieszne- bo każdy ma swoje życie] to niech najpierw spojrzy na siebie, na swoja przeszłość albo na to co robi teraz, a dopiero potem pisze o czyjejś moralności.

A w odpowiedzi na pytanie... to początek nowego życia- chcąc nie chcąc - dla każdego.



Stavro - 2006-11-02, 10:08

Zdrady są, były i będą...
Ludzie zdradzają z ciekawości, dla sprawdzenia jak to jest z kim innym, zdradzają wtedy kiedy wiedzą, że ich związek w zasadzie się już rozpadł, kiedy czegoś w związku brakuje, kiedy nie są szczęśliwi, itp...

czasami się zdradę wybacza- potem może być lepiej albo gorzej. Albo ludzie przetrwają albo nie...

Czasem zdradzany nigdy się o tym nie dowie- a zdradzający wie, co mógłby stracić i też zmienia podejście- i w związku jest lepiej. Czasem widocznie trzeba...

Są różne zdrady... "jednorazowe"... "systematyczne"... no cóż...

Każdy ma prawo do szczęścia- może nie kosztem innych, ale tak to już jest, że się ludzie na siebie nie oglądają myśląc tylko o sobie, a to taka reakcja łańcuchowa- na mnie się nikt nie ogląda to czemu ja mam się oglądać na kogoś?

A w podsumowaniu... Strasznie śmieszy mnie- a w sumie to drażni, jedna rzecz... obrońcy morlaności, którzy tak z pogarda wypowiadają się o zdradzie i o tym, że los lubi się mścić- ano lubi i widocznie się mści. Tylko... jak już się ocenia kogoś [co w ogóle jest smieszne- bo każdy ma swoje życie] to niech najpierw spojrzy na siebie, na swoja przeszłość albo na to co robi teraz, a dopiero potem pisze o czyjejś moralności.

A w odpowiedzi na pytanie... to początek nowego życia- chcąc nie chcąc - dla każdego.


heh widze mamy eksperta w dziedzinie zdrady:)...doswiadczenie pewnie tez spore:)



Mafi - 2006-11-02, 10:17


heh widze mamy eksperta w dziedzinie zdrady:)...doswiadczenie pewnie tez spore:)

No to pudło... ekspertem nie jestem.

Nie zdarzyło mi się zdradzić- i tego mam zamiar się trzymać.



Stavro - 2006-11-02, 10:18


heh widze mamy eksperta w dziedzinie zdrady:)...doswiadczenie pewnie tez spore:)

No to pudło... ekspertem nie jestem.

Nie zdarzyło mi się zdradzić- i tego mam zamiar się trzymać.



Vin - 2006-11-02, 10:20

oczywiście
to wszystko wina kobiet


dobrze ze sie z tym zgadzasz



Mafi - 2006-11-02, 10:20

ale wiedze masz:)
Taką "wiedzę" mają też dzieci w podstawówce.

Bo Ameryki to ja chyba nie odkryłam, nie sądzisz?
Ja po prostu napisałam coś obiektywnie i nie kierując się żadnymi emocjami.



K@sia - 2006-11-02, 10:21
Arabskie przysłowie głosi:
"Absurdem jest żądać pięciu rzeczy od pięciu osób: szacunku od głupiego, podarunku od biednego, dobra od wroga, dobrej rady od zawistnego oraz WIERNOŚCI OD MĘŻCZYZNY I KOBIETY".



Mafi - 2006-11-02, 10:23

[...] oraz WIERNOŚCI OD MĘŻCZYZNY I KOBIETY".
A to akurat LEKKIE uogólnienie... dziwne takie... nie każdego należy mierzyć jednakową miarką...

Inne "przysłowie" głosi: Różni ludzie, różne potrzeby



Siostra - 2006-11-02, 10:23

Zdrady są, były i będą...
Ludzie zdradzają z ciekawości, dla sprawdzenia jak to jest z kim innym [...] Czasem widocznie trzeba...

Są różne zdrady... "jednorazowe"... "systematyczne"... no cóż...

A w odpowiedzi na pytanie... to początek nowego życia- chcąc nie chcąc - dla każdego.


heh widze mamy eksperta w dziedzinie zdrady:)...doswiadczenie pewnie tez spore:)



Vin - 2006-11-02, 10:24
jest tylu facetow i tyle kobiet ....
a zycie krotkie ...

dobra dobra dobra .....




