ďťż
Beczka śmiechu(humor tekstowy)
Jankoś - N kwi 26, 2009 2:33 pm " />Fryzjerka więziła rabusia i wykorzystywała go seksualnie Policja rosyjska aresztowała moskiewską fryzjerkę, która przez dwa dni więziła w swoim zakładzie niedoszłego rabusia i wykorzystywała go seksualnie. 28-letnia kobieta przy pomocy wschodnich sztuk walki uniemożliwiła bandycie dokonanie napadu rabunkowego i obezwładniła go, po czym przywiązała go do kaloryfera i przez kolejne 48 godzin zmuszała go do zażywania Viagry oraz odbywania z nią licznych stosunków seksualnych. Uwolniony po 2 dniach mężczyzna pomaszerował prosto na pogotowie z powodu obrażeń narządów płciowych, po czym zgłosił się na policję, aby złożyć doniesienie o porwaniu. savarian - Pn kwi 27, 2009 7:21 am " />Ciekawe czy chociaż krasawa była? Hotshot - Wt maja 05, 2009 4:25 pm " /> ![]() Sceny jak z filmu na obwodnicy Rawy Mazowieckiej Jankoś - Wt maja 05, 2009 11:50 pm " />czeskie teksty ogórek konserwowy - styrylizowany uhorek miejsce stałego zamieszkania - trvale bydlisko miłość się nie obraża i gniewem się nie unosi-laska se ne wypina i ne wydyma sa biustonosz-cyckowa wygoda zepsuty - poruhany Hot dog - parek v rohliku gwiazdozbior - hvezdokupa stonka ziemniaczana - mandolinka bramborova Sekret - Śr maja 06, 2009 7:29 am " />Edit (jako bohemista niby mogę się pokusić i jest to moim obowiązkiem wręcz) ogórek konserwowy - styrylizowany uhorek - bzdura (czes. naloĹźenĂĄ okurka) miejsce stałego zamieszkania - trvale bydlisko - prawie (czes. trvalĂŠ bydliĹĄtÄ) miłość się nie obraża i gniewem się nie unosi-laska se ne wypina i ne wydyma sa - mega bzdura (czes. LĂĄska ⌠nedĂĄ se vydrĂĄĹźdit, nepoÄĂtĂĄ kĹivdy) biustonosz-cyckowa wygoda - bzdura, polska wyobraźnia nie zna granic (czes. podprsenka) zepsuty - poruhany - prawie (czes. porouchanĂ˝) Hot dog - parek v rohliku - dokładnie tak gwiazdozbior - hvezdokupa - nie do końca (czes. souhvÄzdĂ), hvÄzdokupa jednakże istnieje i oznacza "gromada gwiazd". stonka ziemniaczana - mandolinka bramborova - prawie (czes. mandelinka bramborovĂĄ) No, to teraz już wiecie, jak to jest naprawdę. Jankoś - Śr maja 06, 2009 2:09 pm " />Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa ... wylądowali ... już zbierają się do wyjścia,aż tu nagle podleciało 2 Marsjan, takich śmiesznych, zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie próbuja wyjść ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie się udało. Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No więc witają się i pytają: - Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe ? Na co Marsjanie : - Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz .... i jeszcze prezenty przywieźli ... Amerykanie : - Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ? Marsjanin : - [brak kultury] to się nazywało czy coś, ale wszyscy dostali. ------------------------------------------------------------------------ Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw, który ewidentnie łączy oko z dupą. Dowodem na to był przeprowadzony eksperyment: Pacjenta najpierw ukłuto igłą w dupę, i natychmiast w oku pojawiła się łza. Następnie tą samą igłę wbili mu w oko, a pacjent natychmiast się zesrał ------------------------------------------------------------------------- Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb. Podczas ceremonii za trumną było ustawione olbrzymie serce, całe pokryte kwiatami. Kiedy skończyły się modlitwy i przemówienia, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka. Następnie serce zamknęło się i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze... W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym smiechem. Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział: - Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie swój własny pogrzeb... Jestem ginekologiem. Nemron - Cz maja 07, 2009 2:57 pm " />http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Co%C5%9B Jankoś - Cz maja 07, 2009 3:12 pm " />Czernobylski las. Przez ostępy, głośno tupiąc, przedziera się Czerwony Kapturek - około trzech metrów wzrostu, bary szerokie na dwa metry, dwudniowy zarost na twarzy, dwa grube warkocze.??Na spotkanie jej, jak to w bajce, wyszedł wilk - maleńki, wychudzony, zabiedzony, oczy wielkie ze strachu.??Czerwony Kapturek basem:??- A ty, tego... co... pierożki chcesz mi zabrać???Wilk, trzęsąc się ze strachu:??- Nnnnie...??Kapturek groźniej:??- A co, zgwałcić może chcesz???Wilk, przysiadając ze strachu:??- Nnnnie... Nnnnoo ccco ttyyy...??Czerwony Kapturek, zadzierając spódnicęConfused?- No masz, chociaż obciągnij. Sonic - Cz maja 07, 2009 7:26 pm " />Do ginekologa przychodzi zakonnica i mówi: - Panie doktorze coś dziwnego zaobserwowałam u siebie. Lekarz: - Proszę mówić śmiało i nie wstydzić się, bo nie ma czego. Siostra: - Ostatnio często znajduje w moich majtkach i w tamtych okolicach znaczki pocztowe. Nie mam pojęcia skąd one tam się biorą. Lekarz poprosił siostrę, aby rozebrała się i położyła na fotelu. Faktycznie coś tam znalazł. Obejrzał, zbadał i powiedział: - To nie są znaczki pocztowe. To są naklejki z bananów.. savarian - Pt maja 08, 2009 7:34 am " />Zuo i satanizm w RPG Temat rzeka powraca http://oak.pl/~lucek/downloot/debile/debile.htm Jankoś - Pt maja 08, 2009 5:51 pm " /><Eliah> Siema slyszalem ze Aska ma jakis problem z policja, wiesz cos o tym? <Adam> [brak kultury] nie pytaj.. Ja wiedzialem, ze jest glupia i lubi po pijaku robic przypaly traktujac to jako zabawe <Adam> ale to co zrobila to przegiecie wszystkiego.. <Eliah> Ty mi nie tlumacz jej glupoty tylko mow co [brak kultury] <Adam> wczoraj byla ta biba u Agaty <Eliah> no.. <Adam> wlasnie czemu nie przyszedles? <Eliah> bo mam okres <Adam> co [brak kultury] ? o.O <Eliah> no nie wazne idioto nie moglem, powiesz mi co z ta Aska? <Adam> no jak zwykle jak to ona, [brak kultury] sie w trupa <Adam> zabraklo Alkoholu dla reszty to gralismy w karty kto idzie po flaszke <Adam> no i [brak kultury] padlo na mnie <Eliah> no... <Adam> ale powiedzialem ze [brak kultury] samemu to grali kto idzie ze mna <Adam> i oczywiscia padlo na ta idiotke <Eliah> i co dalej? <Adam> po drodze mijalismy 2 policjanow.. <Eliah> nom <Adam> przeszliby spokojnie bo nie przykuli zbytniej uwagi do nas, ale Aska musiala.. <Eliah> no mow co zrobila <Adam> wyobraz sobie ze akurat w momencie mijania sie z nimi zachwiala sie i wpadla prosto na nich.. <Eliah> i tyle? <Adam> nie nie.. najgorsze teraz. <Adam> Zwrocili jej uwage zeby uwazala i takie tam, jacys spokojni byli ogolnie.. <Adam> A ona [brak kultury] mac sciągnęła miniowke razem z majtami, wystawila pipe w ich strone rozwierajac ja palcami i krzyknela "Pochłone was [brak kultury]!" Mafefka - Pt maja 08, 2009 8:01 pm " />http://img8.imageshack.us/img8/3465/sevy.jpg *** Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok nich pytają czy mam jakiś problem. *** Viagra light: stać nie stoi, ale w slipach się ładnie układa. *** Szef- człowiek, który nigdy nie widzi jak pracujesz, ale zawsze zauważy kiedy odpoczywasz. ** NESCAFE - wiodący producent słoików do bułki tartej ... *** Spytałem dziś żonę: - Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...? - Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam. *** Pracownicy w firmie urlopy dzielą na dwie kategorie: - urlop własny, - urlop przełożonego. *** Modlitwa kobiety przed posiłkiem: "I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!" *** News z WSI24: Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz! Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł. *** Wraz z wprowadzeniem nowego hasła - "Palce lizać", personel KFC wycofał papier toaletowy z firmowych ubikacji. *** Zagadka. Na łące leży facet, na plecach ma plecak, wokół latają muchy. Pytanie: Co jest w plecaku? Odpowiedź: Spadochron. *** Uwaga! Zaginął ratlerek bez jednej łapy. Znaki szczególne: upada, kiedy zaczyna sikać. ** Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne, producenci kremów modlą się o to, aby lato było słoneczne,producenci parasoli modlą się o deszczowe lato, a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu, muszą produkować. *** Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90...... Z tym,że oni liczą w calach... *** Gra wstępna jest bez sensu.To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu. Jankoś - Pt maja 08, 2009 9:36 pm " />Jezus z Mojżeszem poszli sobie pograć w golfa. Stanęli na polu, Jezus ustawił piłeczkę, pacnął i poleciała na środek jeziora. Pływa sobie na wodzie. Jezus niewiele myśląc podszedł po wodzie do piłeczki, uderzył i wpadła do dołka. W tym momencie do grających podszedł staruszek i zapytał czy może się dołączyć. - Jasne - odpowiedzieli razem - Twoja kolej będzie po Mojżeszu. - Ok - zgodził się starzec. Mojżesz ustawił piłeczkę, uderzył, piłka poleciała na środek jeziora i zatonęła. Mojżesz rozstąpił wody, podszedł do piłeczki, uderzył i wpadła do dołka. Nadeszła kolej na staruszka. Ustawił, uderzył. Piłka poleciała na środek jeziora i zatonęła. Przepływająca ryba złapała w pyszczek piłkę i odpłynęła. Zobaczył to z góry orzeł, zanurkował, złapał rybę i odfrunął. Leciał z rybą w szponach. Gdy przelatywali nad dołkiem ryba wypuściła z pyszczka piłeczkę, która trafiła wprost do dołka i tym samym staruszek wygrał. Mojżesz popatrzył na Jezusa z wyrzutem i powiedział: - Z twoim starym to się nie da grać! Jankoś - Pn maja 11, 2009 10:08 pm " />LIST Z WOJSKA Droga Matulu, Drogi Tatku! Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywają. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, źe trzeba tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszyscy faceci muszą się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze! Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dają tu trochę śmieszne, nazywają je europejskim. Oj cienko się musi w tej Europie prząść, cienko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nasze kury nie ruszyły, z mlekiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mleku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywają mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Wprawdzie porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowi to albo mało jedzą, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzą przynoszą do mnie. Ci miastowi to w ogóle dziwni jacyś są...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas, tylko nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z kościoła do remizy. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowi tylko gały wybałuszają i dyszą jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotują przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadają. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To z tej kawy co ją litrami chleją, i przez to mięso, co go to nie jedzą...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale on ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się ostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło.. A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych wiatrówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania! Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na ex. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral gapi się teraz na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca. Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka ) Wasza córka Marysia Urban Ninja - Pn maja 11, 2009 11:18 pm " />Nowak usłyszał w radiu że wylądowały ufoludki: - są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli. Następnego dnia Nowak wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek - grzybek, następny - też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli: - Dzień dobry, nazywam się Henryk Nowak, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby. Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu równie powoli: - Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym i mam zatwardzenie... Socjalizm - masz dwie krowy, jedną musisz oddać sąsiadowi. Komunizm - masz dwie krowy, państwo zabiera obie i daje ci w zamian trochę mleka. Faszyzm - masz dwie krowy, państwo zabiera obie i sprzedaje ci trochę mleka. Nazizm - masz dwie krowy, państwo zabiera obie i rozstrzeliwuje cię za twoje niejasne pochodzenie. Biurokratyzm - masz dwie krowy, państwo zabiera ci obie, jedną zabija, drugą doi i wylewa mleko. Kapitalizm - masz dwie krowy, sprzedajesz jedną i kupujesz byka, wkrótce masz pokaźne stadko i jesteś zarobiony. Model Amerykański - masz dwie krowy, sprzedajesz trzy fikcyjnej spółce zarejestrowanej na Kajmanach a przy okazji prowadzonej przez twojego brata, jednocześnie składasz wniosek o zwrot nadpłaconego podatku za pięć krów, prawa do pozyskiwania mleka od tych sześciu krów przekazujesz poprzez pośrednika posiadaczowi pakietu większościowego, który odsprzedaje Ci prawa własności do wszystkich siedmiu krów. Doroczny raport informuje, że twoja firma posiada osiem krów z możliwością pozyskania jeszcze jednej, sprzedajesz jedną krowę by kupić sobie posadę senatora wiec zostaje ci dziesięć krów. Model Francuski - masz dwie krowy, ogłaszasz strajk, wywołujesz zamieszki i organizujesz blokadę dróg, ponieważ chcesz mieć trzy krowy. Model Japoński - masz dwie krowy, drogą zmian genetycznych sprawiasz, że są dziesięć razy mniejsze i dają dwadzieścia razy więcej mleka. Powstaje kreskówka o twoich krowach. Model Niemiecki - masz dwie krowy, żyją sto lat, jedzą raz w miesiącu i same się doją. Model Włoski - masz dwie krowy, ale nie wiesz gdzie one są, postanawiasz iść na lunch. Model Rosyjski - masz dwie krowy, liczysz je i wychodzi, że masz pięć krów, liczysz ponownie i tym razem wychodzi jedenaście, wszystko jest Ok, pijecie dalej. Model Szwajcarski- masz pięć tysięcy krów, żadna z nich nie jest twoja, każesz ich właścicielom słono płacić za przechowanie. Model Chiński - masz dwie krowy, doi je trzysta osób, chwalisz się niskim bezrobociem i dużą wydajnością, aresztujesz dziennikarza, który próbuje dociec prawdy. Model Hinduski - masz dwie krowy, czcisz je⌠Model Brytyjski - masz dwie krowy, obie są chore Model Iracki - wszyscy uważają, że masz mnóstwo krów, mówisz im, że nie masz żadnych krów, nikt ci nie wierzy wiec bombardują cię i ostrzeliwują, wciąż nie masz żadnej krowy, ale przynajmniej jesteś teraz częścią demokracji Model IV RP - masz dwie krowy, specjalnie powołana komisja sejmowa wymusza zmiany w prawie i posiadanie krów staje się niezgodne z konstytucją, twoje krowy zostają zarekwirowane, a dochód z ich sprzedaży przeznaczony na opłate składki do Unii Europejskiej Rozmawiają dwa pączki: - wiesz, zdawałem niedawno na studia⌠- żartujesz, na co? - stosunki międzynarodowe⌠- i jak poszło? - całkiem nieźle, z testu miałem 83% - i co? przyjęli cię? - no co ty, pączka? Spotyka się trzech przedstawicieli różnych religii i próbują dowieść , czyj Bóg jest najlepszy. Jak wiadomo miarą wielkości Boga są dokonane cuda. Tak więc zaczyna katolik i opowiada: - Jest pozar, pali się kościół, ogien sie rozprzestrzenia. Po straż zadzwonić nie można bo jest akurat strajk, woda w rzece wysłacha⌠więc co robić? Padam na kolana i zaczynam się modlić zarliwie. Bóg wysłuchał moich próśb, spadł deszcz i pożar został ugaszony⌠- No tak - powiada muzułmanin - twój Bóg jest wielki ale mój jeszcze większy. Idziemy kiedyś przez pustynię. Susza, żar leje się z nieba. Zapasy wody dawno się skończyły. Mysle czas umierać⌠Padam na twarz i dalej modlić się z całego serca. I tu nagle cud. Za następną wydmą piekna cudowna oaza. Fontanny, strumienie, kobiety i wino⌠- Wasi Bogowie są naprawdę wielcy - mówi żyd. Ale powiadam wam, mój jest nawiększy. Jest sobota, szabas, mnie nic brudnego nie wolno dotknąć⌠ide sobie patrzę w tu w rynsztoku lezy taaaka wielka kupa pieniędzy. Aj waj uśâŚ co robić? Padam na kola, zamykam oczy i modlę się żarliwie jak nidgy w zyciu. Otwieram oczy - a tu prawdziwy cud!!!! Tam wszędzie sobota, a tylko w tym jednym miejscu środaâŚ.. Szczyt sadyzmu: Przestraszyć strusia na betonie. Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, kładzie je na stole, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna: - Kto to był? - Stirlitz, radziecki szpieg. - Czemu go nie aresztujesz? - Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze. Jankoś - Wt maja 12, 2009 10:43 am " />Przez puszczę wędrują: polak, francuz i anglik. W pewnym momencie zostają otoczeni przez tubylców. Szybko związani, trochę pobici zostają doprowadzeni przed oblicze wodza. Wódz patrzy leniwym wzrokiem i mówi: - Nie będę owijał w bawełnę... zabijemy was! A z waszych skór zrobimy sobie canoe. Ale mam dobry dzień... niech każdy z was wybierze sposób w jaki zginie. No to francuz sie wyrwał i prosi o sztylet. Dostaje sztylet, wznosi oczy ku niebu i z okrzykiem "vive le France" zbija sobie sztylet w serce. Anglik prosi o pistolet. Dostaje zardzewiałego colta, celuje sobie w skroń i z okrzykiem "God save the Queen" strzela. Polak myśli przez chwilę o czym prosi o widelec. Wszyscy zdziwieni spojrzeli no ale życzenie to życzenie. Szybko dostał widelec. Wziął go do ręki, wziął głęboki oddech i wbił sobie w udo, potem w rękę, potem w głowę, w tors, nogę, tyłek, dźga się po całym ciele i krzyczy "Ch..a zrobicie, a nie canoe!" ----------------------------------------------------------------------------------------------- Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW. - Aaaaaaa!!!! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem. Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł. - A gdzie student? - pyta smok - Powiedział... - dyszy ciężko parlamentarzysta - ...powiedział, że on to pier..li i poszedł do domu. ----------------------------------------------------------------------------------------------- Pilne pytanie. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej? Ziomek - Śr maja 13, 2009 6:39 pm " />Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny. Oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek." Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen. Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka. Jankoś - Śr maja 13, 2009 7:39 pm " />List do BRAVO i odpowiedź redakcji. Drogie Bravo, drodzy koledzy i koleżanki. Mam na imię Dagmara i mam 19 lat. Moja sytuacja jest bardzo krepująca i nie wiem co teraz mam zrobić. Jestem już dorosłą dziewczyną i mam wspaniałego chłopaka o imieniu Marcin, którego kocham ponad życie i myślę ze on odwzajemnia moje uczucie. Jesteśmy już razem 6 miesięcy i postanowiliśmy dokonać Aktu Miłosnego, aby umocnić nasz związek. Nie fart polega na tym że ja jestem dziewicą, a z tego co wiem On jest już doświadczonym mężczyzną. Bardzo obawiałam się że nie spełnię jego oczekiwa , po prostu zawiodę! Na dodatek wszystkie moje koleżanki potraciły już dziewictwo i żeby mieć o czym rozmawiać z nimi, powiedziałam że ja również nie jestem jak to się mówi potocznie "cnotką". O tym fakcie dowiedział się Marcin od mojej koleżanki, Moniki, która jest jego dobrą znajomą. Gdy Marcin zapytał czy to prawda nie zaprzeczyłam. Ustaliliśmy nasz Pierwszy Raz na najbliższy weekend, ponieważ Marcina rodzice jadą na wesele. Bardzo się obawiałam bólu, oraz tego że Marcin posądzi mnie o kłamstwo, więc postanowiłam jakoś sobie poradzić. Nie chciałam przespać się z "pierwszym lepszym" gdyż kocham Marcina i chcę aby to on był moim Pierwszym Mężczyzną!! Akurat zdarzyło się tak że byłam sama w domu i postanowiłam uporać się z moja błona dziewiczą. Nie chciałam robić tego palcami ani jakimś twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie było by mnie stać. Poszłam więc do lodówki i zobaczyłam nadającą się do mojego czynu kaszankę. Odpowiadała mi rozmiarem i grubością, była trochę za zimna i za twarda więc postanowiłam ja podgotować. Kiedy nareszcie ostygła, nasmarowałam ja wazeliną, i zaczęłam wkładać ją do pochwy. Poddałam się chyba za bardzo chwili i za bardzo ją ścisnęłam. Wtedy stało się najgorsze co mogło się stać!! KASZANKA SIĘ ZŁAMAŁA!!! Rozpaczliwie próbowałam ją wyjąć palcami ale chyba trochę za bardzo ją rozgotowałam i niektóre kawałki kaszanki zostały mi w pochwie i nie mogę ich wyjąć! Wstydzę się iść do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez naszą dwójkę upojny weekend!! Nie wiem co mam zrobić i do kogo się zwrócić. Co teraz pomyśli o mnie Marcin!! BŁAGAM POMÓŻCIE!!! Zrozpaczona Odpowiedź Redakcji: Na wstępie pragniemy podziękować Ci za podzielenie się z nami swoim problemem. W twojej nader ciekawej sytuacji proponujemy Ci dwa rozwiązania: 1. Ekstrawaganckie w stylu new art. 2. Siłowe Pierwsze wydaje nam się ciekawe lecz może nie przynieść spodziewanych efektów. Musisz pokroić cebulę w kostkę, a następnie podsmażyć ją na złocisty kolor na patelni (koniecznie na oleju z pierwszego tloczenia). Następnie musisz dopchać ją do pochwy i zrobić 3-4 przysiadów tak aby zmieszała się z kaszanką. Potem zaproś swojego ukochanego na romantyczne spotkanie inicjujące. Przed pierwszym stosunkiem zaproponujesz mu więc kaszankę po staropolsku w wersji francuskiej. W ten sposób osiągniesz dwa cele: udowodnisz mu, że bardzo go kochasz i jednocześnie pokażesz, że świetnie gotujesz. Przypominamy Ci powiedzenie "PRZEZ ŻOŁąDEK DO SERCA". Rozwiązanie drugie jest jednak o wiele bardziej skuteczne. Przygotuj patelnię na której miałaś zarumienić cebulkę. Następnie weź ją w prawą rękę (jeśli jesteś leworęczna to w lewą) i pieprznij się nią z całej siły w głowę - bo tobie to już chyba nic nie pomoże! Z poważaniem Redakcja Jankoś - Pn maja 18, 2009 6:01 pm " />Oto cytat z listu klienta, który wysłał do swojego banku w pewnej sprawie Witam Serdecznie, Jako Klient Państwa banku jestem głęboko poruszony troską i dbałością o mnie w tych ciężkich dla bankowości czasach.Z ogromną radością przywitałem zaproszenie do grona WYSELEKCJONOWANYCH, WYBITNYCH i SPECJALNYCH klientów państwa banku. Przepustka do tego świata VIP-ow w formie specjalnej karty kredytowej dotarła do mnie bezpośrednio za pośrednictwem niezawodnej Poczty. Bycie VIP-em, osobą nagrodzoną lub wyróżnioną niesie ze sobą wiele korzyści. Taka nobilitacja sama w sobie powinna być powodem do dumy i radości. Pewnie by i była... Jak na razie jedyna korzyść to korzyść BANKU *** w postaci *,** zł za "obsługę karty" Czymże jest jednak taka symboliczna opłata dzięki której można stać się VIP-em.!! Osobowością wybitną, ze zdaniem której wszyscy się liczą .. No bo jak nie liczyć się ze zdaniem VIP-a !!! WIELOKROTNIE informowałem, iż NIE JESTEM ZAINTERESOWANY żadna karta kredytową !!!! ŻADNĄ oznacza ŻADNA ani dla siebie, mojej firmy, mojego kota ani chomika!!! Po prostu Żadną!!!! Osoby nadal nie rozumiejące określenia ŻADNA odsyłam do encyklopedii lub słownika języka polskiego.!!!!! Jakież było moje zdumienie gdy pewnego pięknego poranka otrzymałem ten /dla niektórych/ plastikowy przedmiot pożądania !!! W liście było stwierdzenie, iż teraz wystarczy tylko abym udał się do oddziału i AKTYWOWAŁ kartę. Do żadnego oddziału się nie udałem, a aktywacja karty polegała na przecięciu jej na pół nożyczkami i wywaleniu do kosza. Jakież było moje zdumienie, gdy logując się w niedziele do systemu, zauważyłem otwarte subkonto kartowe z limitem do karty której NIE AKTYWOWALEM i o która NIE PROSILEM i której NIE CHCIALEM!! Co wiecej z konta osobistego zapewne "zgodnie z tabela opłat i prowizji" odciągnięto mi *,** zl tytułe "obsługa karty " tak, tak, tak dokladnie tej samej karty której nie chciałem ani o nia nie prosilem !!!! =Sytuacja ta jest BULWERSUJACA i wybitnie NAGANNA!!Nie zgadzam się na traktowanie mnie jak IDIOTY i IMBECYLA. Nie wnikam czyja to WINA. PODKRESLAM, iż z obsługi PERSONELU bankowego do dnia dzisiejszego byłem WYBITNIE zadowolony. Cała tą sytuację odbieram jako beznadziejną praktykę banku, której to mówie ZDECYDOWANE NIE! NINIEJSZYM ŻĄDAM i DOMAGAM SIĘ!!! / nie proszę/ Natychmiastowego zamkniecia subkonta kartowego ORAZ Bezzwłocznego ZWROTU kwoty prowizji na moje konto bankowe!!! Domagam się również: a) PISEMNYCH PRZEPROSIN ! b) usuniecia mojej zgody na otrzymywanie materiałów REKLAMOWYCH z banku. Sugeruję SZCZEGÓLNE zajecie się moim postulatem nr B, gdyz mail ten zostanie przeze mnie wydrukowany i zachowany a w sytuacji gdy otrzymam jakakolwiek przesyłkę reklamową, poinformuje o tym fakcie GIODO (Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych) Pozdrawiam Przemas - Pt maja 22, 2009 11:16 am " />Przepis na szarlotkę dla blondynów 1. Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj! 2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia. 3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek. 4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka końcówek miksujących i zacznij ubijać jajka. 5. Wciśnij od nowa końcówki do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać. 6. Umyj dokładnie twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę. 7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę. 8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki. 9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania. 10. Weź szybciutko prysznic! 11. Weź 4 jabłka i ostry nóż. 12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk! 13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy. 14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą. 15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę, bo jak zaschnie to nie domyjesz! 16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika. 17. Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik. 18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik. Jankoś - So maja 23, 2009 6:02 pm " />Trafność poniższych zasad jest przerażająca: Panowie, uszczęśliwienie kobiety jest bardzo proste, podaję zasady... A. Należy tylko być: 1. przyjacielem 2. partnerem 3. kochankiem 4. bratem 5. ojcem 6. nauczycielem 7. wychowawcą 8. spowiednikiem 9. powiernikiem 10. kucharzem 11. mechanikiem 12. monterem 13. elektrykiem 14. szoferem 15. tragarzem 16. sprzątaczką 17. stewardem 18. hydraulikiem 19. stolarzem 20. modelem 21. architektem wnętrz 22. seksuologiem 23. psychologiem 24. psychiatrą 25. psychoterapeutą. B. Ważne też są inne cechy. Należy być: 1. sympatycznym 2. wysportowanym ale 3. inteligentnym ale 4. silnym 5. kulturalnym ale 6. twardym ale 7. łagodnym 8. czułym ale 9. zdecydowanym ale 10. romantycznym ale 11. męskim 12. dowcipnym i 13. wesołym ale 14. poważnym i 15. dystyngowanym 16. odważnym ale 17. misiem ale 18. energicznym 19. zapobiegawczym 20. kreatywnym 21. pomysłowym 22. zdolnym ale 23. skromnym i 24. wyrozumiałym 25. eleganckim ale 26. stanowczym 27. ciepłym ale 28. zimnym ale 29. namiętnym 30. tolerancyjnym ale 31. zasadniczym i 32. honorowym i 33. szlachetnym ale 34. praktycznym i 35. pragmatycznym 36. praworządnym ale 37. gotowym zrobić dla niej wszystko [np. skok na bank] czyli 38. zdesperowanym [z miłości] ale 39. opanowanym 40. szarmanckim ale 41. stałym i 42. wiernym 43. uważnym ale 44. rozmarzonym ale 45. ambitnym 46. godnym zaufania i 47. szacunku 48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim, 49. wypłacalnym. C. Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby: a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż danej kobiecie c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zainteresowanie gdzie była i co robiła d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę. D. Ważne jest aby nie zapominać jej: 1. urodzin 2. imienin 3. daty ślubu 4. daty pierwszego pocałunku 5. miesiączki 6. wizyty u stomatologa 7. rocznic 8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci. Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka. A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę jest zadaniem daleko trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje: 1. seksu i 2. jedzenia Większość kobiet jest oczywiście tak wygórowanymi męskimi potrzebami mocno przeciążona. Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły naszych pań. Wniosek : Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, pod warunkiem, że mężczyźni wreszcie zrozumieją, iż muszą nieco ograniczyć swoje zapędy i pohamować swoją roszczeniową postawę! Sonic - N maja 24, 2009 4:48 pm " /><batman> Na ścianie wiszą trzy obrazy: spieczony chleb, topielec i kobieta w ciąży. Mają wspólny tytuł !. <afro> Jaki? <batman> "Za późno wyjęty". Bananidło - Wt maja 26, 2009 10:48 pm " /> ">A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę jest zadaniem daleko trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje: 1. seksu i 2. jedzenia W takim razie dodać do dmuchanej lalki funkcję zamawiania pizzy i panowie... mamy raj na ziemi! Cadogan - Pt maja 29, 2009 1:08 pm " />Mam nadzieję, że nikogo nie urazi rasizm tego dowcipu. Po prostu mnie dzisiaj rozbił totalnie Jak się nazywa czarnuch po Harvardzie? ... Czarnuch Ziomek - So maja 30, 2009 1:53 am " />Jeżeli chodzi o rasistowskie kawały, to lepsze jest: Co to jest: wielkie, okrągłe i nienawidzi murzynów? Świat Jankoś - So maja 30, 2009 2:18 pm " />W tej samej konwencji : Dlaczego murzyni nie są żydami? No bo [brak kultury] bez przesady!!! Hotshot - So maja 30, 2009 5:50 pm " />O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 22-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że teraz już do końca życia cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... ...Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny... -------- Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć. Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno. ...Śmierć miała szybką. -------- Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący...musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi... - Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko. - Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie ...Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć: "A może VW Golf to nie był dobry wybór..? Może to powinna być Toyota..?" Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła... Ziomek - N maja 31, 2009 5:47 pm " />Motto znalezione na drzwiach największej auli na wydziale EEIA PŁ: "Teoria jest wtedy, kiedy wszystko wiemy, ale nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, ale nikt nie wie dlaczego. Tutaj(na Politechnice Łódzkiej) łączy się teorię z praktyką. Tu nic nie działa i nikt nie wie dlaczego." Meshiw - Cz cze 04, 2009 10:36 am " />Witam Niektórzy z Was już mnie znają inny nie mieli tej przykrości. Jako, że Pery "truje" mi ostatnio, że mógłbym się na forum poudzielać troszeczkę, postaram się zadość uczyć jego staraniom choć nie wiem na jak długo mi się to uda Jako, że temat idealny dla mnie to na dzień dobry zapodam perełke znalezioną dzisiaj na odpadów kupie czyli trash.org.pl *Profil uzupełnię w chwili wolnej czyli bliżej nie znanej przyszłości. ctrl+c & ctrl+v "><cancer> Pewnego razu była sobie promocja, kupując PlayStation3 dodawano Pismo Święte... <pawpawe> Dołączona czwarta gra: "Pismo Święte". Grał już ktoś? <AlphaOmega666> Jestem na 8 poziomie i końca nie widać. <KrzysiekD> Przeszedłem Stary Testament. Teraz zabieram się za Nowy Testament. <sir> Nie moge przejść przez morze czerwone, ma ktos sposob jak tam trzeba biec? <KrzysiekD> @sir - zobacz w solucji. Nazywa się Biblia. <pawpawe> @sir: podobno jest zaj!%isty skrót. <yokrat> skrót jest, ale trzeba się podłączyć pod idącą już grupę. <wronahi> polecam Nowy Testament 2 Resurrection <Dawidosz> Kumpel mówił, że są jakieś kody do chodzenia po wodzie. Zna ktoś? <ghostface> Dobra gra - mimo, że mnie zabili to po 3 dniach miałem respawn + nowe moce. <Elaviart> A na końcu Judasz zdradza, haha spoiler. @Dawidosz, To od tego samego gościa co się chwalił, że z wody robi mikstury, wałek. <Xysio21> Spoiler: najlepsza jest końcówka, z tymi wszystkimi bestiami i smokami. Nie spodziewałem się końca świata. <Juzbrig> @Dawidosz ja widziałem jednego gostka co chodził jak łowiłem ryby w jeziorze galilejskim, zrobiłem screena [LINK] <Piw_Benzyna> Na niszczeniu Sodomy i Gomory można nieźle przyexpić i dzięki temu podlevelować, a no i zaj!#iste combosy tam wychodzą. A co do samego opakowania gry 'Pismo Święte", to chyba jakaś edycja kolekcjonerska sądząc po grubości boxa. <Gwaihir> Co trzeba zrobić na etapie z gadającym wężem? <bagi1> @Gwaihir - Wysłuchać go. Dostaniesz bonus +3lvl jeśli zrobisz questa od niego. Pamiętaj, żeby się podzielić tym questowym itemem z Ewą! <wronahi> @PIW_BENZYNA: mi wszedł kombos 2xBukkake 5xAnal terror na tym levelu Sodoma i Gomora <kinemator> Szybcy jesteście. Ja cały czas próbuje upchać 400 tysięcy gatunków chrząszczy na arce. <Gh0st> Flashbang oślepił mi Pawła i nie mogę trafić do Damaszku. Ma ktoś solucję? <jurii> e, grałem w wersje na ps2, to już jest sequel tego klasyka. W oryginale trzeba było zrobić działający świat w 7 dni, coś jak Spore... <DannyIG> A ma ktos pomysl jak zamienic to wino w krew i chleb w cialo? Za nic nie potrafie... <Vince> @DannyIG: Użyj perka "Boska wiedza" i ogłoś, że ktoś z obecnych Cię zdradzi, później pójdzie z górki <kazoo> Bez "God Mode" podobno nie da się tej gry przejść <Koniuu> Ja gram Ablem i za chiny nie wiem jak rozwiązać questa z robieniem dzieci. <pawpawe> Jak dla mnie quest z obmywaniem nóg był męczący :/ Ile to trzeba było się namachać przy tych nogach :/ Jeszcze do tego dwunastu chłopa! Czułem się jak na myjni. <ches> zero realizmu w tej grze, szkoda miejsca na dysku. a fabułę to scenarzyści chyba na haju wymyślali.. <voldenet> W misji "Judas Revenge" są homoseksualne sceny! Nalepka 18+ by się przydała... A przeszliście tę misję, że trzeba 40 dni chodzić po pustyni? Bo mi prąd wysiadł po 39 i autosave się nie robi... <RomanX> Grafika kiepska... choć projekt gry jest zadziwiająco psychodeliczny, np. quest Jonasza wymiata <Poniu> Ja chciałem zrobić questa z wężem i jabłkiem i jak je znalazłem to dostałem bana na serwerze. :/ <Joz> Odradzam granie Hiobem. Poziom Hard nie do zdarcia. Fajne jest granie Piotrem. Po jakimś czasie zajmujesz najwyższe miejsce. <pjp> Hej! Znalazłem wersję na Xboxa i mam problem z achievementem za pierwszy level "Stwórz świat w sześć dni". Wk%#%ia mnie to, bo czego bym nie zrobił to mam wynik coś koło 13,7 miliarda lat... raz mi się udało zrobić w 10 miliardów jak pokombinowałem z czarnymi dziurami. Ale gdzie do 6 dni... Jak dla mnie, to