Stavro - 2006-11-02, 10:24

jest tylu facetow i tyle kobiet ....
a zycie krotkie ...

dobra dobra dobra .....



taki tok rozumowania mi sie podoba



Vin - 2006-11-02, 10:25

jest tylu facetow i tyle kobiet ....
a zycie krotkie ...

dobra dobra dobra .....



taki tok rozumowania mi sie podoba



Vin - 2006-11-02, 10:26
a nawet gdybym miala, to moja sprawa

lalalalaaaaaaaaaaaaaaaaa




Stavro - 2006-11-02, 10:26

jest tylu facetow i tyle kobiet ....
a zycie krotkie ...

dobra dobra dobra .....



taki tok rozumowania mi sie podoba



NataliaW - 2006-11-02, 10:26

n/c



ministrowa - 2006-11-02, 10:28
Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam... lalalala



Stavro - 2006-11-02, 10:28

Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam... lalalala

nie wierze...nawet sobie niew ierze...a co dopiero kobiecie



Vin - 2006-11-02, 10:29

Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam... lalalala

o to to




Vin - 2006-11-02, 10:30
doszlismy wreszcie do czegos ?

wyszlo, ze zdrada to nie koniec swiata, tak ?
zycie toczy sie dalej, tak ?
i dobrze

i generalnie przereklamowane te zdrady są




Mafi - 2006-11-02, 10:32

Zdrady są, były i będą...
Ludzie zdradzają z ciekawości, dla sprawdzenia jak to jest z kim innym [...] Czasem widocznie trzeba...

Są różne zdrady... "jednorazowe"... "systematyczne"... no cóż...

A w odpowiedzi na pytanie... to początek nowego życia- chcąc nie chcąc - dla każdego.


heh widze mamy eksperta w dziedzinie zdrady:)...doswiadczenie pewnie tez spore:)



Siostra - 2006-11-02, 10:37


Bo Ameryki to ja chyba nie odkryłam, nie sądzisz?


Ja to jestem nawet pewna, że nie! Bo to było już, ooooocho, mnóóóóóóóóóstwo czasu temu. Zajął się tym pewien pan, Krzysiu miał na imię.
Kto wie? Może szukał wolnych koszy na plaży na swoje "miłosne" poczynania... i akurat tam go poniosło... Tego nie wiem. Ale Ameryka to on!



ministrowa - 2006-11-02, 10:37
Jak to mówią, tylko winny się tłumaczy



NataliaW - 2006-11-02, 10:37

doszlismy wreszcie do czegos ?

wyszlo, ze zdrada to nie koniec swiata, tak ?
zycie toczy sie dalej, tak ?
i dobrze

i generalnie przereklamowane te zdrady są



yhy....

I precz z obrońcami moralności-toż to jakać plaga gryząco-kąsająca.

No to dobrze, że do tego doszliśmy to teraz z czystym sumieniem bede mogła uwieść żonaego, aby sie ocieplić. O!



slonkokg - 2006-11-02, 10:38

doszlismy wreszcie do czegos ?

wyszlo, ze zdrada to nie koniec swiata, tak ?
zycie toczy sie dalej, tak ?
i dobrze

i generalnie przereklamowane te zdrady są



Myślę, że temat nadaje się do zamknięcia



slonkokg - 2006-11-02, 10:39

doszlismy wreszcie do czegos ?

wyszlo, ze zdrada to nie koniec swiata, tak ?
zycie toczy sie dalej, tak ?
i dobrze

i generalnie przereklamowane te zdrady są



yhy....

I precz z obrońcami moralności-toż to jakać plaga gryząco-kąsająca.

No to dobrze, że do tego doszliśmy to teraz z czystym sumieniem bede mogła uwieść żonaego, aby sie ocieplić. O!



Vin - 2006-11-02, 10:41

doszlismy wreszcie do czegos ?

wyszlo, ze zdrada to nie koniec swiata, tak ?
zycie toczy sie dalej, tak ?
i dobrze

i generalnie przereklamowane te zdrady są



yhy....

I precz z obrońcami moralności-toż to jakać plaga gryząco-kąsająca.

No to dobrze, że do tego doszliśmy to teraz z czystym sumieniem bede mogła uwieść żonaego, aby sie ocieplić. O!



NataliaW - 2006-11-02, 10:54

doszlismy wreszcie do czegos ?

wyszlo, ze zdrada to nie koniec swiata, tak ?
zycie toczy sie dalej, tak ?
i dobrze

i generalnie przereklamowane te zdrady są



yhy....

I precz z obrońcami moralności-toż to jakać plaga gryząco-kąsająca.

No to dobrze, że do tego doszliśmy to teraz z czystym sumieniem bede mogła uwieść żonaego, aby sie ocieplić. O!



Flo - 2006-11-02, 10:57
Wiecie co....albo piszcie ogolnie albo nie piszcie wcale. Za duzo personalnych wycieczek poje[beeep] Was na starość? Macie jakies problemy to sobie zalatwiajcie miedzy soba a nie walicie na forum. Mafi, Siostra, Ministrowa, Natalia - tak do Was pisze. Szanujcie swoja i cudza prywatnosc i piszecie w ogole a nie w szczegole.



Vin - 2006-11-02, 10:58

Vin: a nie sądzisz, ze tak by było lepiej? Nikt by nikogo źle nie oceniał. Każdy by sobie mógł robić co chce. Raj i beztroska. Po co komu ta cała etyka, zasady i takie tam inne. Chwila sie liczy, emocje, seks i w ogóle kożystanie z życia! O! A nie tak stanie jeden z drugim moralniak nad głową i denerwuje tych co z życia potrafią kozystac.

ps. ja tylko próbuje zrozumieć inny tok rozumowania niż mój.


Natalka po co ta ironia

zasady zasadami
moralnosc moralnoscia
a zycie zyciem

przeciez nikt nikogo nie zmusza do zdrady
kto chce to zdradza, kto nie chce nie zdradza
kazdy ma wybor
i tyle

i nie podoba mi sie "zdrada" - bardziej mi tu pasuje " romans "



ministrowa - 2006-11-02, 11:04

Wiecie co....albo piszcie ogolnie albo nie piszcie wcale. Za duzo personalnych wycieczek poje[beeep] Was na starość? Macie jakies problemy to sobie zalatwiajcie miedzy soba a nie walicie na forum. Mafi, Siostra, Ministrowa, Natalia - tak do Was pisze. Szanujcie swoja i cudza prywatnosc i piszecie w ogole a nie w szczegole.

Chyba się trochę zapędziłeś!! O jakiej starości Ty mówisz?? Może Tobie sie coś poje[beep]!!



Flo - 2006-11-02, 11:06

Wiecie co....albo piszcie ogolnie albo nie piszcie wcale. Za duzo personalnych wycieczek poje[beeep] Was na starość? Macie jakies problemy to sobie zalatwiajcie miedzy soba a nie walicie na forum. Mafi, Siostra, Ministrowa, Natalia - tak do Was pisze. Szanujcie swoja i cudza prywatnosc i piszecie w ogole a nie w szczegole.

Chyba się trochę zapędziłeś!! O jakiej starości Ty mówisz?? Może Tobie sie coś poje[beep]!!



Vin - 2006-11-02, 11:06
domowe przedszkole



Flo - 2006-11-02, 11:07
temat jest bardzo dobry, ale po co jakies osobiste wycieczki.

Kazdy ma swoje zdanie, ale niech wyraza je bez emocji



NataliaW - 2006-11-02, 11:09
Ja pisze bardzo "w ogóle". Gdzie Flo widzisz u mnie szczegóły?

A co do ironi to fakt-może troche ze ironicznie. Przepraszam.



Mafi - 2006-11-02, 11:09

Wiecie co....albo piszcie ogolnie albo nie piszcie wcale. Za duzo personalnych wycieczek poje[beeep] Was na starość? Macie jakies problemy to sobie zalatwiajcie miedzy soba a nie walicie na forum. Mafi, Siostra, Ministrowa, Natalia - tak do Was pisze. Szanujcie swoja i cudza prywatnosc i piszecie w ogole a nie w szczegole.
Ja pilnuję swoich spraw i nie wtryniam się w życie innych... I nie wywołana do odpowiedzi siedzę cicho- do tego czasu personalnych wycieczek z mojej strony żadnych nie ma.

Nie moja wina, że niektórzy zamiast swoim zyciem to żyją życiem innych.



Vin - 2006-11-02, 11:10
kazdy z nas moze i potrafi doskonale ironizowac
i kazdemu z nas mzoe sie zdarzyc romans
nikt nie jest z kamienia
roznie bywa
wiec looz

buziaki



Flo - 2006-11-02, 11:13

Ja pisze bardzo "w ogóle". Gdzie Flo widzisz u mnie szczegóły?

A co do ironi to fakt-może troche ze ironicznie. Przepraszam.