sztuczne wydłużenie game playu. Nawet porządnego speed-upa się zrobić nie da tylko mniej więcej taki jak w Simsach. Nie polecałbym tej gry dzieciakowi, bo się sfrustruje na samym starcie i tyle z tego będzie. <pawpawe> raz mi się udało zrobić w 10 miliardów jak pokombinowałem z czarnymi dziurami - zagięcie czasoprzestrzeni powinno pomóc. <_Kolodziej_> Eeee - Black & White jest lepsze. Ta gra jest zbyt liniowa. Najpierw musisz wybić całą ludzkość, potem każesz ojcu zabić syna (ostatecznie się możesz rozmyślić) no i zsyłasz swojego chowańca na ukrzyżowanie. Nie ma opcji żeby być dobrym Bogiem :/ <Daozi> Są jakieś nieścisłości w scenariuszu gry: dostałem questa "zabij Filistynów" a potem był jakiś tekst o miłowaniu wszystkich i czynieniu im tego co i sobie... No i jakaś pętla z tego wychodzi, bo musiałbym się sam rozwalić... <Nataniel_PL> Też macie takie lagi żeby mieć respown po 3 dniach...? O.o Bo nie wiem czy to problem u mnie czy na serwerze... <VitQ> w levelu Exodus chapter 32 mam zabić 3000 swoich, ale nie chce żeby mi spadła karma, da się jakoś obejść ludobójstwo? bo z niską karmą nie zdobęde achiveva... <sidhellfire> Mam problem. Podnoszę żebro mężczyzny i próbuję ułożyć kobietę, ale ciągle wyskakuje mi morświn. Zapomniałem czegoś? Moja wersja gry 1.0. Czy możliwe, że to problem z crackiem? <Havoc> Hej gram Jezusem, ale na etapie z krzyżem ciągle ginę. Pomóżcie!!!! <ropusz> jak Tak daleko doszliście? Mnie Ewa nie chcę nawet jabłkiem poczęstować.. Ciągle jej jedno tylko w głowie :/ <saint> Ma ktoś mapę gazy? <saint> Grał ktoś Judaszem już? Robie questa i na etapie zdrady targuje, się ale nie chcą dać więcej niż 30 srebrników za tego całusa. <zajoncpoziomka> Zdobyłem Wiatropylność i znalazłem Dziewicę. Ale za każdym razem rodzi się dziewczynka. Co robię nie tak? <kadilak> Widzę, że w sequelu Starego Testamentu można już tworzyć drużynę. Mam już 12 ludzi, spróbuję jeszcze pogadać z innymi może jeszcze ktoś się przyłączy. <nSharky> Też gram Judaszem i podczas ostatniej wieczerzy non-stop zabija mnie Terminator! Na szczęście jakiś facet w długich włosach mnie ciągle leczy i wrzeszczy "Stop! Stop killing Judas!". Macie jakieś pomysły? Ja już nie wiem co robić <Glacial> Ej, sorry, że odświeżam stary topic, ale ja najpierw na GODMODE zaj@%ałem wszystkim Rzymian a dopiero potem przeczytalem ,ze muszą mnie ukrzyżować. Da sie to jakoś ominąć, czy musze zaczynać od początku? <michalo94> też miałem ten problem. Musisz ich wszystkich wskrzesić a potem poczekać aż relacje judasz-rzymianie wejdą na good i po sprawie. Powinien cię zdradzić <shinn> ej gram Mojzeszem i w misji w ktorej czytam ludziom dziesiec przykazan kiedy dochodze do "nie cudzoloz" rzucaja we mnie kamieniami. Co robie nie tak? <MrGrandma> Błąd robisz nieco wcześniej - zamiast "nie zabijaj" czytaj jako "nie morduj" - tak było naprawdę i taki wydźwięk jest w oryginale. W wiesz, zanim chwycą po kamieniu to zdążysz już przeczytać następne przykazanie <MrVandemar> Witajcie. To ja mam takie pytanie: Jestem na etapie z Arką, gram Noem. I za Chiny nie mogę tego przejść! Jak upakowaliście Lewiatana i Behemota? Lewiatan cały czas połyka mi arkę, a Behemot zabija Chama. Już pięć razy próbowałem. Nawet kodami zmieniłem ocean w wino, ale Lewiatan ma twardy łeb... Poza tym, gdzie znajdę samicę Lewiatana? <MrVandemar> PS.: Przy tworzeniu świata jakiś bug się pojawił i węże zaczęły gadać. Czy to normalne? Ivor - Cz cze 04, 2009 1:40 pm " /> ">W tej samej konwencji : Dlaczego murzyni nie są żydami? No bo [brak kultury] bez przesady!!! Najciekawsze jest to, że murzyni-żydzi istnieją, mieszkają w przeważającej większości w Izraelu, ale także w Sudanie, Egipcie, Erytrei i Etiopii, a nazywa się ich Felaszami. ">Analiza wiersza Wiersz jednozwrotkowy, trzywersowy z rymem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z otaczającego go świata, przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie, może dać tylko otaczająca go przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody część żaby jest pretekstem do euforii. Szybko poruszające się słońce sugeruje wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy budzi się z otchłani zimy. Puenta liryku jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna, oddaje doskonale szybkość i złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istotą ludzką. Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze społeczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku, w którym wyrósł, za poświecenie i trud włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia. Szkoda, że tak mało w dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju. A oto sam wiersz: Słońce w górze [brak kultury], Żaba w wodzie dupę moczy, [brak kultury], co za dzień uroczy... eMAGie - Cz cze 04, 2009 6:28 pm " />A Ivor! Ty żyjesz? Sonic - So cze 06, 2009 12:57 pm " />Jak długo można patrzeć na teściowa z przymrużeniem oka? > Dopóki się nie pociągnie za spust Bóg mówi do Adama: - Adam daj żebro! - Nie dam! - No Adam daaaj! - Nie dam! - No proszę Adam daj - Nie dam, mam jakieś złe przeczucie. Przemas - So cze 06, 2009 2:59 pm " />Szczyt recyklingu: odzyskać żyda z mydła Hotshot - N cze 07, 2009 9:28 am " />Rozprawa rozwodowa w sądzie. Wysoki Sąd: - Niech Pan uzasadni pozew rozwodowy w kilku słowach. Powód: - Bo moja żona to brudas i niechluja. Wysoki Sąd: - Proszę szerzej. Powód: - Podam przykład. Przychodzę o 3 nad ranem z imprezy. Wchodzę do kuchni. Patrzę⌠zlew pełen naczyń. Nawet nie ma się gdzie odlać proszę Wysokiego Sądu. Ślimak - Pn cze 08, 2009 12:31 pm " />Kilka pytań zadanych na Australijskim Portalu Turystycznym (ponoć). W nawiasach umieszczono nazwy państw, z których pochodzą pytający... P(ytanie): - Czy w Australii ciągle wieje? W telewizji jeszcze ani razu nie widziałem deszczu. Jak u was rosną rośliny? (UK) O(dpowiedź): - Importujemy dorosłe rośliny, sadzimy je i patrzymy jak umierają P: - Czy jest szansa, że zobaczę kangury na ulicach? (USA) O: - To zależy ile wypijesz. P: - Chciałbym przejść się z Perth do Sydney, czy mogę iść obok torów kolejowych? (Szwecja) O: - Oczywiście, to tylko 3000 mil, proszę zabrać ze sobą dużo wody. P: - Czy są jakieś bankomaty w Australii? Czy możecie przesłać mi listę bankomatów z Brisbane, Cairns, Townsville i HerveyBay? (UK) O: - Na co i kiedy umarł Twój ostatni niewolnik? P: - Czy mogę zabrać ze sobą do Australii sztućce? (UK) O: - Po co? Będziesz jadł palcami jak my... P: - Czy możecie podać mi kilka informacji o wyścigach hipopotamów? (USA) O: - AFRYKA to taki kontynent w kształcie trójkąta na południe od Europy... AUSTRALIA to taka duża wyspa na środku oceanu, nie zapomnij o tym... A wyścigi hipopotamów w każdą wtorkową noc w King Cross. Przyjdź nago. P: - Czy możecie mi podać harmonogram występów Chłopięcego Chóru Wiedeńskiego? (USA) O: - AUSTRIA to takie małe państwo leżące obok Niemiec... ach, zapomnij o tym. Chór występuje w każdą wtorkową noc w King Cross. Przyjdź nago. P: - Czy macie perfumy w Australii? (Francja) O: - Nie, MY nie śmierdzimy. P: - Wymyśliłem nowy produkt: fontannę młodości. Gdzie mógłbym ją sprzedać w Australii? (USA) O: - Wszędzie tam, gdzie są większe skupiska pana rodaków. P: - Czy możecie mi powiedzieć w jakim regionie Tasmanii jest więcej mężczyzn niż kobiet? (Włochy) O: - W klubach gejowskich. P: - Czy obchodzicie święta Bożego Narodzenia? (Francja) O: - Tylko w święta Bożego Narodzenia. P: - Czy w Sidney w supermarketach jest przez cały rok dostępne mleko? (Niemcy) O: - Nie, jesteśmy pokojową cywilizacją mięsożernych myśliwych. Mleko jest nielegalne. P: - Mam pytanie odnośnie słynnego australijskiego zwierzęcia, tylko zapomniałem jak się nazywa. To taki niedźwiedź, co wisi na drzewie. (USA) O: - Nazywany jest Drop Bear. Są tak nazywane z powodu spuszczania się z drzew i zjadania mózgów tych, co przechodzą pod nimi. Możesz je przestraszyć spryskując swoje ciało ludzkim moczem. P: - Byłem w Australii w 1969 roku. Spotykałem się wtedy z piękną dziewczyną. Czy możecie pomóc nawiązać mi z nią kontakt? Byłem z nią wtedy w King Cross. (USA) O: - Oczywiście, pomożemy. Ale nadal będziesz musiał jej płacić za godzinę. P: - Czy będę w stanie porozumieć się po angielsku w każdym miejscu Australii? (USA) O: - Tak, ale najpierw musisz się go nauczyć. Kraszan - Pn cze 08, 2009 2:48 pm " />ciekawe czemu wiekszosc pytan zadali amerykance i angole. Hunter - Pn cze 08, 2009 4:03 pm " /><x> niedlugo ludzie beda tak zacofani ze nie beda sami potrafili sobie ukroic kromki od chleba. na szczescie wtedy juz bedzie chleb