Natalia: przestan mnie rozsmieszac

Mafi: kazdy widzi jak jest, wiec Ty akurat nie przejmuj sie tym co pisalem

A co do zdrady to podzielam zdanie Vin, jednakze strasznei mi to zdanie do niej nie pasuje



Siostra - 2006-11-02, 11:15

temat jest bardzo dobry, ale po co jakies osobiste wycieczki.

Kazdy ma swoje zdanie, ale niech wyraza je bez emocji


Pozwól, że będę wyrażać moje zdanie jak czuję i jak mnie kręci.
Od kiedy Krzysztof Kolumb jest "wycieczką osobistą"? Nowość jakaś!
A może to Ty odbierasz pewne rzeczy bardziej osobiście niż się powinno i doszukujesz się na siłę?
A nawet jak mnie poje...tegowało na starość? No to co? Takie jest prawo starości... no cóż...

A zdrada zdradą. Napisałam co o tym myślę i podtrzymuję. I już!



Flo - 2006-11-02, 11:18

temat jest bardzo dobry, ale po co jakies osobiste wycieczki.

Kazdy ma swoje zdanie, ale niech wyraza je bez emocji


Pozwól, że będę wyrażać moje zdanie jak czuję i jak mnie kręci.
Od kiedy Krzysztof Kolumb jest "wycieczką osobistą"? Nowość jakaś!
A może to Ty odbierasz pewne rzeczy bardziej osobiście niż się powinno i doszukujesz się na siłę?
A nawet jak mnie poje...tegowało na starość? No to co? Takie jest prawo starości... no cóż...

A zdrada zdradą. Napisałam co o tym myślę i podtrzymuję. I już!



Stavro - 2006-11-02, 11:21


Jest tez tak ze jesli cos sie konczy a zaczyna co innego to to nie jest zdrada


DOKLADNIE...



NataliaW - 2006-11-02, 11:22


Jest tez tak ze jesli cos sie konczy a zaczyna co innego to to nie jest zdrada


DOKLADNIE...



ministrowa - 2006-11-02, 11:23
taaa, pod warunkiem, że się kończy



Stavro - 2006-11-02, 11:24
al wy mile panie marudzice!!

chyba trzeba zamnknac temat...



Flo - 2006-11-02, 11:25

taaa, pod warunkiem, że się kończy

no ja daje przyklad ze sie konczy wiec ocb?



NataliaW - 2006-11-02, 11:26

al wy mile panie marudzice!!

chyba trzeba zamnknac temat...


chyba tak.



Stavro - 2006-11-02, 11:26

al wy mile panie marudzice!!

chyba trzeba zamnknac temat...


chyba tak.



Flo - 2006-11-02, 11:27

al wy mile panie marudzice!!

chyba trzeba zamnknac temat...


chyba tak.



Stavro - 2006-11-02, 11:29
Flo...kobieta=emocje

tego juz nie zmienimy...



Flo - 2006-11-02, 11:29

Flo...kobieta=emocje

tego juz nie zmienimy...


kobieta=emocje=podteksty

To juz jest zle polaczenie



Stavro - 2006-11-02, 11:30
tutaj to juz stworca mial zly dzien...



Stavro - 2006-11-02, 11:30

Flo...kobieta=emocje

tego juz nie zmienimy...


kobieta=emocje=podteksty

To juz jest zle polaczenie



Flo - 2006-11-02, 11:31

tutaj to juz stworca mial zly dzien...

Szatan wymysli zdrade, Bog na to nie poradzi



Stavro - 2006-11-02, 11:31

tutaj to juz stworca mial zly dzien...

Szatan wymysli zdrade, Bog na to nie poradzi



0wn4g3 - 2006-11-03, 23:16

Nie moja wina, że niektórzy zamiast swoim zyciem to żyją życiem innych.

Święte słowa. Najgorsze jest to, że jeszcze często gęsto, z przyziemnej zawiści chyba, 'dobrymi' radami przypsiółki, czy przyjaciela, zatruwają ludziom życie...