jedynie krojony. <lll> jak zobacza bochenek w calosci beda sie zastanawiac kto i po co posklejal kromki ------------------- <3NF3S0> człowieku jaki ja mam akademik zajebisty! <3NF3S0> pralka, wanna, kibel, bidet, zmywarka! <3NF3S0> i wyobraź sobie że te wszystkie zastosowania umywalki zczailiśmy po pierwszym roku! ------------------- <Profesor>Niedawno powstała najmniejsza żarówka na świecie <Student>Powstała najmniejsza żarówka? Czy to znaczy, że przedtem nie było najmniejszej żarówki na świecie? ------------------- <kinia> niektorzy studenci co wysylaja mi prace domowe na maila powalaja mnie na kolana... <kinia>dostalam wlasnie prace z adresu: pinki30cm.... ------------------- <ania> a jakie masz wady? :> <waco> nie mam wad maleńka :* <ania> jakies zalety może? <waco> potrafie sie wysrać w 30 sekund ------------------- <max12>[brak kultury], mam dwie laski i obie dostały okres w tym samym czasie <seba>[brak kultury] bys miał jakby obie nie dostały ------------------- <mastah>Jestem naprawdę spaczony... <mastah>Jadę sobie dzisiaj samochodem i widzę jakiś bilboard <mastah>Hydrozagadka: <mastah>I wielkie litery BRO + i tutaj rysunek dzika <mastah>A ja się [brak kultury] zastanawiam, co to za zwierze ten war... ------------------- <J4ca> różnica między kobietą a mężczyzną? <Raf4k> całe setki. <J4ca> ale jedna zasadnicza. Wiesz jaka? <Raf4k> ??? <J4ca> Kobieta wymaga wszystkiego od jednego mężczyzny, a mężczyzna jednego od wszystkich kobiet. Hotshot - Pn cze 08, 2009 6:10 pm " /> ">A ja się [brak kultury] zastanawiam, co to za zwierze ten war... Też tak miałem i to za każdym razem jak jechałem do pracy... a teraz na samo wspomnienie, aż się popłakałem ze śmiechu :P Sonic - Wt cze 09, 2009 7:08 pm " />Idzie czerwony kapturek przez las, aż tu nagle zza krzaków wyskakuje wilk i drze mordę: - Kapturku, ja cię zaraz pocałuję tam, gdzie nikt cię jeszcze nie całował! Na to czerwony kapturtek: - Taaaa, chyba [brak kultury] w koszyk! Nemron - Śr cze 10, 2009 1:07 pm " />afterglobalista - osobnik trudniący się walką z Babilonem szeroko pojętym, ale działający tylko po: po zmierzchu, po paru głębszych, po powrocie z pracy w multikorporacji anoreksio - bardzo chudy pies aportament - luksusowa psia buda bagaźnik - efekt miniaturyzacji w branży motoryzacyjnej: innowacyjne połączenie schowka i karburatora bagnetofon - wielofunkcyjna broń szwajcarskiej produkcji inspirowana twórczością Monty Pythona; w skład zestawu wchodzą: sztylet, strzelba oraz odtwarzacz najśmieszniejszego kawału świata bajtopisarz - programista bananalny - szlaban na kakao bezblożnik - dziwak, który nie założył sobie webloga bełcikowe - zapomoga na alkohol dla patologicznej matki Bieżniew, Leonid - słynny radziecki sprinter buddyń - japoński deser byletrystyka - literatura piękna, ale bez przesady Chrustmas - Tłusty Czwartek Combain, Kurt - amerykański muzyk słynący z gigantycznej mocy przerobowej w konsumpcji destylatów pochodzenia zbożowego; brak słowiańskiej duszy doprowadził go do przedwczesnej śmierci z powodu przedawkowania czarakter - usposobienie godne wiedźmy damokracja - matriarchat delikasety - taśmy magnetofonowe z łagodną muzyką relaksacyjną dyreaktor - wybuchowy przełożony ekskremum - największe gówno jakie można sobie wyobrazić ekwipunk - trampki, światopogląd, jabłko emoroidy - schorzenie polegające na mimowolnym uzewnętrznianiu się emocjonalnym Europa da się ubić - program rozrywkowy w TV Trwam ewanglista - natchniony pasożyt floroform - roślina o właściwościach nasennych fortepain - instrument do zadawania bólu znaczącą liczbą decybeli glebogrzarka - osoba z tendencją do przesiadywań na ziemi Gruda Berta - niespotykanie wielka gruda, np. ziemi gwałtobus - autokar z przygodami na zakręcie Hulandia - kraj chucią i rozpustą płynący inwigiliacja - podsłuchiwanie uszkiem w barszczu Kantowice - światowa stolica robienia w bambuko kanttata - ojciec-oszust; priestidigitator klikier - osoba nabijająca statystyki oglądalności strony, klikalności bannera bądź udziału w ankiecie na stronie internetowej, działająca z inspiracji autora krolopie indyjskie - narkotyk podawany małoletnim chórzystom w Poznaniu kserokoparka - urządzenie do drążenia bliźniaczych dołów kubic - polski fan sportów wyścigowych kuprofilia - chorobliwa skłonność do oglądania się za tylnymi częściami ciała; kuprofil - człowiek dotknięty kuprofilią kurzynka - paląca krewna luteratura - ogół tekstów odwołujących się do luteranizmu ładowyrka - osoba utrzymująca łóżko w nienagannym porządku magentofon - różowy kaseciak magyaryna - węgierskie smarowidło do kanapek mailonka - spam mętalność - umysłowość moralnie podejrzana miauzoleum - miejsce, gdzie przychodzą umierać koty modłoch - kupa wiernych mokrokosmos - podwodny świat natrend - osoba uporczywie forsująca stosowanie modnych rozwiązań nianja - opiekunka do nadpobudliwego dziecka obszczymruki - małomówne pijaczynki orężada - wojna orgiestra - zespół grający na instrumentach płciowych patalogia - teoria powstawania sytuacji patowych Penelipa - niewierna żona perzydent - głowa państwa ze skłonnością do zacietrzewień petrozaur - mityczny potwór żywiący się ropą naftową, którego wyhodował sam wujek Sam piechór - pielgrzymka pojedymek - papieros po posiłk popiełóżko - miejsce odpoczynku prawosławnego duchownego pseudokibić - talia transwestyty pyrogi - pierogi z farszem ziemniaczanym; ruskie pyłkarz - alergik różnanie - nierówność Rutinoscrobin - popularny środek wczesnoporonny rypsodia - kilkuczęściowa pieśń o upadku rżyser - ktoś, kto często się śmieje jak głupi do sera salomonella - najsprawiedliwsza bakteria świata samochłód - zamrażarka sapardheid - dyskryminacja przy rozdziale środków pomocowych z UE satanna - odzież używana przez sługi Szatana semenarium - bank nasienia sexposĂŠ - 1. pozycja łóżkowa 2. przemówienie uwodzące tłumy stupident - akademicki matoł szympańska zabawa - forma rozrywki charakteryzująca się atakami małpiego rozumu tatułaż - człowiek łażący na koncerty zespołu Tatu Tereferentiew, Nina - kobieta grająca na nosie płatnikom abonamentu RTV towarzywo - drętwe towarzystwo Trujmiasto - Katowice, Ruda Śląska, Zabrze trupier - przestępca mordujący zwycięzców w kasynie Turniej Czterech Stoczni - międzynarodowe zawody w budowaniu okrętów utytłowany - wielokrotnie obrzucony i umorusany błotem Wsuwałki - stolica polskiej kuchni wykojeleniec - człowiek niezaakceptowany społecznie w Jeleniej Górze Wytykan - światowe centrum piętnowania i potępiania zadużenie - od: âźnie za dużeâ - coś małego, przelotnego, niezbyt silnego zajęczyny - uroczysty obiad, podczas którego niefortunny adorator otrzymuje czarną polewkę i jest mu z tego powodu bardzo smutno zakiepanka - popielniczka zakład pogrzybowy - izba wytrzeźwień psychedelicznych zaszkocenie - nagły atak skąpstwa Jankoś - So cze 13, 2009 12:20 pm " />List do Pana Młodego od kolegów z Włoch Bongiorno Kamillo frajera (Dzień dobry drogi Kamilu) Kontato schizofrenio (bardzo nas cieszy) Liberta kaput (że się ożeniłeś) Akademio kabaretto (w tym uroczystym dla Ciebie dniu) La dyscyplina dyktatore (życzymy Ci wiele radości i szczęścia) Paloma maszkarone (pojąłeś piękną żonę ) Katorga, galera, patoga (po weselu rozpoczniesz normalne życie) Finito amore... (wasz związek będzie pełen miłości) Cinquecento bambini (potem może przyjdą dzieci) Padre Virgilius (zostaniesz ojcem) Silencio mortale (będziesz się cieszyć tą perspektywą) Arszenikos cyjankare (dbaj o teściową) Piwencjo kuflozo (i o teścia) Vizitato prokuratore (a zostaniesz doceniony) Gratulacjone (życzymy Ci) Non kolaboracjone (miłej współpracy) Forsa finito (dużo pieniędzy) Apartamento sutereno (ładnego mieszkania) Karocze sireno (dobrego samochodu) Prego ciao Italia Bongiorno ogródek, sekator, działka (udanych wakacji co roku) Cavalieros Sicilianos Italianos (tego wszystkiego życzą Ci koledzy ze słonecznej Italii) Kumplos smutatos (podpisano koledzy z Klubu Starych Kawalerów) P.S. Bongiorno stonka inwazione (Pozdrowienia dla gości weselnych) Sekret - Cz cze 18, 2009 9:18 am " />Panienka idzie Po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a TU wyskakuje Duszek. Panienka pyta: 'Czy będę miała trzy życzenia?' Duszek: 'Nie, przykro MI ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie' Panienka bez wahania: 'To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te Wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi I Arabowie pokochali się miedzy sobą I żeby kochali Amerykanów I odwrotnie I żeby wszyscy tam żyli w pokoju I harmonii.' Duszek popatrzył na mapę I mówi: 'Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją I nienawidzą do tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl I daj jakieś sensowne życzenie..- Panienka pomyślała przez chwile I mówi: 'No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze zarabiał I oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu I sprzątaniu, być świetny w łóżku, być wierny i żeby nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie. Duszek westchnął głęboko I powiedział: 'Pokaż MI jeszcze raz tę [brak kultury] mapę... Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak... ze trzy na początek. A sąsiad na to: - Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Miecia. Miecio to jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spokojnie obsłuży. - OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Mieciem do gospodarstwa. Wypuścił go z klatki i mówi: - Słuchaj Mieciu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem. Ledwo skończył mówić, SRU! Mieciu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie byly kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Miecio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Mieciu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy: - A widzisz Mieciu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto... A Mieciu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób: - Ciiiiiii, [brak kultury], bo mi sępy płoszysz. Kumpel do kumpla w barze: - Doprawdy tego nie rozumiem! Wystarczy jeden mały drink, tylko jeden malutki drink żebym się upił. - Serio tylko jeden?? - Tak i to zwykle ósmy... Urban Ninja - Cz cze 18, 2009 1:14 pm " />Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi: - "To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg." - "No ale jak tam jeśli chodzi o seks?" - "A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi?" Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz. - Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał? - No pamiętam. - W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mna umówiła. I ona się zgodziła. - Super! To kiedy randka? - Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać. - No i dobrze! Gdzie problem? - Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience... - No i...?! - Kopnąłem ją w twarz. Mówi kolega do kolegi: - Co byś wolał, mieć piękną żonę, która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca życia?? Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta: - Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami? Środek nocy, wchodzi pijany mąż ze świnią pod pachą. Drzwi otwiera mu żona. Na to mąż: -Widzisz kochanie? To jest ta świnia, z którą Cię zdradzam... Na to żona: -Ależ najdroższy, ja tylko żartowałam... -Zamknij się, nie do ciebie mówię! Pewnej nocy mały chłopiec przyłapał rodziców podczas seksu i zapytał: - Tato, co robisz mamie? Ojciec na to: - Synku, wkładam malutkie dziecko w mamę. Następnego dnia ojciec wraca z pracy i patrzy, a jego syn siedzi na ganku i płacze. Ojciec siada obok niego i pyta, co się stało. Chłopiec na to: - Wiesz tato, wczoraj w nocy włożyłeś mojego malutkiego brata w mamę, a dziś rano listonosz i go zjadł. czym się różni [brak kultury] od świni? niczym.. jedno i drugie szuka żołędzia ryjem;) Krasnoludki odwiedzając Rzym wstąpiły do papieża. a.. Bardzo przepraszam, Wasza Ekscelencjo, ale mam pytanie: Istnieją w Rzymie krasnoludki - zakonnice? - pyta się Tom, najstarszy z krasnali. b.. Hmm, nie, nie - odpowiada z uśmiechem papież - w Rzymie nie ma żadnych krasnoludków - zakonnic. W tyle reszta krasnali zaczyna się uśmiechac... a.. A, przepraszam, Wasza Ekscelencjo, a może jakieś krasnoludki - zakonnice żyją gdzieś indziej we Włoszech? - pyta się dalej Tom. b.. Nie, nie, drogi Tomie, we Włoszech tez nie ma krasnoludków - zakonnic - odpowiada papież. Reszta krasnali zaczyna się głośno śmiać... a.. Hmm, a może żyją jakieś krasnoludki - zakonnice w Europie? - nie daje spokoju Tom. Papież, którego zaczęły już powoli denerwować te pytania, mówi: a.. Drogi Tomie, naprawdę nie ma w Europie żadnych krasnoludków - zakonnic! Krasnoludki w tyle zaczynają się tarzać ze śmiechu... a.. Chce mi Wasza Ekscelencja powiedzieć, że na całym świecie nie istnieją żadne krasnoludki - zakonnice? Papież zdenerwowanym już głosem mówi: a.. Nigdzie, drogi Tomie, nie istnieją krasnoludki - zakonnice. Po tej odpowiedzi, krasnoludki w tyle zaczynają wyć i zwijać się ze śmiechu rycząc: Tom zerżnął pingwina! Tom zerżnął pingwina! Tom zerżnął pingwina! - Babciu widziałaś moje tabletki? Były oznaczone LSD... - Pierd*lić tabletki, widziałeś k*rwa smoka w kuchni?!! Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywajÂące obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglÂądajÂąc się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstÂąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrÂą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłÂączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodÄ˝ do mnie i weÄ˝ mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem jÂą jak wchodziła po schodach kuszÂąco poruszajÂąc biodrami.Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w mojÂą stronę.Stałem tak przez chwilę, po czym posmutniałem, odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu,prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!" A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie. Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji,podpiera się dlonią o ścianę i mówi do dziewczyny: - Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę... - Tutaj? Jesteś nienormalny. Noooo, Tak szybciutko, nic się nie stanie... Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna... Ale to tylko laska, nic więcej... Kobieto.. Nie, a jak ktoś będzie wychodził... No dawaj, nie bądź taka... Powiedziałam Ci, że nie i koniec! No weź, tu się schylisz i nikt Cię nie zobaczy, głupia. Nie! W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny. W koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi, że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, i jak Ty Mu nie zrobisz to ja mu mam zrobić, a jak nie, to tata mówi, że zejdzie i on mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego k.rewskiego domofonu bo jest 3 w nocy Do cholery! Alkohol nie rozwiaze twoich problemów... A z drugiej strony, mleko w sumie tez nie.. Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi: - Czym się tak martwisz? - A, bo życie jest do dupy. Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa. - Nie martw się. Idź do domu i wszystko będzie OK. Facet zachodzi, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak modelka, pod bramą garażu stoi Maybach a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana. Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła i wrócił się do lasu. W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi: żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce? - Nigdy nie kochałam się z nikim... - Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to zrobię? - Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę. - Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać ....i tak to było wysoki sądzie a nie tak, jak gada ta gówniara! Hotshot - Wt cze 23, 2009 11:27 am " />Jak pijemy: Anorektyk - nie zagryza Bankowiec - pije na raty Egzorcysta - pije duszkiem Grabarz - pije na umór Higienistka - pije tylko czystą Ichtiolog - pije pod śledzika Kamerzysta - pije,aż mu się film urwie Ksiądz - pije na amen Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki Lekarz - pije na zdrowie! Matematyk - pije na potęgę Ornitolog - pije na sępa Pediatra - po maluchu! Perfekcjonista -raz, a dobrze Pilot - nawala się jak messerschmit Syndyk - pije do upadłego Tenisista - pije setami Wampir - daje w szyję Wędkarz - zalewa robaka Członkini Koła Gospodyń Wiejskich - pije, tańczy i haftuje :) GerBeer - Wt lip 14, 2009 10:59 pm " />http://kominek.blox.pl/2008/07/NASZA-KLASA.html Jankoś - Pt lip 17, 2009 12:11 am " />Kilka seksistowskich dowcipów Przychodzi facet do lekarza i mówi: -panie doktorze, mam problem, ponieważ jestem zbyt inteligentny..ludzie nie rozumieją moich teorii, nie jestem tolerowany przez rówieśników, gdzyż uważają mnie za chorego, panie doktorze, czy można coś z tym zrobić? Lekarz powiedział, ze może przeprowadzić trudną i ryzykowną operację wycięcia ćwierci mózgu. Tak zrobili. Po miesiącu facet przychodzi znów: -panie doktorze, jest nieźle. Niedługo odbieram nagrode nobla, mam grono znajomych, spotykami się co jakiś czas, dyskutujemy o