A co do zdrady. Ostatnio to chyba jest trendy. Zdradzać, oszukiwać, niszczyć i kalać...
Nastolatki 'usługami' dorabiają do kieszonkowego, rodzice katują własne dzieci...
Człowiek czasem z obrzydzeniem patrzy na świat za oknem.
Nie powiem, bywały różniste pokusy. Ho, ho i to jakie Jednak dowiedziałem się, że nie jestem zwierzęciem sterowanym przez najprymitywniejsze instynkty. Silna wola i wiara w siebie, to podstawa. I jestem z tego dumny



report - 2007-01-22, 15:56
minęło trchę czasu - czy nadal zdarada tak wygląda - uf - czy nie czas wracać



Bonhart - 2007-01-22, 15:58

minęło trchę czasu - czy nadal zdarada tak wygląda - uf - czy nie czas wracać

zdrada report...to koniec...i tyle

nie ma powrotow... wybaczania...woz albo przewoz



hinata - 2007-01-22, 17:00
Nie ma tu sie co czarowac... zdrada to zdrada... i koniec...nie ma co wybaczac.. zrobil to raz zrobi i drugi..
tak uwazam ja..
a zreszta czy jezeli ktos kocha to zdradza?
bo chyba nie robi tego dla zabawy.. a moze..?
mozna by o tym mowic i mowic a konca by sie nie znalazlo..
nie ma co wybaczac... trzeba to po prsotu skonczyc...



misiek_yogi - 2007-01-30, 21:36
zdrada = koniec



kayanah - 2007-01-30, 21:57
Załóżmy: jestes mężatką/mężem od kulku/kilkunastu lat, macie dzieci, wspólny majątek, wspomnienia... jest wam dobrze, ale... nagle sie okazje, że jedno popełniło zdrade... obiecuje, że już nigdy wiecej tego nie zrobi.
Kochasz swoja drugą "połówke", kochasz dzieci... co robisz? Wbaczasz czy odchodzisz narażając dzieci na tragedie?

Każdy ma inne zdanie, każdy też może postapić inaczej, a tak naprawde dopiero podczas faktu dokonanego okazuje sie czy jesteśmy w stanie wybaczyć czy nie!



Viviane - 2007-01-30, 22:22
mozna...mozna wszystko jesli sie kocha. mozna zyc i miec siwadomosc, ze ten, ktorego kochasz, zasypia codziennie obok innej. mozna zyc i czuc, ze twoja milosc jest tysiace kilomnetrow od domu. mozna tez wybaczyc zdrade...jesli sie bardzo chce. gdzies kiedys mądrze napisali: milość wszystko przetrzyma.



Flo - 2007-01-31, 12:22
odnosnie tematu

Czy mamy prawo oceniać osoby, które zdradzają, zostały zdradzone lub były tymi, z którymi zdradzano? Nie mam tu na myśli wypowiedzenia własnego zdania na temat zdrady, bo przecież każdy swój pogląd przedstawić może. Chodzi mi tylko o to, czy mamy prawo ostro krytykować takie osoby, zarzucać im co najgorsze i szufladkować do grupy tych, którym lojalność, uczciwość, szczerość jest obca. Czy nie znając życia tych osób, doswiadczeń, myśli, uczuć możemy patrzeć na nie stereotypowo i jednoznacznie? Czy zawsze jest tak, że ten, który zdradza jest warty jedynie naszej pogardy, zdradzany jest biedną, pokrzywdzoną ofiarą a ten, z którym zdradzano jest złą osobą rozbijającą małżeństwo i odbierającą ojca dzieciom? Czy może jednak zdarzają się sytuacje, w których brak dochowania wierności można wytłumaczyć? Może niekiedy ktoś zdradza, bo jest jedynie krytykowany i poniżany w związku, czuje się szalenie samotny, brakuje mu bliskości, ciepła, miłości, szacunku, docenienia przez współmałżonka. Ale pozostaje w małżeństwie ze względu na dzieci, rodzinę, wspólnie przeżyty czas... Może ten, który został zdradzony, przez długie lata pracował swoim zachowaniem nad tym, aby pchnąć swojego partnera w ramiona innej osoby...

Nie popieram zdrady. Absolutnie nie. Uważam, że związek dwojga ludzi jest dużym zobowiązaniem i należy uczynić wszystko, aby tym dwojgu było w nim dobrze, czuli się spełnieni, kochani, docenieni. Ale życie jest życiem, samo pisze scenariusze. I chociaż myślę, że w większości przypadków zdrada jest egoistycznym występkiem, mającym na celu jedynie odnalezienie seksualnej przyjemności oraz eksytujących, sekretnych przygód, to jednak jestem daleka od wydawania pochopnych sądów i opinii na temat osób, które nie dochowują wierności. Nie znam ich życia, doświadczeń i nie wiem co skłoniło ich do zdrady. Więc czy mam prawo oceniać? Może nie zawsze wszystko jest takie oczywiste, jak nam się wydaje.




pifpaf - 2007-01-31, 12:37

Załóżmy: jestes mężatką/mężem od kulku/kilkunastu lat, macie dzieci, wspólny majątek, wspomnienia... jest wam dobrze, ale... nagle sie okazje, że jedno popełniło zdrade... obiecuje, że już nigdy wiecej tego nie zrobi.
Kochasz swoja drugą "połówke", kochasz dzieci... co robisz? Wbaczasz czy odchodzisz narażając dzieci na tragedie?