sztuce...ale panie doktyorze, to jeszzce nie to o czym myślałem... Po ciężkim namyśle doktor postanowił usunać kolejną ćwierć mózgu. Po miesiącu pacjent wraca, cały ubrany na czarno, glany, zarost... -panie doktorze, jest zajebiście, mam z kumplami kapele rokową, dajemy czadu...ale to jeszcze nie do końca to czego się spodziewałem.. Wiec doktor usunął 3cią ćwierć. Po miesiącu wraca facet: zgolony na łyso, dresiki, żelik, skóra. -[brak kultury] stary, jest [brak kultury], mam extra zajebistą brykę, dużo dup, z wszystkimi na osiedlu się ziomkuje. Ale [brak kultury] usuń mi tą ostatnią ćwiertkę, bo bedzie jeszcze bardziej zajebiście. Doktor nie chciał się zgodzić, ale dostał 2 plomby i chcąc nie chcąc... Wraca pacjent po miesiącu, a doktor sie go pyta "i jak"? -dostałem okres... We wsi mieszkał chłopak o imieniu Józek, który w okolicy był traktowany jako wielki znawca kobiet i specjalista w sprawach seksu. Któregoś razu na zabawie w remizie do Józka popijającego sobie spokojnie wino, podchodzi kolega z sąsiedniej wsi i pyta: - Józuś, widziś tamtą dziewczynę? Jak myślisz czy ona bierze do gęby? Józek wstał zza stołu, poszedł w kierunku wskazanego dziewczęcia, obejrzał ją z każdej strony, wrócił i odpowiada: - Bierze. - Józuś, ty to jesteś facet! - woła ucieszony perspektywą niezłej zabawy i pełen podziwu dla "mistrza" jego kolega. - A powiedz mi jeszcze, po czym to poznałeś? - Proste - mówi Józek. - Gębę ma, znaczy bierze. Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę. Pierwsza mówi: - Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone... straszne... Na to druga: - Pani to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: "...jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi..." - Pani: SZKŁO... ŻRĄ... SZKŁO ŻRĄ! I do tego GORĄCE! Drwiciel - Pn lip 20, 2009 12:10 pm " />Rozmawiają ze sobą dwaj etiopscy chłopcy: - Chcę mi się kupę. - Weź, k***a, nie szpanuj. Ojciec Dyrektor - Pn lip 20, 2009 3:06 pm " />Jaś namawia Małgosie coby mu wsadziła rączkę w majtki: - no weź, Małgosiu włóż mi rączkę w majtki - nie spadaj - tylko na chwile, no weź - sam se grzeb w gaciach - proszę Cię tylko na chwileczkę - no dobra Ofiara Jasia po wsunięciu ręki natknęła się po chwili na opór. Uśmiechnięty Jasio pyta: - długi? - no - gorący? - no - twardy? - tak - ooo... dawno się tak nie zesrałem... Sekret - Pt lip 24, 2009 12:30 pm " />Stary, dobry dowcip i pewnie wszyscy go znają, ale myślę, że warto go sobie przypomnieć. Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy napierdzieleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi: - Co to my dzisiaj mamy? - Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu... - O [brak kultury]... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz. Gdy po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, zamiast wymordować się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu [brak kultury] w stogu siana. Przystał Na wszystko, co mu powiedzieli... Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe najmężniejszego z mężnych. to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala. -Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry. Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiedni oręż. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem 14 dębów! No, tym to mogę walczyć! Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Zarąbista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd gotowy do walki. Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie na***ani nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie skory do opuszczania domu. - Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się stać... Daj mi spokój! Kolejny Maćko z Bogdańca - ale ten również nie chętny - Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy! Następny Jurand - ale Jurand ma oczy [brak kultury]! BEZNADZIEJA! Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... haftuje. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę. - No pewnie! - odpowiedział [brak kultury] totalnie głos. Nie w stanie powiedzieć nic więcej. Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali Se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno: - Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy! Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście [brak kultury] jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z [brak kultury] mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze). Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja [brak kultury]! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz. - W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy [brak kultury] gdzie popadnie. Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży ogłuszony, paręnaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi: - Masz szczęście że krzyczeli "W NOGI", bo bym cię [brak kultury] [brak kultury]..." Olynka Badi - Pn lip 27, 2009 8:33 pm " />http://wiadomosci.onet.pl/2014792,69,po ... ,item.html Sekret - Wt lip 28, 2009 7:15 am " />Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta: B: A jak tam u Was po wyborach K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. Wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli. Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców. B: A jak tam u Was z bezrobociem K: Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia. Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców B: A co w szkolnictwie ? K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły. Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6 palców. Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków. Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glepma i pyta: K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy? G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż. K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie? G: A co miał powiedzieć NIE [brak kultury]!!? Rijel - Wt lip 28, 2009 10:48 am " />Żydzi nazywają Obamę rasistą Hotshot - Śr lip 29, 2009 1:13 pm " />http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,1135 ... omosc.html Xarion - Cz sie 06, 2009 12:05 pm " />Zycie :D:D WYWIAD z Januszem Rajcesem , rzecznikiem wrocławskiego MPK: - Dlaczego, pasażer Waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do wagonu? Janusz Rajces , rzecznik wrocławskiego MPK: - Może, tylko musi skasować drugi bilet. -Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet. -Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, w którym został skasowany. -Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu? -Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler. -Ale przechodzenie na czerwonym świetle jest niezgodne z prawem, a przesiadanie się z wagonu do wagonu nie. -Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować. -Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem? -Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na ten o 15.30. -Przepraszam, ale tylko, jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajach ich nie ma. -A po co w ogóle się przesiadać? - Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie. -O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować. -Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem? -Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego, a on już wie, co robić. -Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego... - No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet. -To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym nie ma motorniczego? -Przejść do pierwszego i skasować bilet... -Skasować bilet?! -Oczywiście. Przepis jest wyraźny. - Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje? -Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.- -Ja mam kasować bilet za motorniczego?! -Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mógł wrócić do pierwszego wagonu. -A po co będzie jeszcze przechodził? -Jak to po co ? Ktoś musi kierować tramwajem! - To nie może po prostu przejść jak człowiek?! -Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica! -Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie interweniować... -No widzi Pani, od razu mówiłem: po co przechodzić i robić zamieszanie... Wywiad jest autentyczny, choć ciężko w to uwierzyć. Sąsiad - Wt sie 18, 2009 7:24 pm " />nie chciałem tworzyć nowego tematu, więc umieszczam tutaj, choć do śmiechu mi wcale nie jest http://republika.onet.pl/38477,26,1,fabryka.html Rotschild, ty ch...! Nemron - Śr sie 19, 2009 6:56 am " />http://www.joemonster.org/art/12206/_Ja ... _dostalem_ |