Każdy ma inne zdanie, każdy też może postapić inaczej, a tak naprawde dopiero podczas faktu dokonanego okazuje sie czy jesteśmy w stanie wybaczyć czy nie!


Też tak uważam, życie weryfikuje nasze podejście do problemu wtedy, kiedy sami musimy się z nim zmierzyć. I nigdy nie mówi się nigdy ... że nie zdradzę, lub nie wybaczę zdrady ... taka prawda.



moPar - 2007-01-31, 14:22
pod tym mozna sie podpisac... nie zdradzam nie zostalem zdradzony, w planach tez tego nie mam ale gdybym zostal zdradzony, w tedy byle nie pochopnie trzeba podjac decyzje co z tym dalej zrobic i czy druga osoba odzyska w moich oczach zaufanie jakie utracila...

pewnie bym wybaczyl bo serce miekkie a dupa twarda, czy jak to sie mawialo



maxmad - 2007-02-18, 16:12
taaaaa.....



KONDZIORNO - 2007-02-18, 17:18
Hmmm... fajny i ciekawy temat.
Osobiście nigdy nie zdradziłem i nigdy zdradzony nie zostałem (przynajmniej nic o tym nie wiem )
W moim przekonaniu zdrada jest niewybaczalna jakiekolwiek zaistniałyby okoliczności.
Dla mojej kobiety chce być NUMERO UNO
Zdrada to koniec



mimoza - 2007-02-27, 22:55
zdrada, zdrada, koniec - świata... zaleznie jak się na to popatrzy, teraz ternuje na niby przyjaciółce ciekawe jak ona z tego się pozbiera -



Deja Vu - 2007-03-16, 15:45
Zdrada koniec świata lub początek drugiego piekła lub początek życia.
Pytanie bez sensu.



mimoza - 2007-03-19, 18:59

Zdrada koniec świata lub początek drugiego piekła lub początek życia.
Pytanie bez sensu.


każde pytanie ma sens - ? chyba ?

nie zabijaj pytań ...



Agunia__ - 2007-03-28, 17:34
Tak jakos mnie naszlo na temat do przeczytania i po nastu stronach lektury zaczynam miec dziwne samopoczucie... Zdrada zdrada pozostanie i niesmak po niej zawsze bedzie, niezaleznie czy jest sie osoba zdradzajaca czy zdradzana.
Zdrada jest tez doswiadczeniem, zaczyna sie patrzec na zwiazki pod innym katem... zdrada zawsze boli i to jest niezmienne (jak jestesmy zdradzani), albo pozostawia niesmak (kiedy zdradzamy)... nie konczy ona zycia (chyba ze jestesmy samobojcami), konczy przewaznie tylko zwiazek, rozpoczyna zawsze cos nowego - odmiennego od poprzedniego.

Nie oplaca sie zdradzac, choc czasami sytuacje wynikaja spontanicznie, a pozniej przychodzi "moralniak"...
Jednak lepiej jest byc wiernym, i robic po kolei - chce sie czegos nowego - skonczyc stare... po co miec rozterki...

niestety zycie przyspiesza i coraz trudniej o wiernosc... o otwarte rozmowy bez skrepowania o tym, ze cos jest nie tak... male nieporozumienia i niedociagniecia przeradzaja sie w duze problemy i frustracje - a pozniej juz tylko krotka droga do porzucenia zasad i szukania ukojenia gdzie indziej.



mimoza - 2007-03-28, 20:59
bardzo ciekawe...

niestety zycie przyspiesza i coraz trudniej o wiernosc... o otwarte rozmowy bez skrepowania o tym, ze cos jest nie tak... male nieporozumienia i niedociagniecia przeradzaja sie w duze problemy i frustracje - a pozniej juz tylko krotka droga do porzucenia zasad i szukania ukojenia gdzie indziej.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | ©